odchudzicsie
Nowoczesne pociągi pod specjalnym nadzorem
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4982730.html
Wynajęta firma ochroniarska, betonowe ogrodzenie i zasieki - tak będą strzeżone
nowoczesne pociągi Flirt, które już niebawem pojawią się na Śląsku. Wszystko
dlatego, że kolejarze boją się wandali i grafficiarzy.
Choć pierwszy z superpociągów pojawi się u nas w czerwcu, a kolejne do końca
roku, to już przyprawiają szefów śląskiej kolei o przyspieszone bicie serca.
Wszystko dlatego, że w Katowicach nie ma odpowiednich warunków do "parkowania"
tak cennych maszyn: brakuje odpowiednich hal dla pociągów podmiejskich.
Za cztery wyprodukowane przez szwajcarską firmę Stadler Flirty województwo
śląskie zapłaciło aż 90 mln zł. Pociągi w żaden sposób nie przypominają tych,
które dziś regularnie kursują po województwie. Będą miały m.in.: klimatyzację,
wygodne lotnicze siedzenia, specjalne wyciszenie oraz system monitorów
informujący o tym, gdzie się akurat znajdujemy.
Ewentualne zniszczenie któregoś z Flirtów byłoby dla kolei tragedią. - Gdy
pomyślę o wandalach albo grafficiarzach, którzy nie uszanują niczego, to nie
potrafię spać. Mamy kłopot z tym, jak zabezpieczyć te nowoczesne maszyny - mówi
Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów
Regionalnych PKP.
Choć na początku Flirty, aby zaprezentować się wielu mieszkańcom regionu, będą
kursować na jak największej liczbie tras, postanowiono już, że na noc zawsze
będą wracać do Katowic. Kolej zapowiada, że stworzy tu dla nich specjalne
warunki: wynajmie firmę ochroniarską i zbuduje wysokie betonowe ogrodzenie.
Niewykluczone, że wokół Flirtów pojawią się też zasieki.
- Ten pociąg jest dla nas tym, czym dla armii samolot F-16. Zrobimy wszystko,
żeby je właściwie chronić - mówi dyrektor Kołodziejczyk i ostrzega, że w każdym
Flircie zamontowano nowoczesny system kamer. Kolejarze zamierzają zrobić z nich
użytek - będą dbały nie tylko o bezpieczeństwo pasażerów, ale też bezlitośnie
wyłapywały tych, którzy będą chcieli coś w pociągach zniszczyć. - Nawet gdy
komuś przyjdzie do głowy wyjąć długopis i napisać coś głupiego na siedzeniu,
będziemy go ścigać do skutku jako wandala - upiera się Kołodziejczyk.
Nawet kolej zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ogrodzenie, zasieki i firma
ochroniarska to tylko rozwiązania tymczasowe. Dlatego Śląski Zakład Przewozów
Regionalnych PKP chce w przyszłości albo rozpocząć budowę nowej hali, albo
gruntownie wyremontować już istniejący obiekt. - W Gliwicach na terenie
lokomotywowni jest olbrzymia hala z 12 torami. To byłoby dla nas jakieś
rozwiązanie, ale najpierw musimy znaleźć pieniądze na remont - mówi Kołodziejczyk.
Niewielkim pocieszeniem dla kolejarzy jest fakt, że każdy z czterech Flirtów
będzie ubezpieczony. Mówią, że zniszczony pociąg, nawet po naprawie, nie będzie
już bowiem prezentował tej samej klasy co wcześniej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
proponuje jeszcze wieżyczki strażnicze ze strzelcami ustawić:)
czy właścicielem tych Flirtów jest PKP czy Województwo Sląskie?
Tom