odchudzicsie
No tak. Do Rybnika niezbędny jest PKS. Pół biedy, że ośrodek egzaminacyjny położony jest w pobliżu wylotówki na Gliwice. Koniec końców dużo łatwiej tam dojechać, niż do ośrodka bytomskiego.
Co zaś się tyczy tras egzaminacyjnych, to na stronach katowickiego WORDu są one bardzo konkretnie zdefiniowane (wraz z mapkami). Na przykład tak:
"Trasa egzaminacyjna na kat. A, A1, B1
1. Z ośrodka w prawo na ul. Łabędzką
2. W lewo na ul. Wiejską
3. W prawo na ul. Kozielską
4. W prawo na ul. Wyczółkowskiego
5. W lewo na ul. Staromiejską
6. W prawo w ul. Portową
7. W prawo w ul. Edisona
8. W lewo na ul. Łabędzką
9. W lewo do ośrodka"
http://www.word.katowice.pl/index.php?inc=1&kid=11593487610670
PS. Oczywiście, że chcę przepchać "L" do Zabrza. A po co nam one w Gliwicach? I bez nich korków będzie dosyć.
jazdy dodatkowe bralem w osrodku ktorym robilem kurs biora po 35 zł /1 h
a pecha mam jak nic ostatnim razem oblałem bo pomyłem jedynke z wstecznym (był wcisniety przez egzaminatora a ten kazał mi ruszac -zapomniałem )
potem mi powiedzial ze on był gotwy mnie przepuscic dalej bo nie lubi ludzi oblewac a szczegolnie na łuku .. i pomimo wyrozumiałego egzaminatora nie dałem mu wyjscia musiał mnie oblac
robie błedy jak bym pierwszy raz w aucie siedzial a mam to z tego powodu bo nie utrwalam sobie tych nawyków ktre zdobyłem ponad 6 msc na kursie w ten spoosb nigdy tego nie zdam
(mysle ze dobrym wyjscie było by przystapienie od reki do obydwuch egzaminów za 1 zamachem )
a co do płyty CD to laicik mysle ze na niej nawet nie ma 50 mb wiec nie jest az tak zle jak bys to podzielil win rarem (kompilacja ISO badz NRG w nero )
i o co mi chodzilo z tychami .. wpadnij kiedys do tych .. pojezdzij po miescie a wpadnij do katowic centrum mówie ci jest róznica i to niebagatelna .. dlatego zastanwiam sie nad takim radykalnym posunieciem
TUTAJIMGhttp://picsrv.fora.pl/images/
Przepisy wszędzie są takie same. Przeglądałem strony www WORD-u Katwickiego i nie widziałem informacji, czy mają tam jakieś wyznaczone trasy egzaminacyjne - chyba nie. Tak czy siak - większe natężenie ruchu nie musi wpływać negatywnie.
Odlewnicza egzaminuje na wszystkie katygorie obecnie koszmar bo remonty w okolicy Trasy Toruńskiej oraz wiaduktu w kierunku Bródna plus korki i ruch cieżkich pojazdów do betoniarni i magazynów przy wąskich drogach. Powstańców Śląskich trasy egzaminacyjne na Bemowie wydają się przyjemne i najlepsze do zdawania. Radarowa, skrzyżowania równorzędne, remont wiaduktu w ciągu ulicy Łopuszańskiej, duże nateżenie ruchu droga wylotowa na Kraków, Katowice oraz Wrocław, dojazd cieżkich pojazdów na giełdę kwiatową i na targowisko. Korki tak jak powiedziałem mogą być sprzymierzeńcem na trasie egzamiacyjnej szybko czas leci , a mało daje się radę przejechać. Każdy ośrodek ma jakieś trudne miejsca w okolicy, zależy kto co lubi, i do czego się przygotowuje, przewidywanie sytuacji na drodze, nie przekraczanie predkości i spokój na egzaminie o to chyba najtrudniej.
A x 1
B x 2
Na teorii popełniłem jeden błąd na pytaniu kontrolnym. Może i dobrze, bo straciłem pewność siebie i potem na teście właściwym 0 błędów.
Co do testów praktycznych, to niestety zależy na kogo się trafi. Co prawda, nie ma teraz problemów z w oblewaniem "za nic", bo można się odwołać, ale egzaminatorzy mają swoje sposoby, by w te przepisowe minimum 40 minut jazdy zmusić kursanta do popełnienia błędu :) Mój np machał ręką pod kamerami w odwrotne kierunki niż mówił :mad: co chwila kazał mi robić hamowania awaryjne (których miało nie być jak zdawałem) i często kazał mi skręcać po nazwie osiedla, zamiast podać kierunek lub kazać kierować się na znaki... (chociaż ja nie znałem miasta w którym zdawałem). I przez ponad godzinę na mieście (sic!) udało mu się mnie wyprowadzić z równowagi... Wymuszenie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu. Tego dnia co zdawałem nikomu się nie udało, a był koleś który zdawał prawko drugi raz, utracił wcześniej swoje 10-cio letnie prawko za punkty :E
Drugie podejście miałem w Częstochowie, którą widziałem pierwszy raz na egzaminie i jechałem pierwszy raz Micrą. W dodatku musiałem tam dojechać na 7:30, więc pobudka prawie bez spania o 6:00, a do auta wsiadłem koło 11. Ale egzaminator robił swoje, czyli siedział i wydawał polecenia typu na następnym skrzyżowaniu w prawo, proszę kierować się na Katowice, zaparkować tutaj, zawrócić przy pierwszej nadarzającej się okazji etc... Dopiero pod koniec jazdy, jak już przestałem się denerwować zaczął rozmowę o życiu ;) ale wtedy już byłem pewny że zdałem i mogłem se pogadać :cool:
Co do placyków... Niestety to zależy jakiego się ma nauczyciela. Wiem, że wielu uczy kursantów w sposób typu: "za drugim słupkiem pół obrotu" "jak w zagłówku zobaczysz słupek to odbijasz"... Co jest totalnie bez sensu. Potem się wsiada do innego auta, albo egzaminator "przypadkowo" przesunie o parę centymetrów słupek, wyciągnie zagłówki albo odsunie tak swój fotel żeby nie było dobrze widać prze szybę i kursant wyjeżdża poza linię. Placyk powinno się robić na wyczucie, bez nadmiernego spoglądanie w lusterka. Na każdym placyku, w każdym aucie. Tylko tak można potem korygować ewentualne błędy. I to samo się tyczy jazd na kursie "po trasach egzaminacyjnych"... Tras egzaminacyjnych jako takich nie ma, są tylko ulubione miejsca egzaminatorów. Potem taka jazda na pamięć kończy się przeważnie w totalnie głupi sposób, bo się ludzie nie patrzą na znaki.
w tym dziale opisujemy Osrodki egzaminacyjne z naszego regionu.
Trasy egzaminacyjne, infrastrukture, sprzet.
Wzor tematu: miejscowosc
np. Katowice
Tematy o nieprawidlowej nazwie beda usuwane.
Wczoraj jechałem pociągiem IR prawie 700 km (Kraków -> Świdwin). Godzina 7:16 była dla mnie idealną na wyjazd. EN57 do Szczecina - zwykła, z dermowymi siedzeniami. Ale jak miejsca naprzeciwko wolne, to można nawet trochę się wyspać (po sesji egzaminacyjnej to ważne). Chyba w Katowicach pociąg przez oczekiwanie na iny zrobił sobie 15-minutowe spóźnienie, które w Stargardzie Szczecińskim wynosiło 40 min. Na moją prośbę konduktor zadzwonił do dyspozytora i dostałem na bilecie poświadczenie (dalej miałem bilet na REGIO, a musiałem jechać IR z powodu spóźnienia). Największa ilość podróżnych - od Poznania. Krótkie postoje. Do Lublińca częste postoje na szlaku. Kierownik kazał maszyniście (słyszałem, bo ulokowałem się zaraz za służbowym) zapisywać wszystkie te postoje (PLK sobie jaka z PR robi). Dla podróżnych udających się do Leszna zostało zachowane skomunikowanie, konduktor poszedł na skład powiadamiać podróżnych, ze pociąg będzie czekał.
IR Szczecin -> Gdynia to EN57 z odnowioną tapicerką. Zauważyłem, że niektóre bilety (chyba studenckie tylko) były skanowane przez terminal. Frekwencja 60-70%.
A to wszystko studenta - posiadacza REGIOkarty kosztowało 21,16 zł!
Podsumowanie: wytrzymać się da. Różne wagony "testowałem". 154A jest dobry, wygodny na długą samotną podróż, ale brak gniazdek. W ICku wypełniony przedział jest średnio wygody. W TLK tym bardziej. Cena dla mnie (posiadacze REGIOkarty) zdecydowanie na korzyść IR. Naprawdę da się tym jechać na długiej trasie. Na krótkich to dobra alternatywa dla podróżnych jeżdżących np. z Krakowa do Tarnowa - krótsza podróż, bo brak postojów na wszystkich przystankach.
Rozumiejąc różne preferencje - piętrusy czy zwykłe wagony może i byłyby lepsze. Ale EN57 to niższe koszty, łatwiej puścić w trasę, a niewielu podróżnych jeździ IR na takich trasach jak ja wczoraj, więc zwykły "kibel" im wystarczy.
Witam serdecznie
Kilka spraw technicznych:
Spotykamy się w najbliższy piątek, 10 listopada w Katowicach, o godz. 17.00 w siedzibie Koła na św. Jana 10. Jeżeli ktoś wie, że nie może dotrzeć na tę godzinę, proszę o kontakt ze mną, Mężem lub Prezesem.
W piątek udamy się na teren uprawnień samochodami i środkami komunikacji publicznej. W godzinach wieczornych odbędzie się miastówka (a przynajmniej jej większa część). Nocleg w pewnym miejscu (standard turystyczny- śpiwory!).
W sobotę dalszy ciąg miastówki oraz część terenowa. Wszystkie trasy egzaminacyjne spotykają się na miejscu drugiego noclegu (standard turystyczny- śpiwory!). W późnych godzinach wieczornych nastąpi ogłoszenie wyników.
W niedzielę powrót do domu, będzie również istniała możliwość przeprowadzenia egzaminu poprawkowego.
Jedzenie bierzemy głównie na kanapki, być może nie będzie możliwości ugotowania pulpy na drugim noclegu.Szacunkowy koszt noclegów i przejazdów wyniesie ok. 70zł, być może uda się go obniżyć.
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, Zarząd po spotkaniu z komisją szkoleniową, przypomina, że:
1. Egzamin składa się z dwóch niezależnych części- miejskiej i terenowej. Zaliczenia są od siebie niezależne, aby zdać egzamin należy zaliczyć obie części.
2. Egzaminowany nie może w czasie egzaminu korzystać z niedozwolonych pomocy, takich jak skrypty, przewodniki i inne materiały.
3. W czasie egzaminu pytania mające wpływ na ocenę końcową mają prawo zadawać jedynie egzaminatorzy.
4. O długości trwania egzaminów poszczególnych osób decydują egzaminatorzy.
5. W czasie egzaminu nie można korzystać z mapy. Wyjątkiem od tej zasady jest jej użycie jedynie:
a. na początku prowadzenia
b. w sytuacji zmiany wcześniej wyznaczonej trasy
c. na wyraźne zezwolenie egzaminatorów.
6. W czasie egzaminu można korzystać z kompasu w powyższych sytuacjach dotyczących mapy, oraz w przypadku złej widoczności (mgła).
7. Aby przystąpić do egzaminu (zwłaszcza części terenowej), każdy egzaminowany jest zobowiązany posiadać wyposażenie niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom wycieczki zgodnie z informacjami przekazanymi na szkoleniu z zakresu bezpieczeństwa w górach. W szczególności przypominamy o obowiązku posiadania
a. Apteczki
b. Latarki
c. Mapy terenu uprawnień
d. Termosu z gorącym napojem
8. Każdy egzaminowany ma prawo do jednokrotnej poprawy nie zdanego egzaminu (części miejskiej, terenowej lub obu) w terminie do 28 listopada.
9. Końcowy wynik egzaminu jest przekazywany uczestnikowi dopiero po konsultacjach egzaminatorów z pełnym składem komisji egzaminacyjnej na mecie egzaminu. Ocena komisji jest ostateczna.
Trzymam za egzaminowanych mocno kciuki.
Pozdrowienia
Kuba