odchudzicsie
Sprawa dotyczy podziału majątku. Po ślubie kilkanscie lat temu kupiliśmy kawalerkę, za kwotę 18 tys zł. Ja i mąż wzięliśmy kredyt na 8 tys a moi rodzice dali mi 10 tys. Sami zaciągnęli kredyt. Z powodu alkoholizmu mojego męża rozwiodłam się. Mamy dziecko. Mąż wyprowadził się ale nadal jest zameldowany i jest głównym najemcą. Od 2004 roku czyli od momentu kiedy mieszkam tylko z dzieckiem za wszystko płacę sama:czynsz opłaty etc. Ex mąż nie wymeldował się i żąda podziału majątku czyli sprzedaży mieszkania i chce otrzymać połowę kwoty ze sprzedaży. Po rozwodzie nie przeprowadziłam sprawy o podział majatku, chorowałam i do dziś mnie na to nie stać. Nie jestem w stanie się wyprowadzić i sprzedać mieszkania bo nie mam gdzie mieszkać. Czy jesli mój były wniesie sprawę o podział sad orzeknie że mam go spłacić?? Tylko z czego? Zarabiam mało i mam poważnie chore dziecko na utrzymaniu oraz opłaty. Jeżeli będę musiała go spłacić rozumiem, że uwzględnia sie wartosć mieszkania na dzień dzisiejszy? Jak ta sprawa wyglada od strony prawnej? Czego mam sie spodziewać?
proszę o pomoc
Mam jeszcze jedno pytanko :
Na którejś ze stron internetowych dowiedzialem się że mieszkanie spóldzielcze wlasnościowe nie podlega spadkowi gdyż jest niepodzielne (czy coś w tym rodzaju)
a sprawa dotyczy wlaśnie takiego mieszkania i to kawalerki w której mieszkam,
ale muszę jednak sprzedać ze względów finansowych.
Dziękuję
Mieszkanie polozone w budynku z lat 70-tych w cichej, spokojnej okolicy.
Sloneczne. Budynek ocieplony. Dwie windy. Mieszkanie po remoncie, wymieniona
inst.wod.-kan., elektr. i gazowa. Sklada sie z duzego, ladnego, ustawnego
pokoju o pow. 17 m2, aneksu kuchennego z oknem na pokój ok. 4 m2, lazienki z
wc ok. 3 m2 i p. popkoju o pow. ok. 5 m2. W przedpokoju i pokoju podloga PCV
, zabudowa-szafa starego typu, sciany pokryte tapeta dobrego gatunku,
p.pokój - korek. Okna PCV "Schucko" niemieckie z wentylacja, lazienka po
remoncie, nowe ladne kafle i wyposazenie, nowy bojler JUNKERS TEL. 508059506
"My" zdecydowalismy sie na budowe nieduzego domku (72mkw netto) + mały stryszek. Działke posiadalismy juz wczesniej. Poczatkowo zastanawialismy się: sprzedac działke, kupić mieszkanie, zamienić, sprzedac, kupic ...
W efekcie koncowym postanowilismy budowac! W tym roku bedziemy sie wprowadzac :D .
Jestem zadowolona z naszej decyzcji. Ceny mieszkan w Warszawie to jakas absurd :( kawalerka 30 mkw, powyżej 200.000 zł! - za ta cene bardziej opłaca sie postawic dom, nawet gdy bedzie on nieduży...
pozdrawiam,
ullla
Tak... Tylko twoja kawalerka ma "trochę" mniejszą wartość niż przyszły dom. Kumasz bazę? Można się podniecać, że masz 30% zysku na lokacie o kapitale początkowym 100zł...
Aleś się uparł tej kawalerki ;) To był tylko przykład na to, że można sobie zrekompensować koszt wzrastających materiałów budowlanych właśnie na posiadanych nieruchomościach. Kto wie, może mam ze 3 inne działki do sprzedania (ziemia idzie w cenę) oprócz tej, na której chcę wybudować i z 50 000 odłożone w lokatach ;) Kumasz bazę ? :)
Podam Tobie inny przykład. Dwa lata temu mając 200.000 PLN mogłeś sobie wybudować dom 110 mk2 albo kupić 6 kawalerek w Radomiu w blokach 4 piętrowych
Na dzień dzisiejszy budowa tego samego domu będzie Ciebie kosztowała 270 000 PLN, góra 300 000 PLN a mając te kawalerki miałbyś dziś w ręku kapitał wart blisko 400 000 PLN.
Dlatego nie muszę lokować pieniędzy w "budowę" bo jest kilka innych, ciut atrakcyjniejszych możliwości. Jeśli ceny materiałów nadal będą szły w górę, to budowa domu może stać się zupełnie nieopłacalna i głupotą może być lokowanie swoich pieniędzy w beton ;)
Pozdrawiam
projektowałam niedawno koledze kawalerkę - taką ponad 40 m.Miałam ochotę na podobny styl,ale przemyśleliśmy sprawę i zrobiliśmy dość tradycyjnie.I okazało się ,że dobrze,bo szybko je musiał sprzedać.Kupił je pierwszy klient,od razu.Z takimi nowoczesnymi mieszkaniami jest trochę problem,chyba że już tam zostaniesz.
Przepraszam,ale to lustro :lol: :lol: suuuuper
Przyłączam się do grupy Oszołomów.
Chęci są i przerażenie ogromne, ale trzeba coś w życiu robić.
Planujemy nadbudowę domu kostki o poddasze będzie to trzecia kondygnacja, ścianka kolankowa, dach dwuspadowy, dobudowę klatki schodowej na trzy kondygnacje.
Czekamy teraz na pozwolenie na budowę. Calość inwestycji zamierzamy finansować z kredytu. Wyliczyliśmy, żę stać nas na wzięcie kredytu góra na 250 tysięcy i teraz nie śpię po nocach myśląc czy ta kwota nam wystarczy i czy będziemy w stanies spłacać ją przez większość naszego życia w wieku rodukcyjnym :( Czy ktoś mnie pocieszy?
zazdroszcze tym, co mają chociaż kawalerkę, którą można sprzedać i część budowy sfinanswać, my nie mamy nic (oprócz psa i dziecka, trochę mebli itp:)), mieszkamy u teściowej i mamy dość tego wspólnego mieszkania, na dodatek mieszkamy i pracujemy w miejscowościach, gdzie ceny nieruchomości często przebijają te warszawskie, nie idzie to niestety w parze ze wzrostem płac. Kawalerka (małe mieskanie 40,00 m2)w mojej miejscowości kosztuje jakieś 300-500 tys. zł więc co innego nam zostaje, jak nie nadbudowa domu rodzinnego męża
Dodam jeszcze, że my mamy mieszkanie, które zostawiamy pod wynajem, na początku chcieliśmy sprzedać, ale ludzie kupowali właśnie pod wynajem, więc stwierdziliśmy, że co będziemy dawać innym zarobić. Z tym że nasze mieszkanie mniejsze - kawalerka i co może przeważyło najbardziej - budowane w 2000 r.