Indeks odchudzicsiekawa bezkofeinowa przy nadciśnieniu tętniczymKawa czy herbata nazwiska prowadzoncychkawa papieros dzień jak codzieńkawa z mlekiem kolor do salonukawa z l-karnityną skutki ubocznekawa jaką powinnamieć ziemiękawa brązowe plamy liścieKawa wg Pięciu PrzemianKawa czy herbata-kontaktKawa i papierosy DVDRip
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasia-art.htw.pl
  •  

    odchudzicsie

    Użytkownik "Polcargo Gliwice" <off@polcargo.gliwice.plnapisał w
    wiadomości


    - ajne normal kafe mit waser bitte

    I dostal ...
    ... kawe z ekspresu i butelke wody mineralnej


    To mi przypomnialo anegdote z mojego zycia, gdy chcialam Niemca poczestowac
    nasza kawa z fusami. Nie potrafilam wyjasnic na czym polega parzenie i jak
    po niemiecku nazywaja sie fusy, wiec wyjasnilam: kafe mit ... fus ...
    Niemiec zaczal ryczec ze smiechu, bo u nich "fus" to nogi. Dopiero jak
    zobaczyl zrozumial.
    Od tej pory gdy nas odwiedzal prosil o "kafe mit fus" ;o))))))))



    {Wilma} napisał(a) w wiadomości: <9einu7$ed@galaxy.uci.agh.edu.pl...


    Użytkownik "Polcargo Gliwice" <off@polcargo.gliwice.plnapisał w
    wiadomości

    | - ajne normal kafe mit waser bitte

    | I dostal ...
    | ... kawe z ekspresu i butelke wody mineralnej

    To mi przypomnialo anegdote z mojego zycia, gdy chcialam Niemca poczestowac
    nasza kawa z fusami. Nie potrafilam wyjasnic na czym polega parzenie i jak
    po niemiecku nazywaja sie fusy, wiec wyjasnilam: kafe mit ... fus ...
    Niemiec zaczal ryczec ze smiechu, bo u nich "fus" to nogi. Dopiero jak
    zobaczyl zrozumial.
    Od tej pory gdy nas odwiedzal prosil o "kafe mit fus" ;o))))))))



    a ja nigdy nie zastanawialam sie, jak nazywaja sie po angielsku. slowa "pad"
    uzywa sie w niemczech najczesciej w powiazaniu z porcjowana kawa i z wacikami
    kosmetycznymi.
    w sumie na logike "pad" to po angielsku miekka "poduszeczka". dokladnie takie sa
    te okragle papierowe wklady z kawa, ktorych w polsce szukam.
    "pod" to po angielsku m.in. strak, kapsula, pojemnik, skrytka, czyli cos
    bardziej trwalego, czesto dosc twardego, odpornego na czynniki zewnetrzne
    chroniacego produkt w srodku przed uszkodzeniem - naturalnie(strak groszku,
    laska wanilii), badz sztucznie (pojemnik).
    ale faktycznie, niemiecki "pad" to angielski "pod". porcje kawy w trwalszych
    pojemniczkach, to w obu jezykach kapsulki i dyski.
    makro jest super, kupupe dugi ekspres, dzieki!



    ja akurat wiem o co chodzi
    w szwajcarii sie toto nazywa schĂźmli, w niemczech kaffee (badz
    caffee) crema. i nie jest to zadna pianka na espresso, tym bardziej
    nie ubita piana mleczna, tylko wlasnie kawa w "normalnej" 150ml
    porcji z ekspresu. z ekspresu nie cisnieniowego do espresso, a z
    ekspresu do normalnej kawy - przelewowego, maszyny na padsy itp.
    taka wlasnie NORMALNA kawa, z odrobina cremy na wierzch. toto nazywa
    sie w niemczech crema - w szwajcarii schĂźmli.
    mozecie sobie sprawdzic np na niemieckim tchibo - sa padsy normalnj
    kawy tak sie nazywajace.
    p.s. wiem co to prawidlowa crema na espresso i wiem co dostane
    zamawiajac we wloszech "kawe"



    Zawsze kupuje kawe ziarnista-mam od lat mlynek /jedna z pierwszych rzeczy jaka
    zakupilam do nowego domu/i nie wyobrazam sobie kupowania kawy juz zmielonej,
    tak bardzo tu /i jak widze w Polsce tez/popularnej. Po zepsuciu sie kolejnego
    ekspresu/chyba mialam ich z 5/ zakupilam taki szklany dzbanek niemiecki w
    ktorym dociska sie sitko do dolu, zeby "farfocle" z kawy nie plywaly. Nie wiem
    jak sie to nazywa ale jest to kapitalna i niedroga rzecz.
    Bedac w Polsce bardzo sobie cenie kawe z Pozegnania z Afryka, ktora mam w
    Krakowie na rzut kamieniem, zawsze moge wiec pojsc sie napic lub kupic paczke.
    Tutaj mam po sasiedzku fajna kawiarenke, ktora prowadza mlodzi chlopcy-wypalaja
    sami kawe-zapach jest niewiarygodny kiedy sie tamtedy przejezdza, a robie to
    przynajmniej 4 razy dziennie- mozna wypic na miejscu lub kupic ziarna do
    domu/la Creme de Caffe/. Jezeli kupuje w sklepie to glownie Peet's Coffee lub
    Starbucks /ta ostatnia mam nadzieje, ze w koncu do Polski dotrze, juz jest w
    kilku europejskich krajach/.



    kawa
    jak po niemiecku nazywa się kawa sypana, z ekspresu i rozpuszczalna?
    jak powiedzieć, że kawa jeszcze się nie zaparzyła?



    Pasowaloby moze jeszcze dla pelnego obrazu sytuacji wspomniec, ze wszytkie tu
    opisane przypadki to owszem prawda, ale to sa tylko PRZYPADKI a regol nie ma
    praktycznie zadnych. Nazywa sie to zdaje sie "Wolna Amerykanka" (bez zwiazku z
    laska bez zobowiazan). Moznaby wiec pokusic sie o ocene jak w USA w pracy w
    NIERZADOWEJ firmie jest PRZEWAZNIE czyli n.p. w 90% przypadkow.
    A jest tak: w pierwszym roku pracy ZERO lub prawie ZERO urlopu. Inne przypadki
    naleza do WYJATKOW.
    Poczynajac od drugiego roku (jesli dotrwasz do drugiego co aktualnie nie jest
    takie pewne): tydzien - CZYLI 5 dni roboczych urlopu + ze 2-3 na sprawy
    osobiste. Potem kilka dni wiecej (znowu: jesli dotrawasz do "potem" co
    aktualnie... itd) - az wreszcie po n.p. 10 latach mozesz spodziewac sie
    powiedzmy 15-20 dni roboczych wolnego CHYBA ZE NP SZEF ZDECYDUJE INACZEJ,
    ZMIENI SIE ZARZAD itd. Ponadto nawet jesliby gdzies - jak w Europie - dawali
    miesiac urlopu - malo kto tutaj powazylby sie na tyle opuscic biurko bo po
    powrocie moglby tam siedziec juz ktos inny. Calkiem TYPOWA sytacja n.p.: po 15
    latach pracy gdzies (obojetnie jak duza firma) ktoregos dnia wzywa Cie szef i
    mowi ze jest mu przykro ale f-ma ma mniej niz zwykle zamowien i dzisiaj jest
    Twoj ostatni dzien. Pozostaje Ci wiec znalezc inna robote, gdzie zaczniesz
    od... NO WLASNIE: ZERO URLOPU W PIERWSZYM ROKU.
    Prosze mnie zle nie zrozumiec, ja nie narzekam. Ja pisze jak jest o PRZYWILEJU
    posiadania OPLACONYCH calkowicie lub czesciowo ubezpieczeniach zdrowotnych
    (ale nie dentystycznych czy okulistycznych bo jak kazdy wie okulary czy zeby
    to dekoracja kosmetyczna) - nawet nie wspominajac.
    Podsumowujac: z punktu widzenia pracobiorcy, bez wspomnienia o stosunku
    podatki/zarobki ktory w USA jest najkorzystniejszy (w Kuwejcie i innych
    Emiratach jest korzystniejszy) - system swiadczen socjalnych jest z epoki
    kamienia lupanego czyli ABSOLUTNIE BARBARZYNSKI z wyraznymi korzeniami w
    egzotycznych plantacjach bananowych.
    Z punktu widzenia pracodawcy zupelnie kompletnie na odwrot - po prostu
    marzenie KAZDEGO FUHRERA, KAZDEGO BEZ WYJATKU GMBH. Co trzecia niemiecka firma
    dalaby milion Euro zeby moc tak traktowac z buta swoich pracownikow jak to
    jest normalne w USA - a prawie kazda ktora na to byloby stac.
    Tak w/g mnie wyglada OGOLNY obraz powyzszego tematu i niech ktos prosze
    napisze ze jest inaczej. Tylko bez tekstow, ze u niego w firmie kawa z
    ekspresu jest za darmo a raz w miesiacu mozna na rachunek firmy zamowic pizze,
    bo jak sie w USA ma przez - odpukac przez 2 tygodnie chore dziecko - to ma sie
    po urlopie na ten rok i pizza wtedy nie pomoze.
    Przypominam tez, ze ja nie narzekam, tylko pisze jak jest.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •