odchudzicsie
Takie sprostowanie... Nie masz obowiązku godzić się na żadne aukcje, wyceny wraku itd i potem wypłacanie różnic pomiędzy ceną rynkową a tą ceną. Rozmawiałem dzisiaj z wujem (prawnikiem) i każdy ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacenia całej wartości rynkowej auta.
I przy okazji zapytam. Jaka może być właśnie ta cena? Tego w necie nie można znaleźć.
z tego co wiem to ubezpieczyczalnie maja swoje katalogii gdzie maja ceny rynkowe ,z tego co ja miałem dwie stłuczki dwa razy do kasacji to nie wypłaca ci nigdy 100% wartości samochodu tylko chyba 80 albo mniej ale moge sie mylic biorą amortyzacje samochodu i to że możesz sprzedać jeszcze ten wrak
Użytkownik ozi edytował ten post 04 styczeń 2010 - 21:29
Współczuję.
W sprawie naprawy, to rzeczywiście musisz pilnować ubezpieczyciela. Jedź do swojego i zgłoś szkodę. Nie jedź do ubezpieczyciela sprawcy, bo będa się migac i rolować. Jeżeli wycena nie bedzie Cie zadowalała, to jej nie przyjmuj, tylko wstawiaj do ASO i naprawiaj bezgotówkowo. Najwyżej nic z tego nie będziesz miał na otarcie łez, ale za to będziesz miał gwarancję na wszystko co zrobią przez rok ( części , lakier ). To nie twój ubezpieczyciel ( nie z Twojej polisy ) będzie płacił. Niech się zakłady ubezpieczeniowe ze soba kłucą. Jak ubezpieczyciel próbuje wyrolować klientów, to niech płaci dużo wyższe pieniądze. Robisz z OC sprawcy, więc mogą Cię w tyłek pocałować, bo i tak muszą zapłacić za naprawę, nawet jeżeli wartość naprawy przekroczy wartość samochodu. Nie ty spowodowałes wypadek i nie mają podstaw prawnych do decydowania o tym, czy samochód jest do naprawy, czy do kasacji. Mogą Ci to zaproponować i pewnie zrobią, ale nie moga odmówić wypłaty za poniesione koszty naprawy w autoryzowanym serwisie. Oczywiście będą się migać i próbować wrzucić amortyzację, ale nie pozwól na to. Jedyny ból naprawy bezgotówkowej w ASO to kilka tygodni więcej bez samochodu, ale jak dobrze pogadasz, to dostaniesz zastępczy. Mów, że samochód jest Ci niezbędny do pracy. Masz kombi, to łatwiej będzie ich do tego przekonać. Jeżeli będa chcieli pieniądze za udostępnienie samochodu, to załatwiaj wszystko przez ubezpieczyciela. Niech wrzucą to w koszty naprawy. Dzięki temu ubezpieczyciel nie będzie przedłużał decyzji, bo będzie musiał zapłacic za samochód zastępczy w tym czasie.
ja miałem podobnie..ino polonezem rocznik 87 hehe....baba mi przetarla bok..jej wina...ogolnie niezle sie trzymał...i miał gaz..i jezdził bezawaryjnie...i co...orzekli kasacje...wycena wg eurotaxu ..poldka wycenili...na 900 PLn minus 150 PLN to jaka miał wg nich wartość..slownie sto piedziesiat ( nadmieniam ze po kolizji pojechalem dalej samodzielnie samochodem) czyli wyplacili 750 PLN i bujasz sie... wali ich to co dalej sobie poczniesz z tym...
nie interesowało ich to ze były nowki opony po 100 PLN za sztuke...
nauczka..jezeli oczywiscie sie da ..nie odpuscic do kasacji calkowitej tylko upierac sie ze chcecie naprawiac wg rachunkow...