odchudzicsie
Oi,
tylko jeszcze mnie niepokoi co
bedzie jak sie plotki po instytucie rozejda, co jest dosc prawdopodobne
w przypadku takiego towarzycha plotkarskiego ;P
Nie wiem, czy wiesz, że 70% rozmów, jakie się 'odbywają między ludźmi',
dotyczy... innych ludzi (podali ostatnio w radio ;-). Zatem chyba jednak
nie
powinienem się dziwić, że tak łakomy kąsek, jak nieco inna niż reszty
orientacja bliższego / dalszego znajomego to towar pierwszej dialogowej
klasy.
A wcale nie. Wiesz, to jest tak: jeśli ktoś ma np. 40 lat, jest kawalerem i
nigdy nie widziano go z kobietami, plotki gotują się jak w wielkim kotle: a
może on jest gejem, a może lubi pieski, a czy pani słyszała, a podobno
Kowalska go widziała gdzieś tam, a może... Natomiast jeśli ktoś jest gejem,
ujawnił się wszystkim, to rozmowa na temat tego kogoś wygląda tak:
Kasia: a słyszałaś Basiu, Jacek jest gejem.
Basia: no tak, wiem.
*koniec tematu, z ewentualną możliwością przejścia na "ciekawe jak oni to
robią" i "Jacek w ogóle nie wygląda tak jak ci na zdjęciach we Wprost"*
Oczywiście Cysiek akurat jest w tej sytuacji, że wiedzą np. dwie osoby ze
stu, więc trochę potrwa, zanim dowiedzą się wszyscy, a temat ten chwilowo
będzie oczywiście fascynujący dla całego towarzystwa :) (przez najbliższy
tydzień, po czym zdechnie śmiercią naturalną, temat, nie towarzystwo)
Zażyć eliksir młodości?
A tak poważnie, to przestać bujać w obłokach i spuścić z tonu. Tak
jak Ty skreślasz facetów po przejsciach, tak oni mogą skreślać
kobiety po trzydziestce (jeśli nie np. po dwudziestcepiątce), i co
wtedy?
Niejedna pragnąca "złapać męża" (w domyśle: na dziecko, uprawiając
seks bez zabezpieczenia - wszak to po katolicku) sparzyła się,
lądując z ręką w nocniku, czyli bachorem i gó..anymi alimentami,
które na nic nie starczają. A wierz mi, że samotnej matce po
trzydziestce będzie znacznie trudniej upolować SENSOWNEGO faceta niż
singielce bez zobowiązań. Wtedy możesz już nie rozpatrywać facetów w
kategoriach singiel z czystym życiorysem vs. kawaler z odzysku,
tylko np. karany vs. niekarany.
Pamiętajcie, nic na siłę.
Nim weźmiesz kawalera starego pomyśl 100 razy
Bo moze się okazać że to absurdalny absurdelo!!!:-)))
Pozwolisz ? dziękuję :-)
"To nie była jedyna kobieta w moim życiu, była jeszcze jedna pełna rozwódka (i
do tego z rozbitej rodziny o czym dowiedziałem się post factum),"
Hm, a jednak postanowiłes sprawdzić drugi raz brawo za odwagę nie pogryzła?:-)
"którą ja
rzuciłem, bo pozwoliła sobie na granie na boku choć była już mowa o
małżeństwie."
a jednak myślałes aby wyjść ze starokawalerstwa?;-)
"Z innymi się też zetknąłem choć nie byłem z nimi związany
uczuciowo, miałem za to okazję obserwować całą sytuację z boku."
Cos kurcze Cie przyciaga jednak do kobiet po przejściach;-)
"Jak na razie to te obserwacje potwierdzają to co podała literatura."
Dużo czytasz, oczytany znaczy się chłopak jesteś?;-)
"Nie
spotkałem na razie przypadku (może wszystko przede mną), który by nie
potwierdzał (prędzej czy później) ponurych statystyk."
Szczerze? mam nadzieję, że nie poznasz, autoreklamy dobrej nie masz,
pozdrawiam CIę absurdeloo, skąd się tacy ludzie biorą?:-)
też jestem starym kawalerem,na dodatek zdziwaczałym i mam kota,
osobiście z tego powodu jakoś nie cierpię nawet widzę mnóstwo plusów
takiego stanu rzeczy, ale zgadzam się co do jednego, stary kawaler
jest przez otoczenie gorzej napiętnowany niż kryminalista z
kilkuletnim wyrokiem nawet recydywista,facet który zabije babcię na
przejściu dla pieszych jest wytykany pół roku a stary kawaler całe
życie,jak to jest w przypadku kobiet nie wiem, ale przypuszczam że
lepiej
troche wiary i ryzyko
Do napisania tego postu sklonił mnie pewnien przykład mojej
znajomej osoby z pracy (kobiety po przejsciach - 35 letniej), ktora
podjeła ryzyko znalezienia sobie kogos przez internet. I nie trzeba
było długo szukać i czekac na efekty. Po 3 meilach okazało sie, że
nieznajomy facet okazał sie 37 letnim (starym kawalerem) bez
wiekszych nałogów i zobowiazań. Z wygladu brunet o normalnej
sylwetce niebieskich oczach. Facet zadbany, dobry rozmówca.
Kulturalny. Dodałabym nawet poukladany. Nie mam zamiaru pisac
wiecej o jego walorach, bo nie mam zamiaru robic jemu reklamy. Ale
chce podkreslic ze warto ryzykowac, bo nie trzeba wiele by znalezc
kogos fajnego. Oczywsicie moze nie ideał. Ale w tym wieku taki
facet to rzeczywiscie ktos wyjatkowy. Wiem, ze sa gusta i giscika
ale pewnie lepsze to niz pisanie o swoim nieszczesliwym losie.
Głowa do góry single i wiecej wiary w szczescie. Kazdy jest kowalem
swego losu.
Kawaler i kobieta po przejściach
Mam pytanko do dziewczyn samotnie wychowujących dziecko, które
związały się już z nowym partnerem. Jakich facetów wybrałyście, czy
także "z odzysku"?
Ja mam 4 - letniego synka z poprzedniego związku, jestem kilka lat
przed przed 30 stką, planuję jeszcze wziąść ślub kościelny. Od ponad
pół roku jestem związana z cudownym facetem.
Niestety spotyka się on coraz częściej z niechęcią i głupimi
uwaganni ze strony znajomych z t tego powodu, że zdecydował sie
wychowywac nie swoje dziecko.
Generalnie funkcjonuje pogląd, że kobieta z dzieckiem powinna sobie
szukać rozwodnika, a on skoro ma "czyste konto" - panienkę.
Wiem, ze mój partner mnie kocha, ale wiem też, ze bolą go te docinki
otoczenia. Właściwie 90% jego otoczenia uważa to, że pakuje się w
taki związek za co najmniej dziwne. Mieszkamy w Warszawie.
Co Wy myślicie na ten temat?
Dziwna kobieta ? Co jest nie tak ?
Witam, jakiś czas temu odnowiłem kontakty z koleżanką z klasy z LO[
od matury upłynęło 18 lat]. W Liceum była niepozorną dziewczynką,
teraz przy pierwszym spotkaniu zauważyłem, że wyrosła na bardzo
atrakcyjną kobietę, a do tego błyskotliwą, inteligentną, z wdziękiem
i taką " charakterną co nie da w kaszę sobie dmuchać. Spotkaliśmy
się raz na kawie, potem na kolacji- ona samotna po rozwodzie i
przejściach, ja kawaler " co to kwiatka na kwiatek" po czym ona
zaprosiła mnie do siebie do domu na wino. Wypiliśmy dwie butelki,
gadało się nam fantastycznie no i potem zaczęliśmy się całować. Ona
początkowo z oporami, dała się rozebrać, ale nie była stroną aktywną
raczej bierną. Gdy chciałem się kochać, zdecydowanie zaprostestowała
[ to po co się dała rozebrać?], popieściliśmy się trochę po czym ona
wstała z łóżka, poszła zmyć makijaż i była chłodna. Zamówiłem zatem
taksówkę, ona w tym czasie zdążyła już się położyć do łóżka i
przysnąć a na pożeganie złożyliśmy sobie zyczenia świąteczne, ja nie
wiedząc co powiedzieć bąknąłem " Jesteśmy w kontakcie" ona
burknęła " Uhm" nic żadnego " zadzwoń po świętach" czy coś takiego.
Niby była miła ale wiała lodem. Teraz nie dzwoni, ja zadzwoniłem-
nie odebrała[ może nie mogła] a chciałbym z nią utrzymywać kontakty
no i fascynuje mnie ta modliszka bardzo.. co o tym sadzicie ? nasza
znajomość ma jeszcze jakieś szanse ?
Pozwól, że napisze kilka słów z punktu widzenia kobiety ,,po
przejściach''.Oczywiście wszystko zależy od indywidualnego podejścia
i radzenia sobie z pojawiającymi się trudnościami.
Ja po rozwodzie jestem bogatsza o pewne doświadczenia, które pomogły
mi w budowaniu następnego, szczęśliwszego i bardziej szczerego
związku.No właśnie szczerego i nie ma w nim mowy o porównywaniu eks
męża z obecnym partnerem.Po za tym posiadam wiedzę, jak wygląda
związek nie całkiem doskonały, który kończy się rozstaniem. Ta
wiedza daje mi wskazówkę, czego unikać, gdzie łatwo popełnić błąd w
kontaktach z partnerem.
A wspomnienia? któż ich nie ma? nie trzeba być w zalegalizowanym
związku by je mieć.Pytanie tylko czy chce się do nich wracać.Ja
wracam tylko do tych związanych z naszymi dziećmi,nawet jeśli
czasami pomyśle o swoim byłym mężu to bez żadnych większych
emocji.Nie masz pewności, że osoba, która nigdy w nieszczęśliwym
związku nie była, nie rozwiodła się – będzie lepszym partnerem, niż
ktoś z "odzysku". Każdy ma swoją osobistą historię.Wiążąc się z
kimś, nawet stojąc przed decyzją o wspólnym życiu z kimś idealnym
zawsze ponosimy ryzyko – stajemy przed niewiadomą: "Co będzie dalej?
Dodam tylko, że mój obecny związek nie rokował najlepiej.On młodszy
ode mnie, kawaler, oddalony o ponad 100km.........dziś mieszkamy
razem i mamy wrażenie, że jest tak od zawsze:)Życzę szczęścia
> Zaraz zaraz :)) Znów złe porównanie. Mężczyźni biedni przewaznie są niezaradni
> życiowo, takie ofermy, lenie i sami są sobie winni za taki rzeczy stan.
Kobiety z dziećmi są biednymi ofiarami patriarchalnego świata i męskiego
szowinizmu.:-)
> Quasimodo znajdują sobie niezbyt ładne babeczki i wszystko gra :)
A kobiety z dziećmi przeważnie znajdują sobie mężczyzn po przejściach (zazwyczaj
z dziećmi) i też wszystko gra. :-)
Tyle tylko, że o ile Quasimodo chcący li tylko Miss Universe i publicznie żalący
się z tego powodu, wzbudzi co najwyżej pośmiewisko, to rozwódka z dzieckiem
chcąca bezdzietnego kawalera zazwyczaj dostaje chór gromów rzucanych na tychże
kawalerów, że się jakoś nie garną do tejże kobiety.:-)
> Najwięcej
> ludzi jest przeciętnych.
Gaussian. :-)
> Poza tym każdemu podoba się co innego i każda potwora.
> .itd.
A czy to negowałem?:-)
> Zmyslasz aż tylko :)
Chciałaś napisać to w pierwszej osobie. :-)
> Jezu, ale to prawda. Żadne "przyznanie się"
Nie twierdze, ze takie podejscie jest zle. Jednak zawsze, gdy o tym pisalam ja,
to bylam atakowana.
Gdybym miala dzieci z poprzedniego zwiazku, to pewnie tez rozumowalabym
podobnie. Bedac kobieta z dzieckiem, latwiej jest znalesc partnera, ktory sam
jest po przejsciach, niz kawalera :) Wiec w takim ukladzie wazne jest, by
pogodzic interesy obydwu stron.
Jako ze sama nie bylam mezatka ani nie mam dzieci, nie musze sie wcale starac,
by moje relacje z dziecmi partnera byly jakies wyjatkowe. Ma mi to prawo wisiec.
> Powiedz, czy to naprawdę taka trudność, by pojąć, że ktoś patrzy na
> świat zupełnie inaczej niż Ty i inne ma priorytety i ideały?
No wlasnie nie jest mi trudno, bo sama mam poglady, za ktore jestem tu atakowana.
Chodzilo mi tylko o to, ze argument za lubienie/kochanie dziecka partnera tylko
za to, ze to jego dziecko, jego krew, to zaden argument.
Ja nikogo nie namawiam tu do nie lubienia pasierba. Szanuje postawy innych. To
ich sprawa.
Pan A:
Co myśli: arcykapłan
Co czuje: 6 kielichów
Jakie ma zamiary: as buław
Jak się potoczy znajmość: rycerz kielichów
Pan chyba nieco jest sztywny, taki trudno reformowalny typ. Wygląda
na zatwardziałego kawalera, z zasadami. Uczucia i zamiary - raczej
ciepłe, coś mu chodzi po głowie, chciałby zacząć romans, a co z tego
wyjdzie - zobaczy potem. Mam złe doświadczenia z Rycerzem Kielichów -
takie uwodzenie bez jakiś konkretnych planów, czy deklaracji. To
romas, który może pozostać na typ etapie bez cdn.
Pan B
Co myśli: sprawiedliwość
Co czuje; 8 mieczy
Zamiary: arykapłanka
Jak potoczy się znajomość: dwa kielichy
Facet po przejściach albo z jakąś blokadą emocjonalną. Chyba mu z
kobietami w życiu nie szło, ale on nawet nie próbuje się za bardzo
otwierać. Zamknięty w sobie i raczej niechętnie ujawni swoje
zamiary. Może nawet ich sam jeszcze nie zna. Postawa raczej bierna -
pewnie wynika z tej blokady. On by chciał, żeby wszystko było tak
jak on chce, poukładane, tu i teraz. Chłodno, racjonalnie kalkuluje,
nie pokazuje swoich uczuć, trzyma wszystko w sobie. Jak będzie - na
razie spotkania, poznawanie się. Zależy od tego ile twoja koleżanka
zniesie w tej relacji mając u boku faceta-chłodnego racjonalistę.
więcej wiary
Weszłam przez przypadek na to forum i po przeczytaniu kilku wątków
dotyczacych zycia w samotnosci a dotyczacych szczególnie singi po
trzydziestce zauwałyłam u Was ogromny pesymizm i brak wiary w
siebie i znalezienie partnera, tym samym pozbycie sie koszmaru
jakim jest singlowstwo. Zaobserwowalam tylko uzalanie sie nad soba
i brak tez dzialania (czy chęci) w kierunku zmiany swojego losu.
Moze sie mylę. A moze prowadzicie taka polityke a w rzeczywistosci
jest inaczej. Ale chyba raczej nie.
Do napisania tego postu sklonił mnie też pewnien przykład mojej
znajomej osoby z pracy (kobiety po przejsciach - 35 letniej), ktora
podjeła ryzyko znalezienia sobie kogos przez internet. I nie trzeba
było długo czekac na efekty. Po 3 meilach okazało sie, że
nieznajomy facet okazał sie 37 letnim facetem (starym kawalerem)
bez wiekszych nałogów i zobowiazań. Z wygladu brunet o normalnej
sylwetce niebieskich oczach. Facet zadbany, dobry rozmówca.
Kulturalny. Nie mam zamiaru pisac wiecej o jego walorach, bo nie
mam zamiaru robic jemu reklamy. Ale chce podkreslic ze warto
ryzykowac, bo nie trzeba wiele by znalezc kogos fajnego. Oczywsicie
moze nie ideał. Ale w tym wieku taki facet to rzeczywiscie ktos
wyjatkowy. Wiem, ze sa gusta i giscika ale pewnie lepsze to niz
lament nad swoim losem czego tutaj nie brakuje.
Przepraszam jesli kogos uraziłam Nie miałam zadnego celu czy
zamiaru.
Głowa do góry single i wiecej wiary w szczescie. Kazdy jest kowalem
swego losu.