odchudzicsie
Oto cytat ze strony sieci komórkowej Plus GSM:
Dla wszystkich w Plusie!
Z portalu Plus.pl bez dodatkowych kosztów mogą korzystać wszyscy posiadający telefon w sieci Plus.
Nie musisz uruchamiać żadnej dodatkowej usługi, by przeglądać strony Plus.pl
a oto jak wejść na portal w telefonie:
Jak wejść na portal w telefonie:
* Wysyłając pustego SMS'a na numer 6565. W SMSie zwrotnym otrzymasz link do naszego portalu, na który należy kliknąć.
* Jeśli masz telefon Nokia, wystarczy, że naciśniesz i przytrzymasz przycisk "0" na klawiaturze Twojego telefonu.
* Jeśli masz inny telefon, wystarczy, że w menu telefonu klikniesz na ikonkę kuli ziemskiej lub inną podpisaną "Internet" lub "Usługi internetowe".
Następnie wpisz adres wap.plus.pl.
Sprawdziłem i można powiedzieć że ciekawa opcja. Można poczytać informacje, kawały, zobaczyć kursy walut i dużo innych informacji. Dużą ciekawą opcja jest możliwość pobrania ściąg, wypracowań itd. niestety one są już płatne. Ale niestety zostałem też niemiło zaskoczony ponieważ sprawdziłem konto a tam kilka złotych zniknęło jak sie nie mylę niestety musimy za każdym razem wysyłać sms to wtedy możemy bezpłatnie a jeśli wejdziemy powiedzmy na następny dzień z tego samego smsa to już będziemy płacić. Mimo to polecam.
A co powiecie na to ?
Przeszczepy to już powoli przeżytek ze względu na odrzuty oraz trudność znalezienia dawców o wystarczającej zgodności tkankowej. Aktualnie rozwija się tzw. terapię komórkami macierzystymi (komórki te znajdują się w embrionach, krwi pępowinowej, w szpiku kostnym). Ich zaletą jest to, iż mogą się one przekształcić w dowolny typ komórek – wątroby, serca, nerwowych itp.
Metodzie leczenia komórkami macierzystymi pobranymi z embrionów sprzeciwia się kościół katolicki (przeszczepom od zmarłych się nie sprzeciwia). KK twierdzi iż, z etycznego punktu widzenia pobieranie narządów do przeszczepów od osoby zmarłej nie jest równe pobieraniu komórek macierzystych z embrionu gdyż występuje tu jedna istotna różnica: w pierwszym przypadku mamy do czynienia z osobą zmarłą, w drugim zaś jest to istota (potencjalnie) żywa. Tak naprawdę jednak nie wiemy, czy dawca organu do przeszczepu jest MARTWY czy nie – jest to jedynie SUBIEKTYWNA ocena na podstawie obecnie istniejących danych i przesłanek.
Leczenie komórkami macierzystymi polega na regeneracji komórek organów, które są uszkodzone - powstają one z przekształcenia się komórek macierzystych. Ale jeżeli tak, to te komórki macierzyste i tak muszą być w pełni zgodne pod względem immunologicznym z organizmem biorcy. Oznacza to, że w ostatecznym rozrachunku czeka nas klonowanie, czyli powołanie do istnienia nowych embrionów po to, żeby z nich pobrać komórki macierzyste, które spełnią ów warunek. Jak to działa? Lekarze pobierają komórkę jajową z jajników kobiety, usuwają z niej jądro i na to miejsce wszczepiają jądro jednej z twoich komórek. Jajeczko, które teraz ma twoje geny, zaczyna się dzielić i po kilkunastu dniach staje się 200-komórkową blastocystą. Następnie komórki pobrane z blastocysty są namnażane w laboratorium. Służą one do odbudowy twoich tkanek.
Coraz większe nadzieje budzi też inny sposób: uzyskiwanie komórek macierzystych z krwi pępowinowej. Budzi ona mniejsze kontrowersje natury etycznej niż metoda oparta na komórkach zarodkowych i ma ponoć zalety praktyczne. Klonowane komórki z zarodka mogą np. podczas rozwoju przekształcić się w nowotwór, w przypadku komórek z krwi pępowinowej to ryzyko jest dużo mniejsze, ponadto takie komórki mogą doskonale dopasować się do organizmu pacjenta bez ryzyka, że zostaną zniszczone przez układ odpornościowy.
I teraz „ciekawostki”:
1.
Pewien mężczyzna otrzymał wraz z przeszczepem krwi pępowinowej komórki macierzyste, które zadziałały. Zakorzeniły się w jego szpiku w tempie, jakiego nigdy nie obserwował żaden z jego lekarzy. To czyni z niego jednego z pierwszych na świecie z pokolenia ludzi regenerowanych, niezauważalną mieszanką starego i nowego – i co jeszcze dziwniejsze, mężczyzny i kobiety. Komórki macierzyste, które otrzymał, pochodziły od dziewczynki i od pewnego czasu pracowicie produkują krwinki z dwoma chromosomami X. To detal, który nie wpłynie na rozwój płciowy chłopca, bo podlega on kontroli jego hormonów, nie – krwi. Ale to sztuczka, która mogłaby go ocalić, może dziś żartować jego matka, bo gdyby kiedyś popełnił zbrodnię i zostawił za sobą odrobinę krwi, wyniki DNA byłyby jednoznaczne: - Będą szukać dziewczyny.
2.
- Maciek to kawał chłopa - mówi prof. Jędrzejczak. - Jest wysoki, waży 100 kg. W jego przypadku podanie krwi pępowinowej od dwóch noworodków to byłoby za mało. Postanowiliśmy więc dołożyć trzecią, choć nikt przed nami tego nie robił - wyjaśnia. Czy to jakaś różnica? - Oczywiście - mówi uczony. - Dołożenie kolejnego dawcy zwiększa ryzyko, że coś pójdzie nie tak. Przecież każda z tych krwi musi się osobno "zmierzyć" z organizmem biorcy. Poza tym komórki różnych dawców mogą się zwalczać wzajemnie. Początkowo lekarze chcieli wykonać u pacjenta tradycyjny przeszczep szpiku kostnego, ale nie znaleźli odpowiedniego dawcy. - Kłopot polegał na tym, że Maciek ma bardzo rzadki jeden z tzw. głównych antygenów zgodności tkankowej HLA (białek na powierzchni komórek). Mieliśmy dawców, którzy byli zgodni w 8 na 10 antygenów, ale to było za mało. Taki przeszczep by się nie przyjął. To musiał być strzał w dziesiątkę, a takiego idealnego szpiku nie było, choć szukaliśmy go na całym świecie - tłumaczy prof. Jędrzejczak.
Krew pępowinowa nie stawia aż takich wymagań. Jej komórki są na etapie przedszkola. Coś już potrafią, coś wiedzą, ale można je jeszcze w miarę dowolnie ukształtować. Są bardziej pierwotne niż komórki macierzyste dorosłego człowieka, dlatego na ich powierzchni jest znacznie mniej antygenów. Z tego powodu organizm biorcy nie zwalcza ich tak gwałtownie.
Zabieg podania krwi pępowinowej jest prosty; wykonuje się go podobnie jak transfuzję. Ale sam przeszczep to dopiero początek. Najważniejszy jest okres po transplantacji, kiedy w organizmie pacjenta odtwarza się szpik. Komórki macierzyste z pępowiny zaczynają produkować dobrą krew dopiero po sześciu tygodniach. Maciek jest silny fizycznie i psychicznie. Jego szpik już się odtworzył, choć wciąż nie wiadomo, czyją krew mężczyzna nosi w sobie. - Ciekawi mnie, jaki jest biologiczny mechanizm tego zjawiska - tłumaczy prof. Jędrzejczak. - Czy te trzy próbki krwi podzieliły między siebie ciało Maćka i w zgodzie wytwarzają nowe komórki? Czy może odbyła się pomiędzy nimi walka i jedna zdominowała dwie pozostałe, które obumarły? Dowiemy się tego podczas kolejnych badań - zapowiada.
Dla zainteresowanych:
http://www.progenis.pl/in...2516dd5923e058c