odchudzicsie
Akira Kurosawa (jap. 黒澤 明 lub 黒沢 明; Kurosawa Akira)
Kurosawa jest prawdopodobnie najbardziej znanym reżyserem w Japonii
laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie literatury
: Yasunari Kawabata (1968),
Kenzaburo Oe (1994) dnia 09 Gru 2007 17:36, w całości zmieniany 1 raz
Nie znam/nie pamietam polskich tytulow. Lista lit japonskiej na poczatek (szukaj
autora, znajdziesz ksiazki) :
Yukio Mishima: Sea of fertility, Madame de Sade
Junichiro Tanizaki: The key, The Makioka sisters
Soseki Natsume: Kokoro, Ten Nights' Dreams, I am a cat
Abe: The Woman in the Dunes, The ruined map (hmm.. kryminal), The box man
Shusaku Endo: Silence
Shohei Ooka: Fires on the plain
Michio Takeyama: Harp of Burma (film rowniez pod tym tytulem)
Jiro Osaragi: The journey, Homecoming
Yasushi Inoue: The hunting gun
Ryunosuke Akutagawa: Rashomon and other stories, Kappa
Akiyuki Nozaka: The pornographers
Jiro Osaragi: Homecoming
Ihara Saikaku: Five women who loved love
Haruki Murakami: Wind-Up Bird Chronicle, A Wild Sheep Chase, Norwegian Wood
Kenjiro Tokutami: Footprints in the snow
Yasunari Kawabata: Thousand Cranes,
Miyuki Miyabe: All She Was Worth (kryminal)
Co prawda czerwiec już się kończy,ale dopiero teraz mam czas na
czytanie.Czekają na mnie:"Krystyna,córka Lavransa"Sigrid Undset tom II
III,"Kroniki portowe"Annie Proulx,"Tysiąc żurawi","Spiące piękności"Kawabata
Yasunari
Kawabata
Kawabata Yasunari - i "Śpiące piękności"!
Joseph Heller - "Coś sie stało"
Kinski - "Ja chce miłości" - koniecznie! (ktoś wyżej juz podał)
"Pamiętnik chińskiej kurtyzany" - było coś takiego
"Kamasutra"
AA zapomniałem - Erica Jong - oczywiście
U mnie mieszanina: kupiłam córce "Książe i żebrak" M. Twaina i zaraz
przeczytałam 0-),następnie "Rzeźnia numer pięć" Vonneguta, "Tysiąc żurawi"
Kawabata Yasunari, potem Grassa "Kot i mysz", teraz "Smażone, zielone pomidory"
ale już kończę więc następna będzie chyba "Ziemia obiecana".
W mlodosci pod wplywem Yasunari Kawabata i Natsume Soseki bardzo zapragnelam
odwiedzic Japonie. Ksiazek juz teraz prawie nie pamietam (pora odkurzyc), ale
pragnienie pozostalo. Ale zazwyczaj jest u mnie na odwrot, jak gdzies jade i
mi sie podoba, staram sie powracac do tych miejsc przez literature - tak
trafilam na Paula Austera, kryminaly Donny Leon, Swiat Suzi Wong i cala plejade
autobiografii chinskich. Ostatnie odkrycie to Bone People Keri Hulme.
To nie jest opowieść o miłości :-) Tu nie ma miłości, tylko
zafascynowanie 90-latka młodością. Ta młodość jest niezbyt ładna,
dość prymitywna, spocona, ale to młodość. Nie ma z nią 90-latek
właściwie żadnego kontaktu, ona jest poza jego zasięgiem, co
tylko zwiększa jego fascynację.
Mam takie wrażenie , że ta opowieść jest mało marquezowska :-)
Często, w trakcie lektury zdawało mi się, że poruszam się w klimatach
''obcych'', chwilami Borges się odzywał jakby, no i ten cytat
ze "Śpiących piękności" Yasunari Kawabata jako motto.
Troszkę w tej książce puszcza Marquez oko do zmarłych mistrzów,
kolegów po piórze. I może to opowieść pisana bardziej dla samego
siebie niż dla czytelników.
Zresztą muszę przeczytać jeszcze raz :-)
a.
Chociaż nawet polonista zapytany np. o Kawabatę robi
> duże oczy jak dwa spodki, no cóż...
O Kawabacie nie dowiesz sie niczego na studiach polonistycznych -
dowiesz się czegoś o tekscie sredniowiecznym "Dusza z ciała
uleciała" , wokalizacji jerów oraz temacie habilitacji swojego
promotora i tym podobnych pie...ach - wybaczcie, ale od razu mi
lepiej:))). Gdyby nie to, ze od dawna fascynuje mnie Japonia, nie
miaałabym pojęcia kto to jest Yasunari Kawabata - tak samo jak nie
wiedziałabym czym sa "Zapiski spod poduszki" Sei Shōnagon czy nawet
kto to jest Kenzaburo Oe.
to wszystko kwestie względne - kazdy ma swoje obszary tematyczne, a
ludzi mądrych i z szerokimi horyzontami jest mało na kazdych
studiach, a juz chyba szczególnie na tzw. filologii polskiej.
Przy okazji goraco polecam w kinie "Hanami " Dorrie - sentymentalne,
ale cudo:)
Yukio Mishima
dzielo zycia porownywane rozmachem do "A la recherche du temps perdu"
tetralogia: Sea of fertility
Spring Snow
Runaway Horses
The Temple of Dawn
The Decay of the Angel
Moim zdaniem "Morze.." zostalo tak szeroko zaakeptowane na Zachodzie poniewaz w
pewnym sensie odpowiada wyobrazeniom Zachodu o "japonskosci"
Bez watpienia warte przeczytania, choc niestety niedostepne po polsku.
Po ukonczeniu dziela, Mishima popelnil honorowe samobojstwo uznajac ze jego
zadanie (samuraja) jest zakonczone, tym samym konczy sie cel jego zycia
(samobjstwo jest czesto blednie uznawane za efekt nieudanego puczu)
"Kawabatę Yasunari (nie odmieniam, bo nie wiem jak) i innych też wielbię."
Kawabata to nazwisko, jesli wiec nie chcesz odmieniac nazwiska, to moze powinno
zdanie brzmiec (zakladajac ze imie sie odmienia):
"Yasunariego Kawabata (nie odmieniam, bo nie wiem jak) i innych też wielbię."
W wypadku Yukio Mishimy, ni jestem pewien ktora czesc byla imieniem ktora
nazwiskiem (Y.M. to faktycznie Hiraoka Kimitake), mysle jednak ze byloby podobnie:
Mishima - imie
Yukio - nazwisko
Powtarzam się, ale szczerze polecam: Bruczkowski - "Bezsenność w Tokio", Bator -
"Japoński wachlarz", "Gejsza" Lisy Dalby, "Japonia utracona" Kerra.
Koniecznie Haruki Murakami, wybitny japoński pisarz (Yoshimoto Banana też
bardzo w porządku, "Kuchnia" jest fantastyczna, ale jednak Haruki Murakami
górą, chociaż pokręcone to bardzo momentami). Tanizaki Jun'ichiro -
świetny "Dziennik szalonego starca". Yasunari Kawabata (albo odwrotnie? nigdy
nie wiem)...
Jeśli dobrze znasz angielski - fenomenalna książka o podróży autostopem przez
Japonię i napotkanych po drodze ludziach, "Hokkaido Highway Blues" Willa
Fergusona.
Z nowszych "Brzemię rzeczy utraconych" Kiran Desai (tradycyjnie recenzja: biblionetka.pl/ks.asp?id=84209), Shauna Singh Baldwin „Zapamiętane w ciele” esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=4280). Ze starszych Rabindranath Tagore "Dom i świat" (recenzji nie znalazłem w ulubionych serwisach
I jeszcze z Japonii może zainteresują Cię książki Yasunari Kawabata ("Głos góry", "Tysiąc żurawi" - biblionetka.pl/ks.asp?id=5027)
Pozdrawiam
zakupy poczynione
(oczywiscie na leniwca przez merlina)
Obcy, Taichi Yamada
Historia twojego życia, Ted Chiang
Zmory z dalekiej przeszłości, Charles Palliser
Pasza-zade: Pierwsza Arabeska, Jon Courtenay Grimwood
Czarnoksiężnicy z krainy osobliwości,
Kiedy zawodzi grawitacja, George Alec Effinger
Udław się, Chuck Palahniuk
Meijin - mistrz go, Yasunari Kawabata
Korekty, Jonathan Franzen
powinno wystarczyc:))))))
uklony dla wszystkich
ja również polecam "Samurajskie Chorągwie", bardzo mi się podobała, teraz
czytam "Kraine Śniegu" Kawabaty Yasunari; interesująca nie powiem, a i jeszcze
trylogia Lian Hearn "Po słowiczej podłodze" i "Na posłaniu z trawy"- te dwie
zostały wydane, ostatnia część ukaże sie pod koniec tego roku, powieść nie mówi
bezpośrednio o Japoni, lecz o jakimś fikcyjnym kraju wyspiarskim, ale do
złudzenia przypominającym japonię , zresztą co tu dużo mówić myśle, ze warto po
nie sięgnąć. pozdro.
Kawabata Yasunari
Hmmm... rzeczywiście jest wspaniały. A czytalaś "Tysiąc żurawi"? Ja mam wydanie
w jednym tomie ze "Śpiącymi pięknościami". Jak dla mnie to taka
typowa "japońskość" i dalekowschodni spokój ducha , z właszcza w nieśiesznym
sposobie narracji i wspaniałym operowaniu ulotnym detalem czy symbolem.
Wspaniała literatura, chociaż nie najłatwiejsza w odbiorze i raczej nie do
czytania gdzieś tak w biegu albo w podróży...
Bardzo lubię chłodną literaturę japońską, gdzie każde zdanie jest wycyzelowane,
chłodne*. Proste. Ostatnio mam ochotę przypomnieć sobie wszystko co mam Kawabaty
Yasunari. Haiku oczywiście też. Miałam czas, gdy książki kupowałam maniakalnie.
Czytam dziedzinami - czytałam już maniakalnie o gender i feminizmie, ostatnio
wciągnęły dzienniki i...przewodniki.
Z bibliotek - niestety - nie korzystam. Ale wtedy, gdy - upodobałam sobie półki
z literaturą szwedzką, węgierską, angielską. Polską niemal nie.
* wycisza mnie
jest kilka ciekawych
"Rękopis znaleziony w Saragossie" Jana Potockiego - bardzo bardzo, trochę dla
historyka, trochę dla miłośnika romansideł i miłosnych trójkątów, będzie coś
dla znawców horrorów i sympatyków czarnej magii
"Żegnaj laleczko" Chandlera - dla zniesmaczonych wszystkim cyników
"Kraina śniegu" Yasunari Kawabata - japońskie the best
uśmiech
życz mi, aby Mój Mężczyzna był do Ciebie troszkę podobny. W zen. I w herbacie ;)
(bo jeszcze go nie ma ;) kiedyś był, teraz nie ma, bywa)
To jeszcze jedna wskazówka:
Kawabata Yasunari.
"Śpiące piękności"
"Głos góry"
"Tysiąc żurawi"
i inne.
Literatura japońska to jest to.
I "Sedno rzeczy".
Natsume Soseki.
Bywajcie, Groźny.
Skończyłam Głos Góry Kawabaty Yasunari. Czytam tylko książki swoje. Przeważnie
klasykę, ale mam świadomość że mi uciekają książki świeże, wartościowe. Gdzie
można kupić tanio ksiązki?
Zaraz powiem co wybrałam do czytania
Dolnośląskim tergiem:
"Śpiące piekności", "Tysiąc żurawi", "Głos góry"
Kawabata Yasunari
To taki sympatyczni siedemnastolatkowe, delikatnym piórkiem pisane.
Kawabata Yasunari "Głos góry" (właśnie kończę) świetna książka, z całą
pewnością sięgnę bo kolejne książki tego autora.
Zostajac w kregu kultury japonskiej...
Yasunari Kawabata...i jego "Spiace pieknosci".
Japonia tradycyjna - Yasunari Kawabata - "Kraina śniegu", "Głos góry" (moja
ulubiona), "Śpiace piekności.
Japonia nowsza - Kenzaburo Oe
ciekawy Kobo Abe, Akutagawa.
Ale ja pokryty kurzem tylko starocie polecić mogę.
Hm, nie wiem, w której konkretnie powieści, pewnie jest to "Głos góry"
(poszukaj) Kawabata Yasunari (japoński Noblista) pisze o tym, że gdy nadchodzi
czas śmierci, idziesz w góry, aby tam samotnie umrzeć...