odchudzicsie
Bob niedługo to nas tu będą uważać za dinozaury bo pamiętamy czasy PRL-u Gdzie szczytem marzeń dziecka był rower składak, a mięsko w ograniczonych ilościach na karteczki. Dobrze że mamy to już za sobą brrr
A niech uważają co chcą.Ostatnio byłem na koncercie Kultu i tez patrzyli na mnie jak na dino.Nie wiedzą bidulki że Kazik prawie moim rówieśnkiem jest.Kazik śpiewa ,,politycy robią syf i w tym syfie się tarzają".Nic dodać ,nic ująć.
Na dzisiejszym koncercie Kazika i Buldoga
W Polskę Idziemy (słowa: Wojciech Młynarski, muzyka: Jerzy Wasowski) - duży + za wykonanie
oraz plusik za chęci: The Guns Of Brixton (The Clash) - wykonanie średnie
To tak samo porównywać Kazika i ex pana z Akurat, który obecnie grywa z Buldogiem. Dwa różne oblicza. Pierwszy to znakomity wokalista, drugi maści kolejne kawałki na koncertach Buldoga.
Kazik znakomity wokalista chyba że go z Roguciem poooróóównaaaasz
//Posty od tego w dół, przeniesione z tematu "Antyfest - zespoły..."
//edytował c&cRk
A ja przez ostatnie trzy lata opuściłem tylko raz dni Bielska - wtedy kiedy grał Kazik w tym ogromnym deszczu, ponieważ leżałem w łóżku....
Moim zdaniem Prezydent Miasta powinien darować sobie takie smęcenie o niebezpieczeństwie związanym z organizowaniem tego typu koncertów, jak np Ira, ponieważ i tak kto by nie grał, to zawsze znajdą się jakieś pijane osoby, które będą potrafiły zrobić zadyme. Tutaj nie chodzi o typ muzyki, tylko o mentalność bielszczan
p.s.
Dzisiaj Dni Wilkowic
Ja się może narażę ( nie pierwszy raz ) - nie przepadam za tą kapelą, którą kiedyś bardzo lubiałem. Moim zdaniem od kilku lat zajęli się zżeraniem własnego ogona - muzyka jest kalką wcześniejszych dokonań, a Kazik tekstowo w zasadzie nie mówi niczego, czego wcześniej by nie powiedział ( nieliczne wyjątki potwierdzają regułę ). Ostatni koncert, który widziałem spowodował, że więcej na ten zespół się nie wybiorę - panowie przypominali robotników kopiących rowy - nie widziałem w nich żadnej przyjemności z grania. Jak czytam, że są klasyką ogniskowego grania to dla mnie równa się to klasyce tandety. To dla mnie przykład zespołu, który od lat stoi w miejscu i stawiam go w jednym szeregu z takimi tuzami naszej rodzimej sceny jak Bajm.
Ale oczwiście jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki ...
mhmmm Kult. fascynacja kiedyś, fascynacja teraz i pewnie fascynacja w przyszłości :-D
bardzo lubię ten zespół, jak i wszelkie twory Kazika Staszewskiego.
rzecz oczywista, że ulubionych piosenek nie wymienię, bo jest tego koło setki
co do koncertów, to, dla mnie, również są one zawsze czymś wspaniałym. na każdym z nich odnoszę wrażenie, że zespół daje z siebie wszystko, jest taka moc ;>> ale może dlatego tak uważam, że faktycznie bardzo lubie ten zespół :}
kiedyś byłem nawet jego fanatykiem he he he ;-)
btw. 15 pażdziernika w Spodku posłucham sobie znowu Kultu :-)
może nie będę szalał, bom dopiero co z operacji wrócił, ale usiądę sobie..zamknę oczka..i zaśpiewam z Kazikiem ;-D
dla mnie zespół się rozwija. jak? to już inna śpiewka, ale mnie np. odpowiada to, że jest teraz kapkę więcej dęciaków, czasem szybsza perka, czy też jakieś zapętlenia.. mnie się podoba!
Lothar: nie ma takiej piosenki "Ziele". Ci się może pomyliło z czymś ;-) np. z zespołem Tata Nas Wysłali, oni taki kawałek mają ;}
Tori: chyba nie ściąga Ci się cała dyskografia, bo Kult do tej pory nagrał 13 albumów ;-)
pozdrawiam!
i do tego PSE sobie może dotkniesz a ochroniarze Cie zgarną zanim nawet pomyślisz żeby dotknąć Kazika ;]
Jaki entuzjazm wogole, ja bylem na koncercie Kultu w Szczytnie i witalem sie z Kaziolem ... A na serio to nie jade na pewnie, nie ma pieniesy... niestety, a przydalo by sie zobaczec takie cusko, jak ktos z forum wygra ta pse to zrobi zdjecie i wysle, chociaz na paincie sie pobawie... Kesz zamiast na ten wyjaz zostawiam na koncert, bo szykuje sie w Olszytnie jakis podobno...;]
Ostatnio byłem na świetnym koncercie Psałterza Wrześniowego. Świetny projekt, słowa, muzyka, przesłanie. A jeszcze wczesniej na koncercie KULT- u. To jest pełny profesjonalizm, co robi Kazik Staszewski.
Osobiście wolę muzyke koncertową. W domu też fajna sprawa, ale wiadomo co koncert to koncert. Najbardziej drażniące są nasze polskie puby, gdzie żeby porozmawiać trzeba do siebie krzyczeć, dlatego nie lubię takich miejsc. A kawiarni, gdzie słychać cichy jazz lub inną muzykę, jest niestety mało (czarny kot, pod strzechą).
bylo po prostu MEGA WYPASNO REWELACYJNIE !!!
zajebisty koncert Kazik i ekipa sie spisali, dekompresja rowniez, bylo po prostu na dwa lokcie
Little Joy, wpadasz na takie, a nie inne forum i masz pretensje, że ludzie psioczą na Woodstock albo komuś nie podobają się koncerty Kazika.
Uważam Woodstock za obciach, imprezę, która kojarzy mi się z harcerzami i pseudostudentami najniższego sortu. Wolę Openera, za którego płacę, co wyklucza element przypadkowy. Nie ma tam tyle kurzu, za to są ładnie ubrani ludzi i nikt się nie przylepia do mojego piwa aka wody z piwem.
Nie chodzę na koncerty Kazika, bo nie lubię jak ktoś na mnie skacze i zachowuje się jak bydło. Moje ogólne poczucie estetyki nie pozwala mi się zbliżyć do tych miejsc.
To nie znaczy, że jestem nietolerancyjna. Każdy ma inne potrzeby, nic nie mam do takich spędów, o ile ja nie muszę w nich uczestniczyć.
Ogólnie mam wrażenie, że to ty jesteś najbardziej nietolerancyjny z nas wszystkich.
Widocznie jeszcze musisz popracować nad zdolnością czytania ze zrozumieniem.
Te Ferdek, przestań ludzi obrażać, każdy ma swoje zdanie i szanuj to, ale Ty to chyba zbyt nerwowy jesteś. Nie byłem na koncercie, nie widziałem, ale też uważam że granie po pijaku i tym samym olewka na ludzi którzy kupili bilet to trochę wstyd. Wstyd i porażka. A z tego co słyszałem, to Defekt trochę sobie życzy za koncert... Kazik jak wyszedł najebany na scene, to potem przepraszał, tłumaczył i wyjaśniał. Rozumiem, raz się może zdarzyć...ale non stop? Bez przesady...
zaczelo sie kiedys od takich wiejskich rzeczy jak New Kids on the Block, dopiero sie lansowali, ale na szczescie to byl moj krotki trend, ku zmartwieniu gawiedzi na podworku, potem orbitowaly wokol mnie zespoly typu Varius Manx jeszcze z Lipnicka, Queen z jeszce zyjacym Freediem, Phil Collins juz bez Genesis i takie tam inne...
az ktoregos dnia posluchalem sobie jeszcze cieplej plyty"The Division Bell" Pink Floydow juz bez Watersa i juz dalej jakos samo poszlo. Zaczalem sluchac innych wczesniejszych Floydow i mi sie spodobalo. W miedzy czasie zachaczylem o Kazika (z "12 groszy" jeszcze niektore kawalki na pamiec znam).Sluchalem sporo takze starego roka: Led Zeppelin, The Doors, King Crimson (akurat King Crimson i plyta "In the Court of the Crimson King" to wspaniala lekcja historii dla tych ktorzy mysla ze przed Radiohead nic nie bylo) Potem przyszla era Rage Against the Machine (przy okazji z calym naiwnym sposobem myslenia o tym co spiewal Zack de la Roche), Pearl Jam i pierwsze 3 plyty Korna. W miedzyczasie godzinami ogladana Viva Zwei (porzadny muzyczny kanal). I znowu olsnienie-Jazz i cala nim fascynacja (sluchanie i nagrywanie audycji i koncertow jazzowych w Trojce). Trwalo to dlugo to jazzowanie i w mniejszym stopniu trwa nadal...
Az kiedys uslyszalem "Trouble" Coldplay'a-fascynacja Parachutes a potem juz mniejsza The Rush of....
i tak dalej i tak dalej...
teraz czekam na nowe olsnienie...
(ale mi post dlugi wyszedl)
Ahaha. Maj będzie piękny.
2 maja- Jelenia Góra.
9 maja - Wrocław
16 maja - Legnica.
KULT! ^^
Melduje się na "oby trzech". Kazik mą miłością jest od kiedy ukończyłam lat 7, więc nie przepuszczę Jego koncertów szczególnie kiedy grają tak blisko