Indeks odchudzicsiekatastrofy lotnicze wina maszynyKatastrofa lotnicza w ostatnim tygodniuKatastroficzne wizje i obrazy zagładyKatastrofa lotnicza w Sao Paulokatastrofa Kolejowa mazut SWARZĘDZkatastrofy wywołane rezonansem mechanicznymkatastrofy 11.09.01Katastrofa budowlana hali w Katowicachkatastrofy morskie lat wojennychkatastrofa lotnicza w polsce
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • protectorklub.xlx.pl
  •  

    odchudzicsie

    Kilka dni przed "katastrofą" rządowego Tu - 154 pod Moskwą awaryjnie lądował TU - 204 (Tu 204 to samolot podobnych rozmiarow do Tu 154)


    Ten sam samolot, następnego dnia o godzinie 03:45 czasu lokalnego, dokonał awaryjnego lądowania na brzuchu w zalesionym terenie w Aviagorodok, około kilometra od moskiewskiego lotniska Domodiedowo. Samolot wracał z Egiptu bez pasażerów. Na skutek twardego lądowania, ośmiu członków załogi samolotu doznało licznych obrażeń oraz złamań. Stan dwóch osób jest bardzo ciężki. Poszkodowanych przewieziono do szpitala nieopodal lotniska.

    Na skutek lądowania, samolot został poważnie uszkodzony. Incydentem zajęła się specjalnie powołana komisja. Przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana. Prawdopodobnie, w samolocie mogło skończyć się paliwo, w momencie kiedy maszyna zbyt długo pozostawała w strefie oczekiwania, na skutek mgły nad lotniskiem, która uniemożliwiła przez dłuższy czas lądowanie.


    Klik...

    ... no tak.. "ich" wypadki kończą się złamaniami... a po naszych to nawet wraku nie ma... tylko puzzle pozostało... eeech co tu dużo mówić.

    (pewnie to "awaryjne lądowanie" to była próba generalna )



    Może już wiecie, ze za kilka tygodni BP ma rozpocząć wiercenia w pobliżu Libii o 200m głębiej niż w Zat.Meksykańskiej. Dostali zgodę za skuteczne lobbowanie na rzecz zwolnienia terrorysty odpowiedzialnego za katastrofę samolotu nad Lockerbie. Planowane też są wiercenia w pobliżu Sycylii i Egiptu, jak to się skończy, gdy już teraz Morze Śródziemne jest podtrute ropą ?




    378 osób przeżyło katastrofę na morzu - około tysiąca zginęło


    Co najmniej 378 osób przeżyło katastrofę egipskiego promu "Salaam 98", który w piątek przed świtem zatonął na Morzu Czerwonym - poinformowały w sobotę egipskie władze morskie, aktualizując liczbę uratowanych ludzi.

    Wcześniej podawano, że odnaleziono 354 rozbitków. Na pokładzie promu znajdowało się około 1400 ludzi. Według świadków, na statku wybuchł pożar.

    Większość uratowanych to osoby, którym udało się dostać na szalupy ratunkowe spuszczone z promu w chwili katastrofy. Jak poinformował w piątek wieczorem Sulejman Awad, rzecznik prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, na promie nie było wystarczającej liczby łodzi ratunkowych.

    W sobotę rano okręty, samoloty i śmigłowce egipskie oraz saudyjskie nadal poszukiwały rozbitków, choć szanse znalezienia kogokolwiek żywego z każdą chwilą zdają się coraz mniejsze.

    Według relacji rozbitków, na pokładzie statku - zanim zatonął - wybuchł pożar. Ogień pojawił się zaraz po tym, jak "Salaam 98" wypłynął z portu Duba w Arabii Saudyjskiej, ale mimo tego, prom przez blisko dwie godziny poruszał się po morzu - mówią rozzłoszczeni świadkowie. Jeden z nich podkreśla, że z jednostki unosił się gęsty dym, po czym statek przekrzywił się na jedną burtę i w ciągu pięciu minut całkowicie poszedł pod wodę.

    W Safadży, gdzie na podróżujących promem czekali krewni, doszło w sobotę do rozruchów i starć z policją. Bliscy ofiar twierdzą, że władze nie informują ich w wystarczającym stopniu o katastrofie.

    35-letni egipski prom "Salaam 98" z prawie 1500 osobami na pokładzie zatonął w nocy z czwartku na piątek na Morzu Czerwonym. Większość z ok. 1400 pasażerów stanowili Egipcjanie wracający z pracy zarobkowej w Arabii Saudyjskiej. Na statku było też 98 członków załogi. Poza Egipcjanami, statkiem płynęło też 99 Saudyjczyków, trzech Syryjczyków, dwóch Sudańczyków i jeden Kanadyjczyk. Takie informacje przekazał, zastrzegając sobie anonimowość, pracownik egipskiego urzędu morskiego w Suezie.

    Do zatonięcia doszło na wodach egipskich, 95 kilometrów od Hurghady. Prom zniknął w nocy z ekranów radarów służb morskich.





    Samolot, który stoi "na kanale" NIE ZARABIA. On ma latać NON STOP. Ja sobie tego nie wymyśliłem - takie są fakty. Dlatego trzymam się tej tezy. Linie lotnicze zapewniają pasażerom MINIMUM bezpieczeństwa.


    Ja tego nie kwestionuję, ale to minimum jest bardzo wyśrubowane. Oczywiste, ze linie lotnicze służą do zarabiania pieniędzy dla akcjonariuszy (z wyjątkiem PLL Lot) a nie do zapewniania bezpieczeństwa.



    Hmmm... myślisz, że są lepiej zabepieczone przed skutkami promieniowania?


    Ze względu na inne potrzeby ich pasażerów inaczej się nimi lata.



    Sytuację ratuje nieco konkurencja, ale TEŻ kosztem pasażerów - rozciągnięcie czasu między kolejnymi przeglądami, przemęczone załogi, uboga obsługa na pokładzie.


    Poproszę konkrety: jakie to załogi są przemęczone? Które linie nie robią na czas przeglądów?
    Normy techniczne i normy czasu pracy załóg latających są wyśrubowane i żadna poważna linia nie pozwoli sobie na ich naruszanie. To nie wyimaginowane i podawane pasażerom powody są tymi, dla których np. Centralwings kilka tygodnie temu poleciał z Poznania do Egiptu z wielogodzinnym opóźnieniem, tylko własnie przekroczenie czasu pracy.





    Twój przykład mówi chyba również, iż musiano:

    - zwiększyć ilość korytarzy powietrznych (zwiększony ruch)


    Raczej zmniejszano. Obecnie podejmowane są kroki w stronę maksymalnej swobody w obieraniu trasy lotu. Te czasy, kiedy nad DDR były bodaj 2 drogi lotnicze już minęły, ale z kolei wcześniej panowała znaczna swoboda w wyborze trasy. Jedynym ograniczeniem było rozmieszczenie radiopomocy, co obecnie przechodzi do historii (w sensie całej koncepcji latania IFR od VORa do VORa)



    Myślę, że największym współcześnie problemem lotnictwa jest zagęszczenie lotów. Tak jak kiedyś spadła ilośc katastrof, tak teraz będzie rosnąć. Chyba, że pojawią się nowinki techniczne, które znacząco tą sytuację zmienią ...


    Tu się całkowicie nie zgadzam. Zagęszczenie ruchu w najbardziej uczęszczanych (TMA Paryż, TMA Londyn, FIR Maastricht) miejscach jest nieprawdopodobne, a na palcach jednej ręki możesz policzyć przypadki kolizji w powietrzu w ruchu kontrolowanym. Ja znam 2 w Europie, na przestrzeni ponad 20 lat. W mało ruchliwych kawałkach powietrza notabene.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •