odchudzicsie
Aga jeśli chodzi o firany to warto odwiedzić sklep w Fordonie na ul. Magazynowej 11. Trochę to daleko, ale często mają atrakcyjne ceny. Posiadają również w ofercie karnisze itp.
Edi - balustrady robiła znajomym f-ma a z Bydgoszczy tel 602256433. Pokazali projekt domu i wg tego f-ma wykonała.
Aga jeśli chodzi o firany to warto odwiedzić sklep w Fordonie na ul. Magazynowej 11. Trochę to daleko, ale często mają atrakcyjne ceny. Posiadają również w ofercie karnisze itp.
Edi - balustrady robiła znajomym f-ma a z Bydgoszczy tel 602256433. Pokazali projekt domu i wg tego f-ma wykonała.
dzięki wielkie
:wink:
sprawdzę temat
Dot.: Baptyści i luteranie
dzień dobry, dopiszę się :) :cmok: można?
Dagusia, tacy ludzie w kościele są i fajnie że są, każdy ma inny sposób....
Posłuchaj - ja od 1,5 roku uczęszczam do zielonych - najpierw w bydgoszczy, teraz w poznaniu. mamy tu mały, kameralny zbór w którym wszyscy się znają a pastor jest CUDNY zarówno jak mówi kazanie jak i wówczas kiedy nam, trzem biednym studentkom, spadł karnisz i trzeba go było przywiercić - zawsze nieoceniony. ale to taka dygresja ogólna...
Tacy ludzie jak opisana przez Ciebie pani to jeden z wielu charakterystycznych elementów zboru ale powiem Ci co mi ktoś kiedyś powiedział:
NIE CHODZI O TO, ŻEBY TŁUC KOGOŚ BIBLIĄ PO GŁOWIE.
o swoją mamę i najbliższych módl się, i swoim życiem pokazuj jak dobrze Ci jest z Jezusem. Na każdego co innego działa, jednym najlepiej mówić naukowo, cytować Pismo, na innych grzmieć (choć takich niewielu chyba;) ), innym mówić o Jezusie po swojemu a z innymi po prostu być.
Nie zniechęcaj się!!! Nikt w Kościele nie chce dla Ciebie ani Twoich bliskich źle. Widocznie pani zastosowała trochę zbyt... agresywny sposób wypowiedzi ale jej intencje na pewno były szczere i serdeczne.
Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco :cmok:
Zaczęły sie ferie - Kuba sprzedany dziadkom do Bydgoszczy - odpocznie sobie od nas i od młodszego brata, który nieustaje w atakach na niego (jednocześnie strasznie za nim tęskni!!)
Wczoraj po pracy pojechałam z Pawełkiem do naszego ulubionego sklepu - kupiłam tam stolik nocny i szafkę pod TV do sypialni - i się wściekłam na mój durny samochód.... Który okazał się za mały na paczkę z szafką.......oczywiście mąż posiadający 2 telefony komórkowe nie odbierał żadnego.
Nie muszę więc mówić, że temperatura podniosła mi się do wrzenia.....
Co było robic - wróciłam do sklepu - Pan mi mówi, że ok, - ale mąż MUSI dziś odebrać -
ja mu słodko, że nie bardzo - bo się dodzwonic nie mogę....
To on , że w takim razie trzeba bedzie zwrocik zrobić - na co ja mu, że ja nie chcę zwrocika - tylko szafkę - ale nie mam jej jak zaoakowac do auta....
A w tle zmączony Pawełek, który tego dnia postanowił, że spac po południu nie będzie - więc o 19.00 juz się słaniał na nogach....
Wrrrrrrrr!!!!! Na szczęście Pan się mnie chyba troche przestraszył - bo ostatecznie powiedział, że "Pani sie nie denerwuje, męża nie skrzywdzi - tylko przyśle go jutro...."
Pawełek strasznie mnie uprosił o tablicę-sztalugę z Ikei - dawno się tak nie cieszył ;-). Dziś rano sobie na niej ładnie malował.
Kupiłam też brakujące zasłony do jadalni.
Myśle - co by tu zrobic w gabinecie - i tak mnie dziś olśniło, że może kupie drewniane żaluzje i pojedynczy karnisz na jakąś delikatna firankę - to może byc fajne.
Dziś mu oszczędzę "zakupowania" - ale jutro pojedziemy wybierac kanapę - chciałabym tez dywan do Kubusia i naszej sypialni. Takie żeby było miło wychodząć z łóżka postawić noge na czymś miękkim i ciepłym.
Szukam tez listew do łączenia podłóg z płytkami w kolorze merbau - ale nigdzie nie moge znaleźć - jutro zajdziemy do komfortu - może tam coś bedzie (no i te dywany pooglądam).
Umieściłam tez wczoraj kilka zdjęć w galerii - ale musze przyznać ze wstydem - ża najpierw trzeba by posprzątac w domu, bo bałaganem chwalić się nie wypada.
Z takich podsumowań - jak na razie z wiekszości rzeczy jestem zadowolona - nie lubię tylko baterii w kuchni - już przy zakładaniu połamał się taki metalowy (chyba???....mam nadzieję....) kołnierzyk przy wężu do wylewki - i trzeba było nowy dokupić. Może miałam pecha - ale RAF więcej nie kupię....
No i nauczke mamy - że na przyszły sezon to węgiel się kupuje latem a nie zimą - i tak zamierzamy zrobić (zamiast 940 - 740 za tonę pieklorza).
No i dramat jakiś z szambem - no raz w miesiącu to mus wywozić - ale w tym przedsiębiorstwie z którym mamy podpisaną umowę - to sie chyba trzeba umawiać z miesięcznym wyprzedzeniem !! Mamy też mały zonk ze śmietnikiem - bo umowe podpisaliśmy - w okolicach 20 stycznia dostarczyli nam śmietnik - ale do dzis ani razu nikt po niego nie zajechał ---- a rachunki za wywóz nam przysłali ;-) To się nazywa robic biznes ;-)
No i mam moralnego kaca - bo dziś wychodząc do pracy nie wsypałam do karmnika słonecznika i nie zawiesiłam słoninki...... Shame to me!!!!
A w sobote przychodzi nasz pan geodeta - zbieramy kwity do odbioru domu....