odchudzicsie
A co Ty myślisz, że sędziowie to nie mają nic lepszego w życiu, jak tylko być upierdliwymi?
Dlaczego używasz czasu teraźniejszego? Mówiłem o czasach PRL-u, a nie dzisiejszych.
Wiesz jakie są wymogi (i z tego co wiem, były podobne w PRLu, szczególnie po okresie stalinowskim) by zostać sędzią? Sędziowie, to nie pospolici mięśniacy z SB. To są najczęściej ludzie, którzy muszą podejmować naprawdę trudne wybory. Myślisz, że skazanie na śmierć człowieka to jest prosta i przyjemna praca, nawet w czasach stalinowskich? Bo mi się nie wydaje. Sędziowie zawsze działają pod presją. W czasach PRLowskich presja (ze strony władz) była olbrzymia.
Więc dlaczego tak duża część PRL-owskich sędziów i prokuratorów to przedwojenni członkowie Komunistycznej Partii Polski, a czasem nawet WKP(b)? Dlaczego np. sędzia płk Mieczysław Widaj pisał w setencjach wyroków o "faszystowskich zbirach", "faszystowskich pomiotach", "starych lisach bandy szpiegowskiej" i był znany z tego, że rzadko wydawał wyroki niższe niż śmierć? Kiedy skazał jakiegoś opozycjonistę na dożywocie, to temu skazanemu kolega powiedział: "To ty się ciesz, że dostałeś dożywocie, bo to tak, jakbyś na wolność wychodził; Widaj z reguły nie skazuje na dożywocie, tylko na śmierć". Tak samo np. Maria Gurowska. Albo słynna prokurator Helena Wolińska, czy prokurator Benjamin Wajsblech. Wielu było znanych z tego, że domagali się wyroków śmierci.
Nie osądzaj tak łatwo ludzi, którzy wg Ciebie zrobili coś złego. Szczególnie gdy nie znasz w ogóle kontekstu w jakim to robili.
Jasne, niektórzy z nich to byli oportuniści. Pewnie były też i skończone świnie. I oni najczęściej ponoszą odpowiedzialność - albo przed sądami (procesy się zdarzają), albo przed środowiskiem
A kim w takim razie wg Ciebie był np. prokurator Wacław Krzyżanowski, który w 1946 domagał się wyroku śmierci dla 17-letniej łączniczki i sanitariuszki Danuty Siedzikówny "Inki", i który w 2001 został uniewinniony?
I nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie:
Cytat: A do jakiej liczby to wg Ciebie jest "niewiele"? Bo kilka tysięcy ich było - w latach 1944-56. A odosobnione późniejsze przypadki to np. wyrok w "aferze mięsnej".
Takie najbardziej znane nazwiska ówczesnych ofiar mordów sądowych, jak August Emil Fieldorf "Nil", Bolesław Kontrym "Żmudzin", Konrad Schmeding, Witold Pilecki, Franciszek Jerzy Jaskulski "Zagończyk", Stanisław Sojczyński "Warszyc", Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", Lucjan Minkiewicz "Wiktor", Kazimierz Kamieński "Huzar", Kazimierz Krasowski "Głuszec", Feliks Selmanowicz "Zagończyk", Jan Morawiec "Remisz", Hieronim Dekutowski "Zapora", czy wspomniana "Inka" to tylko wierzchołek góry lodowej.