odchudzicsie
Prestel, Wpis do "Bezsennej i wszystkich innych zainteresowanych" jes takze do Ciebie. Mam nadzieje, ze przeczytales....i , ze lepiej mnie teraz rozumiesz.
Prestel, cytujesz Tuwima! Ok. To ja tez kogos zacytuje!
Przeklenstwo?... Tylko dziki, kiedy sie skaleczy,
zlorzeczy swemu Bogu, skrytemu w przestworze.
Ironia?... Lecz najwieksze z szderstw czyz sie moze
rownac z ironia biegu najzwyklejszych rzecz?
Wzgarda?...lecz tylko glupiec gardzi tym ciezarem,
ktorego wziac na slabe nie zdola ramiona.
Rozpacz?... Wiec za przykladem trzeba isc skorpiona,
co sie zabija, kiedy otocza go zarem?
Walka?... Ale czyz mrowka rzucona na szyny
moze walczyc z pociagiem nadchodzacym w pedzie?
Rezygnacja?...Czyz przez to mniej sie cierpiec bedzie,
gdy sie z poddaniem schyli pod noz gilotyny?
(....)
Kazimierz Przerwa- Tetmajer
Prestel, po co tu jestes? Zeby sie uzalac nad soba? Czy moze zeby sie wyzalic (bo pomiedzy "uzalac sie" i "wyzalic sie" jest dla mnie wielka roznica) i pracowac nad soba? Ja chce sie wyzalic i pracowac nad soba, chce wyjsc z "gucia" z pomoca innych, ktorzy mnie rozumieja:) (bo tez maja dola i czuja podobobnie i moze nawet troche mnie rozumieja:).
Prestel, walcz! walcz ! i jeszcze raz walcz! o Siebie. Jestes tego wary!
Tez cierpie jak Ty, ale nawet slepej kurze trafi sie czasem ziarnko!
Pozdrawiam Cie, mam nadzieje, ze mi odpiszesz:)
Vera
" />szkolenie to moze zbyt mocno powiedziane.. ponizewaz jak juz oszkoleniu to moza robic licencje... chyba kosztuje 40zl
tak bedzie spotkanie z wszystkimi ludzmi co beda obstawiac trase... wlaczajac w to osoby ktore potrzebuja odnowic licencje..... spotkanie odbedzie sie w srode wieczorem okolo 19-20 (podam pozniej) na terenie PZM na wiejskiej...
zostana przypomniane wszystkie zagadnienia dotyczace obslugi i spraw bezpieczenstwa imprezy przez Kazimierza Krawczyka
WSZYSTKICH CHETNYCH DO OBSLUGI TRASY PROSZE O KONTAKT Z DOLA... Grzeskiem
Potrzebujemy ludzi
Szybko donosze co i jak udało mi sie dzis zalatwic.
Po pierwsze: mam zarezerwowany termin w hotelu Kazimierz na 7 sierpnia i do niedzieli mam sie zdecydowac na sale.Plusem hotelu jest cena, na ktora moi rodzice sie na pewno zgodzą!
Jest tylko jeden problem-bylam w karczmi rzym no i sie zakochalam w tej sali!!!! Ona jest cudna!Udało nam sie zarezerwować w niej termin na 31 07(czyli w ten saqm dzień co ty!!!)No i tu sie zaczynają schody: trzeba przełożyć ślub u Franciszkanów a nie wiem czy tydzień wcześniej beda wolne terminy, z Beti już byłam umowiona na makijaż i nie wiem czy bedzie jej pasowało wcześniej, no i największy problem czyli rodzice dla ktorych cena w karczmie jest chyba troche za wysoka.
Teraz dopiero mam problem na ktora sale sie decydowac.Moze cos poradzisz?
A do tego na zastanowienie mam czas tylko do niedzieli!!Jezu!
A na dodatek w niedziele czeka mnie spotkanie między moimi rodzicami a przyszlymi tesciami-strasznie sie tego boje!!
Czekam na jakies rady bo naprawde mam super doła!!!
" />Aneleczka dziekuje
Robercie !depresja pokrakowska? na jakiej ulicy w Krakowie ja zlapales?...chcesz tam wrocic ? ...moge cie zaadoptowac i zalatwic meldunek w dobrej dzielnicy pod Wawelem ,bedziesz mial blisko na Kazimierz
a ja nie mam (jeszcze) dola bo dostalam paczke zywnosciowa od Elli z roznymi wspanialosciami ,zajadam sie wlasnie czekolada hmmm ...dziekuje Ello
oraz Ricie naszej animatorce zycze powrotu do zdrowia
" />zebym byl w legionowie. a jak i skad mialem wiedziec gdzie mam byc? kumple przyjechali z aonu na kilka dni do kazimierza a ja nawet ich nie widzialem bo tekefon mi padl i nie mialem kontaktu ani sily dowiedzialem sie po fakcie. biednemu to i buty pod.pier.dola
Jaki znowu dowod? Dowodem jest daremna ludzka smierc. Podalem wypowiedz powstanca i tyle, nie wiem w czym widzisz znowu problem? Moze to jemu powiesz ze bardzo Cie cieszy ze ich tak na smierc poslano? Moze powyzywaj jego dowodce ze nie chcial swoich ludzi na rzez poprowadzic?
Na taka sama na jaka bohater (Zwiazku Sowieckiego) Monter poslal odzial Janusza?:
środę 30 sierpnia "Monter" wzywa "Nowaka"-Jeziorańskiego. Zapowiada, że tej nocy wszystkie doborowe siły ze Śródmieścia zostaną rzucone do ataku na niemieckie pozycje oddzielające Stare Miasto od Śródmieścia.
- Będzie to największa z dotychczasowych operacji wojskowych przeprowadzonych w Warszawie. Chcę mieć pana przy sobie jako sprawozdawcę, który to wszystko opisze i nada po polsku i po angielsku.
[...]
Wśród żołnierzy oczekujących na akcję "Nowak" rozpoznaje znajomego oficera, Kazimierza Bilskiego "Ruma". To on ma poprowadzić żołnierzy do ataku. Jest w złym nastroju.
- Nigdy jeszcze nie znajdowałem się w tak beznadziejnej sytuacji. To nie na nasze siły.
[...]
Natarcie ze Śródmieścia jakoś nie może ruszyć. O 1.30 "Monter" idzie na pierwszą linię. Przedzierają się z "Nowakiem" przez wypalone klatki schodowe, skaczą z muru na mur, pełzną pod plątaniną konstrukcji stalowych. Wreszcie melduje się por. Janusz Domański "Janusz". Tłumaczy, że atakować się nie da, choć minerki wysadziły dziurę w murze, bo niemieckie granatniki ostrzeliwują otwór w murze i podwórko.
"Monter" podnosi głos:
- Wykonać rozkaz. My tamtych bez pomocy nie zostawimy!
- Rozkaz, panie pułkowniku - odpowiada porucznik.
Gdy podwórko wypełnia się powstańcami, uderzają w nich pociski granatników. Rzeźnia. Eksplodują butelki z benzyną przyszykowane na niemieckie czołgi. Wszędzie zabici, ciężko ranni i palący się powstańcy.
"Monter" podchodzi do niesionego na noszach por. "Janusza". Obie nogi ma w strzępach.
- Rozkaz wykonałem, panie pułkowniku - szepce porucznik.
Osiem lat później Chruściel napisał w liście do Nowaka-Jeziorańskiego: „Pamięta pan 31 sierpnia 1944? (...) był pan świadkiem w suterenie domu Grzybowska 16, jak ranni od granatników żołnierze wyrzekali na »Montera « za rozkaz wydany do tej akcji. Nie dałem po sobie poznać, ale to była dla mnie najgorsza doba z całego powstania. Taka to dola dowódcy”.
Nocna masakra przy pl. Grzybowskim, w której zginęła setka doborowych żołnierzy powstania, a drugie tyle odniosło rany, była zupełnie niepotrzebna. W ciągu następnych dwóch dni wszyscy obrońcy Starówki wycofają się kanałami do Śródmieścia.
Adamczyk Jan
Adamczyk Józef
Adamczyk Piotr
Adamiec Augustyn
Adamiec Mikołaj
Anioł Roman
Aniół Bronisław
Aulich Józef
Bąk Józef
Bańczyk Wilhelm
Bandura Paweł
Bandura Tomasz
Bandura Wawrzyniec
Baranowicz Józef
Baron Emil
Baron Jan
Baron Paweł
Bazan Paweł
Bebek Wojciech
Bekus Józef
Beldzik Franciszek
Bentkowski Feliks
Ber Teodor
Białasik Szczepan
Bibiela Wojciech
Binkowski Jan
Blacha Teodor
Boczek Jan
Boczek Paweł
Bodora Wilhelm
Bogacki Alojzy
Bonczkowicz Henryk
Bonk Wincenty
Borek Stanisław
Borucki Mikołaj
Brewko Jan
Brukmann Karol
Bryś Michał
Bryś Stefan
Brzezina Józef
Brzezinka Teodor
Buhl Piotr
Bujara Robert
Bujoczek Teodor
Buszka Aleksy
Błach Franciszek
Celary Jerzy
Celnik Paweł
Chmielowski Augustyn
Chrost Jan
Cieśla Jan
Cyl Franciszek
Cyl Józef
Cypek Augustyn
Czaja Karol
Czapla Herman
Czapla Józef
Czekała Karol
Czempiel Jan
Czempiel Piotr
Czempiel Tomasz
Dajerling Kazimierz
Dańczak Józef
Daniel Józef
Danielczyk Robert
Demarczyk Antoni
Depcik Paweł
Dittman Alfons
Dittman Emil
Dittmann Paweł
Dola Hieronim
Dorfla Anastazjusz
Dragon Karol
Dreichan Jan
Drobczyk Anna
Druch Alojzy
Drzymota Józef
Duda Augustyn
Dudek Roman
Dwornik Franciszek
Dybała Jan
Dyrszka Karol
Dzierża Paweł
Dziewior Leon
Figlus Paweł
Fiszer Jan
Flak Feliks
Flak Feliks
Flak Franciszek
Flak Piotr
Fonfara Piotr
Fonfara Teodor
Franiel Jan
Franiel Jan
Franiel Józef
Franiel Józef
Gordała(Gordala) Jan(pochodził z Krasiejowa)
Kowolik Piotr
Ludyga Andrzej
Ludyga Antoni
Ludyga Feliks
Ludyga Ignacy
Ludyga Jan
Ludyga Jan
Ludyga Jan
Ludyga Józef
Ludyga Karol
Ludyga Szymon II
Ludyga Szymon
Ludyga Teodor
Ludyga Teofil
Popenda Jan
Popenda Franciszek
Wolny Robert
Wolny Roman
Inny spis na stronie:
http://www.pilsudski.org/powstania/lista.php
Mądry chan polski
W starych chińskich aktach dyplomatycznych
znajduje się korespondencja w języku polskim,
pochodząca z drugiej połowy XVII w. Cytuje ją
Wojciech Sulewski, autor pracy Konterfekty
dziwnych Polaków. Podkreśla on, że listy te nie
były adresowane do Polski, z którą XVII-wiecz-
ne Chiny nie utrzymywały stosunków dyplo-
matycznych, ale do władcy państewka Jaxa nad
Amurem w pobliżu granicy Chin. Władcą tym
był "Chan mądry" -Polak Nicefor Czerni-
howski, syn chorążego wołyńskiego w woj-
skach króla Jana Kazimierza, polski zesłaniec
na Syberię. Jego losy przypominają w pewnym
sensie dalekowschodni epizod w życiu Maury-
cego Beniowskiego. Rzecz działa się w 1665 r.
w miejscowości Ust' Kut nad Leną. Polski
szlachcic pieczętujący się herbem Jaxa zabił
miejscowego wojewodę Ławrientija Obuchowa
i zbiegł na czele grupy towarzyszy nad Amur,
gdzie osiedlił się na prawie niezaludnionych te-
renach w pobliżu zniszczonej przez wojska
chińskie rosyjskiej osady Ałbazino, ogłaszając
się ich udzielnym władcą. Powodem desperac-
kiego zabójstwa było zniewolenie przez Obu-
chowa siostry Czernihowskiego. Zdarzenie to
opisał unicki mnich Hermogenes, z notatek
którego korzystali później historycy dziejów
Syberii. Do grupy polskich uciekinierów dołą-
czyli rosyjscy Kozacy z Wiercholeńska, a drogę
riad Amur ludziom Nicefora Czernihowskiego
wskazali miejscowi Tunguzi. W punkcie do-
godnym do obrony towarzysze polskiego bun-
townika zbudowali drewnianą twierdzę i zało-
żyli własny gród, wokół którego skupiły się
plemiona Daurów i innych miejscowych lu-
dów, łupione na przemian przez wojska rosyj-
skie i chińskie. Pragnąc uchronić rządzone
przez siebie ziemie przed chińskimi wataŻka-
mi, Nicefor Czernihowski nawiązał kontakt
z władzami w Pekinie, które doceniły energicz-
nego i rzutkiego "osadczego ziemi Mandżu".
Korespondencja powadzona była przez obie
strony po polsku. Wieść o dziwnym państewku
Jaxa na pograniczu Mandżurii dotarła wkrótce
łdo Europy, Zainteresowała szczególnie Holen-
drów, pragnących opanować handel z Dalekim
Wschodem. O Czernihowskim pisał z uzna-
niem geograf holenderski van Witzen, podkre-
ślając, że w jego państwie zamieszkały setki
zbiegów z innych terenów Syberii, a stałą siłę
zbrojną buntowniczego Polaka stanowiło pię-
ciuset wojowników. W chronionej przez nich
twierdzy przechowywany był sztandar Jaxy
i skarbiec, urzędował w niej także sąd.
Władze carskie na Syberii nie odważyły się
podjąć wrogich kroków przeciwko Jaxie,
zwłaszcza gdy wszedł w przyjazne układy
z Chinami. Kilka wypraw przeciwko niemu
podjęli natomiast na własną rękę wojewodowie
syberyjscy. Rozbili oni na Amurze łodzie Nice-
fora. W 1669 r. Czernihowski oddał swoje pań-
stwo pod władzę cara Aleksego Michajłowicza,
chcąc zabezpieczyć się przed dalszymi napada-
mi oddziałów kozackich. Po śmierci "Chana
mądrego" w 1674 r. jego państewko przestało
istnieć. W 1689 r., na podstawie traktatu za-
wartego w Nerczyńsku, rząd carski odstąpił
Chinom ziemie nadamurskie wraz z teryto-
rium dawnego państwa Jaxy, gdzie mieszkało
wówczas jeszcze sporo Polaków -towarzyszy
Nicefora. Z tego okresu, jak podkreśla Woj-
ciech Sulewski, pochodzi ostatnie pismo władz
chińskich skierowane do mieszkańców Jaxy,
zredagowane w dwu językach -chińskim i pol-
skim. Nikt nie zadał sobie dotąd trudu spraw-
dZenia, kto na pekińskim dworze prowadził ko-
respondencję po polsku z państwem Nicefora
Czernihowskiego. Można jedynie przypusz-
czaĆ, że był to jakiś polski mnich wykonujący
pracę misyjną w Chinach, który przybył tam
po śmierci Michała Boyma. Opisane wyżej wy-
darzenia miały bowiem miejsce zaledwie kilka
lat później. W Polsce wieści o państwie Jaxy zo-
stały odnotowane w książce Władysława tu-
bieńskiego Świat we wszystkich swoich czę-
ściach, wydanej w 1740 r. Na mapach
chińskich jeszcze w XIX w. zaznaczano miej-
sce, gdzie stał gród Jaxa. Potomków Nicefora
Czenihowskiego po kądzieli napotkał w osiem-
dziesiątych latach XIX w. na Syberii Wschod-
niej, niedaleko Chin, przebywający tam na ze-
słaniu Marian Dubiecki, członek Rządu
Narodowego z 1863 r., sekretarz Romualda
Traugutta.
Myślę, że o to Ci chodziło. Niedawno czytałam, bo prawdopodobnie będę w Chinach. Przepraszam za literówki, ale to skaner "przepisywał"
Pozdrawiam
Ania