odchudzicsie
http://miasta.gazeta.pl/k...19,4239683.html
Cały świat broni katowickiego dworca PKP
Tomasz Malkowski
2007-06-20, ostatnia aktualizacja 2007-06-20 18:43
Architekci i historycy sztuki nie wyobrażają sobie, że z mapy Katowic mogłoby zniknąć niezwykłe dzieło sztuki.
Burza wokół dworca kolejowego rozpętała się kilka miesięcy temu, kiedy PKP zapowiedziały, że szukają inwestora, który może nie tylko przebudować obecny budynek, ale nawet go zburzyć. To wywołało falę protestów w środowiskach architektów i historyków sztuki, bo dworzec obok Spodka uchodzi za jedno z najlepszych dzieł powojennego modernizmu. Jedną z osób, która najbardziej zaangażowała się w obronę dworca, jest dr Irma Kozina z Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. To ona wraz z innymi pasjonatami, np. Tomaszem Studniarkiem, prezesem katowickiego Stowarzyszenia Architektów Polskich, napisała list otwarty w obronie dworca. - List napisaliśmy 8 czerwca, rozesłałam go do kilku osób, te przesłały następnym. Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania. W ciągu dwóch tygodni napłynęło 150 podpisów z całego świata! Wśród nich specjaliści najwyższej klasy, wybitni historycy sztuki - mówi dr Kozina. Praktycznie nie ma polskiego zakładu historii sztuki, instytucji zajmującej się ochroną zabytków, która nie podpisałaby listu. - Pragnę przyłączyć się do apelu o ratowanie budynku dworca PKP w Katowicach. To dzieło wielkiej klasy o wybitnych walorach plastycznych i konstrukcyjnych. - pisze prof. dr hab. Waldemar Baraniewski z Instytutu Historii Sztuk Uniwersytetu Warszawskiego. Krzysztof Chwalibóg, przewodniczący Polskiej Rady Architektury, dodaje: - Dworzec katowicki jest dobrem kultury współczesnej i jedynie barbarzyńca byłby w stanie zdecydować się na jego wyburzenie.
Równie mocnych słów użył dr Stanisław Lose, architekt z Politechniki Wrocławskiej, który porównuje wyburzenie dworca do zniszczenia Muzeum Śląskiego przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. - Jest jakimś dramatem historii, że o rozum w naszych głowach muszą się dopominać architekci amerykańscy i ludzie, którzy być może nigdy na Śląsku nie byli - kończy swój list dr Lose.
- Budynki takie jak katowicki dworzec są ważnym spadkiem naszej najnowszej historii i są integralną częścią dziedzictwa kultury. Ich wyburzanie jest jednoznaczne z zaprzeczeniem historii - apeluje dr Christopher Long ze Szkoły Architektury Uniwersytetu Teksańskiego w Austin. - Zburzenie dworca będzie wielką startą, bo nikt już nie będzie w stanie odtworzyć takiej architektury, przepadnie raz na zawsze - zwraca uwagę prof. Deborah Ascher Barnstone, ze Szkoły Architektury Uniwersytetu Pullmana w stanie Waszyngton.
Nie brakuje też głosów wsparcia od naszych południowych sąsiadów, pod listem podpisali się prof. Matus Dulla z politechniki w Bratysławie oraz prof. Vladim~r Ĺ lapeta z politechniki w Pradze.
Michał Wiśniewski, stypendysta Fulbrighta na Columbia University, pisze: - W zeszłym roku w Nowym Jorku przygotowałem prezentację o centrum Katowic w epoce PRL. Byłem zaskoczony żywą reakcją i zainteresowaniem publiczności. Najwięcej emocji budziły Spodek, Superjednostka i dworzec PKP. W Stanach i Europie Zachodniej architektura lat 60. to obecnie najbardziej interesujący historyków temat. Byłoby wielką stratą, gdyby tak jednolity układ urbanistyczny wraz z dworcem został zniszczony.
Do swojego protestu poeta Jerzy Słomczyński dołączył wiersz o konstruktorze dworca, którego miał okazję poznać w młodości przez ojca, przyjaciela ze studiów prof. Zalewskiego: "Budowlami Wacława Hiszpania się chwali / Korea i Wenezuela też nimi się chlubi / W Warszawie Supersam zniszczył tłum wandali / Ale z serc naszych nikt go nie wyrzuci". Wszystkie listy wraz z podpisami mają być przekazane władzom Katowic oraz PKP.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
==========================================================
Komentuje Tomasz Malkowski:
http://miasta.gazeta.pl/k...19,4239696.html
Nareszcie! Obrońcy dworca zjednoczyli się i zyskali sojuszników na całym świecie. Czy teraz decydenci pozwolą na jego wyburzenie? Teraz wszystko w rękach Piotra Uszoka, prezydenta Katowic, oraz Tomasza Pietrzykowskiego, wojewody śląskiego. Panowie, jesteście stąd, czy chcecie być odpowiedzialni za zniszczenie budynku, który jest częścią śląskiego, a z racji swej oryginalności - także i światowego dziedzictwa?
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
DTŚ-ka utknęła przez dawny szyb górniczy
150-metrowy dawny szyb górniczy skomplikował budowę Drogowej Trasy Średnicowej w Zabrzu. Koszt zbadania i zabezpieczenia szybu, by mogła nad nim powstać droga, oszacowano na 3 mln zł. Inwestor deklaruje, że dodatkowe prace nie wpłyną na termin oddania trasy do użytku - najpóźniej w kwietniu 2011 r.
Problem pojawił się na budowie jednego z odcinków zachodniej części kluczowej arterii drogowej w aglomeracji katowickiej - Drogowej Trasy Średnicowej. Ekipy wykonawcy natrafiły w miejscu planowanej południowej jezdni trasy na resztki pokaźnego szybu - w obudowie ceglanej, o średnicy ok. 6 metrów.
Choć w chwili odkrycia, po zdjęciu przez koparki zakrywających go materiałów, szyb był drożny jedynie na osiem metrów, jego solidna konstrukcja wskazywała, że może być znacznie głębszy. Napotkanego szybu nie przewidywał ani projekt, ani współczesne mapy uwzględniające podobną infrastrukturę.
Dopiero na dawnych pruskich mapach górniczych - z przełomu XIX i XX w. - z archiwów m.in. zabrzańskiego Muzeum Górnictwa Węglowego, natrafiono na informacje o przypadkowym znalezisku. Okazało się też, że podobny, bliźniaczy szyb mieścił się w miejscu parkingu pobliskiego supermarketu - kilka lat temu zapadła się tam ziemia.
Na trasie przyszłej DTŚ znalazły się natomiast fundamenty dawnego szybu wydobywczego Schmieder (schmiede - kuźnia, dawniej też huta - PAP), uruchomionego prawdopodobnie w 1874 r. jako źródło węgla dla Huty Pokój (dawniej Friedenshuette) - istniejącej do dziś w jednej z dzielnic Rudy Śląskiej - Nowym Bytomiu.
Szyb wydrążono na części pola wydobywczego wydzierżawionej wówczas od zabrzańskiej kopalni Królowa Luiza. Według dawnych map, zgłębiono go do 160 metrów, już wcześniej - na głębokości ok. 107 metrów - dochodził do pokładu węgla Jerzy. Od 1895 r. węgiel z tego szybu transportowano do huty specjalnie zbudowaną kolejką linową.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka spółki DTŚ SA (będącej inwestorem zastępczym inwestycji) Danuta Żak, gdy okazało się, że chodzi o dużą konstrukcję, szyb odgrodzono od reszty budowy, a sprawę powierzono specjalistom. Wcześniej jeszcze wojewódzki konserwator zabytków musiał zdecydować czy objąć szyb ochroną prawną - jako zabytek.
Ponieważ konserwator nie zdecydował się na to, rozpoczęto prace nad dokumentacją. Do prac, prócz ekspertów górniczych, dołączyli m.in. przedstawiciele DTŚ S.A. Badania szybu przeprowadzili naukowcy z Katedry Geotechniki Politechniki Śląskiej w Gliwicach oraz firmy Geocarbon.
Choć wiadomo było, że w przeszłości szyb był już zamulany po zakończeniu eksploatacji, elektrooporowe badania geofizyczne, określające właściwości gruntu na podstawie pomiarów przepuszczanego przezeń prądu, a także próbne odwierty - wykazały wokół niego m.in. szczeliny i rozluźnienia, mogące wpływać na konstrukcję przyszłej drogi.
Naukowcy zdecydowali, by zamulić przestrzeń wokół szybu, co ma uniemożliwić wnikanie doń gruntu i wody. Prócz tego na obwodzie szybu wykonano ok. 10-metrowe pale metodą Jet Grouting (wiążącą grunt z wstrzykiwanym pod wysokim ciśnieniem cementem), które dodatkowo doszczelniły szyb i utworzyły fundament pod płytę żelbetową.
Wykonywana w ostatnich dniach września żelbetowa płyta o szerokości obu jezdni DTŚ ma zabezpieczyć ten fragment trasy przed ewentualnymi osiadaniami wokół szybu. Między płytą żelbetową a warstwami jezdni powstanie - zgodnie z projektem - standardowy nasyp. Całość kosztów dodatkowego zbadania i zabezpieczenia szybu oszacowano wstępnie na 3 mln zł.
Według rzeczniczki DTŚ, nie wiadomo na razie, czy te dodatkowe roboty wpłyną na koszt całej inwestycji. Kalkulowane są bowiem jako rezerwa do realizacji kontraktu, który ma charakter obmiarowy. Oznacza to, że za poszczególne rodzaje robót określono stawki jednostkowe, a zapłata obejmie rzeczywiście wykonane prace.
Budowane kosztem prawie 300 mln zł dwa zabrzańskie odcinki DTŚ - 4,8 km od granicy miasta, gdzie obecnie zaczyna się istniejący ponad 15,5-kilometrowy odcinek DTŚ, do węzła przy ul. de Gaulle'a, czyli głównej zabrzańskiej trasy północ-południe - mają zostać ukończone do kwietnia 2011 r. Potem ruszą przetargi na kolejne fragmenty trasy - w stronę Gliwic. W połowie września rozpoczęły się konsultacje społeczne w sprawie ich przebiegu.
DTŚ to najważniejsza, obok ukończonego już odcinka autostrady A4, inwestycja drogowa na Śląsku. Obecnie czynna jest na długości 15,7 km - od granicy Zabrza i Rudy Śląskiej do węzła z trasą S-86 w Katowicach. Połączy w sumie sześć miast - nie zastąpi równoległej autostrady A4, przeznaczonej dla tranzytu, lecz obsłuży ruch lokalny.
Źródło: Katowice.Gazeta.pl
Wie ktoś może coś więcej o tym ? kiedyś było info że znaleźli szyb i to wszystko, teraz coś więcej ale i tak mało ;/
np: w jakim rejonie jest ten szyb albo to co piszą o tym bliźniaczym co się ziemia zapadła.