odchudzicsie
To zależy czy ciekawi Cię bardziej przyroda, zabytki czy może interesujące muzea.
Co do FL, to tam nie bardzo jest co oglądać - można się przejść po uroczym centrum Vaduz, na zamek księcia i tak nie wpuszczają, ale ładnie się prezentuje, można obejrzeć z zewnątrz. Na narty (śnieg mógł już stopnieć), lub żeby pochodzić po górach można się wybrać do tamtejszego jedynego kurortu w Malbun.
Patrząc też z tamtej strony, świetna jest starówka i katedra w St. Gallen.
Przyrodniczą atrakcją są wodospady na Renie w okolicy Szafuzy - największe w Europie pod względem objętości przelewanej wody, na skałę pośrodku wodospadu można dopłynąć statkiem.
Nieopodal jest Stein am Rhein - miasteczko pełne domów z freskami na fasadach.
Widokowo piękne są okolice Grindelward w Berner Oberlandzie, szczególnie Jungfraujoch, ewentualnie Mt Pilatus koło Lucerny.
Miłośnikom dziwactw poleciłbym park Daenikena koło Interlaken gdzie odtworzono tajemnicze budowle mające świadczyć o wizytach kosmitów na Ziemi w czasach starożytnych.
Co do spania - schroniska młodzieżowe w sali wieloosobowej to wydatek rzędu 32 CHF.
W Zurychu polecam rejs statkiem, a w ogóle super jest rejs połączony z kolacją - dostępne w Zurychu, Bazylei, Lucernie (też atrakcyjna jako miasto).
Rozumiem, że z racji wjazdu z Austrii Szwajcaria francuskojęzyczna raczej odpada, ale jeśli już, to polecałbym zamek Chillon koło Lozanny, główne muzeum w Genewie i muzeum sztuki surowej w Lozannie (musee de l'art brut).
" />Problem jest ciekawy - gdzie cykać ? No cóż, dla mnie okazją do "cykania" jest zwykle jakiś wyjazd wycieczkowy. A więc tak jak ostatnio na urlopie - wycieczka do Pragi Czeskiej, wycieczka do Szwajcarii Saksońskiej (Stolpen,Basteje,Koenigstein) czy wyprawa do jakiegoś ciekawego zamku (Czechy : Frydlant,Nachod,Krivoklad czy Polska, Dolny Śląsk - Bolków, Chojnik). Oprócz tego czasem robię zdjątka z małych wypadów wokoło Wrocławia czy po prostu ze spaceru do Parku Szczytnickiego (Wrocław). Własnie tam chcę wypróbować A95 i poćwiczyć na nim. Raczej nie robię zdjęć "artystycznych", na siłę. Lubię zdjątka, które mi coś przypominają, coś dokumentują. Nie dla jakiejś "wystawy" ale dla własnego domowego archiwum.
We Wrocławiu można porobić fotki własnie w Parku Szczytnickim, koło Hali Ludowej, w Zoo, nad Odrą koło Politechniki Wrocławskiej, podczas wyprawy statkiem po Odrze, na Ostrowie Tumskim (katedra i okolice), w Rynku (Ratusz, kamieniczki).
Pozdrawiam
Lord Rayden
" />na profesje tego typu jest sposob. ale nie jest niestety latwy (ale za to jaki przyjemny jak sie uda).
na czym polega mechanizm: jak wiemy wszelkie rzeczy typu prawo, historia, itp. to sa wspaniale kierunki, tylko niestety malo miedzynarodowe. ale kazda z tych dziedzin moze nie tyle co byc przerzucona na grunt innego kraju, co moze miec elementy wspolne... oki - to bylo metne, a teraz bardziej prosto. znajdz temat w swojej dzielce ktory zachacza o polske (czyli to co juz znasz) i szwajcarie. a nastepnie - udez w nauke. czyli innemi slowy - studia doktoranckie (prawie 4 lata spokoju, dlubiesz bez stresu i jestes w swojej dzialce).
a jak sie do tego zabrac? bedziemy potrzebowali 3 rekwizytow. uno: tematu, due: promotora w PL, ktorego temat bedzie krecil i na deser - drugiego profesora tutaj. nastepnie - zapisujemy sie na uczelnie, na studia doktoranckie u pana psora z PL; temat wybieramy cos z cyklu np. podobienstwa zamkow sredniowiecznych i uzbrojenia na przykladzie PL i CH. i teraz zaczyna sie bol. trzeba wykombinowac delikwenta tutaj, ktorego to tez bedzie krecic... uni zurich, st. gallen - trzeba kopac, dzwonic, itp. i oczywiscie puszczac mejle pt "mam tu taki temat, to mnie interesuje, to moze pogadamy, a tak sie sklada, ze jestem w okolicy, to moze bysmy sobie pogadali, to nawet moge wpasc do pana/pani na katedre...".
pomysl relatywnie prosty, ale znalezienie 2 takich magikow jest trudne. trzeba duuuuzo czasu poswiecic kto wogole takie rzezczy (miedzynarodowe) robi; moze sie okazac ze wyladujemy w zupelnie innym temacie..ale w sumie... czy to takie wazne...?
" />Hej!
Ja również chciałbym swą przyszłość związać z kolejnictwem, dlatego po tegorocznej maturze będę próbował dostać się na Politechnikę Gdańską (Wydział Inżynierii Lądowej, Katedra Transportu Kolejowego).
Wierzę w dobrą przyszłość transporu szynowego, nawet w Polsce. Trzeba przeczekać tylko epokę Polów i jemu podobnych, którzy nie widzą nic oprócz dróg. Za koleją przemawia wiele - prędkość, komfort, ekologia...
Na zachodzie dawno to zauważyli (choćby Szwajcaria). Kilkanaście lat temu Zachód też przedłożył drogownictwo nad kolejnictwo, co okazało się błędem. Czemu my zawsze musimy uczyć się na własnych błędach, a nie możemy na cudzych?!
Nawet w krajach postkomunistycznych potrafią robić dobrą kolej. Wystarczy pojechać do Czech i znajdziemy się w innym świecie. U nas szynobus to dziś sensacja, tam - norma. U nas na liniach regionalnych kursują 2 - 4 pary pociągów, tam - po dwadzieścia. Ech, czy trzeba więcej pisać?
Pozdro!
" />
">Katowice niy majom żodny historii oprócz tego mitu "obrony wieży spadochronowy" :lol: Prawa miejskie dopiyro we 1865r , dla porównanio położony obok Bytom mioł już we 1254 i był stolicom ksiyństwa, tak jak Opole. Poza tym jo niy wiym czy we cyntrum Katowic miyszkajom Ślonzoki kej tam po ślonsku niy usłyszysz. A co mo znaczyć fana GKSu "pierońske hanysy" kej "hanys" to uobraźliwe określynie używane przez goroli na nos... "Uniwersytet Ślonski" (celowo w cudzysłowiu, bo to miano sie noleży uniwerkowi we Wrocławiu) mo "pieronowo" historia bo powstoł dopiyro we 1968, mieści sie w jakichś barakach metalowych i niy mo nic wspólnego ze Ślonskym bo ucom tam nacjonaliści polscy itp. Ilekroć widza jakoś wypowiedź keregoś profesorka stamtond uoburzonego kożdom wzmiankom o niymieckości tych terynów to mie skrynco... Nic tyż fajnego we tym mieście niy ma (zabytki), bo i niy może być jak to jeszcze w 19 wieku była wieś. Katedra na kero marmury wziynto ze ślonskich zamków dewastujonc je :roll:. Ani nawet porzondnego hotelu ponoć niy ma (co jako gwiazda koncertuje we spodku to uciyko kaj indzi nocówać, a uostatnio żech godoł ze biznesmynami ze Szwajcarii i przezywali fest). Som spodek tyż już do bani, na koncercie Depeche Mode sie cało scyna niy zmieściyła, a na trybunach nagłośniynie było marne bo dach jes pod skosym i bez to akustyka "niy gro". Dworzec PKP i autobusowy tyż do żici... Marno ta "nasza" gorolsko stolica, oj marno ... :roll: Mie sie tam niy podobo.
Obrona wiezy to mit co some Polacy sie juz ze niygo zaczli wycofywac. Katowice majom swojo historyjo, atoli miastem sie stali dopiyro 1865. Ale to bolo dobrze rozwijajonce sie miasto, nowoczesne (wtedy), ze piyknom zabudowom (kerom we czynsci zniszczyly komunisty), ze atrakcyjnymi hotelami. Bola tako wtedy "moda na Katowice".
Uo tym co sie stalo ze Katowicami pod panowaniym Polokow to wszijscy wiydzom, nu atoli take rzecy jak Spodek mono zaliczyc in plus.
A co do hotelu dzisioj, to uod poru lot je nazot uotwarty Hotel "MONOPOL". Mysla, co spelnio takie standarty, ze nojwiynksze osobistosci mogom tam godnie miyszkac, a niy yno pitac do Krakowa. No i tyn hotel mo tradycyjo uod 1903 r.