odchudzicsie
camyku - przyjacielu drogi,
zza morza mam co prawda kawał drogi,
mam jednak nadzieje - ku mej wielkiej uciesze,
ze to ze mną toast za morskie wilki wzniesiesz :D
Użytkownik Ignacek edytował ten post 21 styczeń 2008 - 11:21
Neo, to jest wielki kawał pola w pięknym starorzeczu i zamierzam siedzieć tam 4 ciepłe miesiące roku w warunkach biwakowych. Cały sprzęt - namioty, narzędzia itd. składa się do małego, stalowego kontenera morskiego, który z założenia jest antywłamaniowy i niepalny (po sezonie co droższy sprzęt jedzie ze mną zimować w domu). A ze mam wolny zawód, polegający na stukaniu sobie w Wordzie, więc pracować będę jak normalnie - stąd te średnio 8 h. Agregat odpada, bo to, co piszę, muszę najpierw słyszeć w głowie, przy hałasie niewykonalne.
No i nie mam samochodu, więc światło to z lampy gazowej
Jaki słodki Grześ! Meg trzymaj się i nie przejmuj się takimi uwagami bo my wiemy, że odwalasz kawał dobrej roboty! Danuaria zapoznaj się z tematem a potem się wypowiadaj jaką 'krzywdę' stowarzyszenie (w tym Meg) robią świnkom morskim. Nie lubię jak ktoś piszę byle coś napisać, ze zwykłej złośliwości, nie znając się na temacie.
To był mój pierwszy rejs na morzu Północnym. Był to też jeden z nielicznych rejsów, na którym załoga stanowiła "zbieraninę" obcych osób...
Kapitan Mietek dostawał więc pod komendę obcych sobie ludzi, co do których nie wiedział co sobą prezentują i brał odpowiedzialność za nas i za łódkę...
Łódka miała ponad 15 m długości i 4,5 m szerokości więc nie byle co, zresztą łódka zrobiona pod regaty. Fakt, że kpt. Baranowski opłynął na niej świat dookoła, niemniej podczas naszego rejsu większość osprzętu ułatwiającego samotna żeglugę została zdemontowana...
Mietek mimo tego większość manewrów wykonywał samodzielnie, nie ufając, a może nie chcąc wykorzystywać załogi...
Prawdziwy twardziel... pamiętam, że jak wychodziliśmy ze Stavanger nawet nie budził załogi, tylko sam z 2 osób z aktualnej wachty poprowadził manewr wyjścia z portu... naprawdę niesamowity człowiek... do tego wszystkiego kopalnia kawałów i anegdot...
możecie sobie wyobrazić jak ogromny był mój szacunek do jego umiejętności, jeśli ja do tego momentu wyprowadzając Cartera 30 (9m z hakiem) z portu stawiałem na nogi całą załogę... dopiero w zeszłym roku z Helu odważyłem się wyjść bez budzenia podwachty...
" />A rzucę kawał chociaż, bo cisza zaległa niemożebna...
W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów:
- Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach. Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy.
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny
zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego. A co ty
robiłeś ? - pyta trzeciego.
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego szajsu.
KILKA PYTAŃ NA KUPIE
Czy można nazwać kolacją nędzny i obrzydliwy posiłek? Po czym poznasz matkę? Czy twoja rodzina cierpiała z powodu miar i wag? Z czym się je zemstę? Czy bywa w puszkach? Czy chciałbyś zostać ukąszony przez Pasteura? Czy jutro się spóźni? Czy śpiewające jutra zatańczą pojutrze? W jakim kierunku trzeba używać słomianki? Będąc skazanym, czy jesteś za czy przeciw karze śmierci? A jeśli zostanie tylko jeden, w jaki sposób się rozmnoży? Czy pełne patosu ruchy siewcy nie przyprawiają cię o chorobę morską? Po co wyruszać czasie skoro przybywa się za późno? Czy częściej wchodzisz w gówno w domu, czy na dworze? Czy znasz ludzi, którzy śmierdzą? Wymień ich na głos. Czy dziecko jest na ogół młodsze niż dorosły? Czy Król Słońce przypiekał? Kiedy czujesz się urażony? Czy owłosienie zatruwa ci życie? Czy chętniej mawiasz do widzenia niż żegnaj? Czy zwrot: żaba z kropielnicy* wydaje ci się obraźliwy? Czy Bogu było ciężko stworzyć? Kto mógłby zrobić to samo jednego dnia? Jak się nazywa samica Boga? Czy Bóg stworzył się sam? Ile czasu mu to zajęło? W kogo wierzy Papież? Czemu Papieże tak często umierają? Czy Jezus Chrystus miał rodziców, jak wszyscy? Czy zginął śmiercią ponurą? Czy to nie on trzymał w dziobie kawał sera? Czy piekło stworzono z myślą o dorosłych czy o dzieciach? Czy jest już jedenasta? Czyż nie powinniśmy się rozstać?
* Pogardliwe określenie dewotki.
Mam trochę subiektywne podejście do GWX i ktoś może mógłby mi zarzucić nachalną propagandę, ale moim skromnym zdaniem GWX to duży kawał świetnej roboty, znakomicie poprawiający grę. Porównajcie sobie "czystego" SH3 i GWX - to przecież prawie dwie różne gry. System uszkodzeń nareszcie porządnie zbalansowany i randomizowany (o niebo lepiej od wersji poprzedniej czy NYGM), można bawić się w celowanie do różnych części statku w celu przyspieszenia agonii. Jeśli chodzi o "zasobożerność", to rzecz jasna słabsze maszyny mogą dostać zadyszki w portach, ale rozgrywka w morzu jest OK (ja dla GWX zmodernizowałem sobie kompa i cieszę oczy rozdziałką 1280x1024).
W tej chwili jedyne, czego mi brakuje w GWX to oczywiście wilczych stad, ale mam nadzieję, że GWX Team nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Pozdrowienia dla wszystkich morskich wilków.
" />Powiem wam, że pare dni temu usłyszałem genialną wiadomość - od wczoraj ruszyła zmiana nawierzchni na trasie do nowego oka ;P
tutaj cytat ze strony TPN
">Droga do Morskiego Oka zamknięta
2009-08-27
Zarząd Powiatu Tatrzańskiego w Zakopanem poinformował, że odcinek drogi Palenica Białczańska - Włosienica w terminie od 31 sierpnia do 30 września będzie zamknięty dla ruchu kołowego i pieszego. Utrudnienia spowodowane są koniecznością ułożenia nowej nawierzchni asfaltowej.
Kto był wie jaki to jest dłuuuuugi kawał drogi w dół.
Może wybierzemy się tam na "zamknięcie sezonu"?
Wpięcie kabli Tara Labs do systemu przywodzi na myśl powiew morskiej wiosennej bryzy w centrum Bytomia. Dźwięk jest rześki, przejrzysty, lekki i pełen szczegółów. Spektakl muzyczny cechuje naturalna, niewymuszona swoboda, a rozkład instrumentów w przestrzeni jest doskonały. Zarówno średnica, jak i wysokie tony są niezwykle czytelne, znakomicie czyste i przejrzyste;z jednej strony niezwykła szczegółowość, z drugiej - brak jakichkolwiek ostrości. Czy jest to więc kabel bez wad? Niestety nie. Bas jest cały czas obecny, jest on jednak jak na mój gust troszkę zbyt rozmiękczony, ocieplony, brakuje mu momentami zdecydowania, uderzenia, siły. Zdecydowanie nie jest to kabel do techno! To taka łyżka w dziegciu miodu, bowiem ogólnie jest to znakomity kawał druta.
" />Tradycja morska mówi o strzale "przed dziób" a nie o "strzale w dziób"... Poza tym, raczej nie wygląda to tak.
Płynie sobie łódeczka, nagle bach silnik zamienia się w kawał złomu. Zastanawiasz się co jest, a tu podlatuje taki Sokół od strony słóńca - "Dzień dobry, Ochrona wybrzeża, widzę wędki na pokładzie, proszę o kartę wędkarską i patent sternika".
Z dość dużej odległości doszedł go zapach podróżnych. Nie przyciągnęli jego uwagi, gdyż ich zapach niósł ze sobą perfumy zamiast krwi, której zapach wciąż sie unosił po ostatniej potyczce Wojownika. Podniósł się słysząc szczęk zbroi, którą Zuris właśnie sprawdzał. Kiedy ten zaczął ja ubierać podniósł się. Widząc, że nikt nie zabiera się do śniadania podszedł do pakunków i wyjął z nich porcję wędzonego mięsa i pourywał dla każdego porcję wystarczającą porcję chleba. Z uśmiechem zauważył, że anielica zakupiła również trochę surowego mięsa, co oszczędzało mu wysiłku codziennego polowania. Nawet przebolał solenie przed jego zepsuciem. Podchodząc do Aniołów podał Elfowi jedną porcję. Jak tylko podeszli do nich podał porcje Niarze i Varleinowi.
Spojrzał na kobietę - Swojej chęci udziału chyba nie muszę powtarzać. - Kiedy wszyscy jedli przypomniał sobie o zapachach. - Może to mało ważne, ale ktoś podróżuje właśnie drogą z królestwa. To raczej nie wojownicy, po pachną jakimiś perfumami. Ale tak silnie, że nawet teraz mogę wam powiedzieć, że ktoś używa jakiegoś tandetnego morskiego zapachu. - Po powiedzeniu tego pożarł kawał boczku za jednym razem.
Al Sawira jest faktycznie klimatyczna, ale sporo ludzi. Jeśli ktoś chce się powłóczyć nad brzegiem oceanu (bez cameli:) to polecam Sidi Ifni. W mieście nie ma nic specjalnego, ale klimat jak z "Kronik Portowych".
Sympatyczne są też okolice antyatlasu z widokiem na góry- Tafrout (malowane skały itp) i Tarundat (garbiarnie, miasto otoczone murami itp).
Krajobrazowo jest ciekawy przejazd z Asni (Atlas Wysoki) do Tarundat. Nie wiem, czy droga ta jest jednak przejezdna zimą, poza tym, że nawet latem ciężko tam z połączeniem, ale i tak warto tą trasę przejechać. Mnie udało sie to częściowo grandtaxi a część nawet stopem za fee.
No i przed Fezem wpaść warto do Meknes, żeby podjechać do Mulaj Idris a z tego miasta do Volubilis - największe ruiny rzymskie w Maroko (z Mulaj to jakieś 5km więc można to przejść na piechotę, ja tak zrobiłam). Powiem szczerze, że nie jestem fanem zabytków tego typu, ale zrobiło to na mnie duże wrażenie. Jest to coś w klimatach Persepolis.
Wąwóz Dades można w sumie pominąć (jest w okolicach Todry). Po Todrze nic nie robi już takiego wrażenia.
Co do żarcia to warto stosować wariant lokalsów na śniadanie - tj kawał naleśnika (2DH) a do tego np. kawa z mlekiem (4-7DH zależy od miejsca; standardowa cena - 4DH). Można też postawić na chleb - ok. 1DH ale naleśnik lepszy.
1 kg mandarynek - 3 - 6DH, omlet - 10 - 20DH, cola - 4- 8DH, salatka - 8 - 12 DH, 1 kg daktyli - 12 - 120DH (za 20 DH można kupić już dobre). Owoce morza już mają nasze ceny.
Co do cen wejść to średnio bilet lub bakszysz - 10DH
Najdroższy przejazd - Tafraut - Casablanca - 140DH
Generalnie drożej niż w Azji ale jest ok.
Jeśli ktoś leci do Fezu to, żeby dostać się do mediny tańszym wyjście niż taksi (120 DH) jest bus nr 16 - 2,4DH a potem po drugiej stronie ulicy jest autobus nr 19 i dojeżdza na plac Rif. Wchodząc do bramy, potem na lewo i generalnie w górę mediny dochodzi sie do bramy Bab Dżelud, gdzie są zlokalizowane najtańsze hotele. Medina w Fezie na początku sprawia wrażenie, że się nie da w tym połapać, ale stosując zasadę - góra-dół szybko się można po czasie odnależć.
Stork