Indeks odchudzicsiekasa MZK SłupskPUP SłupskKawalerki SłupskKAUFLAND Słupskkarla/4h.plKatarzyna Motylkąpiel na odrobaczenie ludziKarolina Lanckorońskakarny podatek 75 procentKalkulator geodezyjny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasia-art.htw.pl
  •  

    odchudzicsie


      Nie musisz się tam rejestrować, bo wg prawa jesteś bezrobotny. Możesz w słupskim PUP napisać oświadczenie, że wyjeżdżasz. A po podjęciu pracy (skorzystać z ofert tamtejszego PUP zawsze możesz) wyślij listem poleconym prośbę o wykreślenie Cię z listy bezrobotnych, motywując to podjęciem zatrudnienia.



    Oczywiście może być tak jak piszesz, ale gdyby urzędnicy chcieli się przyczepić, mogliby cofnąć część dofinansowania. Z takim przypadkiem też się spotkałem.
    Więc myśląc logicznie - wpisujemy w biznesplanie to co chcemy kupić i problem z głowy. Zus oczywiście nic do tego nie ma, tylko pup może się przyczepić (czy grafikowi faktycznie jest potrzebna np. nowa kosiarka).
    Stosunek urzędu do swobody wydawania środków zależy od regionu. Wszędzie jednak PUP jest zobowiązany do kontroli wydawanych środków.
    W porównaniu z innymi miastami zauważyłem że np w zach-pom, wymagana była dużo mniejsza liczba dokumentów, korzystanie z dotacji było też o wiele mniej problemowe. W każdym przypadku jednak urzędnik pukał do drzwi i sprawdzał czy kupiliśmy sprzęt i czy mamy fakturki. (tak było w Koszalinie, Słupsku i Radomiu) W Trójmieście jest więc pewnie podobnie przynajmniej pod tym względem.



    Dot.: Pytanie o staż - wątek zbiorczy
      Cytat:
    Napisane przez TemptationInMyHeart (Wiadomość 10786998) Jeśli chodzi o dojazd to u mnie w PUP jest tak, że stażysta płaci 80zł oni dokładają resztę. Więc jeśli np bilet miesięczny kosztuje 130zł to stażysta płaci 80zł :eek: a urząd dokłada 40zł :mad:

    To są najświeższe informacje. Od lutego podobno jakaś nowa ustawa weszła.
    U mnie w Słupsku na szczęście tego nie ma. Ja za bilet płace 45 zł i zawsze 45 mi zwracają. Jadę z miasta do urzedu gminy na wsi :D




    "Metro": 80 proc. zarejestrowanych bezrobotnych ma pracę, albo w ogóle jej nie chce. Udowodnili to słupscy urzędnicy.
    Od dawna wiadomo, że część osób zarejestrowanych w urzędach pracy nie chce pracować. Część pobiera zasiłki, pracując w tym czasie na czarno, część korzysta z przysługującego bezrobotnym ubezpieczenia zdrowotnego i zasiłków socjalnych.

    Zgodnie z obowiązującym prawem bezrobotni, którzy nie przyjmą oferty pracy z urzędu, są skreślani na trzy miesiące. Np. PUP w Żaganiu w czerwcu wykreślił 206 osób niechcących się zatrudnić. Ale przy proponowaniu indywidualnych ofert pracy trudno oszacować liczbę "udających bezrobotnych". Można to jednak zrobić. Sposób znaleźli pracownicy słupskiego pośredniaka. Zorganizowali targi dla bezrobotnych z regionu. Zgłosiły się do nich 53 duże firmy oferujące siedemset miejsc pracy. Dodatkowe 2,3 tys. ofert przygotowali pośrednicy pracy gotowi od razu dać pracę np. kierowcom, mechanikom, handlowcom, w administracji, budownictwie, a nawet w wojsku czy policji.

    Urzędnicy rozesłali zaproszenia do 6 tys. 146 bezrobotnych. Tylko pięćset osób chciało rozmawiać o zatrudnieniu, trzysta z nich zdecydowało się na pracę. "Większość bezrobotnych przyjechała, ale w ogóle nie chciała słyszeć o żadnej pracy" - mówi rzecznik prasowy PUP w Słupsku Marcin Horbowy.

    "458 osób przyjechało powiadomić nas, że właśnie znaleźli pracę, ale zapomnieli nas o tym powiadomić, więc na miejscu musieliśmy ich wykreślać. Pozostałe 1 tys. 305 osób, które nie stawiło się na spotkanie, zostało karnie wyłączonych ze statusu osób bezrobotnych" - dodaje rozmówca gazety.

    Po odebraniu zasiłków i zaprzestaniu opłacania składek zdrowotnych słupski pośredniak miesięcznie nie będzie się dawał naciągnąć na ok. 140 tys. zł.

    Słupski pomysł targów spodobał się urzędnikom w ministerstwie pracy. "To pokaże faktyczny stan bezrobotnych w kraju. Słupski przykład natchnął nas, by realizować podobne akcje dla wszystkich urzędów pracy. Powstanie nawet cały program, by stworzyć bezrobotnym warunki do pracy" - nieoficjalnie zdradza wysoki urzędnik w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej.

    Tymczasem - pisze "Metro" - urzędnicy ze Słupska poszli o krok dalej. Niebawem będą wręczać bezrobotnym specjalne karty. Z nimi skierują ludzi do zakładów oferujących pracę. Bezrobotny, by nie stracić statusu osoby bezrobotnej, będzie musiał mieć na karcie potwierdzenie od pracodawcy, że ten nie chce go zatrudnić.


    źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1566256,11,item.html

    ciekawe jak to wyglada w naszym PUP



    Cytat:
    Dariusz Brzostek
    2007-07-04, ostatnia aktualizacja 2007-07-05 09:57

    80 procent zarejestrowanych bezrobotnych albo ma pracę, albo w ogóle jej nie chce. Udowodnili to słupscy urzędnicy



    Od dawna wiadomo, że część osób zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy naprawdę nie chce pracować. Część pobiera zasiłki, pracując w tym czasie na czarno, część korzysta z przysługującego bezrobotnym ubezpieczenia zdrowotnego i zasiłków socjalnych.

    Zgodnie z obowiązującym prawem bezrobotni, którzy nie przyjmą oferty pracy z urzędu, są skreślani na trzy miesiące. Na przykład PUP w Żaganiu tylko w czerwcu wykreślił 206 osób niechcących się zatrudnić. Ale przy proponowaniu indywidualnych ofert pracy trudno oszacować liczbę "udających bezrobotnych".

    Masówka ujawniająca

    Można to jednak zrobić. Sposób znaleźli pracownicy słupskiego pośredniaka. Zorganizowali targi dla bezrobotnych z regionu. Zgłosiły się do nich 53 duże firmy oferujące siedemset miejsc pracy. Dodatkowe 2,3 tys. ofert przygotowali pośrednicy pracy gotowi od razu dać pracę np. kierowcom, mechanikom, handlowcom, w przetwórstwie rybnym (osobom bez jakiegokolwiek doświadczenia), w administracji, budownictwie, a nawet w wojsku czy policji. Dodatkowym wabikiem dla bezrobotnych chętnych do szybkiego podjęcia pracy były bezpłatne kursy oraz możliwość zamieszkania w miejscu pracy, by nie musieli codziennie dojeżdżać.

    Urzędnicy rozesłali zaproszenia do 6 tys. 146 bezrobotnych. Na próżno jednak pracodawcy wyczekiwali chętnych. Tylko pięćset osób chciało rozmawiać o zatrudnieniu, trzysta z nich zdecydowało się na pracę. - Większość bezrobotnych przyjechała, ale w ogóle nie chciała słyszeć o żadnej pracy - mówi Marcin Horbowy, rzecznik prasowy PUP w Słupsku. - 458 osób przyjechało powiadomić nas, że właśnie znaleźli sobie pracę, ale zapomnieli nas o tym powiadomić, więc na miejscu musieliśmy ich wykreślać. Pozostałe 1 tys. 305 osób, które nie stawiło się na spotkanie, zostało karnie wyłączonych ze statusu osób bezrobotnych - dodaje. Po odebraniu zasiłków i zaprzestaniu opłacania składek zdrowotnych słupski pośredniak miesięcznie nie będzie się dawał naciągnąć na mniej więcej 140 tys. zł.

    Ministerstwo zadowolone z akcji

    Słupski pomysł targów, który od ręki udowodnił, że ok. 80 proc. bezrobotnych jest tylko na papierze, spodobał się także urzędnikom w Ministerstwie Pracy. - To pokaże faktyczny stan bezrobotnych w kraju. Słupski przykład natchnął nas, by realizować podobne akcje dla wszystkich urzędów pracy. Powstanie nawet cały program, by stworzyć bezrobotnym warunki do pracy - nieoficjalnie zdradza wysoki urzędnik w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej. Taki plan niebawem publicznie ma ogłosić sama minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata.

    Tymczasem urzędnicy ze Słupska poszli o krok dalej. Niebawem będą wręczać bezrobotnym specjalne karty. Z nimi skierują ludzi do zakładów oferujących pracę. Bezrobotny będzie musiał mieć na karcie potwierdzenie od pracodawcy, że nie chce go zatrudnić - by nie zostać skreślonym i nie stracić statusu osoby bezrobotnej.
    z niecierpliwością czekam na takie ,,zlustrowanie,, wszystkich pasożytów vel ,,bezrobotnych,, w całym kraju

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •