odchudzicsie
Użytkownik Marc Bromberger <mbrom@gmx.netw wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:95s6f4$imvn@ID-47986.news.dfncis.de...
bla bla bla
Pieknie dziekuje, za rzeczowe odpowiedzi (bardzo mi pomogly :-) i
gleboki
watek moralizatorski p. Pawelka W. pt. 'Krasc czy nie krasc'.
Jako ze rekolekcje mam za soba, dziekuje za kazanie
i chyba postoje.
Nie mam jednak ochoty wydawac "seriala" mojej karty
kredytowej na laske niezabezpieczonej SSL-em strony
Creamsoft-u.
Ten thread dal mi wiele do myslenia. Polak potrafi ?
Trzymajta sie. Ja zostaje przy Home Site (update na 4.5.2 jest
genialny)
Marc
A masz i ciesz się: http://www.keyg.prv.pl/
Moim skromnym zdaniem prędzej czy później przeprosisz się z HS (jest
najlepszy).
Wszystkich zdegustowanych moim postem proszę o powstrzymanie się od
zbędnych komentarzy.
Pozdrawiam.
a gdziezto ci "ważni lokalni tłumacze"
będą nauczać tej ekonomii? na kazaniach, rekolekcjach czy raczej w zaciszu
zakrystii (lokalne centrum biznesu)? i jakże to będą nauczali? i jakiej to
ekonomii, bo raczej będzie to "katoekonomia".
inż. Skrzypek ustawia się już najwyraźniej do objęcia funkcji w kurii, albo
nawet Banco di Vaticano (notabene miejsca znanego z wielu dość dużych wałków i
przekrętów).
Precz z klerem i jego pazernością! prezes Skrzypek powinien zostać natychmiast
odwołany... ale kto to ma zrobić - prezydent bojący się własnego, zresztą
lichego co do rozmiarów cienia? jeśli Papcio Grzyb pogroził, to jeszcze nie
takie pomysły się wkrótce mogą pojawić.
Mówiąc o tym pomyśle "Muppet Show" obrażamy pacynki.
PO jest teraz skupiona, nie przeszkadzać !
W Zakopanem Platformiani Obłudnicy mają rekolekcje. W tej chwili siedzą w
ławach kaścioła,słuchając kazan rekolekcyjnych i spowiadają się. Po południu
juz będą na skoczni z flachą za kabzą ,a wieczorem będą biegać po pokojach
pensjonatów nachodząc dziewczyny tam mieszkające...... /jak przed wczoraj w
hotelu poselskim w W-wie/ .
I wcale ustawy nie trzeba było.
Czy pijany maż znęcający sie nad rodzina nie upokarza kobiety? On nie korzysta
z pornografii, tylko z państwowego monopolu spirytusowego. Czy przestraszone
oczy dziecka patrzacego na człowieka którego chca kochac swoja miłością nie
jest bardziej tragiczne niz pisemko w kiosku które mało kto kupuje? Nie uwazam
by droga zakazów prowadziła do czegos racjonalnego, wiekszość ludzi nie stac na
takie "rozrywki". Dlaczego ciagle tylko zakazy zamiast pracy nad świadomym
wyborem? Czy ludzie to bezrozumne bydło? Tylko mi nie wmawiaj ze jestem
zwolennikiem pornografii i demoralizacji. Nie lubie jak któs chce mi odebrać
wole decydowania o moim zyciu, swiadomym odrózniania dobra od zła. W takim
razie po co te kazania w kosciele, rekolekcje i inne spotkania? Naprawde
niektórzy nas za zwykłe bydło maja.
Mogę Ci podsunąc tematy z mojej parafii:
- czynności prawno-duszpasterskie sakramentu małzeństwa (małżeństwo w świetle
prawa kościelnego; przeszkody małżeńskie; zapoznanie się protokołem przyjęcia
zapowiedzi)
- liturgia sakramentu małżeństwa (ślub na Mszy Świętej i poza Mszą; gesty i
postawy podczas ślubu; pełne uczestnictwo rodziny i gości podczas Eucharystii;
fotografowanie i video; przyjęcie weselne) - ciekawy i praktyczny temat
- teologia sakramentu małżeństwa (małzeństwo jako sakrament; jakich łask udziela)
- płodność małżeńska i kierowanie płodnością
- naturalne planowanie rodziny (dwa tematy - kicha i porażka w tym wykonaniu)
- życie religijne rodziny (wspólna modlitwa, niedzielna Msza Święta, rekolekcje,
rok liturgiczny w rodzinie)
- Źródłem szczęścia - małżeństwo udane (czyli luźne refleksje księdza na wiele
tematów, ale rzeczywiście warto było posłuchać)
Podobno gdzieś w necie błąkają się kazania ks.Pawlukiewicza dla narzeczonych,
niestety nie znam adresu.
To tyle z moich doświadczeń Niestety, nie z Warszawy
Czegoś tu nie rozumiem...
"Kazania płciowo neutralne', przecież chyba o to chodzi, a nie
żeby były skierowane tylko do mężczyzn lub tylko do kobiet? A
poza tym, spotkałam się z naukami skierowanymi do kobiet i osobno
do mężczyzn a czasie rekolekcji. No i ten "niepokój o podrzędną
rolę zakonnic". Przecież zakonnicy tez mają rolę podrzędną. I
przez lata nikt mnie także o środki antykoncepcyjne nie
wypytywał... A jeśli chodzi o rozwody, to Kościół zezwala na
"separację od łoża i stołu", czyli po prostu na zostawienie
człowieka, z którym się nie da wytrzymać i który nie ma zamiaru
się zmienić. Tyle, że drugiego ślubu kościelnego się nie dostanie.
pani Dunin chodzi chyba o to, że są ludzie, którzy chcą zmian w
Kościele. Zawsze byli i będą, więc Ameryki nie odkryła.
Tylko, co ją tak Kościół obchodzi, skoro do niego nie należy?
Może po prostu zabrakło pomysłu na ciekawy temat...
Jeszcze nie tak bardzo dawno, bo dwa lata temu sama jeszcze miałam rekolekcje -
w liceum. Miałam, ale nie byłam, bo wolałam pójść do koleżanki, a to, co
mówiono w kościele mało mnie na ten czas obchodziło.
Jak natomiast wspominam wcześniejsze rekolekcje?
Z ostatnich podstawówkowych (ósma klasa) rekolekcji zapamiętałam księdza,
chodzącego między rzędami za mikrofnem w ręce i opowiadającego nam,
piętnastolatkom... bajkę o drzewku zjadanym przez robaczki. To było śmieszne.
W pierwszej klasie liceum, w ramach pierwszego dnia rekolekcji, zamiast
konwencjonalnej mszy i kazania/rozmowy, zobaczyliśmy amatorski teatrzyk
umoralniający, że alkohol to zło i niszczy rodzinę. To ci dopiero nowość!
Więcej nie poszłam.
Nie rozumiem... czemu dorastających ludzi, będących kłębuszkiem splątanych,
niezrozumiałych emocji, hormonów i nerwów traktuje się na szkolnych
rekolekcjach jak a) małe dzieci, b) kretynów, nie widzących co się dzieje wokół
nich? Czemu nie można po ludzku, normalnie, bez rozbudowanych przenośni i
owijania w bawełnę? Dlaczego zawsze miałam wrażenie, że rekolekcje załatwiane
są po najmniejszej linii oporu? Przecież to taki mały wysiłek, wepchnąć zgraję
młodzieży do kościoła, dać im do obejrzenia jakąś chałturkę i odhaczyć
rekolekcje...
W sumie to cieszę się, że straciłam wiarę w Kościół, bo w swoim czasie ją
odzyskałam, na zupełnie innym poziomie...
Ha. No wiec okazuje sie, ze z tym mowieniem, to nie jest prosto.
Chadzamy ze slubnym na rekolekcje. Tzn. osobno (!!!) chadzamy, bo
(m.in.) dziecko chore.
Slubny mianowicie korzysta z oferty parafialnej, gdzie obowiazuje
poetyka a'la Stryczek. Wczoraj w ramach homilii odtworzono z tasmy
muzyke goralska, a Lud Bozy sluchal w zachwycie. Slubny nie potrafi
wyjasnic zwiazku wysluchanej kilkuminutowej audycji folklorystycznej
z kilkuminutowa nauka energicznego ojca oblata z importu, ktora
kolejno w ramach owego kazania (na Mszy sw., zeby jasnosc byla)
nastapila ;-O.
Ja z kolei kursuje tradycyjnie do kolegiaty akademickiej, udajac
studentke ;-P. No, biskup (z importu). Profesor. Filozof. Yyyyy,
yyyyy. Yyyyy. 70 procent wczorajszego kazania stanowily cytaty z
Pisma sw., niekoniecznie zreszta z czytan dnia. Dowiedzielismy sie
tez, co sie mowi podczas Mszy sw. przed Podniesieniem i po
Podniesieniu (zebysmy wiedzieli, co odpowiadac, jak juz do tego
Podniesienia w ramach wlasnie sprawowanej liturgii dojdzie ;-O).
Yyyyyy.
No, ale na szczescie ma tez Kosciol rozne inne dobra w swym skarbcu.
Na szczescie ;-))).