odchudzicsie
Michał Półrola wrote:
| Nie zgodziłbym się. Widziałem kiedyś taką rzeźbę Picassa, zrobioną z
| kawałka zardzewiałej kierownicy rowerowej i takiegoż wyciągniętego ze
| śmietnika siodełka. Przedstawiało toto głowę byka i wyglądało obłędnie,
| niemal jak żywe.
Widzisz. Do tego był juz potrzebny talent.
Normalka. Jak to w sztuce.
| Jest we współczesnej sztuce bardzo wiele nijakości, bylejakości, udawania.
| Ale, nie oszukujmy się, zawsze było, zawsze też sukces był współtworzony
| przez krytyków, modę i marketing.
Ale IMO jest tego coraz więcej. Żeby namalować Mone Lizę potrzeba
jakichś umiejętności. Żeby porozrzucać złom po podłodze - juz nie.
Zależy jak porozrzucać. Na Twoim poziomie percepcji obraz też można
sprowadzić do paćkania farbą o płótnie.
bergerac wrote:
Witam. Mam kominek z rozprowadzeniem ciepłego powietrza. I moje pytanie:
Czy jeśli jedna z rur będzie szła 1 m do góry, 3,5 metra w poziomie a
później 0,7 metra do góry, to ciepełko będzie lecieć, czy może kawałek
poziomy jest za długi ?
Dzięki za odpowiedzi.
Ja mam 12 metrow polozone na podlodze poddasza i wylot
w suficie parteru. Moze nie jest to sauna ale grzeje bez
problemu.
Wszystko zalezy od tego jak wykonany jest destrybutor
cieplego powietrza nad kominkiem.
Pzdr filip
oj krystek, krystek, 40-che masz a jeszcze wierzysz w uczciwe banki???????
u nas kazdy madry zyd z mamona trzyma bogactwo pod balata... (balata, l z
kreska, to taki kwadratowy 25x25 albo 30x30 kawalek kamienia w podobie do
marmuru, ktorym sie wyklada podlogi w israelu, nu, taki zydowski parkiet)...
czy wszystko da sie wyklepac?
dzisiaj widzialem u blacharza fiata maree weekend. stala na platformie tak
jakby szykowana do naciagania podlogi po wypadku. woz nie mial przodu -
samochod konczyl sie na firewallu czyli elemencie oddzielajacym kabine od
komory silnika. po podluznicach, komorze silnika itp nie bylo nawet sladu. z
jednej strony byly drzwi przednie i tylnie, tylni blotnik. byla tez tylnia
klapa. ale nie bylo dachu, obramowania przedniej szyby (nawet kawalka). ba, z
prawej strony woz byl wyciety do samej podlogi! nie mial nawet kawalka slupka
czy nadkola. czyli de facto byla to sama plyta podlogowa z jednym kolem i
trzymajacymi sie w powietrzu drzwiami z jednej strony. czy to mozliwe, ze
ktos chce z tego sklecic samochod?
Gość portalu: miastus napisał(a):
> w stadardowej szafce 60cm pod zbudowe nie zmiesci Ci sie zadna standardowa
pralka (inaczej produkcja pralek do zabudowy nie mialaby sensu), po pierwsze
wysokosc pralki to ok 85cm,
pralka (po zdjęciu blatu) ma 82 cm
> tyle mniej wiecej ma szafka minus ok 10cm cokol,
pralki nie wstawia się _do_szafki_ a na podłodze (wykorzystując boki szafki)
> po drugie szerokosc pralki to 60cm, .....
"wstawiamy" pralkę do szafki 80-tki
> po trzecie glebokosc pralki to rowniez mw 60cm,
> (nie dotyczy pralki o 50cm glebokosci), pozostaje szukac nietypowej pralki,
wydaje mi się, że 50 cm to standard ...
i spokojnie 2 cm na drzwiczki, 3-4 na rury i jeszcze kawałek blatu (nad) wystaje
moze nie bede oryginalna ale mi pomaga chusta i niestety przyzwyczaiłam sie że
jestem ciagle o 10 kg cięższa ;) dzwigając malego.
jak skapitulowałam i nosiłam tak jak sobie zyczył non stop prawie przez kilka
dni to później juz mogłam go troche (no 5 minut) połozyc na podłodze i sam sie
zabawił pod warunkiem że byłam obok oczywiście.
Ja wziełam kawałek zasłonki (dosłownie) związałam na supeł i nosze go na biodrze
jak "afrykanka" ;). Jak ide do toalety to trzymam go na kolanach, jak robie
obiad to albo w chuście albo sadzam na blacie. Jak karmie starszego (2,5 roku)
to na kolana.
Mój nie chce siedzieć w krzesłku bo od razu wyje jak opętany. to jest taka faza
w rozwoju i jeszcze troche czasu i pójdzie na własnych nogach w swiat :)
Oczywiście pod warunkiem że Ty bedziesz obok.
Trzymaj sie i niestety, ale chyba bedziesz musiala pogodzic sie z losem i
potraktować dziecko jako swoistego bliźniaka syjamskiego :) a bedzie lepiej.
Ja jakos podświadomie sobie wytłumaczyłam że tak jak w ciaży nie mogłam odpiąć
brzucha i czegos zrobić tak teraz musze wszędzie taszczyc ta swoją małą malpkę.
Gość portalu: zbyszko napisał(a):
> A to nie jest wcale takie głupie.. w tamtych czasach zespoły przemycały przez
> cenzurę różne treści czasem w dziwacznych słowach... a czasem cenzura zalecała
> śmieszne zmiany..
>
> Dlatego np. z pozoru głupia nazwa zespołu wykonującego ten dotyczący wolności
> kawałek: MR. ZOOB znaczyła tyle co "mister z UB" czyli "ubek" lub "tajniak"
To był dobry kawałek. Moja żonka wspomina, że będąc jeszcze rozpieszczonym,
zbuntowanym bachorem, po każdej awanturze z rodzicami, zamykała się w pokoju i
nastawiała na maxa ten utwór. ("Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc
co mam robić !") Awantury dotyczyły oczywiście sprzątania pokoju.
p/s
W kwesti powyższej moja żoneczka pozostała buntownikiem do dziś dnia.
problem
problem w tym, że nie ma przeciętnego wina, są natomiast konkretne marki. jakby
było wino, które sie nazywa "przeciętne wino włoskie za 20 zł", to pewnie
pijałbym tylko takie :)) a tymczasem jak już sobie leżę na podłodze w carrefour
z tymi 25 złotymi w kieszeni i mam do wyboru konkretnie powiedzmy valpolicella
pasqua za 24 albo chianti caruso za 18 a kawałek dalej merlot barton & guestier
za 23 albo chateau saint felix za 22, to w ciemno biorę któreś z dwóch
ostatnich. Są oczywiście mocne argumenty po przeciwnej stronie, jak choćby
któreś z 35 paralello czy canaletto, ale jest ich stosunkowo niewiele. Poza tym
może to odmiany winogron albo klimat powodują, że jakbym musiał (teoretycznie)
do końca życia pić wino pochodzące z jednego kraju, to wybieram francję.
pozdrawiam