odchudzicsie
'Kargul' post='146011' date='sob, 28 lut 2009 - 09:04']Tak w ramach tematu mam jeszcze pytanko, może ktoś się orientuje, jak wygląda sytuacja z planem zagospodarowania przestrzennego dla innych wsi w gminie Wiskitki, np. Franciszków, Działki, Sokule?
Prawdopodobnie byś się musiał spytać u ich władz http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/smile.gif
" />Drogi Robercie - to co raczysz pisać jest czystą demagogią. Nikt nie ma zamiaru niszczyć owych właścicieli, ale jak krzyczą, że nie będą negocjować, to mi się od razu przypomina Kargul i Pawlak, oraz ich spór o trzy palce odoranej skiby.
Po to przyjechał marszałek, żeby zapewnić, iż wszelkich robót można dokonać dopiero po wynegocjowaniu z wami warunków. Jak na razie nikt jeszcze nie wyceniał działek, nie wiadomo do końca, czy i ile trzeba wykupić. A wy z góry świrujecie rejtana.
Dlatego obiecuję wam, że świętego spokoju na swoich włościach mieć nie będziecie. Nawet jakbym miał tam prowadzic ludzi z bloków codziennie.
Będąc na tym spotkaniu ostro się zastanawiałem gdzie jest konflikt bo jasne jego określenie było niemożliwe.
Dopiero pod koniec ujawnił się - konflikt jest w pieniądzu, protestują Ci mieszkańcy na których polach te wiatraki nie powstaną i mają pretensje o to, że one będą a oni nic z tego nie będą mieli.
Prostym i jedynym wyjściem z sytuacji jest określenie stref negatywnego wpływu albo stref bezpieczeństwa i jeśli np. wiatrak stoi 100 metró od końca mojej działki (a 500 metrów od zabudowań) to należy mi się za to rekompensata. Wrzucić pieniądze do wspólnego worka i podzielić wg jasno określonych zasad na wszystkich. Wiemy dokladnie, że Polak jest zawistny i zniszczy sąsiada, któremu lepiej się powodzi (Kargul i Pawlak) ale może się z nim dogadać jak obaj będą z tego korzystać.
Jeśli chodzi o krajobraz to jest to kwestia gust jednym się podbają innym nie. Moim zdaniem nie powinniśmy dyskutowac czy to się podoba czy nie ale jak rozwiązać konflik i co aktualnie mamy zięki Krainie w kratę.
Po za bardzo wąskim gronem miłośników uważam, że ten produkt nie istnieje. Brak infrastruktury turystycznej umożliwoa tylko wjazd, obejrzenie i wyjazd może zostawimy 10 zł w sklepie wiejskim na lody, ale to wszystko. 10 lat Krainy w kratę nie pomogło w jej rozruszaniu szczególnie, że chłopi tam mieszkający niezbyt się utożsamiają z tą zabudową, stylem życia poprzedników (są to chłopi napływowi) inne korzenie i dlatego niszczą tą zabudowę rozwalając ją lub oklejając styropianem.
Nie mamy alternatywy - dwa województwa w Polsca mają najlepsze warunki do tego, żeby powstawały fermy wiatraków nasze i zachodniopomorskie i nie mamy odwrotu.
Zachowując wszelkie normy bezpieczeństwa postawmy te wiatraki, dla gminy to 7 mln a dla mieszkańców do podziału kilkaset tysięcy.
Czy Krain w kratę jest w stanie tyle zarobić??? Ile turystów przyjeżdża rocznie?? Ile jest gospodarstw agroturystycznych i zapewniających atrakcje związane z turystyką wiejską??
Dla zaiteresowanych pod tym linkiem:
http://www.woj-pomorskie.pl/Pages/Lang/ ... menty.html
została przedstawiona do konsulatacji społecznych:
Regionalna strategia energetyki ze szczególnym uwzględnieniem źródeł odnawialnych
Spór, który rozpoczął się na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Kwitnących Jabłoni, znalazł swój finał w Sądzie Rejonowym w Koszalinie. Dwóch działkowców od onad roku toczyło walkę o granicę swoich działek. Miało w tym czasie dojść do zniesławienia jednej ze stron. Wczoraj umorzono ostępowanie w tej sprawie, z owodu małej szkodliwości czynu.
Szeroko isaliśmy o tym w oniedziałek (15 czerwca), w art. âŸWalczą o miedzę jak Kargul i PawlakâÂÂ. Przypominamy, że chodziło o spór omiędzy dwoma działkowiczami z ROD. im. Kwitnących Jabłoni w Koszalinie, jaki rozgorzał o wyznaczeniu rzebiegu nowej granicy działek. Kazimierz Kaliszuk oskarżał sąsiada zza łotu â Stanisława Roszczyka, jednocześnie członka zarządu ogrodu, o wchodzenie nie na swój teren, brak furtki i niestosowanie się do oleceń zarządu. Stanisław Roszczyk z kolei oskarżył sąsiada o zniesławienie i zgłosił sprawę do Sądu Rejonowego w Koszalinie.
Wczoraj zakończono ostępowanie. â Sąd z owodu małej szkodliwości czynu umorzył ostępowanie, ale ja na ewno złożę odwołanie do Sądu Okręgowego, nie można tak bezkarnie obrażać ludzi â mówi Roszczyk.
Z kolei druga strona uważa sprawę za zakończoną.
â Ta cała sprawa to kpina. Chcieliśmy tylko doprowadzić to do końca, by móc sprzedać działkę, bo w takim sąsiedztwie niemożliwe jest racować â mówi w imieniu męża, Eugenia Kaliszuk.
Przypominamy, że Zarząd Ogrodu zapowiadał, że jeśli zapadnie rawomocny wyrok skazujący, wystąpi on o ozbawienie członkostwa w PZD. Dodatkowo jeśli sprawa w sądzie nie dałaby rozwiązania, a obie strony nie doszłoby do orozumienia, zarząd starałby się o odebranie działek oby skłóconym sąsiadom.
(jm)
"protestują Ci mieszkańcy na których polach te wiatraki nie powstaną i mają pretensje o to, że one będą a oni nic z tego nie będą mieli."
Drastyczne uproszczenie - moim zdaniem oprócz etnografów protestują Ci, którzy uwierzyli kłamcy (mogę udowodnić jak będzie chciał- także nie wycinaj) Chmielowi, że będzie stawiał na turystykę.
"Prostym i jedynym wyjściem z sytuacji jest określenie stref negatywnego wpływu albo stref bezpieczeństwa i jeśli np. wiatrak stoi 100 metró od końca mojej działki (a 500 metrów od zabudowań) to należy mi się za to rekompensata. Wrzucić pieniądze do wspólnego worka i podzielić wg jasno określonych zasad na wszystkich. Wiemy dokladnie, że Polak jest zawistny i zniszczy sąsiada, któremu lepiej się powodzi (Kargul i Pawlak) ale może się z nim dogadać jak obaj będą z tego korzystać."
Już Wind Energy za badania zapłaciło i ich efekt kupiło.
"Jeśli chodzi o krajobraz to jest to kwestia gust jednym się podbają innym nie. Moim zdaniem nie powinniśmy dyskutowac czy to się podoba czy nie ale jak rozwiązać konflik i co aktualnie mamy zięki Krainie w kratę." Po za bardzo wąskim gronem miłośników uważam, że ten produkt nie istnieje. Brak infrastruktury turystycznej umożliwoa tylko wjazd, obejrzenie i wyjazd może zostawimy 10 zł w sklepie wiejskim na lody, ale to wszystko. 10 lat Krainy w kratę nie pomogło w jej rozruszaniu szczególnie, że chłopi tam mieszkający niezbyt się utożsamiają z tą zabudową, stylem życia poprzedników (są to chłopi napływowi) inne korzenie i dlatego niszczą tą zabudowę rozwalając ją lub oklejając styropianem.
Krajobraz to bynajmniej nie kwestia gustu, a Kraina w Kratę rozwija się powoli, ale jednak. Śmiem twierdzić, że quasi-gospodarz Chmiel nie zrobił nic, aby przyspieszyć ten proces. Robi to muzeum i mieszkańcy żyjący z turstyki, którym po kilku latach inwestowania (pozyskiwania środków z Unii) mówi się: "ok. teraz robimy zwrot i będą wiatraki nie chatki szachulcowe". Dlaczego tak się dzieje to jasne - chodzi o pieniądze. Byłem na kilku spotkaniach z mieszkańcami we wsiach, gdzie mają stanąć te wiatraki - Chmiel porażał bezczelnością, próbą oszukiwania mieszkańców i ignorancją. Pytanie - za ile?
"Nie mamy alternatywy - dwa województwa w Polsca mają najlepsze warunki do tego, żeby powstawały fermy wiatraków nasze i zachodniopomorskie i nie mamy odwrotu."
Jak słusznie ktoś zauważył są inne miejsca na takie inwestycje w obu wojewósdztwach, które nie zniszczą unikatowego krajobrazu i dziedzictwa kulturowego.
"Zachowując wszelkie normy bezpieczeństwa postawmy te wiatraki, dla gminy to 7 mln a dla mieszkańców do podziału kilkaset tysięcy"
Nie stawiajmy ich bo nie da się zachować charakteru krajobrazu tego terenu, a bez tego turystyka nie ma szans. Trzeba ją tylko rozwijać, a nie udawć jak Chmiel to zyski też będą. Problem w tym, że ten samorządowiec nie wykonał w czasie swojego administrowania nawet strategii tozwoju turystyki więc nie jest w stanie Ci odpowiedzierć na pytania o skalę zysków z ruchu turystycznego. Nie zastanawia Cię to?