odchudzicsie
witam,
Jestem w pierwszej klasie warszawskiego liceum i jakiś czas temu nauczyciel zaproponował nam zdawanie tzw. Komputerowego Prawa Jazdy(jest tamtejszym egzaminatorem i pewnie dostaje prowizję od każdego zdającego- czy to dziwne?).
-najpierw kupujemy kartę: 50 zł
-następnie zdajemy 7 egzaminów z podstawowych komputerowych umiejętności (Exel, Word, czy Power Point itd.): 30zł każdy
-już po egzaminach trzeba wykupić certyfikat: 50zł
(Z tego co pamiętam takie są właśnie ceny)
Facet twierdzi, że to niesamowicie przydatne w przyszłości, podczas szukania pracy w UE.
>Czy na pewno?
>Ma Ktoś może taki 'papierek', czy rzeczywiście jest przydatny?
Coś mi się zdaje, że to niewarta kasy (wcale niemałej) ściema, z tego co mówił, to np. egzamin z Power Pointa polega na zrobieniu kilku slajdów,
więc chyba poziom nie jest zbyt wysoki.
Dla Twojej wiadomości.
PY nigdzie nie ma w polsce. Nawet w Panasonicu nie wiedzą kiedy będzie ( model PY jest na Polskę i Białoruś TYLKO ).
Natomist na PZ trzeba czekać parę dni, ale jak się dowiedziałem, pomimo gwarancji europejskiej serwisować go możesz niedopłatnie TYLKO poza granicami naszego kraju np. w Niemczech. W Polsce nawet na gwarancji będzie naprawiany TYLKO odpłatnie !!!. Taki to już nasz kraj. Dlatego wybrałem PY85 bo robię remont i nie mogłem już czekać nie wiadomo ile na PY800.
To tyle.
Pozdrawiam - janicq
A skad taka informacja o serii PZ ??? Czy ktos moze to potwierdzic ?? Dzisiaj dostalem PZ8 z Digitalo.pl, w karcie gwarancyjnej Panasonica, jest napisane, ze mozna go w Polsce serwisowac na podstawie faktury lub paragonu?? Gdzie lezy prawda ??
za PCLab.pl:
"Europejski oddział BenQ przedstawia dwa nowe aparaty cyfrowe DC E510 oraz DC E520. Oba otrzymały matryce z rozdzielczością 5 mln punktów oraz dotykowe ekrany z funkcją powiększania wybranych fragmentów zdjęć po dotknięciu obrazu („tap to enlarge”). Model DC E510 trafia do sprzedaży z ekranem LCD o przekątnej długości 2 cali. DC E520, mimo że mniejszy, otrzymał ekran 2,5-calowy.
„Cyfraki” oferują optykę powiększającą trzykrotnie. Zoom cyfrowy osiąga w obu wartość 4x. Sprzęt oferuje fotografowanie z interpolowaną rozdzielczością do 6 mln punktów. Zdjęcia makro można nim wykonywać z odległości 6 cm. Filmy można „kręcić” z rozdzielczością 320 na 240 pikseli do wyczerpania się pamięci na karcie zarówno jednym jak i drugim modelem.
Aparat E510 dostał 16 MB wbudowanej pamięci flash (w E520 to 32 MB) oraz gniazdo na karty standardu SD. Wymiary modelu E510 to 93,5 mm na 58 mm na 27,5 mm, waga – 150 gramów. E520 mierzy 88 mm na 58 mm na 23,7 mm i waży 130 gramów. Poniżej fotografie.
"
Przegladając Dyrektywę Rady Dziennika Urzędowego Wspólnot Europejskich w sprawie kontroli nabywania i posiadania broni - zaintrygował mnie zapis art.5
"Państwa Członkowskie nie mogą zabronić osobie zamieszkującej na ich terytorium posiadania broni, która została nabyta w innym Państwie Członkowskim, chyba, że zabraniają nabywania tej samej broni na swoim terytorium"
Czyli teoretycznie nabywając karabinek bocznego zapłonu we Francji bez pozwolenia - powinienem obligatoryjnie dostać pozwolenie w Polsce - dobrze kombinuję czy dopadła mnie pomrocznośc jasna Tak jeżeli jesteś obywatelem Francji. Znaczy pozwolenie nie byłoby ci potrzebne w Polsce. Tylko musiałbyś mieć Europejską Kartę Broni.
PS. Dyskusja na te tamaty była uż wielokrotnie...
Nie, soczewka nie jest wyszczerbiona, mialem na mysli te pecherzyki, obok nich jest tez brakujacy kawaleczek plastiku (na zdjeciu po lewej stronie ale bardzo slabo widoczne).
No coz, sproboje najpierw oddac do sklepu w ktorym kupilem, wprawdzie 12 miesieczna gwarancja europejska niby minela, ale karta gwarancyjna nie ma wpisanej daty - moze przyjma. Jesli nie, postaram dowiedziec sie ile zazyczyliby sobie w serwisie.
Slyszalem ostatnio, ze w Polsce sklepy maja obowiazek dawac 24 miesieczna gwarancje - to prawda?
matb: kupowalem w Polsce (w Gdansku) ale dostalem z europejska gwarancja (mieli sprzet z Niemiec bodajze). Od zakupu minelo okolo 1,5 roku.
Mniejszość migowa
Niesłyszący walczą o uznanie języka migowego za język mniejszościowy. W ZUS-ie, magistracie i każdym innym urzędzie obowiązkowo musiałby być wtedy tłumacz. Polskie europarlamentarzystki zaczęły zbierać podpisy pod petycją w tej sprawie - informuje "Metro".
Niesłysząca gliwiczanka, studentka Kolegium Nauczycielskiego, od dwóch lat bezskutecznie walczy o tłumacza języka migowego na wykładach. Kończy studia tylko dzięki pomocy koleżanek. Niesłyszący chłopak po wielu latach starań dostał pracę. Rozmów kwalifikacyjnych nie zapomni do końca życia - pracodawcy byli w szoku, że nie mogą z nim normalnie porozmawiać. Dostał pracę, ale problemy się nie skończyły: musi pójść do banku założyć konto, zawiesić rentę socjalną w ZUS-ie. Pomoże mu kolega, bo w urzędach nikt go nie zrozumie.
- Nie chcemy litości, ale równouprawnienia - mówi niesłyszący Mateusz Danek z Wilamowic. Razem z Michałem Jarominem, grafikiem z Katowic, utworzył Instytut Polskiego Języka Migowego. Walczą o uznanie go za język mniejszościowy. Dałoby to im prawo do edukacji we własnym języku czy posługiwania się nim w kontaktach urzędowych, a co za tym idzie, wymusiłoby obecność tłumaczy w urzędach i instytucjach. Europejska Karta Języków Regionalnych lub Mniejszościowych zakłada m.in. prowadzenie przez sądy postępowań czy składanie wniosków w urzędach w językach mniejszościowych. - Jeździmy samochodami, tańczymy, studiujemy, zakładamy firmy - tłumaczy Michał. - Nie uważamy się za ułomnych inwalidów. Jesteśmy po prostu mniejszością narodową z własnym językiem.
Grażyna Staniszewska, eurodeputowana z Bielska-Białej, mówi, że uznanie języka migowego za mniejszościowy jest możliwe. Niektóre kraje już to zrobiły, inne, jak Polska, są w tyle. W Wielkiej Brytanii niesłyszący mają dostęp do tłumaczy języka migowego. W Czechach jest on uznany za język mniejszości narodowej. W Irlandii dyskryminacja niesłyszących jest karana. - Z inicjatywy Lidii Geringer de Oedenberg zbieramy wśród europarlamentarzystów podpisy pod petycją do Komisji Europejskiej. Jeśli uda nam się zebrać podpisy połowy posłów, komisja będzie musiała zająć jakieś stanowisko - tłumaczy Staniszewska. Marian Wnuk, wiceprezes Ogólnopolskiej Federacji Osób Niepełnosprawnych, porusza się na wózku inwalidzkim. Popiera niesłyszących. - Uważam, że nawet bez uznania języka migowego za mniejszościowy tłumacz powinien być w każdej instytucji - mówi. ("Metro")
@magzeust pozostaje jeszcze sprawa gwarancji ktorej poza USA nie masz warto to wziac pod uwage jesli roznica w kwocie jest nieznaczna
Fakt, jeśli jest niewielka różnica to nie warto - tym bardziej, że na miejscu sprzęt dokładnie obejżysz przed zakupem, ale jeśli za granicą płacisz 300€ a w kraju ponad 700 - a niektóre rzeczy mają aż takie przebitki - to chyba warto się dowiedzieć czy nie ma przypadkiem międzynarodowej gwarancji (sporo firm już taką oferuje jako odpowiedź na Ebay etc - często każą sobie zapłacić podczas rejestracji sprzętu w danym kraju, ale kosztuje to grosze.
Dla przykładu - znajomy kupował ostatnio aparat - pomijając sensowność zakupu, bo właśnie go wystawia na sprzedaż - Canon EOS 1D EOS-1D Mark III - z przesyłką zapłacił za niego 2150 €- czyli niespełna 7000 zł - oczywiście miał zniżki jako stały klient, ale... nawet sprzedając samo body - a dostał jakieś szkło, karty pamięci i kilka innych bonusów w cenie - zarabia na czysto około 1 tys € - czyli chyba warto. Dowiadywał się w Canonie - brytyjska (europejska) gwarancja na 2 lata kosztuje około 150 GBP ( jako extended warranty), na 5 lat to już koszt około 250 GBP - więc nadal się kalkuluje. Gdybyśmy policzyli jeszcze dodatkowy osprzęt - szkło - z tego co mówił to koszt około 200-300€ i jakaś lampka za niespełna 200€ - Wychodzisz bardzo ładnie do przodu. Oczywiście nie każdy może liczyć na takie ceny jak on - bo kupuje sporo i często - zazwyczaj kupując sprzęt już ma na niego klienta który płaci troszkę poniżej ceny europejskiej. Ale Mimo to - kupując droższy sprzęt różnice stają się na tyle widoczne, że warto poważnie rozważyć opcję zakupu za granicą.
A jeśli chodzi o "turystów" i ich sprzęty - co jakiś czas ktoś ze znajomych wyjeżdża w "dalekie kraje" i często przywożą ze sobą jakieś fanty - taniej postawić piwo znajomemu niż płacić za przesyłkę i drżeć na myśl o przewoźniku rzucającym Twoją paczką, jeszcze nikt nigdy nie dostał prośby o jakąkolwiek zapłatę - ostatnie była głośna sprawa o udanej akcji celników na Okęciu - ale tam złapali książkowego przemytnika. Dobry koleś jedzie pod koniec września do Japonii - więc myślę, że jakbyś poprosił to nie byłoby większego problemu z zarezerwowaniem trochę miejsca w walizce. Myłby mały problem z dostarczeniem sprzętu do PL - ja będę w Kwidzynie mniej więcej w tym samym czasie co on w Tokio - chociaż wszystko kwestia dogadania. Wszystko zależy od wartości sprzętu i ewentualnej oszczędności na różnicach w cenie.
Miłej nocy.
Milek, to nie do końca tak jest. Na tej zasadzie każdy myśliwy ganiał by po Europie z własną flintą.
Europejska karta broni wiele by załatwiła, ale jak ją dostać na "nie broń". Już ten temat przerabiałem.
Wiesz parawa jazdy wydaja jakos. Na podstawie jasnych zasad. Badanie lekarskie i zdany egzamin i prawo jazdy trzeba wydac jesli ktos chce je dostac. Tak samo powinno byc i z pozwoleniem na bron. Nie musze udowadniac ze prawo jazdy mi jest potrzebne i do czego. Ani jak szybko jezdzic umiem. Najepiej w jakims klubie. Chce i juz. I do tego policja nie powinna miec zadnego wplywu. Bo mowienie ze moge popelnic przestepstwo. Moge. I co z tego? Moge obrazic np. Prezydenta. Bo znam slowa ktore go moga obrazic. To znaczy ze trzeba mnie zamknac profilaktycznie? Czy zabronuc dostepu do Inetenetu? A jak mam czym zglalcic dziewczyne to nalezy mnie wykastrowac? A jak samochodem kogos zabije? To moze od razu mnie skazac? Przeciez to jest chore.. NIkogo nie gawalce ani nie obrazam. Tak samo mam bron i nie strzelam do nikogo. Wiec o co chodzi? Wladza sie "wymsknie" z lapek?
MarekP
PS. Nemo ma racje. Nie ma ani slowa o przynaleznosci klubowej a tym bardziej o wynikach. Ale jest punkt uniwersalny. Taki paragraf 22 dla tych co czytaja czasem cos. :-). Tu jest zapis: w uzasadnionych przypadkach. I jak zaczyna sie drzec pasy z policjanta to on zeznaja caly czas ze dziala zgodnie z prawem. Bo on ma "uzasasnione podejrzenia". I dlatego mu potrzebne polecenie z klubu. I te wyniki. NIc sie nie zrobi. Tak samo jak nie wydadza Europejskiej Karty Broni dla posiadacza legalnego broni bez pozwolenia. Bo zapis jest zet o nie jest karta broni w Polsce ale karta pozwolenia na bron. Zapis jest ze wydaje sie posiadaczowi pozwolenia na bron. A nie posiadaczowi broni. Kolejny blad w ustawie. Ale nie da sie napisac prawa idealnego. Natomiast mozna zaczac wymagac rozumu od policji. Moze to juz pora na to? Ustawa powinna byc zmieniona. Czy tak jak Czuma proponuje? Niekoniecznie. Ale na pewno nie policja powinna wydawac pozwolenia.