odchudzicsie
Byłem 3 razy raz na jeziorze i 2 razy na szkierach na Bałtyku.
polecam 2 miejsca Karlskrona-Drogsso jest to mała wysepka na samym końcu Karlskrony gdzie mieści się ośrodek wedkarski zazwyczaj zakwaterowanie w domkach 4-osobowych łódz motorowa (Yamaha 30KM) dołączana do domku.Thomas który jest właścicielem ośrodka zapewnia mapę łowisk.W polsce można zarezerwować miejsca w Steena Line.Turnus trwa tydzień i musisz liczyć ok.1200 zł na osobę za taką wyprawę.
Drugie miejsce to Vestervick które polecam ze względu na mnogość ryb.Tyle że tam to wydatek minimum 1500 zł.
Byłem 3 razy raz na jeziorze i 2 razy na szkierach na Bałtyku.
polecam 2 miejsca Karlskrona-Drogsso jest to mała wysepka na samym końcu Karlskrony gdzie mieści się ośrodek wedkarski zazwyczaj zakwaterowanie w domkach 4-osobowych łódz motorowa (Yamaha 30KM) dołączana do domku.Thomas który jest właścicielem ośrodka zapewnia mapę łowisk.W polsce można zarezerwować miejsca w Steena Line.Turnus trwa tydzień i musisz liczyć ok.1200 zł na osobę za taką wyprawę.
Drugie miejsce to Vestervick które polecam ze względu na mnogość ryb.Tyle że tam to wydatek minimum 1500 zł.
dzięki zea informacje.
a jeżeli chodzi o dojazd to jak to wygląda samemu trzeba dojechac czy jest to wliczone w tych 1500 złotych.
Wymienię na pocztówki z nazwami miejscowości lub autografy.
Plany miast:
- Antwerpen(Bel) - 3 różne rodzaje,
- Albany(Aus),
- Armadale(Aus),
- Breclav(Cze),
- Dubendorf(Swi),
- Fagersta(Swe),
- Graz(Aut),
- Halmstad(Swe),
- Karlskrona(Swe),
- Leoben(Aut) - 2 różne rodzaje,
- Liege(Bel),
- Munsingen(Swi),
- Marchtrenk(Aut),
- Perchtoldsdorf(Aut),
- Rapperswil-Jona(Swi),
- Sulechów(Pol),
- Waidhofen an der Thaya(Aut),
- Wiener-Neustadt(Aut),
- Wrocław - "krasnoludkowy plan miasta".
Mapy:
- Andorra,
- Australia i Nowa Zelandia - mapa bazy noclegowej,
- Jura & 3 Lacs(Swi),
- Grand Pacific Drive(Aus),
- Lednicko-Valticky Areal(Cze),
- Leoben(Aut) - mapa szlaków turystycznych,
- Leuk-Susten(Swi) - mapa bazy noclegowej,
- Rejviz(Cze)-obszar Natura 2000,
- South Bohemia(Cze),
- South Moravia(Cze),
- The Nullarbor(Aus),
- Trirhena(Basel, Colmar, Freiburg),
- Trutnov(Cze) - mapa rejonu umocnionego i szlaku turystycznego,
- Velka Kotlina(Cze).
Gdyby ktoś potrzebował dokładniejszych informacji, proszę pisać.
1. My pokonywaliśmy trasę : warszawa - gdańsk - karlskrona - sztokholm- uppsala- overkalix - kaitokeimo- nordkapp- alta- narvik - pas nad atlantyki- potem przez droge trolli (uwaga bardzo ciasna i bardzo kręta) - lodowiec (tez nie pamietam dokładnie nazwy) - lilehammer - sztokholm - karlskrona - gdańsk - warszawa
2. Trasa ok 7000 km
3. Czas 3 tygodnie, codziennie w drodze. Dłuższe pobyty tylko Nordkapp (2 dni) i Sztoholm (3 dni)
4. Podrózowaliśmy z namiotem (2 dorosłych i 2 dzieci (9 i 4 lata). Tak więc troche czasu zajmowała nam tzw. kwaterka
5. Na kempingach szwedzkich i norweskich chętniej od naszej honorują ich karte kempingową _ zniżki plus szybsze formalności przy noclegu
6. Opłaty rózne w zależności gdzie trafisz.
7. Konieczne !!!!!! na północ płyn na komary i meszki - kupiliśmy na miejcu - przywieziony z Polski był taki sobie
8. Na północy ze względu na to że stacje benzynowe są dość rzadko ważne jest tankowanie samochodu przy każdej okazji (kuzyn byłn na wycieczce objazdowej autkarem gdzie zabrakło w autokarze paliwa a do stacji było 100 km)
9. Zakupy - kupowalismy w marketach - za względu na brak lodówki kupowaliśmy tylko na bieżące potrzeby
10. Mapy i przewodniki - na kempingach i w lokalnych informacjach turystycznych znahdziecie mapy regionu gdzie podane sa lokalne atrakcje i wszystkie dostepne kempingi. To co podane jest w dostepnym u nas wydaniu (taka gruba książka) to tylko drobna ilość kempingów. Dobrze jest kupić już w skandynawii atlas samochodowy. Dostepne u nas mapy i atlasy sa niebyt dokładne (mało szczegółów) i dość drogie.
Jakby coś jeszcze to pytaj
Trybeki
Chcę tam jechać kamperem. Patrząc na mapę, to i do Świnoujścia z Wrocławia mam bliżej, ale i trasa przez Bałtyk do Ystad jest krótsza, czyli prom może być tańszy. A trasa przez Niemcy i ten most nie jest zbyt długa? Którędy z Wrocławia się jedzie najlepiej?
Wbrew pozorom prom do Ystad jest droższy. Za kampera i dwie osoby zapłacisz powyżej 1500 zł.
W tej samej konfiguracji prom z Gdyni do Karlskrony będzie kosztował do 1100 zł. (promy dzienne)
Przez Malmo podróż do Szwecji zajmie troszkę więcej czasu. I będzie bardziej męcząca. Ale jeśli masz czas, to dlaczego nie?
W maju byłem w Szwecji (jeziora nie zdradzę) w 4 osoby + auto. Wyjazd był zorganizowany prywatnie, bez pośredników.
DROGA -
Start - auto W-wa - Świnoujście.
Prom do Ystad - kabina 4 osobowa. Prom do Ystad jest tańszy niż do Karlskrony...
250 km - nad jezioro.
Powrót - to samo, tylko z braku kabin, mieliśmy apartament 2 osobowy z łazienką... 2 osoby spały w łóżku, a 2 pozostałe siedziały w fotelu i na kanapie - drzemali i pili wódkę przez całą noc.
POBYT -
Domek - 2 pokoje 2 osobowe + kuchnia, salon, łazienka, przedpokój.
2 łodzie Lindner 440 z silnikami Yamaha 4-sówy o mocy 4 hp. Dobieralismy parę razy po 10 l. paliwa. Pływaliśmy wyłącznie trolingując, po 11 godzin dziennie.
Dodatkowe opłaty - licencje (po 250 SEK) i na koniec trzeba było dać 670 SEK za sprzątanie domku. Mapy już mieliśmy, bo też kosztują, a bez mapy - jak bez ręki.
Mieliśmy własne dwie echosondy... bez echa szanse są minimalne, bo ryb trzeba szukać na określonej głębokości, a woda ma kolor esencji herbaty... widoczność na 20 cm.
Wykombinowaliśmy po paru próbach, że ryby biorą najczęściej w połowie wody (!) na głębokości ok. 4-5 m. Stąd stałe szukanie odpowiedniej głębokości. Bez echa - praktycznie niemożliwe. Przy łowieniu z ręki przy trzcinach, nenufarach - dużo szczupaków małych, do 2-2,5 kg.
Wszystkie złowione ryby wracały do wody... dziennie braliśmy do jedzenia po jednej sztuce ok. 3 kg na łodkę, no i okonie oraz sandacze (po ok. 1 kg).
Rezultaty - na 4 osoby mieliśmy 5 metrówek... rekord 108 cm. i jednego sandacza 5 kg. Zaznaczam, że brania nie były najlepsze... było za dużo słońca... sandacz kończył tarło.
Ja sam osobiście złapałem 4,2 kg/85 cm, 6,5 kg/94 cm i rekord 8 kg/104 cm... takich sztuk po 2- 2,5-3 kg to było dużo... dodatkowo 2 okonie po 0,70 kg, sandacz 1,5 kg. Czasami zdarzała się sztuka niewymiarowa... (bardzo rzadko). Najczęściej miały po 1 - 1,5 kg.
Finansowo po doliczeniu wszystkich kosztów w tym żarcia i picia - wyszło nam po 1.450 zł na twarz.
W maju znowu tam pojadę...
Witam serdecznie.
Wraz z końcem maja piękny 14 metrowy Opal wyruszy w czteromiesięczną trasę po najpiękniejszych zakątkach Bałtyku. Całość trasy podzieliliśmy na kilkanaście krótkich i niedrogich etapów.
Wizytówką tych rejsów są ciekawie zaplanowane trasy, które łączą w sobie morską podróż oraz możliwość wzięcia udziału w imprezach z cyklu:
-Baltic Sail 2009 (Gdańsk, Karlskrona, Travemunde)
-Zlot Oldtimerów w Szczecinie
-Tydzień średniowieczny w Visby
-Zlot Haff Sail w Uckermunde
na które jesteśmy zaproszeni.
Mahoniowy kadłub rozcinający fale, rześkie powietrze Bałtyku, zew przygody pod żaglami, a przede wszystkim ogromna przyjemność bycia na morzu, to te elementy z których nie warto rezygnować podczas planowania wakacyjnego wypoczynku.
Szczegóły poszczególnych etapów, mapy tras oraz linki do zlotów na które zostaliśmy zaproszeni znajdziecie na naszej stronie:
www.polski-len.pl
Większość rejsów zaczyna się w Polsce, nie ma przelotów autobusem. Jacht także jest Polski. Dzięki temu jesteśmy mało podatni na zmiany kursu Euro i nasze ceny są stabilne.
Zapraszam do udziału w rejsach
z pozdrowieniami znad morza
Adrian Woźniak
adrian@polski-len.pl
www.polski-len.pl lub zakładka na http://zawiszaczarny.pl/index1.php?page=plany
793 915 033
PS. Jeśli możecie to roześlijcie to proszę dalej do zaprzyjaźnionych żeglarzy.
No to parę moich przemyśleń na temat zasadniczy:
1. Wymyśliłem sobie przejazd promem z Gdyni do Nynashamm, bo to skraca o kilkaset kilometrów przejazd przez nudnawą część Szwecji. Prom wypływa o 18, a przypływa następnego dnia około 11 do mieściny, która jest 70 km przed Sztokholmem. Sama nocna podróż może byc przygodą - zwłaszcza w okolicach barów ;-) Wg. letniego cennika - samochód + załoga 715 zł w jedną stronę. Miejsca w fotelach lotniczych za friko, a za miejsca w kabinach trzeba dopłacać ileś tam w zalezności od promu i wielkości kabiny. Ja, wzorując się na tabunach innych podobnych sknerusów, wypraktykowałem oszczędność polegającą na walnięciu plecaka i śpiwora w róg koło baru. W nocy śpi się całkiem wygodnie.
Moim zdaniem jest to wariant korzystniejszy niż nieco tańsze połączenie ze Świnoujścia do Ystad albo podobnie drogie z Gdyni do Karlskrony, bo praktycznie przypływa się do Sztokholmu.
2. Proponuję jechać w górę przez Szwecję, pokonując jak najwięcej kilometrów po dobrych szwedzkich drogach, a zwolnić dopiero w Norwegii. Celem zasadniczym jest dojechanie na Nordkapp i rozkoszowanie się widoczkami. Szwecja jest fajna, ale ma do zaoferowania głównie lasy, lasy i inne lasy oraz górki. Drogi są kręte i bez poboczy - coś jakby trasy w Kotlinie Kłodzkiej. Wszyscy jeżdżą zgodnie z przepisami, bez idiotycznego wyprzedzania i hamowania, raczej bez szaleństw i pasywnie. Dla mnie - idealne warunki dla ogórków.
3. Jaja zaczynają się w Norwegii - tunele, mosty, ostre zjazdy i podjazdy. Za to widoki z szosy - jak z samolotu. Główna część drogi prowadzi nad morzem, coś tak jakby nadmorska droga w Chorwacji. W dole wyspy, fiordy, stateczki - widoki jak z samolotu. Będzie trzeba moooocno zwolnić, co by się autka nie zgrzały. I oglądać, co się da, bo jest co. Znam drobne fragmenty tych miejsc, a zapewniam, że nie warto się spieszyć jadąc przez dziką krainę troli i pieprzonych łosi.
Drogi są na tyle dobre, że jeszcze jakies 25 lat temu pocztę rozwożono bardzo poważnymi żółtymi garbusami ("gul felkvagen" ), które sobie jakoś radziły.
4. W zależności od możliwości czasowych i finansów istnieje wiele możliwości odbicia z ambitnej trasy nadmorskiej w lewo, na łatwiejsze szwedzkie drogi i powrotu takim samym promem do Polski. Z drugiej strony - gdybyśmy jechali zbyt szybko, zawsze mozna zwiedzić okolicę, albo zrobić coś, żeby nie kiblować czekając na prom powrotny( który latem najlepiej zarezerwować wczesniej na sztywno).
No i treba mieć przynajmniej jeden dzień w rezerwie na (tfu!) nieprzewidziane wypadki.
Sam Sztokholm też jest warty zwiedzenia. A ja sam chciałbym dyskretnie sprawdzić, czy stoją jeszcze domy i knajpa, które budowałem kiedyś pracując na czarno razem z polskimi rolnikami i mechanikami samochodowymi. No i czy za stodołą w Esmo stoi nadal samochód, który wygrałem 20 lat temu w karty (półciężarówka na podwoziu garba, taka jaką widziałem na zdjęciach z Bautzen). W zeszłym roku szwedzina potwierdziła mi przez telefon, że niby stoi, bo jest przecież mój :oczami:
5. Co do kosztów - uwazam, ze te 10.000 jest ciut zawyżone. Zwłaszcza jeśli skrócic dystans w sposób opisny powyżej oraz zastosować dietkę puszkowo - kocherową. Co m i się osobiscie przyda.
6. Proponuję drugą połowę czerwca, ze względu na białe noce oraz teoretyczna mozliwość iluś tam dni bez deszczu.
7. Jeszce raz polecem styczniowy numer Automobilisty z opisem podobnej wyprawy, ale motocyklami, żebyśta wiedzieli jak to daleko, zimno i niekiedy nudno.
A tak naprawdę, to trzeba wziąć do ręki mapę, do drugiej flaszkę i usiąść wspólnie w Radzyniu.