odchudzicsie
przeczytałem tutaj dużo nieprawdziwych rzeczy i oszczerstw na naszą panią burmistrz
dziwię sie że nikt jeszcze nie napisał ile naprawdę dobrego zyskali mieszkańcy Kartuz od chwili gdy objeła swój urząd
postanowiłem to naprawić
za szybko zapomnieli niektórzy jak to wygladało za poprzednich burmistrzów
nie widzicie ile się zmieniło na dobre?
chcecie powrotu do przeszłości?
będę wam o tym przypominał od dzisiaj żebyście mogli docenić ten trud i ciężki wysiłek pani burmistrz dla dobra nas wszystkich
głosujcie na tego kto na to zasłużył a nie na złość porządnym ludziom
Może i radny bez mandatu, ale jak znam życie będzie kandydował na urząd burmistrza Kartuz.
I kto wie.........., może nawet ten urząd w wyborach zdobędzie.
Ludziska ślepe nie są i swoje widzą co sie w tym mieście wyrabia.
Najwyższy czas na jakieś zmiany i to zmiany radykalne.
Ile jeszcze można się wygłupiać w przecinanie wstążek i to wstążek otwierających inwestycje do powstania których nawet palcem się nie kiwnęło ?
Myślę sobie, że choćby fakt wspierania przez A.Pryczkowskiego klubu sportowego, otwiera mu szansę na poparcie swojej kandydatury w najbliższych wyborach przez kibiców z Kartuz.
Wydzieliłem posty które znajdowały się poniżej do tematu: "Czy są kontrkandydaci na urząd burmistrza Kartuz ?"
wiadomosci/brunonie-miej-nas-opiece-czyli-kolejny-remonto-rozpiz-t1397.html
Temat jest bardzo ciekawy i pomyślałem, że warto kontynuować go w oddzielnym wątku.
Tutaj rozważajmy dalej jak to nasza władza umila życie zmotoryzowanym mieszkańcom codzienny dojazd do pracy w Kartuzach
Takich ilości ścieków nawet kaszubska ryba nie wytrzyma.
Można się tylko dziwić, że w tym szambie jest jeszcze jakieś żywe stworzenie.
A właściwie było.
Od lat na różnych stronach mędrcy i rzeczoznawcy się wypowiadają, a nie robi się praktycznie nic.
Wiatraczków nawet nie wspominam.
Ale nie martwcie się, możecie być pewni, że przy najbliższej kampanii wyborczej kandydaci do lukratywnych posadek będą się prześcigać w pomysłach, jak to za ich dotknięciem czarodziejskiej różdżki woda w Kartuskich jeziorach się oczyści.
Te obiecanki to tradycja taka jak tradycyjne, śmierdzące szambo otaczające Kartuzy.
Wybory się skończą i zaczną się wstążki, lampeczki, pierdółeczki i występy stetryczałych gwiazd poprzedniej epoki na kartuskim rynku.
A szambo płynie, płynie i zatyka latem miejscowych i coraz mniej licznych przyjezdnych.
Każdemu kandydatowi na urząd w UG w Kartuzach polecam na plakacie wyborczym takie zdjęcie :
LM-kiem.
proszę o zakazanie kryptoreklamy jednej z kandydatek na urząd burmistrza Kartuz - WK uprawia taki rodzaj reklamy !!!
ban
Witaj na naszej stronce !
Poruszyłeś bardzo istotny problem, który boli nie tylko mieszkańców samych Kartuz, ale i tych którzy choćby raz do roku Stolicę Kaszub odwiedzają.
Niewiele jest takich miast w Polsce, otoczonych lasami i jeziorami.
Przez całe dziesiątki lat władze miasta nieskutecznie próbują doprowadzić wody tych jezior do stanu bardziej przypominającego H2O niż pospolity ściek.
W przyszłym roku przypadają wybory samorządowe.
Tradycyjnie któryś z kandydatów na urząd burmistrza naobiecuje potencjalnym wyborcom rozwiązanie tej sprawy.
I tradycyjnie na koniec kadencji okaże się, że nie zrobiono nic, albo mały spektakularny krok nie rozwiązujący kompleksowo tego problemu.
A to niespodzianka! Wczoraj młodzież, która zbierała pieniądze w ramach akcji "Szlachetna Paczka", przemierzając miasto, postanowiła odwiedzić... burmistrz Mirosławę Lehman. Zarówno ona, jak też pracownicy Urzędu Miasta byli mile zaskoczeni wizytą niezapowiedzianych gości.
Burmistrz Mirosława Lehman spotkała się z wolontariuszami
fot. Andrzej Baranowski
Wolontariusze "Szlachetnej Paczki" przemierzali miasto, grając na instrumentach
fot. Andrzej Baranowski
Młodzi wolontariusze z I Liceum Ogólnokształcącego w Kartuzach, chodząc po ulicach miasta, zbierali pieniądze na świąteczne prezenty dla osób potrzebujących z powiatu kartuskiego. W czapkach mikołajów orkiestra odwiedziła wiele miejsc, m. in. kartuskie supermarkety. Nie wszędzie jednak ciepło ich przyjęto, ale były to niechlubne wyjątki. Generalnie jednak wolontariusze "Szlachetnej paczki" na kartuskich ulicach byli pozytywnie odbierani. Trudno się więc dziwić, że swoją charytatywną akcją wzbudzili zainteresowanie dziennikarzy.
Orkiestra z kartuskiego ogólniaka postanowiła również odwiedzić Urząd Miasta, gdzie spotkała się z panią burmistrz. Mirosława Lehman była mile zaskoczona wizytą młodych wolontariuszy. Dla innych pracowników Urzędu Miasta odwiedziny orkiestry "Szlachetnej Paczki" również były wielką niespodzianką. Akcją dowodził nauczyciel Andrzej Klasa. Za każdy datek na prezenty dla potrzebujących otrzymywało się naklejkę ze znakiem "Szlachetnej paczki".
Jeżeli ktoś kto piastuje urząd publiczny przeznacza 50 tysięcy złotych polskich na lampki i świecidełka w czasie, gdy w samych tylko Kartuzach żyje i mieszka wielu ludzi nie mających na te święta co do gara wrzucić, to to nie jest w porządku i dobrze, że jest ktoś kto głośno o tym mówi i pisze.
Wystrój świąteczny można było oficjalnie i głośno przekazać w "ręce" mieszkańców, każdy indywidualnie i na własny koszt przystroiłby swoją posesję, swój balkon, czy podwórze.
Można też było w ramach konkursu przekazać to kartuskim przedsiębiorcom.
Nie trzeba na ten cel wywalać tak ogromnej sumy z zadłużonego budżetu miasta.
Wystarczyło przeznaczyć 1 tysiąc złotych z tej kwoty na nagrodę dla najładniejszego wystroju.
Nie pisz GTW tak obrażonym tonem na tą krytykę marnotrawstwa w końcu nie swoich pieniędzy, bo te lampki, lampeczki i pierdołeczki za 50 tysiaków są kolejnym przykładem szastania lekką rączką cudzymi pieniędzmi.
to jest nieprawdziwie zmontowany tutuł
nie lansowanie tylko przekazywanie mieszkańcom i wyborców sprawozdania z działań
tak dzieje się w każdym mieście gdzie urząd wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców
krytyka ubioru czy wyglądu to tylko przejaw chamstwa niektórych piszących
spójrz najpierw w lustro a potem się zastanów co chcesz napisać
nie mamy się czego wstydzić w Kartuzach
zrobiono przez ostatnie 3 lata więcej niż poprzednio za lat kilkanaście
mimo spuścizny poprzednich burmistrzów i długów jakie po sobie zostawili w Kartuzach zrobiono wiele
nie wymagajcie aby burmistrz Kartuz wzieła łopatę i naprawiała dziury w jezdni
od tego są firmy które się tego podjęły i po zimie naprawią awarie w ramach umowy i gwarancji
więcej tu złośliwości niz faktów.
nie porównuj mnie do swoich faworytów czerwonych
pani burmistrz pełni swój urząd z wyboru mieszkańców
mieszkańcy Kartuz wybrali ją większością głosów i tą samą większością powierzą jej ten urząd na następną kadencję
a ty będziesz się z kolegami dalej użalał jak to źle że nie wybrano gołuńskiego
mieszkańcy Kartuz wybrali ją większością głosów i tą samą większością powierzą jej ten urząd na następną kadencję
czyżbyś wiedział co chce większość - może zmienimy ci nick'a z obiektywny na na przykład TenCoJużWie
"O kartuskiej Radzie Miejskiej znów głośno. Tym razem nie za sprawą pojedynków słownych pomiędzy burmistrz Mirosławą Lehman, a jej poprzednikiem Mieczysławem Gołuńskim czy też ze względu na weryfikację kolejnych członków tego gremium przez Urząd Wojewódzki. Na kilka miesięcy przed końcem kadencji mandat niespodziewanie postanowił złożyć Mariusz Kasprzak."
Żródło: kartuzy.info
Po kiego diabła miałby "zaszczycać" Gdynię ?
A "po kiego" jedzie do Kartuz ?
To, że jedzie do Pucka na obchody rocznicy Zaślubin z Morzem, rozumiem - urząd zobowiązuje.
Ale do Kartuz ?
Może na lodowisko ?
Albo do fryzjera ?
Urząd Gminy w Kartuzach został zmodernizowany tylko dlatego, aby był szklany i aby można było widzieć zapracowanych urzędników.
Został umieszczony na nim zegar, który został wyprodukowany przez firmę która upadła.
Zegar się popsuł i teraz jest nowy, który ma możliwość wyświetlania wspaniałych czynów burmistrzowej.
Wiecie ?
Długo się już tak nie uśmiałem, jak po przeczytaniu dzisiaj wywiadu Ryszarda Wenty z Panią Burmistrz (dlaczego ja jeszcze piszę z dużej litery ?)
Otóż dziennikarz, który mówi o sobie ..... a zresztą...
W każdym razie takiego wazeliniarstwa ociekającego z gazety wydawanej na makulaturowym papierze długo nie czytałem.
A uśmiałem się ze słów Pani Burmistrz (cytuję) :
..."Burmistrz jest menagerem i powinien odpowiednio zarabiać, tak jak w każdej dobrej firmie.
Jak widać pozyskaliśmy duże środki dla gminy i z całą pewnością zapracowałam na swoją pensję."....
To znaczy, że w błędzie jest ten, kto w swojej naiwności oddawał głos na urząd burmistrza miasta Kartuzy.
Oddawał głos na stanowisko menagera, a ten ma "odpowiednio zarabiać" - nawet w "firmie" zarżniętej po same uszy w długach.
Ale w swej skromności wrodzonej, Pani udzielająca wywiadu z rozgoryczeniem zapytała:
"Czy trzeba było przed świętami ?"
No właśnie, trzeba było ?
Drażnić tych ludzi ledwo wiążących koniec z końcem, wyczekujących na paczki żywnościowe z MOPS, albo talonów z pracy żeby święta jakoś dzieciakom urządzić.
Po co komu wiedzieć, że Pani jedna ma wynagrodzenie "odpowiednie" jak na "menagera w dobrej firmie" przystało ?
A tu jeszcze jakieś obraźliwe doniesienia, że mąż oprócz kierownika pływalni "Neczk" otrzymał drugi etat : kierownika gminnej oczyszczalni.
No dlaczego przed świętami ?
Przecież po 13 latach pracy się należy - prawda ?
Ludzie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W jakich my czasach żyjemy ?
Napisałbym dosadniej, co myślę, ale pewien "niezależny dziennikarz" - (ja chyba śnię Panie Wenta ?) zarzuci mi szarganie jego świętością.
Idę umyć ręce, bo mi od tego "Expressu Powiatu Kartuskiego" zaśmiardły....
wybory zbliżają wielkimi krokami
No właśnie święto.
Po raz pierwszy od objęcia urzędu burmistrza, Mirosława Lehman zwołała konferencję prasową.
Może to zbyt wygórowane pojęcie "konferencja prasowa" bowiem był to jedynie dosyć krótki monolog o tym, jak to Pani Burmistrz z wielkim poświęceniem uchroniła Gminę Kartuzy od spłaty 510 tys. zł wraz z odsetkami na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Cała sprawa dotyczy zaciągniętego w 2005 roku kredytu na budowę kanalizacji w Dzierżążnie.
Jak łatwo się domyśleć, umowę kredytową podpisał poprzedni burmistrz : Mieczysław Gołuński.
Budowa nie została zrealizowana do końca września 2006 roku, a taki był zapis w umowie, więc Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zażądał od gminy Kartuzy zwrotu 510 tys. złotych wraz z należnymi odsetkami, w sumie prawie 1 mln. złotych.
No i stała się rzecz niezwykła.
Po raz pierwszy od wyborów, Pani burmistrz w asyście swego zastępcy Tomasza Brzoskowskiego wystąpiła przed dziennikarzami lokalnych mediów aby przekazać tę radosną wiadomość: umorzono dług i odsetki.
Konferencja samochwalna jako zaczątek kampanii wyborczej nie trwała jednak zbyt długo.
W obawie przed pytaniami dotyczącymi już mniej chlubnym 8 (ostatnim) miejscem w rankingu gmin powiatu w realizowaniu zadań gminnych - konferencja urwała się już po pierwszym punkcie.
Zadanie zostało jednak wykonane.
Nawtykano Gołuńskiemu, u boku Pani burmistrz usiadł milczący zastępca Tomasz Brzoskowski i nie doczekał się nikt omówienia bieżących inwestycji samorządowych.
A przecież projekty na kanalizację Dzierżążno - Borowo-Sitno były gotowe zanim urząd burmistrza objęła M.Lehman, teraz tylko projekty te doczekały się realizacji - tak twierdzi M.Gołuński.
Bądźmy jednak sprawiedliwi w ocenie faktów.
Przy okazji uprzejmie donoszę, że na tej konferencji nie padło ani jedno słowo dotyczące jakiejkolwiek wizji zagospodarowania Rynku, ani inwestycji dla Kartuz, tych wystających ponad wysokimi krawężnikami i dosyć nieudolnie naprawianymi chodnikami.
Ale wyścig do stołka jak widać rozpoczął się na dobre.
Może to falstart, zobaczymy.