odchudzicsie
" />Na razie byly tylko rozmowy. Musialabym wszystko sprawdzic. To moja sasiadka, rozsadna i mila kobieta, ktora wyprowadzila sie z mezem i dzieckiem pod wa-we, a teraz tylko odwiedza swoja mame.
Ma juz psa i kota, miala drugiego kocura mlodziaka, ktory uciekl zaraz prawie po zmianie mieszkania a przed kastracja.
Tak, ze nie jest to dom 100% dobry. Sprawdze reszte i napisze.
To jest kolejny temat, wywodzący się z podejścia, którego nie mogę zrozumiec. Że winny jest na pierwszym miejscu i to przede wszystkim o jego prawa dbamy. Na pierwszym miejscu powinny byc ofiary lub potencjalne ofiary. Dzieci są bezbronne i należy je chronic, a pedofil na zawsze pozostanie pedofilem, nie da się zmienic tego, co cię podnieca. Wydaje mi się, że w całej tej sytuacji są dwa błędy - po pierwsze samo słowo "kastracja" nie powinno byc używane - kojarzy się z czynem krwawym i drastycznym. Należałoby po prostu mówic "farmakologiczne obniżenie popędu płciowego". Po drugie, mieszanie w to konstytucyjnego prawa do prokreacji jest też moim zdaniem błędne. Kiedy ktoś zostanie uznany za pedofila, to wiadomo już, że NIE korzysta z prawa do prokreacji - jego popęd płciowy nie jest skierowany w stronę prokreacji, tylko wobec osób, które nie mogą posiadac dzieci. W związku z czym odbieranie mu tego popędu nie jest pozbawianiem go prawa do prokreacji, a jedynie zapobieganiem recydywy.
Nawiasem mówiąc, bardzo podoba mi się prawo angielskie - osoba skazana za pedofilę jest pozbawiana prawa ochrony danych osobowych. Taki człowiek (?) gdy tylko gdzieś się wprowadza to po pierwsze musi natychmiast meldowac się na komendzie, a po drugie cała okolica jest informowana kim ten człowiek jest. To też doskonała prewencja - w ten sposób wszyscy maja go na oku.
A tak na marginesie: 1. istnieją kobiety - pedofile?; 2. czytaliście "Lolitę"?
nie chce mi sie tobie odpisywac, prowadzic rozmowe o gwaltach i pedofili z kobietą, ani rozmawiac z toba na temat sexu bo taka rozmowa nigdy nieistniala miedzy plcią kobiecą a meską, wiadomo ze dla ciebie 25lat to za malo, chcialabys kastracji, ale ja mam temat zupelnie o czyms innym, chociaz bardzo sie wiaze bo bedac mezczyzna (ktoremu zyciowo nawet nie przysluguje nazwa mezczyzna) i prawiczkiem mozna byc juz sklonnym chyba do wszystkiego
" />Poszukaj w necie co mówi o tym kościół, nie będę podejmował dyskusji o ludzkich problemach, bo każdy człowiek podchodzi do tego inaczej. Tutaj potrzeba dialogu, opieki ze strony duchownych czy chrześcijańskich psychologów, wsparcia najbliższych i przede wszystkim delikatności, osobistego podejścia do sprawy. Nie będę ogólnikowo mówił, co bym powiedział kobiecie, która nie może mieć dziecka od lat. Tak się nie da. I to nie jest tak, że KK tak mówi i spadaj na drzewo, dziecka mieć nie będziesz, radź sobie sama. Są poradnie, które pomagają takim ludziom. Co się niedawno okazało, rozwojową metodą do poczynania dzieci staje się Naprotechnologia, która jest zgodna z nauką Kościoła i która jest bardzo skuteczna. I ani winą kościoła, ani tej biednej matki ani tego dziecka nie jest, że została zgwałcona. Kogo winić? Kościół broni nienarodzonych. A takich łajdaków trzeba zamykać i chemicznie kastrować. Wiesz co to są skutki poaborcyjne? Jakie spustoszenie psychiczne niesie za sobą aborcja dla kobiety? Takie kobiety przeżywają często koszmar do końca życia. Warto się zagłębić w ten temat.
PS. http://www.youtube.com/watch?v=NpOFcqrqBa0
Jasne . Bo przecież trzeba dać ludziom wolność...szkoda tylko, że nie istnieje coś takiego, jak "wolność do". Nie można mieć "wolności do aborcji". Istnieje jedynie "wolność od". Co najwyżej osoby, które są "za" aborcją mogą sobie głosić o "wolności od dziecka". No, jak już coś takiego przyjmą, to zawsze mogą poddać się kastracji albo sterylizacji...Będą wolne od "problemu dziecka". A może chodzi tu o "problem sumienia"?...
Nikt nie lubi Hitlera...No, prawie. Cóż, ale nawet on zakazał niemieckim kobietom w ciąży, za czasów swojej władzy poddawania się aborcji. Z kolei w Polsce ten..."zabieg" był dozwolony. Z prostej przyczyny: naród niemiecki miał rosnąć w siłę, a polski miał zniknąć z powierzchni ziemi. Mając świadomość, że teraz połowa kobiet na świecie korzysta z tej jakże "wolnej" usługi, wnioski nasuwają się same, do czego zmierza świat...
" />U frani wszystko jest ok, wydzileina zniknęła, jednak w przyszłym tygodniu dla pwności pojadę i zrobię małej usg. Będę się sugerować opinią weterynarza co do kastracji. Jeżeli zaistnieje taka konieczność to wykastruje ogonka, a niekastrowane samiczki 3-letnie i więcej to widziałam, które nie były dopuszczane, a nie raz się zdarzało że wyciaszane miały rujki. Więc pomimo,że ropomacicze jest przypadłością częstą i każda rujka może się skończyć ropomaciczem to nie znaczy że jest to regułą. Jak na razie czekamy do rujki, aby małą dopuścić a po niej zastanowię się z weterynarzem czy warto ją kastrować.
A Ola co do cięcia cesarskiego to może nie pamiętasz albo nawet nie wiesz bo w kroplówkach i zastrzykach kobietom co 2-3 h podaje się leki przeciwbólowe przynajmniej prze pierwsze doby po zabiegu.