odchudzicsie
czy ktos moze wedkowal na slowacji w rejonie Orawy,jakie tam sa ceny za wedkowanie i jakie ryby:)z tego co wiem to ladne karpie i sandacze,a moze ma ktos namiary na jakies domki lub kwatery?z gory dziekuje
Witam.Co prawda w tym roku jeszcze na orawie nie byłem ale dosyć regularnie w poprzednich latach z kolegą odwiedzaliśmy ten zbiornik.Na początku było bardzo dużo sandacza widziałem też bardzo dużo kolegów po fachu łowiących karpie.Trafiał się też czasem dosyć ładny szczupak.Kilka lat temu złowienie kilkudziesięciu sandaczy na spining to była normalka.Niestety czasy coraz gorsze i teraz aby złowić kilka szt.trzeba trochę poplywać pokombinować.Oplaty to 500 ks za dzień plus 50 ks za dwa tygodnie.Na orawie trzeba mieć solidną łódkę.Jeżeli chodzi o noclegi to polecam kamping stara hora(google)tam są telefony.Pozdrawiam!
Aszak - na 100% jedziemy 17-23.01 do Ruzomberoku na Słowacji
a na tydzień 10-17.01 - mamy domek na oku - ale brakuje nam towarzystwa żeby całego go zapełnić - akurat brakuje nam jednej pary do trzeciej sypialni jeżeli nie znajdziemy nikogo to albo pojedziemy tylko na ten późniejszy tydzien albo pojedziemy "w ciemno" szukac jakichs kwater prywatnych
planujemy jeżdzić na Ruzomberoku - skoczyć do Donovaly i ja Chopok 9ale to zależy ile dni w sumie tam spędzimy)
moi rodzice w końcu z nami nie jadą więc będziemy jeździć na zmianę żeby opiekować się Alą, bo Seby siostra i tak będzie miała swoją dwójkę dzieci na oku, więc za bardzo nei będziemy jej obciążać Alą
jak macie ochotę to zapraszamy
Kiedy dowiedziałem się o tegorocznym zlocie na Słowacji byłem zły, że dowiedziałem się tak późno i niestety nie dałem rady a chęci miałem spore... Powiedziałem sobie, że za rok nie odpuszczę a tu proszę taka niespodzianka..
Po weekendowych przemyśleniach jestem skłonny się wybrać co prawda też nie ma zbyt dużo czasu, ale 3tyg powinny wystarczyć na przygotowanie
Jednak chciałbym jeszcze dowiedzieć się bliżej kilku rzeczy, żeby się na taki wypad przygotować:
- Podstawowe pytanie - czy jest jeszcze szansa uzyskać jakieś zakwaterowanie?
- Jeżeli tak, to jakie (domek, pokój, pole namiotowe)? Jak ewentualnie będzie wyglądać kwestia zaliczki za kwatery (będę jechał z kobietą)
- Ewentualny koszt kwater + inne dodatkowe koszty jakie uczestnik zlotu będzie musiał ponieść
- Czy w okolicy będzie szansa przekąszenia jakiegoś obiadu
- Zapewne retoryczne pytanie ale dla spokoju je zadam, czy piotrog i robert będziecie na zlocie ?
- Kto jeszcze jest w stanie się określić, że "raczej" się wybierze - jednak jadąc z kimś było by dużo raźniej - zwłaszcza po przekroczeniu granicy
- Czy ktoś jest w stanie zdać relację jak wygląda nawierzchnia po przekroczeniu granicy
Póki co tyle Zapewne jak uzyskam odpowiedzi nasuną mi się kolejne pytania - także proszę o wyrozumiałość
Pozdrawiam.
czy ktos moze wedkowal na slowacji w rejonie Orawy,jakie tam sa ceny za wedkowanie i jakie ryby:)z tego co wiem to ladne karpie i sandacze,a moze ma ktos namiary na jakies domki lub kwatery?z gory dziekuje
Najbardziej szalone - chyba w latach studiów.
Koniec wakacji , znajomy jechał na swoją uczelnię do Szczecina. Powiedzial mi o tym wieczorem, jakieś 2 godziny przed wyjazdem.
Przyszłam do domu, wrzuciłam do plecaczka parę rzeczy i znalazłam się w autobusie a potem pociągu. Nad ranem byliśmy w Szczecinie, potem pojechaliśmy do Międzyzdrojów. Przechulaliśmy niemal całą kasę
A powrót...Koniec wakacji, koniec turnusów wszystkich, pociąg pękał
Drugie wydarzenie - jakieś 2 lata poźniej, wakacje.
Pojechaliśmy na Słowację w okolice źródeł termalnych. Wszystko było ładnie dopóki pogoda dopisywała... Zaczęło padać i wypad niemal okazał się klęską, niemal bo stwierdziliśmy, że z miejsca pobytu wcale aż tak daleko na Węgry nie jest...
Szczęscie nam sprzyjało bo koleje słowackie miały jakąś promocję na przejazdy międzynarodowe i tak znaleźlismy się w Tokaju.
Z trudem znaleźlismy nocleg, a potem noc i piwnice tokajskie były nasze:)
Ranem wyruszyliśmy do Hajduszoboszlo. Kwatery - pełne obłożenie, bo trafiliśmy w weekend. W 30paro stopniowym upale, z plecakami, a ja dodatkowo jak ofiara z plecaczkiem kubusiem puchatkiem , łaziliśmy kilka godzin, zapuściliśmy sie w miejsce, w którym w końcu kwaterę znależliśmy. Kwatera była przyzwoita - super urządzony domek, niestety sąsiedzi Polacy- mniej. Tak świetnie się bawili, że sąsiedzi ściągnęli właścicielkę domków z innego miasta, a ta wezwała policję i usunęła naszych kochanych rodaków z domku obok....
POdczas całego pobytu oczywiście trzeba było ostro zaciskać pasa, bo wypad az tak daleki nie był planowany...
Do łez więc rozśmieszył nas celnik węgierski, który zapytał, czy mamy coś do oclenia , przy wyjeżdzie z Węgier. Na Słowację dotarliśmy bez problemów
( wcześniej kupiony bilet w obie strony) schody zaczęły się na Słowacji.
Wymieniliśmy dosłownie każdą walutę jaką mieliśmy zostawiając jedynie tyle ile będzie nam potrzebne na pociąg w Polsce.
Gdy dojechaliśmy do Cieszyna okazało się, że musimy pospać na dworcu 5 godzin w towarzystwie lokalnej "elity", bo pociąg na Katowice odchodził dopiero wtedy
Niskie, lecz szalenie urocze góry na pograniczu Polski i Słowacji.
Góry w części o dość ostrych wapiennych sztytach - w części zaś bardzo łagodne stoki.
Przez góry te przedziera się Dunajec swoim przełomem - jedno z nielicznych miejsc w Europie, gdzie organizowany jest spływ w przepięknym otoczeniu ostrych szczytów gór.
Szczególnie warto polecić :
- trasę przez Czertezik i przeł. Szopka (Chwała Bogu) na Trzy Korony
- zwiedzenie "Małych Pienin" i wąwozu Homole
Odradzam:
- żywienie się w restauracji "Nad Grajcarkiem" (nie cierpię pomidorowej o posmaku flaków i polędwicy o posmaku wiórów drewna).
Mam nadzieję, że od kilku lat (kiedy to ostatnio tam byłem) coś się poprawiło
Polecam natomiast:
- doskonałe wody zdrojowe w uzdrowisku Szczawnica
- zwiedzanie zamków w Czorsztynie (ruiny) i Nidzicy (muzeum);
Odwiedzenie bratniej Słowacji i Czerwonego Klasztoru.
Zakwaterowanie (lato)
Dla turysty - schronisko "Orlica" w Szczawnicy (domki kampingowe)
-lub w którymś z pensjonatów.
Kwatery prywatne w Szczawnicy i Krościeńku - dość drogie i niskiej jakości...
Kościoły:
1) Kościół rzymsko - katolicki Św. Wojciecha w Szczawnicy ul. Szalaya, plebania
ul. Jana Wiktora 1a, tel. 2622575
2) Kościół parafialny rzymsko - katolicki w Szlachtowej,
ul. Szlachtowa 39, tel. 2622752
3) Kościół parafialny w Szlachtowej ul. Jaworki
Więcej informacji - polecam:
http://www.szczawnica.pl/?id=2891&location=f&msg=1
w te wakacje jade pierwszy raz do slowackiego raju
planuje poczatkowo zatrzymac sie w podlesoku
tylko nie wiem jak tam sie dostac z zakopanego na przyklad :/
bylam na stronie pks-zakopane, zeby dojechac np. do lysej polany, ale tam nie ma takiej trasy
poza tym czy moze ktos polecic fajne miejsce noclegowe w podlesoku? narazie myslalam o autokampowskich domkach - wie mnoze ktos jakie sa tam warunki ?
acha i jeszcze jedno - najprawdopodobniej bedziemy w podlesoku rano, jedziemy pociagiem z pomorza - czy damy rade tego samego dnia przejsc przez sucha bele i wrocic do podlesoku? czy lepiej przelozyc to na nasteony dzien?
Ponieważ kilka razy byłam w Słowackim Raju autobusem więc chyba ja napiszę na ten temat najwięcej:
Po pierwsze - dojazd:
Zdecydowanie najtaniej jechać do Łysej Polany busem, dalej z Łysej Polany autobusem SAD do Popradu i z Popradu drugim autobusem SAD do Hrabusic.
Uwaga !
Do samego Polesoka autobusy SAD nie dojeżdżają trzeba podejsć szosą około 3 km.
Kursuje autobus Zakopane - Poprad, ale niewiele on skraca czas podróży,a jest drogi.
Słowackie bardzo dobre rozkłady jazdy sa na stronie www.cp.sk.
Tylko Łysej Polany trzeba tam szukać pod hasłem "Tatranska Javorina Lysa Polana".
Sam dojazd komunikacją publiczną z Zakopanego to minimum 3 godz. (liczę przesiadki) + dojście tych 3 km.
Samochodem da się jechać prościej przez Kieżmark i Vrbov wprost do Spiskiego Czwartku i dalej do Podlesoka.
Po drugie - noclegi:
Można spać w domkach na campingu w Podlesoku, ale w sezonie nigdy nie znalazłam tam wolnych miejsc. Za to z kolei 1 maja jest chyba jeszcze nieczynne.
Ogólenie nie lubię tego campingu, dwa razy moja grupa struła się tam wodą i mieli biegunkę.
Można spać w kwaterach w Hrabusicach ale wtedy trzeba w góry za każdym razem dojść te 3 km szosą.
Ogromny wybór kwater jest na strone www.slovenskyraj.sk ale lepiej tam wcześniej zadzwonić (mówią po polsku). Ja spałam w Hrabusicach wpensjonacie "Anton" i polecam.
Po trzecie rozrywki:
Rozrywek w stylu knajp czy dyskotek, to tam raczej brak. W samym Podlesoku jest jedna raczej kiepska knajpa (moze się ostatnio poprawiła). Za to okolicy jest mnóstwo zwiedzania. warto jechać do Lewoczy, do Spiskiego Zamku, czy wymoczyć się w termalnym basenie we Vrbovie. Ale aby tam dojechać faktycznie wygodnie jest mieć samochód. Komunikacją publiczną tez się da (ja byłam z Podlesoka w Spiskim Zamku z dwoma przesiadkami w jedną stronę), ale jak ucieknie jeden autobus można zostać na szosie i liczyć tylko na stopa.
Co do Dedinek - bardzo ładnie położone i sympatyczne, ale możliwości wycieczek jest znacznie mniej niż ze strony północnej.
Warto jechać wtedy jak się zaplanuje np. 4 dni w Podlesoku i 3 dni w Dedinkach.
Pozdrowienia.
Basia
P.S. Jakby co - pytaj więcej.