Indeks odchudzicsiekawały śmieszne obowiązki mężczyznykawały i dowcipy w języku niemieckimkawały o Jarosławie Kaczyńskim -angorakawały Humor z zeszytówkawały na Prima aprylisKawały oo blondyncekawały dowcipy humorykawały dowcipy żartykawały i rozmowy telefonicznekawały dowcipy i zagadki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  •  

    odchudzicsie

    Rezygnacja z kupna rzeczy 'made in China' to kiepskie rozwiązanie z racji tego, że jeśli wy ich nie kupicie, zrobi to ktoś inny. Zawsze będzie ktoś, pełno ktosiów nawet, którzy oleją coś takiego (w tym ja sam), bo co ich w sumie obchodzą problemy Tybetu. Tybet jest kawał świata ode mnie, jego problemy nie uderzają we mnie. Za to ewentualne problemy w Chin będą uderzać we wszystkich. Ceny żywności, surowców, bzdetów które niektórzy stawiają na telewizorach, samochodów, etc. Państwo, w którym znajduje się 1/5 ludności świata, którego gospodarka w przeciwieństwie do 'rewelacyjnej' amerykańskiej zasuwa z kopyta.
    W Chinach demokracji nie będzie nigdy, bo w tak dużych państwach to się nie sprawdza. Taką trzodę się trzyma mocno za uzdy a nie pozwala się obijać w jakichś parlamentach. Chiny za mordę trzymają same siebie od stuleci i nikt mi nie powie, że wyszły na tym gorzej od państw demokratycznych.
    Z Chin świat czerpie kuchnię, ideologię, metody zmniejszania kosztów pracy (xD), Chiny czerpią ze świata. Odgródźcie ich od niego, a zobaczymy kto pierwszy czyjej pomocy będzie potrzebował;) Oni - mający pod ręką praktycznie każdy możliwy rodzaj zasobów mineralnych, czy my - ssący od nich nawet jakieś pieprzone majtki ;)

    Jestem zdecydowanie za igrzyskami olimpijskimi w Pekinie, bo nie lubię jak ktoś mi wyjeżdża z polityką w ich trakcie;) Igrzyska to igrzyska, łamanie praw człowieka to drugie - z pewnością Tybetańczykom ich praw nie złamano z powodu igrzysk, dlaczego więc igrzyska miałyby na tym ucierpieć?



    Mi się nie podoba sposób odprowadzania ciepła. Taki wypasiony radiator i tak słaby obieg powietrza.

    Cały zasilacz ładny i budżet niczego sobie.

    Ktoś tu napisał że przerost formy nad treścią, że dużo modułów. Ja się nie zgodzę, to nie jest masowa produkcja tylko narzędzie pracy własnej produkcji. Domyślam się, że zasilacz powstawał dość długo i był z czasem rozbudowywany.

    Poza tym modułowa budowa upraszcza naprawę i daje możliwości dalszej rozbudowy/modernizacji. Pakowanie wszystkiego na jedną płytkę zostawmy chińczykom.

    Kawał dobrej roboty, 5/6 (minus za chłodzenie które mogłeś trochę przemyśleć).

    Dodano po 10 [minuty]:


    Reasumując nie pozostaje mi nic innego jak zakup nowego miernika i ponowna kalibracja wraz z pomiarem rezystancji oporników w dzielniku .

    Zamiast wypasionego miernika kup sobie jakieś źródło napięcia odniesienia za kilkanaście zł. Do tego kilka rezystorów 0,1% po złotówce (jakiś dzielnik napięcia żeby mieć kilka punktów pomiaru) i masz sprzęt do kalibracji z dokładnością lepszą niż 0,5%.



    " />a co powiecie o tych kebabach u chińczyków na stadionie

    przypomniał mi się kawał
    Koles przychodzi do chinskiego baru i mowi:
    - z czego tu robicie hamburgery ?
    na to chinczyk "kurciak"
    no to koles poprosil hamburgera za chwile w tym barze pojawil sie duzy szczur a chinczyk " o kurciak"



    - Jak wyciągnąć Polaka z wanny?
    - Wrzucić mydło.

    W usa ludzie wola Rosjanow, Ukraincow, Chinczykow i innych nisz Polakow.

    wiecej http://www.polishjoke.pl/

    Tu i ówdzie na świecie opowiada się kawały o Polakach. No dobrze, ale dlaczego my? Weźmy np. Stany Zjednoczone, jedną z największych mieszanek narodowościowych i rasowych na świecie. Opowiada się tam czy też opowiadało się kawały o różnych mniejszościach etnicznych i grupach społecznych. Zbiór Polish jokes jest jednak najzasobniejszy i wydaje się nieśmiertelny. No więc czemu tak jest? Co powoduje, że opowiadają o nas kawały? Czy powinniśmy się czuć urażeni?



    " />Piłkarzem meczu zdecydowanie był Cristiano Ronaldo. Zdecydowanie to dzięki niemu udało się osiagnąć chociaż remis. Grający w pomocy zawodnicy przynajniej wracali kryć swoich rywali i wchodzący nie stwarzali wiekszego zagrożenia niż w przypadku gdy gra Cris, który wraca raz na dziesięć akcji. Poza tym Chris Eagles pokazał kawał dobrego futbolu, zdecydowanie zasłużył na pochwałę i pokazał, że jest w stanie w razie czego zastąpić Portugalczyka.

    Druga sprawa. Oprócz Eaglesa na pochwały zasłużyli też Brown i Heinze. Na pewno do spóły z Kuszczakiem mają wielki wkład w tym, że mecz zakończył się wynikiem remisowym... Polski bramkarz zagral słąbiej, kilka niepwnych wyjść, ale mimo wszystko jakbym miał oceniać dałbym mu 6. Tak też ocenili go Manchester Evening News i The Sun. Sky Sports widocznie n'ie za bardoz go lubią' tak jak zresztą Heinze, który od dawna jest wg mnie zbyt nisko oceniany.

    Pochwaliłbym też występy Donga i Lee. CHińczyk starał się jak mógł, nie widać było po nim żadnej presji, wiec pochwalić go można. Nie mówię tu, że był piłkarzem meczu, ale moim zdaniem występ na poziomie, mimo, że rzadko dobrze zagrywał i celnie strzelał. Podobnie ma się sprawa Lee, który przez cały mecz się starał.




    wiem ktore
    skojazyl mi sie taki kawal.... gospodarczy

    chinczyk majac dwie krowy pomniejsza je modyfikuje genetycznie rozpowszechnia w mediach i sprzedaje za gruba kase jako nowosc

    polak majac dwie krowy karmi jakby mial jedna a doi jakby mial ich piec

    rusek majac dwie krowy liczy i ma cztery znowu liczy i ma 44 po czym siega po kolejna wodke

    dunczyk majac dwie krowy staje za nimi i oznajmia ze ta po prawej jest calkiem niezla....


    masz na mysli wiktor takie dwie sztuki dla devila??;)



    " />Najbardziej oczekiwany przeze mnie film tego roku. Najnowsze dzielo Woo robi wrażenie, to fakt. Piękne i zapierające dech w piersiach niesamowite scenerie i krajobrazy Chin, efektowne walki, bitwy, a przy tym wspaniała muzyka i niezla obsada (w sumie zabraklo mi tu tylko Chow Yun Fata...) To tez wielki powrót Johna Woo, chociaż musze przyznać, że z początku byłem pełen obaw co do tej produkcji, ze moze się nieudać i w ogole, ale jednak Woo pokazał klasę i powrócił w wielkim stylu. No i aktorzy rowniez zaprezentowali się z dobrej strony. Większość z nich wypadła dość przekonywująco, przede wszystkim chodzi mi tu o głowne postacie grane przez Tony Leunga, Takeshi Keneshiro czy Zhang Fengyi. Poza tym co tu dużo mówic, chińczycy odwalili kawał nieocenionej roboty jeśli chodzi o scenografie, montaż, kostiumy, wszystko ocierało się o perfekcję. Do tego świetnie przemyślane i zrealizowane widowiskowe sceny walki i fantastyczne efekty specjalne. Najbardziej chyba imponuje ogrom realizacji. Mamy tutaj tez sceny w zwolnionym tempie, bohaterskie czyny wojowników na polu bitwy z falującymi szatami i sztandarami... hmm... może wygląda to dośc kiczowato, ale z drugiej strony - normalnie poezja


    Vejita: i mam pytanie, ten doradca wojenny (ten z wachlazem z pior gesi) to nie byl przypadkiem Sun Tzu??

    nie, to byl Zhuge Liang bo Sun Tzu zyl chyba w V w p.n.e, a bitwa pod czerwonym klifem odbyla sie w 208 roku n.e.



    " />Jak zwykle nie wpasuję się w temat, bo powiodło mi się wczoraj, ale wróciłem do domu późno i zmęczony. Byłem na obozie kung-fu. Zwykły kawał ziemi porośnięty trawą, słońce świecące z nieba i kilkanaście osób trenujących różne kombinacje pokazywane przez trenera. W każdej chwili można przerwać, pójść się czegoś napić, a co jakiś czas przerwa i coś do jedzenia. Wspaniałe towarzystwo. Do tego rozłożyło mnie, gdy po kilku opowieściach, jak to jest na wyprawach do Chin (klub jeździ tam co roku na specjalny obóz), w których co chwila przewijał się temat świetnego jedzenia, jeden z instruktorów rzucił do młodych "Myśleliście, że zapisaliście się do klubu kung-fu? Nie, jesteście w klubie jedzenia."



    " />Witam ,mam na imie Mateusz i mam 22 lata. Jestem z okolic Puław (woj. Lubelskie). Jetem można powiedzieć świeżym "quad'owiczem" bo jeżdze od roku ,amatorsko. Miałem quada 200 (chińczyk) a teraz od niedawna przesiadłem się na mocniejszą bestie:) ,na Raptora 660R. Kawał diabła

    Mam nadzieje że nie tylko ja będe potrzebował pomocy ,ale i ja będę mógł jej jakoś udzielić...
    POZDRAWIAM



    Przychodzi indianin do Urzędu Stanu cywilnego
    - chciałbym zmienić nazwisko
    - a jak sie Pan nazywa?
    - Pogromca złego spadajacy z nienacka na swoich wrogów jak grom z jasnego nieba
    - hm... a jak chce się Pan nazywać?
    - jebudu

    Co powinien zrobić prawdziwy chińczyk w swoim życiu?
    - buty, dżinsy i magnetofon

    - babciu dlaczego masz takie duże oczy?
    - szukam dowodu

    Żona do męża:
    - piłeś
    - nie piłem
    - to powiedz: Giblartar
    - no dobra, piłem



    " />Drogi to pojęcie względne, jeśli ktoś chce wydać ok 100 zł za m2 płytek to w Max Flizie jest spory wybór. Maja płytki, które są sprowadzane dla nich i z pewnością nie znajdziemy ich np w Cermagu. Z produktami z Chin różnie bywa, widziałem płytki włoskie, które do naszych sklepów trafiały przez Chiny. Sprzedawca reklamował je jako chińskie, okazało sie, że opakowanie oraz oznaczenie płytek było identyczne jak produkty z Imoli. Sama firma potwierdziła, że wysłała do Chin sporą ilość takich płytek, podali nawet numery seryjne i kalibrację, okazało się, że te płytki zwiedziły kawał świata




    ubique0:
    Ci ludzie nie patrzą na swoją pracę przez pryzmat pieniędzy.

    Ideologia jest rzeczą piękną, ale żyć trzeba!
    Nie wiem, czy model stosowany choćby przez Borodina, który uważał muzykę za swoje hobby (sic!) może się szeroko spopularyzować.
    Problem jest w czym innym - aby nie drażnić zbytnio Filipa posłużę się przykładem sprzętu.

    Wielkie korporacje są rozliczane z zysku i to teraz i natychmiast! A więc produkcja - do Chin (bo tam mniejsze koszty). Chińczycy robią więc (uwaga: uproszczenie!) zarówno prawdziwe - jak i podrobione produkty (przecież dostarczono im technologię!) choćby torebki Gucciego lub Rolexy. A potem larum!
    To samo w muzyce - najpierw wykreowano rynek głównie pod kątem małolatów, po oni zawsze muszą być "na topie" i łatwo im wduszać nowe "produkcje", przeinwestowano - a potem podnosi się larum, że małolaty "nie chcą brać" i kopiują. Zawsze kopiowały - ja też miałem w liceum magnetofon. Ale ciągłe generowanie potrzeb wymusiło wzrost inwestycji, aby im sprostać i jak odzyskać tą kasę??? Inwestorzy pytają "ile zarobiliśmy?". No to "profesjonalna kampania reklamowa" - biedna Norah Jones na każdym słupie, w telewizji, w radiu, w prasie i na "półkach promocyjnych" w Media Markt. Jednym słowem - "zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, wszystko przez tych PIRATÓW!".

    Sytuacja przypomina stary kawał "gierkowski":
    "Trzeba produkować więcej stali!!"
    - a dlaczego?
    "Aby można było produkować obudowy górnicze!"
    - a po co nam obudowy górnicze?
    "Aby wydobyć więcej węgla!"
    - a po co nam więcej węgla?
    "Aby wyprodukować więcej stali - to oczywiste!"...

    W I dziesiątce ZPAV - 6 składanek!!! Proste - inna grupa docelowa (nie piratują!).
    Kto sieje wiatr - zbiera burzę. Wiatr zasiali "majorsi" i ich dystrybutorzy, a burza (rykoszetem) dokłada muzykom. A miało być tak pięknie. Takie zyski, takie tantiemy...
    Panom i Paniom z tytułami MBA wydaje się, że wystarczy zbadać rynek, zrobić produkt i sukces murowany. Ewentualnie jeszcze można zrobić fuzję lub przejęcie. Tak - mają trochę racji (przykład - metamorfoza Rubika w blondyna w białym fraku), ale nie na lata! Kto dziś pamięta szampon Wash & Go ? Zostało hasło - "dwa w jednym", którego używają wszyscy.
    A więc - "najlepiej leczyć gorączkę poprzez stłuczenie termometru". Tylko jeden problem - tłukliwych termometrów rtęciowych się już prawie nie stosuje.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •