odchudzicsie
wzrost liczby bezrobotnych w G tylko w styczniu 900 osób - źle było już grudniu i źle jest w lutym. To oficjalne dane UP - anie wymysły.
Tu się wtrącę. To, że PUP podał, że w styczniu pracę w gliwickich firmach straciło (tudzież zgłoszono do zwolnień grupowych, a stracą za jakiś czas) kilkaset osób, to nie znaczy, że o dokładnie tyle powiększy się gliwickie bezrobocie. Przecież w Gliwicach pracuje cała południowo-zachodnia część województwa. Od Tarnowskich Gór po Rybnik (a może i dalej). Zwalniani w Oplu to wcale nie musieli być gliwiczanie. Tak więc o tym, jak dokładnie wygląda sytuacja stricte w Gliwicach nie mamy, póki co, pojęcia. Będą za jakiś czas oficjalne dane o bezrobociu, to się dowiemy. Na razie każda liczba jest wróżeniem z fusów.
znasz niemiecki??
http://www.pup-rybnik.pl/index.php?urzad/oferty_pup_szczegoly/6538
Po spawaczy do Indii
wczoraj
Jedenastu młodych spawaczy z Indii znalazło pracę w raciborskiej fabryce kotłów Rafako. To kolejna grupa egzotycznych fachowców w naszym regionie. Od początku roku na Śląsk przybyło ich już ponad siedmiuset. W województwie śląskim w cenie są nie tylko górnicy, ale również spawacze, których tutaj po prostu nie ma.
Niedawno w raciborskiej fabryce kotłów otwarto nowy oddział szkolenia zawodowego. Ale o młodzież, dla której przygotowano tu kilkadziesiąt stanowisk spawalniczych, jest niezmiernie trudno. Dlatego w tym największym zakładzie w Raciborzu pracuje już 11 młodych Hindusów.
- Nasza firma ma olbrzymie potrzeby, dlatego podjęliśmy decyzję o tym, by spróbować zatrudnić obcokrajowców. Jest to obecnie jeden ze skuteczniejszych sposobów uzupełniania braków kadrowych- mówi Anna Zembaty-Łęska, kierownik działu zarządzania personelem w Rafako.
Raciborska fabryka ma markę na całym świecie. W Europie praktycznie każda inwestycja w branży energetycznej powstaje przy jej udziale. Dlatego pracownicy cieszą się renomą najlepszych fachowców, na których Zachód czeka z otwartymi rękami. Wiele osób korzysta z takiej szansy, ale Rafako musi rozglądać się za nową siłą nawet w dalekiej Azji.
Do Indii wysłano przedstawicieli firmy, którym udało się znaleźć grupę młodych fachowców.
- Są to spawacze, którzy mają doświadczenie w pracy za granicą, głównie w krajach arabskich. Żeby zostać dopuszczonym do pracy w naszym kraju, muszą potwierdzić teraz swoje kwalifikacje. W tym celu "trenują" w naszym oddziale szkolenia zawodowego - mówi Anna Zembaty-Łęska.
W Indiach przedstawiciele raciborskiej firmy mieli ułatwione zadanie. Do pracy w oddalonej o tysiące kilometrów Polsce zgłosiło się wielu chętnych, bo firma jest tam znana.
- Realizowaliśmy w Indiach kilka inwestycji, przy których nasi pracownicy współpracowali z hinduskimi - mówi Zembaty-Łęska.
Jednak nie wszystkich fachowców można ściągać do Polski, a jedynie tych, których u nas brakuje. Firma, która stara się o pozwolenie na pracę dla cudzoziemca, musi wykazać, że wcześniej szukała ludzi na krajowym rynku.
- Akurat nie mamy żadnej oferty dla spawaczy, bo pracodawcy wiedzą już, że nie mamy osób, które mogłyby podjąć pracę. Ale w ciągu roku ofert było naprawdę sporo, głównie z Rafako i firm podobnej branży - mówi Urszula Lebek z biura pośrednictwa pracy w PUP w Raciborzu. - Najczęściej poszukiwani są fachowcy, którzy mają wyższe od podstawowych uprawnienia. Takich osób jest jednak mało - dodaje.
Fachowców z zagranicy ściąga coraz więcej firm w całym kraju, które w ten sposób uzupełniają braki wykwalifikowanej kadry na rynku.
W ubiegłym roku wojewodowie wydali polskim przedsiębiorcom 12 tysięcy zezwoleń na pracę dla cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, w pierwszej połowie tego roku zezwoleń było już ponad 8 tys.
U sąsiadów pracują Chińczycy
Nie tylko w Raciborzu pracują spawacze%07z dalekiej Azji.
Fachowców tej branży ściągnięto niedawno do Rybnika. 27 Chińczyków zatrudnionych w firmie Messer z Chorzowa buduje nowoczesny zakład produkujący gazy techniczne.
22 mężczyzn i pięć kobiet przyleciało z Chin przed miesiącem. W Polsce zostaną jeszcze przez kolejne cztery. Nie zagrzeją tu jednak dłużej miejsca i po zakończeniu kontraktu polecą z powrotem do Chin. Wszystko bowiem jest obwarowane międzynarodowymi umowami.
Aleksander Król - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/925766.html