Indeks odchudzicsiePUSZCZA KOZIENICKA mapaPuszcza Napiwodzko RamuckaPuszcza Sandomierska NadleśnictwoPuszcza JaworowaPuszcza HajnówkaPuszcza KampinoskaPuszcze w PolscePuszcza WierzchucińskaPuszczy w PolsceKaufvertrag pojazd ZWOLNIONY z VAT
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ninue.xlx.pl
  •  

    odchudzicsie


    Nietrudno sobie wyobrazic jakby to byl rzadowy projekt jaki szum by zrobila
    zielona masa ze jak tak mozna....dziury w drzewach i pszczoly sprowadzac gdzie
    ich teraz nie ma....srodowisko zostanie zmienione... Dawaj na drzewa, te
    stuletnie najlepiej, przypiac sie do galezi....albo pszczoly albo my. Sprawe do
    Trybunalu. No ale jak zieloni robia business to jest OK. Nawet porzadane. A ta
    puszcza to nie Natura2000 ?? Czy sa jakies szczegolne wzgledy ?? Wiercenie
    dziur w drzewach nie ploszy ptakow ?? Tak z ciekawosci pytam.

    Takie komentarze są na forum tego artykułu.


    Polska będzie jedynym miejscem w Unii, gdzie będzie można skosztować bartnego miodu. Odradza się tradycyjna polska profesja - pasjonaci zakładają barcie w puszczy. Będą w nich hodować dzikie pszczoły, które przygotują niezwykły, nieznany w Polsce od dziesięcioleci - bartny miód.

    http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,4021713.html


    Niestety ta maruda w forum ma rację... kiedy WWF niszczy 100-200 zdrowe drzewa wykuwając w nich barcie to jest to OK, ale gdyby MOŚ taki znacznie większy projekt zlecił Lasom Państwowym, to byłaby awantura w całej UE, Grek-Komisarz zacząłby na Polskę pluć jad jakimi to jesteśmy barbarzyńcami itd Mordujemy drzewa itd Jak Kali to robi to OK, jak "Kalemu" to źle... to jedna sprawa, bo niszczenie nielicznych drzew 100 letnich jest dość kontrowersyjne, mowa o tych ZDROWYCH.



    To wynik wrodzonej niechęci do takich pytań, który spowodowany jest skutkami ubocznymi występującymi przy wszczepianiu implantu stymulującego wynalezionego przez szalonego naukowca zamieszkującego drewnianą chatę na bagnach w puszczy kampinowskiej.

    Gdzie znikają anorektyczne pomocniczki kubańskiego generała lotniskowca porwanego w latach 80 przez tajemniczą rządową agencję?



    Ten Mona Vie to jest tak samo dobry jak angielska Vilca Cora z Peru. Rubbish.
    Ciekawe dlaczego mieszkańcy Polski reklamuja swoje produkty na forum polonijnym w odległej Australii? Szukają "leszka na kajak?
    Czyżby uważali, że my bedziemy to importowali z Polski?
    Tutaj to też jest. Dostałem jedną butelkę od kolegi. Wypiliśmy i NIC, zupełnie nic.
    Sok jak każdy inny chociaż nie wiem z czego, bo jagódek nie widziałem na oczy. Wątroba przeczyściła, nereczki przefiltrowaly i poszło w kanalizację.
    Lepiej samemu zrobić sok ze świeżych owoców niz pić jakieś niewiadome G.... Któren z dystrybutorów widział te jagódki z najstarszego drzewa? A gdzie te najstarsze dzrewa rosna? W peruwiańskiej puszczy? Jak peruwiańska Vilca Cora (koci pazur) rośnie w Londynie gdzie usadowiła się grupa polskich szarlatanów i kręci lody na naiwnych Polakach w kraju i poza nim.
    Ludzie nie dajcie się nabrać na jakieś nie wiadomo co, które nie ma ani laboratoryjnych certyfikatów, ani nie jest dopuszczone do handlu powszechnego przez administracje rządowe.
    Szczególnie uważać powinni ludzie którzy muszą brać codziennie jakieś leki. Interakcja leku z niewiadomym preparatem może skończyć sie tragicznie. Nawet śmiercią. Zawsze konsultujcie to z lekarzem, nie ryzykujcie swojego zdrowia i życia.



    Zaczęłam, ale nie wiem o czym będzie ten fik
    Mam nadzieję że się Wam spodoba.


    PART ONE

    Cała trójka siedziała w gabinecie diagnostycznym. Cameron czytała naukowe pismo, Chase rozwiązywał już drugą krzyżówkę, a Foreman zrobił sobie kawę i gapił się przez okno.
    House spóźniał się już trzy godziny.

    Po długich oczekiwaniach House wreszcie przyszedł.
    -No nareszcie…-warknął Foreman.

    -Stęskniłeś się?- spytał sarkastycznie House.

    -Więc, co to za ważna sprawa o której miałeś nam powiedzieć? –zaczął Chase.

    -Mówiłem żebyście zostali we DWÓJKĘ.

    -Czyli, kogo to nie dotyczy? –zapytała Cameron

    -Foremana. –odparł House.

    -Chcesz nas zwolnić?! –powiedział przestraszony Chase

    -Nie idioto!

    Foreman opuścił biuro z głupim uśmieszkiem na twarzy.

    -Więc, o co chodzi?

    -Mam dla was propozycję nie do odrzucenia.

    -Jaką?

    -Misję.

    -Dużo nam powiedziałeś. –odparł ironicznie Chase.

    -Szczegóły?

    -No, TAK.

    -Tylko to jest tajne.

    -Ok., ale przejdźmy do konkretów.

    -Tajna rządowa misja. Musicie lecieć do Australii, żeby przewieźć tajną próbkę.

    -Ale, dlaczego my?

    -Bo nikt tak nie zna Australii jak ty Chase.

    -A, po co ja?

    -Oj Cameron przecież wiem, co was łączy.

    -Ale…

    -Nie bądźcie dziećmi.

    -Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego tę misję muszą wykonać lekarze?

    -Ok., to dokument jaki dostałem od tajnej światowej agencji bezpieczeństwa.

    Drogi Panie Gregory House’ie

    Sytuacja, jaka zaistniała w Australijskiej puszczy jest nie do opanowania. Wybuchła tam epidemia, ale nie chcemy wywołać międzynarodowej paniki. Jest trudna do leczenia, bo właściwie nie wiemy, co za choroba. Prosimy pana, światowej klasy diagnostę o pomoc w rozszyfrowaniu tej zagadki, i uratowaniu życia ludziom. Na razie epidemia się nie rozprzestrzenia, jej epicentrum znajduje się w Australijskiej puszczy, gdzie mieszkają dzikie plamiona. Zanotowaliśmy już 22 przypadki zgonów. Około 20 ludzi ma podobne objawy, co ci zmarli za życia. Bardzo prosimy o pomoc. Proszę również zachować tę informację w tajemnicy, gdyż nie chcemy wywołać paniki. Wiemy o tym my, pan, i rząd. Może pan jedynie poinformować pańskich współpracowników.
    Z poważaniem:



    Bajka

    Był Kraj, co wieki cierpień znał,
    Pieśń pismem blizn pisaną śpiewał,
    A ziemia żyzna mierzwą ciał
    Rodziła myśli jako drzewa.
    Aż powiał nad nią twardy wiatr
    I posiał w glebę plon zatruty.
    Wymarłym wielkim drzewom w ślad
    Skarlałe rodzą się kikuty.

    Kto chce - niech zowie borem - sad
    Przyciętych drzewek na rozstaju.
    Nie zmieni tym najprostszej z prawd:
    Nie ma już - drodzy - tego kraju.
    Jest tylko wiatr, bezwzględny wiatr,
    Co nagle w środku nocy budzi
    I, jak spod ziemi - puszcza w świat
    Zupełnie odmienionych ludzi.

    Był sobie kraj, był sobie kraj.

    Jeden - do góry wzniósłszy dłoń
    Ślepymi strzela Norwidami,
    Lecz tak, by czasem Boże broń!
    Nie trafić kogoś i nie zranić.
    Wedeta robotniczych sag
    Wkłada sukienkę w czarny deseń,
    Choć przecież na rządowy raut
    Zajeżdża białym mercedesem!

    Inny bohater wielkich chwil
    Klasyków w służbę władzy wdraża
    I czci wallenrodyczny styl
    Z dwuznaczną miną - na dwóch twarzach.
    Purpurat gnie się zaś co sił
    To przed mundurem, to przed Bogiem,
    Choć już wśród wiernych zawisł był
    Raz biskup, co rozmawiał - z wrogiem!

    Był sobie kraj, był sobie kraj.

    W tle pożądliwie brzęczy rój
    Komentatorów i pisarzy,
    Co myśl ostatnią zmienią w gnój,
    Byle w tysiącach egzemplarzy.
    Bo tak dziś przecież musi być!
    Bo oni wiedzą, co się święci!
    Bo trzeba chronić wątłą nić!
    Prawdę przechowa się - w pamięci!

    Ginie niewysłowiona myśl,
    A pamięć ginie razem z ciałem.
    O tym, coś widział - mów i pisz!
    - Nic nie widziałem, zapomniałem.
    Więc znowu kiedyś tłumy widm
    Minione nam przypomną zdrady,
    Znowu rozważnym - kurz, jak wstyd
    Zakryje - puste - dno szuflady.

    Byliśmy z nimi i wśród nich,
    Lecz każdy się inaczej budzi.
    To dla nas oprawiony sztych�
    Nie ma już - drodzy - dawnych ludzi,
    A dla nich - drodzy - nie ma nas.
    Siedząc przy nawarzonym piwie
    Też opowiedzą sobie baśń,
    Żyć będą długo i szczęśliwie.

    Był sobie kraj, był sobie kraj.


    Jacek Kaczmarski
    1983



    Po tylu latach niezmiennie aktualne...




    Euro złe , pomysł na pomoc przy spłacie kredytu zły, oszczędności wydatków budżetowych złe
    Euro samo w sobie złe nie jest, ale droga do euro w obecnej sytuacji zabójcza vide Litwa, Łotwa i Estonia.

    Pomysł na pomoc w spłacie kredytów populistyczny, wręcz chory, do tego prowadzący do nadużyć i nie mający nic wspólnego z pomocą faktycznie potrzebującym (co nawet potwierdza Palikot, który Twoim zdaniem mówi zawsze prawdę). Swoją drogą, cytując wypowiedziane w niewłaściwym momencie słowa Cimoszewicza, "trzeba się było ubezpieczać", bo kredyty hipoteczne można ubezpieczyć od ryzyka utraty pracy (niestety to przeważnie zabezpieczenie opcjonalne). Poza tym tak coś mi się wydaje, że na zieloną trawkę jak na razie idą przede wszystkim ludzie z branż, w których i tak o kredycie hipotecznym mogli tylko pomarzyć, więc ja przepraszam do kogo jest ta pomoc skierowana? Do najbardziej potrzebujących?

    Oszczędności raz, nie są "oszczędnościami", tylko wynikiem przeszacowania naszego PKB, dwa, zdaje się Gomułka, niegdyś wiceminister (i to nie z wrogiego obozu, tylko ich własnego), coś mówił, że to najprawdopodobniej odłożenie wydatków w czasie a nie faktyczne oszczędności. Trzy "zmiana sposobu finansowania wydatków infrastrukturalnych" która stanowi prawie 50% tych oszczędności, to nic innego jak zaciągnięcie kredytu w celu zbudowania dróg (pieniądze te nie są uwzględniane w budżecie, więc nie powiększa deficytu-którego trzymanie na odpowiednim poziomie jest nam potrzebne dla dotrzymania warunków konwergencji i właściwie tylko po to-ale kredyt jak każdy kredyt jest na pewno droższy niż zakupy za gotówkę).

    Teraz to trzeba czekać co się stanie w niedzielę w Brukseli, czy nas tam wielcy nie puszczą z torbami. Póki co zapowiedzi rządowe mi się podobają. Podoba mi się też to, że Tusk chce się ugadać z Merkel, pytanie na ile Merkel będzie skłonna do ustępstw. A cukier i sól szykuj, bo jeśli rząd będzie walczył tam o nasze interesy tak, jak z kryzysem, to nawet tego może zabraknąć

    Złośliwości na temat "ekspertów" możesz darować, jeszcze raz powtarzam, praktycznie jedynym, który jeszcze pieje, że euro 2012, jest Balcerowicz, a i on mówi, że będzie znacznie ciężej niż w normalnych warunkach makroekonomicznych.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •