Indeks odchudzicsiekartki świąteczne ruchomekartki Boże NardozenieKARTKI ŚWIĄTECZNE elektronicznekatolickie kartki wielkanocnekartki urodzinowe flashKartki na 18 nastkekartki urodzinowe do wydrukowaniaKartki elektroniczne animowanekartki elektroniczne WielkanocKartki Poezja
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.pev.pl
  •  

    odchudzicsie


    Uuuuu Pyrchala hehe... Moja mama jak poszla po jakas tam kartke bo siostra chciala komunie w Annie to gdy zobaczyl, ze mamuska jest w ciazy to rzucil jakimis papierami i parsknal tylko, ze: To nie narodzone to niech se Pani tam ochrzci. Mial odchyly i tyle.
    Aczkolwiek z drugiej strony w ciezszych czasach podobno bardzo duzo ludziom pomagal (wlacznie z przywozeniem calych ciezarowek lekow z zagranicy).



    Hej,
    Sprawa jest poważna. Mój syn będzie czytał/recytował podziękowania dla księży po uroczystości I komunii. Problem w tym, że zgubił kartkę z tekstem i zna tylko pierwszą część podziękowań: "to wielkie szczęście wam zawdzięczamy ..." - jakoś tak.
    Moja prośba - może ktoś zna ciąg dalszy tych podziękowań. Niestety ksiądz, który dał mu ten tekst również zgubił orginał, więc albo coś sam wymyślę albo jeszcze mogę liczyć na forumowiczów?
    Acha komunia jest w tą Niedzielę



    Dzięki dziewczyny. Macie rację Norry kartki są takie bardziej swojskie, ja natomiast bardziej robię dla samego zrobienia, rodzinie też wysyłam kupne, kolorowe i weselsze (sama to musiałabym z rok wcześniej zacząć). W pergaminie to dopiero raczkuję a rzeczywiście najlepiej się robi ślubne, na chrzciny i na komunię na takie okazje biel lepiej pasuje.



    Ja rocznik 82. I faktem jest, że mogę siew pełni identyfikowac z tym artykułem.

    Zazdroszczę wam rarytasów jakie miałyście w dzieciństwie.
    Ja jako dzicko mieszkaąłm w podwrocławskiej wsi. Nie miałąm NIKOGO w rodzinie z zagranicy. Nigdy nie byłam w Pewexie ani na obiedzie w restauracji w hotelu jako dziecko ofkors ). Nigdy nei miałąm niczego z zagranicy. We włosach gumki recepturki, ubrana w swetry robione przez mamę na drutach, beznadziejne szaro bure buty i szorstkie dżinsy. Nie miałąm zapachowym wypasionych mazaków czy kredek.

    Pierwszą lalkę Barbie dostałam od babci w okolicach I komunii, pierwsze firmowe spodnie i buty (Big Star i Nike) dostałam w I klasie liceum. Pamietam z dzieciństwa kartki i to, ze wszystkiego brakowało zawsze w sklepach.

    Nigdy nie byłam z rodzicami na wczasach. Na obóz pojechałąm dopiero w 8 klasie podstawówki.

    Pomimo tego nie było biedy, miałam cudowne dzieciństwo, kochajach mnie rodziców i dziadków, którzy sprawili, że w żaden sposób nie czułam sie gorsza od innych dzieci. Dzieciństwo wspominam z sentymentem i kłuciem w serduchu ze wzruszenia.



    Moja Olivia dostala od babc to samo, zlota bransoletke z wygrawerowanym imieniem i data chrztu, tyle, ze jedna jest bardzo malutka taka na teraz, a druga juz troche wieksza, moze na I Komunie Sw. :) babcie sie nie zgadaly i mamy to samo ;)
    od chrzestnej dostala jakies takie cudo grajace, swiecace, piszczace, taka zabawka, ktora sluzy dziecku lezacemu, siedzacemu i stojacem, ma 3 opcje obrotu, jeszcze zbyt skaplikowana jak dla malej plus album-pamietnik,
    ale uwazam, ze swietna opcja na prezent jest ten srebrny smoczek z napisem jak juz ktos wspomnial, albo z bialego zlota jak kogos stac ;)
    poza tym dostala jeszcze zlote kolczyki, ryngraf, obrazek z Matka Boska i Dzieciatkiem, kilka drobniejszych zabawek, bukiet roz zrobionych ze srebra, pieniadze i od kazdego kartke z zyczeniami i kwiaty



    Dot.: Gidkowe karteczki.
      3 załącznik(i/ów) Hej:o. To znowu ja. Robiłam jeszcze dwie kartki ślubne i jesdną na jubileusz małżeństwa i ...tak mi wyszły. Zobaczcie.
    To na razie tyle,będę jeszcze robić kartki na I Komunię Świętą. Jak będą gotowe to Wam pokażę. No cóż jeszcze mi to idzie dosyć wolno:(, ale i tak jestem zadowolona,że mogę coś robić. Pozdrawiam Wszystkich cieplutko. Pa :jupi:, do następnego razu.



    Pierwsza sprawa była "głupia".
    Ukrywanie dokumentów przed właścicielem (nie chciał skserować jednej kartki) oraz zaniedbywanie obowiązków wynikających z prawa budowlanego.
    Oczywiście prokuratura generalnie olewa takie sprawy zlecając przeprowadzenie postępowanie jakiemuś plutonowemu z policji który mieszkając w okolicznej wiosce nie ma pojęcia o problemach wspólnot a UoWL jest dla niego czarną magią.
    Barany zarządowe zeznały że one nic nie wiedzą, na niczym się nie znają (to fakt!) itp że po to zatrudniony jest administrator który bierze pieniądze i ma całą dokumentację wspólnoty itp. bzdety a ja się czepiam.
    Jak już wspominałem - uważał się za super-zarząd mimo że zatrudniony był do księgowości i bieżącego administrowania.
    Odpisano mi, że nie ma przestępstwa że mogę dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.
    Więc za dwa miesiące złożyłem normalne oficjalne zawiadomienie o popełnionych przestępstwach (sam dostarczył nowych dowodów) z powołaniem się na paragrafy (m.in. był też 160 k.k.)
    Dochodzenie było poważniejsze (chorąży już prowadził) dostałem status pokrzywdzonego, przesłuchania były ostre, dotychczasowe prace które latami czekały na wykonanie lub naprawę (np. zabezpieczenie skrzynki elektr.) w dniu wezwania na przesłuchanie zostały wszystkie wykonane itd. Sfałszował szubrawiec książkę obiektu, lewe protokoły kontroli przedstawił itp. - wił się i gimnastykował. Sprawa była poważna, poważna instytucja państwowa była w zasadzie współwinna też, więc szumu było co niemiara, chachmęcenia sporo - mogłem sie postawić, mój łagodny i litościwy charakter stanął na przeszkodzie. W sumie nie chodziło mi o to by "gościa wsadzać za kratki" (taki mściwy to ja nie jestem - chociaż szkoda że popuściłem bo trza było twardo) ale o opamiętanie zwłaszcza dla baranów zarządowych. Wstydu się najadł bo jest dość znaną osobą w środowisku. Żałuję że na ostateczne pytanie prokuratora czy podtrzymuję i żądam.... powiedziałem o tym jak wyżej. Szkoda, bo barany dalej takiego szubrawca trzymają a ja nie mam możliwości jego zmiany. Ale że jest niestety głupi jak but (pomijając cwaniactwo), sądzi że jak w komunie można bezkarnie robić przekręty - to prędzej czy później przygwożdżę g.....a - ale już bez zmiłuj się.



    Powrót komuny ? Stanowczo nie .
    Ale dzielenie na lepiej teraz ( bez komuny) i gorzej( przedtem z komuna) to nieporozumienie .
    Wiem - bo doskonale pamiętam lata 60-te i 70-te - a przeciez wówczas również była komuna . To prawda, że zyło się ciężko , w porównaniu z zachodem Polska była głucha prowincja . Ale w tym całym "złym" okresie było wiele pozytywnych cech . Choćby takie, że ludzie jeżeli chcieli mogli pracować . Nie oszukujmy sie - to nie było tylko "sztuczne zapobieganie bezrobociu" i leżący pod płotem robotnicy którym "należało się czy się stoi czy leży". To byli w zdecydowanej większości ludzie którzy NORMALNIE i często ciężko pracowali - ale za ta prace dostawali na tyle pieniędzy , że mogli żyć bez burczenia w brzuchu od świtu do noc , mogli tez spać w nocy bez strachu , że jutro przyniesie jeszcze większą nędzę . Remontuje dom na wsi - to mała wieś niewiele ponad 150 osób . 1 sklep , i nic więcej . Pracy zeroooooooooo. Zatrudniamy przy remoncie sąsiadów , bo niektórzy nie mieliby co do garka włożyć . Oczywiście nie jest to pomoc harytatywna , ale jakaś tam jest ... mam nadzieję . Ktos tutaj napisał, że w tamtych latach większość dzieci widziała i góry i morze . To tez niezaprzeczalny fakt .
    Moi rodzice zatrudnieni na państwowych posadach od 7 do 15 mieli dla nas czas , w domu było jedzenie - jakos wszyscy wspominaja ocet i kartki - ale nikt nie pisze o mleku pod drzwiami i chodzących po domach kobietach z serem czy masłem . Mam wrażenie, że największą niechęć do okresu komuny prezentuja ludzie którzy tak naprawde niewiele z niej pamietaja . A szkoda ...
    Komunie mówię NIE , ale >>mówię TAK czasom w których mogłam pójść w późnym wieczorem na spacer do Rynku bez najmniejszej obawy , że ktos mnie napadnie , mogłam pojechać na zakładowe wczasy z rodzicami nad morze , miałam więcej czasu dla siebie , i znacznie spokojniejszą głowę o jutro ( czytaj o prace) No i jeszcze jedno - tęsknie za czasami kiedy ludzie zamiast przerzucać 5 kanał TV normalnie się spotykali , dyskutowali , przyjaźnili - bez względu na "status" , poziom finansowy , kiedy TV to były 2 programy - a biblioteki były odwiedzane często i chetnie. Dzisiejszy kapitalizm w wielu przypadkach więcej ludziom zabrał niz dał i to nie tylko w sferze ekonomicznej .
    Dlatego w ankiecie nie wezmę udziału - nic nie jest tylko czarne, lub tylko białe . Warto o tym pamiętać .

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •