odchudzicsie
Pojawiają się takie głosy, nawet kilku posłów PO nie wykluczyło takiego rozwiązania, Cimoszewicz otrzymał trzy głosy w anonimowym sondażu wśród posłów PO kto na prezydenta, ale do wszystkie należy przykładać stosowną miarę.
Po pierwsze partia i całe środowisko czuje się dziś zbyt silne, żeby zaakceptować kandydata z po za PO, dwa wysokie poparcie dla Cimoszewicza gdyby kandydował uległoby pewnemu urealnieniu, to jest kandydat niekoniecznie tych, którzy pójdą do wyborów, jest to poparcie za trzymanie się boku, gdyby zdecydował się kandydować to byłby problem na lewicy i spory w SLD, a w końcu odbiłoby się to na wyniku PO w 2011 roku.
O tym piszę dziś Dziennik i mamy ciekawe komantarze np profesora Kazimierza Kika związanego z lewicą.
Warto mieć świadomość, że ponad 50 procent wyborców to wyborcy centro-prawicy, a być może nawet ponad 66.
Realnie Cimoszewicz miałby szansę gdyby pracowała na niego cała PO, czyli aparat partyjny w terenie i miał możliwość korzystania ze środków finansowych PO. Można kogoś lubić, darzyć pewną sympatią, ale nie kupujemy mu zaraz mercedesa, czy zegarka za 10 tysięcy.
Weź na to poprawkę afra.ĂÂ ĂÂ :)
Już wybrałem. Jednak pójdę głosować - na PiS. I nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć.
Zdaniem politologa, profesora Kazimierza Kika z Akademii Świętokrzyskiej, lider PO znokautował premiera (...)
Politolog, pytany, w jaki sposób debata może się przełożyć na poparcie dla PiS i PO w wyborach, powiedział, że "nikt rozumny i pełen dobrej woli nawet nie pomyśli by głosować na PiS".
najwyrazniej pan profesor sie pomylil
pozdrawiam
PREZYDENTURA Politycy i socjologowie prognozują, jak będzie rządził Lech Kaczyński
Podwójna głowa państwa
Czy nowy prezydent uwolni się od wpływu swojego brata Jarosława? - Nie, te dwie osoby będą faktycznie głową państwa - uważają politycy i politolodzy.
- Jeśli tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów Lech Kaczyński mówi do brata: "Panie prezesie, melduję wykonanie zadania", to chyba nikt nie ma wątpliwości, kto naprawdę rządzi - uważa Roman Giertych (LPR). Jego zdaniem najważniejsze decyzje będą zapadać pod kontrolą Jarosława.
Politolog Kazimierz Kik uważa, że sukces prezydentury Kaczyńskiego będzie zależał od tego, na ile zdoła się uwolnić od wpływu brata.
Niektórzy politycy wiążą jednak spore nadzieje z nową prezydenturą. Jan Rokita (PO) jest przekonany, że Kaczyński będzie lepszym prezydentem niż Aleksander Kwaśniewski. - Jako szef NIK i prezydent Warszawy pokazał, że nie ma skłonności do partyjniactwa. Szukał dobrych i kompetentnych współpracowników, niekoniecznie związanych z PiS. To dobry znak -mówi.
ola, e.o.
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_051221/kraj/kraj_a_2.html
" />
">Poseł Karol Karski wciąż nie może dojść do siebie po demolce, jaką z sejmowym kolegą urządził w luksusowym hotelu na Cyprze. Nie przyznaje się do zdewastowania w pijackim szale dwóch wózków golfowych i uważa, że cała afera to robota rosyjskiego wywiadu - czytamy w "Super Ekspressie".
Karol Karski od początku przekonywał, że został wrobiony. Przez kogo? - Wie pan, na Cyprze jest dużo Rosjan... To wszystko łatwo można poskładać. Ktoś narozrabiał, w nas uderzono - tłumaczył w rozmowie z "Super Expressem". Okazuje się, że wersję o rosyjskim spisku Karski opowiada także w partii.
Tłumaczenia Karskiego wprawiają w osłupienie znawców polityki. - Doprawdy nie wiem, co powiedzieć! Najwyraźniej Czarnobyl wciąż nie przestał oddziaływać negatywnie na umysły niektórych naszych polityków - zachodzi w głowę politolog prof. Kazimierz Kik.
Pełne zrozumienie dla Karskiego wykazuje za to psycholog prof. Zbigniew Nęcki. - To sytuacja doskonale znana w psychologii sądowej. Ktoś, kto nie chce wyjawić prawdy, wymyśla najróżniejsze kombinacje, np. że padł ofiarą ogólnoświatowej intrygi. Pójście w zaparte i odwracanie uwagi jest psychologicznie zrozumiałe. Niestety, w tych swoich fantazjach łatwo narazić się na śmieszność - kończy Nęcki.
Tomasz Sygut
Formuła PiS
Biedni ludzie, nie mają co wymyślać, to zgapiają od prezia...
" />Z kolei zdaniem politologa prof. Kazimierza Kika z Akademii Świętokrzyskiej, rezygnacja Cimoszewicza jest katastrofą dla lewicy. "Cimoszewicz był głównym atrybutem politycznym SLD. W tej chwili wszystko się w zasadzie wali" - podkreślił. Wtórował mu prof. socjologii Andrzej Rychard: rezygnacja Cimoszewicza z kandydowania na prezydenta to zła wiadomość dla SLD. Przeciwnego zdania jest natomiast publicysta Janusz Rolicki, który uważa, że SLD może zyskać na wycofaniu się marszałka.
Cimoszewicz powiedział na konferencji, że dostrzega, jak bardzo pozytywne zmiany zachodzą w Sojuszu, który odmłodził swoje kierownictwo. Według niego, odnowiony SLD daje "prawdziwą szansę odnowy na lewicy".
za: http://www.wprost.pl/ar/?O=80933
Podkreślenia moje
To nie bojkot, a ucieczka od odpowiedzi na pytania o akcje i oświadczenie majątkowe, oraz brak pomysłu na dalszom kampanie. Cimoszewicz udziela poparcia SLD, więc nie jest to przykład powiedzenia NIE i bojkotu.
Witam wszystkich. Widze, że temat Łebska jest dość popularny a więc kika moich uwag. Jechałem Neptunem w ostatnie wakacje kilka razy na bikini do Gdyni i co zauważyłem, że wiekszość osób wysiadających w Gdyni przesiada sie na osobowy do Helu a jestem zdania, że Neptun jako IC do Helu byłby pełniejszy od Jantara. To niemal pewne, ale wracając do Łebska to jest szansa ze względu na atrakcyjność Łeby pomysł sie sprawdzi bo ludzie jadąc dotychczas Neptunem również robili przesiadki w kierunku Lęborka/Łeby a dlaczego tak sie działo,
1) po prostu wiele osób nie ma szans dojechać wcześnie rano na Posejdona(5.50),
2)druga sprawa-komfort Neptuna znacznie wyższy od Posejdona
3)promocja bikini
Patrząc na pomysł z Łebskiem to jest odważny i chyba sie sprawdzi, ale mimo wszystko uważam, że skoro do Łeby będzie IC to powinien być do równie popularnego Kołobrzegu. Wiecie ile osób korzystało ze Szkunera i Posejdona, IC też byłby pełny.Szkoda ze nie wpadnięto na pomysł:(wakacje)
5.50 IC Posejdon Kołobrzeg/Łeba(wagony Neptuna)
6.50 Ex Jantar do Helu
7.50 TLK Kazimierz Kraków-Gdynia codziennie lipiec,sierpień,w soboty z wag.do Helu.
dalej bez zmian
Nie słuchałem, czytałem opis.
Zwróciła moją uwagę wypowiedź Kazimierza Kika:
Komisje wyręczają instytucje do tego przeznaczone, a poza tym pokazujemy społeczeństwu, jaka jest jakość instytucji politycznych. Jeszcze dwie-trzy takie komisje to społeczeństwo odniesie tylko jeden wniosek - to wszystko jest do kitu - ocenił profesor.
Jeden z politologów, Kazimierz Kik, porównują całą sytuację do Watergate. Moim zdaniem ma rację, bo od już od dawna mechanizmy rządzące polityką nie zostały tak dokładnie obnażone.
Różnica jest taka, że w USA, gdy pewne metody wyszły na jaw, Nixon podał się od dymisji, a w Polsce rząd nawet się nie zająknął na ten temat.
Nie porównuj Watergate do Begergate , bo to jest porównanie naciagane. I to mocno. W aferze Watergate chodziło o to, że republikanie załozyli podsłuch u Demokratów, co było sprawa kryminalna. A jesli juz porównywac, to w Begergate chyba nie rząd (PiS) zakładał podsłuch, ale ktos inny...