odchudzicsie
"- 13.02. godz. 19.25 Rybnik ul. Mikołowska. Przewrócony samochód ciężarowy
Volvo pod wiaduktem kolejowym. Straty 15 tys.zł. (straty wynikają z
uszkodzeń samochodu, straty wynikające z uszkodzeń wiaduktu określone
zostaną w późniejszym terminie). Samochód uderzając w wiadukt, uszkodził go
i przewrócił się na bok blokując całkowicie przejazd. Działania straży
polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wyciągnięciu i postawieniu
samochodu na koła oraz odholowaniu go na parking. Uszkodzenia wiaduktu nie
pozwalają na jego dalszą eksploatację do czasu przeprowadzenia remontu.
Wstrzymano całkowicie ruch kolejowy na szlaku Rybnik-Katowice Ligota oraz
ruch kołowy pod wiaduktem (teren zabezpieczono barierkami i wyznaczono
objazdy)."
http://www.katowice.kwpsp.gov.pl/interwencje.html
tu zdjęcie samochodu i drogi pod wiaduktem....
Czy ktoś się orientuje na jakim odcinku wstrzymano ruch kolejowy ??? Czy
pociągi jeżdżą drogą okrężną...
To tak tematem: Piątek, 13....
merkato
Tomasz Nycz <tom@nie.spam.nycz.bytom.plnapisał(a):
"- 13.02. godz. 19.25 Rybnik ul. Mikołowska. Przewrócony samochód ciężarowy
Volvo pod wiaduktem kolejowym. Straty 15 tys.zł. (straty wynikają z
uszkodzeń samochodu, straty wynikające z uszkodzeń wiaduktu określone
zostaną w późniejszym terminie). Samochód uderzając w wiadukt, uszkodził go
i przewrócił się na bok blokując całkowicie przejazd. Działania straży
polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wyciągnięciu i postawieniu
samochodu na koła oraz odholowaniu go na parking. Uszkodzenia wiaduktu nie
pozwalają na jego dalszą eksploatację do czasu przeprowadzenia remontu.
Wstrzymano całkowicie ruch kolejowy na szlaku Rybnik-Katowice Ligota oraz
ruch kołowy pod wiaduktem (teren zabezpieczono barierkami i wyznaczono
objazdy)."
http://www.katowice.kwpsp.gov.pl/interwencje.html
tu zdjęcie samochodu i drogi pod wiaduktem....
Czy ktoś się orientuje na jakim odcinku wstrzymano ruch kolejowy ??? Czy
pociągi jeżdżą drogą okrężną...
To tak tematem: Piątek, 13....
W niedzielę, 15-go jechałem pociągiem po tym wiadukcie i niczego nie
zauważyłem. Może został uszkodzony ten pod nieużywanym torem? Nawet w sobotę
pociągi z Rybnika dojeżdżały do Katowic bez nadzwyczajnych opóżnień.
Pozdrawiam
Wojtek
Niestety, po prostu była pijana:
http://wiadomosci.onet.pl/2699,1846438,slask_pijana_kobieta_winna_wyp...
Katowiccy policjanci zatrzymali dwie dyżurne ruchu, po piątkowym zderzeniu
dwóch pociągów osobowych w Katowicach. Jedna z kobiet miała ponad 2 promile
alkoholu w organizmie. Obie trafiły do policyjnego aresztu.
Najprawdopodobniej odpowiedzą za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
Może im grozić nawet 12 lat więzienia.
Wczoraj około 22:00 w rejonie stacji Katowice-Ligota na tył pociągu
zmierzającego do Bielska-Białej najechał skład Intercity, jadący z Warszawy
do tej samej stacji końcowej. W wyniku zderzenia obrażeń ciała doznało 16
osób, które zostały przewiezione do szpitali. Dziesięć z nich po udzieleniu
pomocy zostało zwolnionych do domu, na obserwacji w szpitalach pozostaje
nadal sześć pozostałych poszkodowanych.
Policjanci, którzy zajęli się wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia ustalili,
że najprawdopodobniej do wypadku doszło w wyniku błędu człowieka. Osoba
kierująca ruchem pociągów nie powinna była wpuszczać Intercity na tor, z
którego nie ruszył jeszcze skład do Bielska-Białej.
Funkcjonariusze zatrzymali dwie dróżniczki w wieku 49 i 34 lat. Starsza z
nich była pijana. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niej ponad 2 promile
alkoholu w organizmie.
Obie zatrzymane najprawdopodobniej odpowiedzą za sprowadzenie katastrofy w
ruchu lądowym. Kodeks karny przewiduje za takie przestępstwo nawet 12 lat
więzienia.
My bylismy bliscy takiej właśnie sytuacji. Początkowo planowaliśmy, ze nasz
Bartek będzie operowany w Zabrzu. Oddział Kardiologii - Wrodzonych Wad Serca
przygotowywał sie właśnie do remontu. Lekarze uprzedzali nas o tym. Zapewniano
nas,że w przypadku gdyby termin operacji naszego synka przypadł na czas ich
remonu dziecko zostanie przekazane do Katowic-Ligoty. No i oczywiście, że my
musimy być przygotowani na taką ewentualność. Nic nam nie mówiono o tym, że to
my się mamy o to starać.
Nie wiem jak potoczyłyby się zdarzenia bowiem ostatecznie Bartek był operowany
w Łodzi.
Pozdrawiam
Ola
witaj1 moja Kornelia miala najpierw 1 ubytek... ale dzieki mojemu uparciu i
brakuwiary w to co mowili lekarz przeprowadzajacy badanie po łebkach(doslownie)
zasiegnelam jeszcze opinii innych lekarzy okazalo sie ze jest i 2 ;)( mala
czesto choruje) po badaniach w katowicach na oddziale kardiologii u doc
Śzydlowskiego uznano ze mamy czekac ... na poczatku wrzesnia miano nas
zakwalifikowac do zabiegu ale po badaniach okazalo sie ze mniejsza dziurka sie
zasklepila a z wieksza mozna czekac...:)jest dobrze mala sie rozwija swietnie:)
wiec radze zasiegnac porady u fachowcow z prawdziwego zdarzenia(ja jechalam do
Katowic z Poznania) ocenia i powiedza co dalej z cala pewnoscia moge
powiedziec ze nigdzie nie znajdziesz tak dobrej opieki i fachowego podejscia do
pacjenta no i co wazne swietnych warunkow jak na oddziale kardiologii w
Katowicach ligocie. Polecam skierowanie od rodzinnego wystarczy ale warto
wczesniej zadzwonic do doktora Śzydlowskiego i obgadac sprawe( to złoty
człowiek i z pewnoscia nie odmowi przyjcia dziecka na badania) pozdrawiam
ewelina mama Kornelii z ASDII
Gość portalu: brainac napisał(a):
> Na początek trzeba przestać zabijać życie studenckie. Co do kadry, to jeżeli
> będą pieniądze to i kadra się znajdzie.
Gdyby prezydentem Częstochowy został PISowiec-Giżyński,to życie
studenckie,zostanie całkowicie zdławione,taka to już partia.
A kwota którą może uda się wyciagnać,bo jeszcze nie jest powiedziane na pewno
środki popłyną do Częstochowy,na pewno nie pokryją zapotrzebowania finansowego
na tego typu przedsięwzięcie-powstania uniwersytetu.
Kadra naukowa nie zjawi się w Częstochowie,tylko dlatego,że powstanie
ładny,nowy,budynek.
A może ktoś by pomyślał o tym,by rozbudować,precyzyjniej mówiąc, wybudować
miasteczko akademickie-campus z prawdziwego zdarzenia.
Dla porównania:Uniwersytet Śląski w Katowicach,ma już gotowe plany,przeniesienia
akademików z odległej względem uczelni, dzielnicy Ligota,do śródmieścia.
Prawdopodobnie uda im się to zrealizować w ciagu najbliższych siedmiu lat,nie są
one bowiem "patykiem po wodzie pisane"tuż przed wyborami samorządowymi.
Nic tak nie rozwija miasta,jak napływ studentów,którzy je ożywiają ,wydają tutaj
pieniądze.
Użytkownik "Tomasz Nycz" <tom@nie.spam.nycz.bytom.plnapisał w
wiadomości
"- 13.02. godz. 19.25 Rybnik ul. Mikołowska. Przewrócony samochód
ciężarowy
Volvo pod wiaduktem kolejowym. Straty 15 tys.zł. (straty wynikają z
uszkodzeń samochodu, straty wynikające z uszkodzeń wiaduktu określone
zostaną w późniejszym terminie). Samochód uderzając w wiadukt, uszkodził
go
i przewrócił się na bok blokując całkowicie przejazd. Działania straży
polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wyciągnięciu i postawieniu
samochodu na koła oraz odholowaniu go na parking. Uszkodzenia wiaduktu nie
pozwalają na jego dalszą eksploatację do czasu przeprowadzenia remontu.
Wstrzymano całkowicie ruch kolejowy na szlaku Rybnik-Katowice Ligota oraz
ruch kołowy pod wiaduktem (teren zabezpieczono barierkami i wyznaczono
objazdy)."
http://www.katowice.kwpsp.gov.pl/interwencje.html
tu zdjęcie samochodu i drogi pod wiaduktem....
Czy ktoś się orientuje na jakim odcinku wstrzymano ruch kolejowy ??? Czy
pociągi jeżdżą drogą okrężną...
To tak tematem: Piątek, 13....
Ruch kolejowy wstrzymano na kilka godzin w piątek bo kolega opowiadał mi że
pociąg z Krakowa utknął w Leszczynach i nikt nie wiedział czy do Paruszowca
dojedzie, czy będzie jakiś autobus w zastępstwie-w sumie standard.
Na szczęście ciężarówka uderzyła w nieużywany wiadukt który przemieścił się
w kierunku tego sprawnego ale nie dotknął go. Całość wygląda dość
makabrycznie-złamały się dwa przęsła, pozostałe wygięły się. Nie jestem
expertem ale na pierwszy rzut oka to z tej budowli już nic nie będzie.
pozdrawiam,
kajteks
W ostatnią niedzielę (4.II) poszedłem na stację Katowce Ligota z zamiarem
dojechania do Katowic pociągiem 414 mającym planowy odjazd o godzinie 7:37.
Wparowałem na peron ponad 2min wcześniej i zobaczyłem zamykające się drzwi i
ruszający skład. Zdarzały się już takie rzeczy ale spojrzałem do przodu i
zdziwiłem się widząc wskazanie "Stój" na semaforze wyjazdowym. Wydało mi się
mało prawdopodobne, żeby zdążono podać przez radio rozkaz szczególny
zezwalający na wyjazd bo słyszałem kiedy pociąg wjeżdżał i raczej nie było
na to czasu. Skład zahamował kiedy czoło znajdowało się ok 15m za semaforem
(podejrzewam, że na żądanie podane przez radio) Po chwili podano sygnał
zezwalający (i, jak podejrzewam ustną informację bo maszynista nie mógł już
widzieć semafora) i pociąg ruszył.
Podirytowany nie tyle tym, że zwiał mi pociąg bo ruszył za wcześnie ale tym,
że maszynista ruszył i minął sygnał "Stój" wparowałem na nastawnię KL z
pytaniem czy zamierzają coś z tym zrobić. Na początku dyżurny przyznał mi
rację, po chwili jednak starał się załagodzić sytuację tłumacząc, że sygnał
rzekomo wygasł (nawet jeśli wygasł w momencie ruszenia to maszynista
powinien obserwować semafor do momentu jego minięcia, tymczasem zamiast
hamować (miał na to co najmniej 30m), przyśpieszał). Zdałem sobie w tym
momencie sprawę, że jeśli dyżurny "kryje" niebezpiecznego maszynistę, to na
takiej stacji bez elektronicznego systemu zależnościowego z rejestracją
zdarzeń, sprawa jest nie do ruszenia. Jedynym ratunkiem może być
zarejestrowana rozmowa przez radio...
Jaką drogę proponujecie? Ten maszynista powinien dostać po uszach i to
zdrowo.
Wojciech Kolondra
Kacperek - znów szpital :/
Witajcie
Nie bylismy aktywni, za to czytalismy Wasze postępy i widać całą masę pozytywnych wieści To dobrze
Zwłaszcza gorące pochwały dla Piotrusia i jego mamy
A u nas...cóż..
Odkąd 23.10.2009 wyszlismy ze szpitala, wszystko układało nam się bardzo dobrze. Kacper bardzo szybko zaadaptował się do warunków domowych, ładnie je, śpi. W ocenie neonantologa i pediatry jest wszystko w normie. Reszta specjalstów czeka na swoją kolejkę...
Większych problemów ponad te, jakie sprawia zwyczajny noworodek Kacper na szczęście nam nie fundował Ładnie przybierał na wadze i na chwilę obecną ważymy 3445g Bezdechy owszem, mieliśmy, ale sporadyczne, szybko wychwycone przez AngelCare i czujność przy karmieniu. Ale były to zdarzenia marginalne na szczęście.
Przepukliny (jednak mamy dwie) i nadwyrężona nóżka nie dawały znać o sobie. Choć nie przeszkodziło to w wykorzystywaniu płaczu (przy którym ponoc przepuklina miała sie objawiać) do uskuteczniania noszenia przez rodziców lub ladowania u nich w łóżku na noc
Ale do czasu...
Niestety sezon przeziębien dotknął całą rodzinę. Mały też załapał katarek, z początku bezproblemowy, wystarczała grucha i sól do przemywania noska i było OK. Niestetty od dwóch dni zaczął pojawiać się mokry kaszel, spadek ilosci zjadanego mleka z krztuszeniem się, ogólna ospałość...
Pediatra skierował nas na dodatkowa konsultację do szpitala.. i stało się...
Dziś (13.11.2009) przyjęci zostaliśmy (a raczej Kacper z mamą) na oddział pediatrii Śląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Ligocie. Mamy podejrzenie (po RTG i osłuchu) wczesnego zapalenia płuc (na bazie katarku schodzącego niżej i jeszcze pozostałości po ostatnim zapaleniu) oraz kiepskie wyniki z moczu, przez co lekarze nie wykluczają zapalenia dróg moczowych
Na pewno podana zostanie seria antybiotyku, robione są dodatkowe badania na posiew. Mamy nadzieję, ze pod fachową opiekę trafiliśmy odpowiednio szybko i ten pobyt będzie tylko mało znaczącym epizodem...Całe szczęście, że warunki pozwalaja na pobyt malucha z mamą!
Czy są wśród nas rodzice, którzy mieli do czynienia z pediatrią na Ligocie w Katowicach? Bo to już nasza 3 placówka szpitalno-specjalistyczna, w której "grzejemy" miejsce
Pozdrawiamy,
Aga, Wojtek i Kacperek
Drogi Sempku. Zdecydowałem się zabrać głos, bo Twoje wypowiedzi -
delikatnie mówiąc - w wielu punktach mijają się z prawdą.
Ad 1. To, że "Twoja" stacja wzywała LPR 20 razy, nie znaczy, że
pozostałe też.
Ad 2. Aby wystartować (od momentu zawiadomienia), potrzeba nie
więcej niż 3 - 5 minut. Na miejscu zdarzenia (silnik gorący) -
kilkanaście sekund. Lądowiska przy ważniejszych szpitalach
(pomijając bardzo stare o ciasnej zabudowie) to tylko problem
organizacyjny.
Ad 3. Z tego, że przeniesiono bazę LPR do Gliwic wynika, że na
Opolszczyźnie nie ma takiej bazy. Najbliższa to Wrocław. Więc
przeniesienie jest uzasadnione. Proszę sobie wyobrazić poważny
wypadek na A4 w rejonie Rudzińca z ofiarami z zatrzymanym krążeniem
i dużym upływem krwi. Przypadkowe osoby udzielają pierwszej pomocy,
ale liczy się każda minuta. Dojazd z Gliwic to ok. 20 minut. Tak
samo ze Strzelec czy Krapkowic.
Ad 4. Być może rozgrywki, ale uzasadnienie też silne.
Ad 5. Co LPR jest winne, że Pogotowia nie potrafią się dogadać.
Ad 6. Ręce opadają. Czyli LPR jest Pana zdaniem tylko do ew.
transportu poszkodowanego do szpitala. Czyli nie wykorzystuje się
zalety śmigłowca: możliwości szybkiego dotarcia na miejsce wypadku
(wiem - nie zawsze są możliwości wylądowania).
Ad 7. Być może to prawda. Ale ja byłem świadkiem, jak nieprzytomnego
pana z wypadku pod Sosnowcem przywieziono do szpitala w Szopienicach
i po godzinie nieudanych prób reanimacji (tzn. nie odzyskał
przytomności) zdecydowano się na transport przez całe Katowice do
CSK w Ligocie. Dalszych losów tego pana nie znam, ale wiem, że
stracono wiele cennego czasu.
Ad 8. To coś nie tak. Bo radiotelefon w bazie chyba jest (a o ile
nie, to żaden problem go tam zainstalować) i powinien być na
nasłuchu na kanale ogólnokrajowym (kiedyś był to 20). Natomiast
helikopter, zgodnie z przepisami, musi być wyposażony w
radiotelefon "lotniczy". Czy ma drugi, "pogotowiany" - nie wiem. Ale
gdy jest już w powietrzu, to zasięg powinien przekraczać 100 km. A
to, że pan Grzegorz (i inni) mógł słuchać rozmów dyspozytora, to
żadna sensacja. Każdy może teraz kupić sobie niedrogi odbiornik ze
skanerem wielkości paczki papierosów i słuchać nie tylko pogotowia.
Na koniec. Mam trochę doświadczenia w tych sprawach, bo pracowałem w
WKTS. Było to dawno, ale jednak...