odchudzicsie
" />Mój dziadek, jako młody podporucznik po Akademii MW, dosta zaraz po wojnie przydzia do Świnoujscia, gdzie był dowódcą 9 flotylii okretów desantowych. Z przydziału dostał poniemiecki dom. Pewnego dnia zauważył, że dostepna jest tylko połowa strychu. Ktoś postawił ceglana ścianę dokładnie w połowie strychu, co było widać, gdy wyszło sie przed dom i spojrzało na dach. Po odpowiednich pomiarach okazało się, ze Szkop postawił ściane. To mój dziadek razem z kolegą rozwalili tą przeszkodę, liczac na ukryty skarb. Za sciana było pomieszczenie wypełnione po sufit starymi książkami, mauskryptami, rękopisami itp. Podobno niektóre wygladały na średniowieczne. Niestety mój dziadek z kumplem załadowali wszystko na kilka taczek i zaieźli do punktu skupu makulatury, bo to było "poniemieckie', więc g...warte wg. nich Jak sie o tym dowiedziałem pare lat temu, to o mało sie nie popłakałem Z tego skarbu pozostała tylko jedna książka o medycynie z XIXw. w ładnej skórzanej oprawie
A podczas odgruzowywania Wrocławia dziadek znalazł w kiblu jednej z kamiennic schowek, gdzie było kilka garści odznaczen i medali niemieckich. Oczywiscie dziadek przegrał te medale w karty, bo podobno zaraz po wojnie grało sie na medale, tyle tego było. I całego Ruska z pepeszką też pod gruzami udało mu sie znaleźć.
Pozdrawiam!
Selektywna Zbiórka Odpadów - jak zwalić na innych i wyjąc z mojej i Twojej kieszeni więcej kasy:
za wywóz śmieci komunalnych rodzina (2+2) płaci ok. 400zł rocznie
ja od ponad 3 lat selekcjonuje i wywożę we własnym zakresie (z domu):
a. makulaturę tj gazety, reklamy ze skrzynki pocztowej, papierowe opakowania po produktach spoż. (rocznie ok 60zł odzysku poprzez skup)
b. szkło (do Eko-domku IKEA bo nikt inny nie przyjmuje bezzwrotnych; ok 50kg rocznie) - o przekrętach teraz się zrobiło "głośno"
c. opakowania metalowe - osobno puszki Alu i inny metal (rocznie ok 60zł odzysk poprzez skup)
d. plastik - osobno PET i inne /folie, opakowania po art spoż., inne/ (do Eko-domku IKEA bo na osiedlu /Katowice-Centrum SM Gornik/ nie ma kontenerów rocznie prawie 50kg = 20 worów 20l )
we Wrocławiu skupy płacą ok 0,20 zł za 1kg PET!!!
korzyść z Eko-domku IKEA = punkty zamieniane na sadzonki krzewów, drzewek o wartości ok 50zł rocznie
czyli rocznie "odzyskuję" ok 150zł (po odjęciu kosztów paliwa)
Jest to dla mnie chore że tylko tak mogę ulżyć swojemu portfelowi, ale wolę tak niż czekać na "szczodrość" Uszoka, itp.
Tego mój budżet może nie wytrzymać.
Kontenerowa sortownia dla osiedla (ponad 1,5tys mieszkańców) o dochodzie ok 3tys na m-c władz SM Górnik nie interesuje (niech ludzie płacą będzie więcej do kasy molocha)
a dzięki oszustwom i "na papierze" mafia zarabia na zwrocie VAT miliony PLN na obrocie złomem i odpadami szklanymi
- skutek będzie taki że wkrótce będę płacił za błędy polityków rocznie więcej i więcej bo dojdą obciążenia z tytułu kar:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/4 ... piska.html
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/4 ... accie.html
złomiarze/złodzieje rozbierajacy tory, budynki i instalacje publiczne, wycinający kable, powinni spotkać od czasu do czasu się z ołowiem w postaci latającej
(SOK, ochrona, PP boją sie chronić mienia z użyciem broni, bo to pod tym względem chory kraj),
ale przy okazji właścicielem śmieci/odpadów komunalnych zostaną samorządy czyli my będziemy płacić więcej a oni będą robić to co do tej pory, czyli udawać realizację projektów (spalarnie)
nota bene KGO (koszt gospodarki odpadami) ponosi każdy kupujący sprzet elektroniczny., żarówki, itp
Eko-logiczna Polska: Razem zmienimy nasze środowisko
Dziś rusza nowa akcja społeczna dziennika "Polska". Będziemy się wspólnie uczyć, czym jest ekologia.
Hasło "ekologia" spowszedniało i znudziło się. I choć trudno o termin, który przez ostatnie dziesięciolecia zrobił większą karierę, jego nadużywanie powoduje, że traci pozytywne znaczenie.
Mamy ekologiczne problemy, ekologiczną żywność, ekologiczną turystykę, ekologiczne ubrania, ekologiczne kosmetyki, ekologiczny transport i ekologiczny rozwój. Ta klęska urodzaju spowodowała, że ekologia kojarzy się też z ekoterrorystami, którzy każdą sferę życia człowieka chcą podporządkować naturze. Albo z biznesem, który nadużywa hasła "ekologia", by wcisnąć nam niepotrzebne produkty.
210 kg - tyle śmieci wytwarza rocznie przeciętny Polak. Najwięcej mieszkańcy miast - 350 kg
Równocześnie ze wszystkich stron atakują nas apokaliptyczne wieści o ociepleniu klimatu, kończących się zasobach surowców i coraz to nowych wymierających gatunkach zwierząt i roślin.
I co? I nic. Jakoś nie widać, byśmy masowo zaczęli segregować śmieci, oszczędzać prąd, wodę i papier czy kupować naturalną żywność. Bo chociaż panuje moda na ekologię, do ochrony środowiska przekonać nas bardzo trudno. Szacunek dla przyrody oznacza bowiem samoograniczenie. Ekologia stała się słowem wytrychem, za którym łatwo się schować, ale którego nie chce się wprowadzać w życie. Bo: nie mamy czasu, pieniędzy, nie wiemy, jak i po co. Jakiś powód zawsze się znajdzie.
Efekt: tylko znikoma liczba Polaków aktywnie uczestniczy w ochronie środowiska. Choć jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez Eurobarometer, większość z nas uważa, że jakość środowiska przekłada się na jakość życia. Kiedy mówi się o środowisku, 26 proc. Polaków w pierwszym rzędzie myśli o krajobrazie, 20 proc. o zanieczyszczeniu w miastach, a 17 proc. o ochronie przyrody. Tylko dla 4 proc. z nas pierwszym skojarzeniem ze środowiskiem jest jakość życia w najbliższym otoczeniu.
Dlatego ruszając z akcją społeczną "Eko-logiczna Polska", nie chcemy nudzić o pozostawianiu planety dla przyszłych pokoleń, walce o lasy deszczowe i ochronie waleni. Nie chcemy też przekonywać do jednorazowego wyłączenia światła na godzinkę.
Na początek zabawimy się, niczym w czasach PRL, w zbiórkę makulatury. A to, co było zgrzebne, postaramy się naszym czytelnikom uprzyjemnić. W siedmiu miastach - Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Łodzi i Gdańsku - za 5 kg gazet (nie musi to być tylko "Polska", chętnie przejmiemy także konkurencję) będziemy rozdawać sadzonki drzewek.
Malkontentów, którzy oburzą się i powiedzą: a cóż to zmieni?, uspokajamy - może zmienić wszystko. Bo choć 10 tys. sadzonek, które mamy do rozdania, to może nic wielkiego, ale 50 ton gazet, które dzięki temu chcemy zebrać, pozwoli ochronić 85 drzew, zaoszczędzić 1 mln 325 tys. litrów wody i 76 tys. 300 litrów ropy.
Od dziś w "Polsce" cała seria tekstów - reportaży, wywiadów, listów. Nie chcemy budzić opinii publicznej, chcemy obudzić Polaków. Chcemy pokazać, że tylko wtedy, gdy ekologia stanie się integralną częścią życia każdego z nas, możliwa jest realna zmiana. Nie musi być to drogie i skomplikowane, ale wprost przeciwnie: bycie proeko uczyni życie łatwiejszym, bardziej przyjaznym, pozwoli zaoszczędzić i najzwyczajniej w świecie poczuć się dobrze.
Chcemy, by obudzili się w nas świadomi swoich praw do zdrowego środowiska konsumenci. I chcemy, byśmy sami potrafili to prawo na biznesmenach, politykach i urzędnikach wymóc.
Papierzyska wymień na drzewko
Czy w twoim domu lub na biurku w pracy piętrzą się stare gazety i papiery, z którymi nie bardzo wiesz, co zrobić? Nie masz ochoty zanosić ich do skupu makulatury i po prostu wyrzucasz do śmietnika? Teraz zyskasz motywację, by przynieść je do jednego z punktów naszej akcji "Drzewko za makulaturę".
Pokażemy, jaką przyjemnością może być zbieranie makulatury. Każdy, kto w przyszły weekend pojawi się z pięcioma kilogramami papieru, będzie mógł go wymienić na sadzonkę drzewka.
Wymiana odbędzie się w sobotę i niedzielę - 18 i 19 kwietnia. W Warszawie makulaturę będzie można wymienić na sadzonki od godz. 11 do 18 w sobotę i od 9 do 16 w niedzielę przed biurem ogłoszeń dziennika "Polska" przy ul. Chmielnej 21. Dziedziniec kamienicy Jabłkowskich, gdzie mieści się biuro, zamieni się w ekologiczne centrum.
Na tych, którzy przyniosą do nas niepotrzebne gazety, czekać będzie 1,5 tys. sadzonek. Można sobie wybrać drzewko do posadzenia w ogrodzie lub takie, które ozdobi balkon mieszkania.
Modę na oddawanie makulatury postanowiły wesprzeć gwiazdy. Przez cały weekend będą nam pomagały w wymianie papieru na drzewka. W Warszawie wspomogą nas Sebastian Karpiel-Bułecka, lider zespołu Zakopower, oraz aktorskie małżeństwo Katarzyny i Cezarego Żaków. Będzie ich można spotkać w punktach wymiany makulatury na sadzonki.
Do akcji zapraszamy też uczniów i nauczycieli z całego miasta. Szkoły, które najliczniej włączą się do wymiany makulatury, dostaną od nas specjalne dyplomy i sadzonki do ozdobienia szkolnych boisk.
Akcja "Drzewko za makulaturę" odbędzie się też w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu.
Tekst: Alicja Bobrowicz
dziennik „Polska”