Indeks odchudzicsieudtawienia karty sieciowej NVIDIAkarty rejestracji elektronicznej grykarty płatnicze Praca mgrkarty super Strikes kupnokarty klasyczne Postaw teraz za darmokarty kredytowe problemy na kasiekarty rozkłady Wróżenie z kartKarty pamięci do siemensa S65karty pamięci mikro sdKARTY PRACY z języka polskiego
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hafciarstwo.pev.pl
  •  

    odchudzicsie

    Rząd: Będą mundurki i kamery w szkołach

    Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty - poinformował we wtorek minister edukacji wicepremier Roman Giertych. Zgodnie z projektem w szkołach będą obowiązkowe mundurki, oprogramowanie broniące uczniom dostępu do niewłaściwych treści w internecie oraz kamery monitorujące.

    Na konferencji prasowej w MEN minister dodał, że wprowadzi zmiany w karcie nauczyciela, zgodnie z którymi nauczyciele będą funkcjonariuszami publicznymi.



    Wszyscy krytukują Giertycha jako człowieka, a co ciekawe wiele osób zgadza sie z jego poglądami. Wiadomo, że polska szkoła wymaga uzdrowienia. Niewiadomo czy pomoże temu wychowanie patriotyczne, ale jeśli dalekie ono będzie od ideologizacji skrajnie prawicowej to na pewno nie zaszkodzi.
    Giertych proponuje także zmianę przepisów w Karcie Nauczyciela, aby podnieść prestiż tego zawodu. Nauczyciel w dzisiejszej szkole nie jest osobą szanowaną, więc każdy nauczyciel poprze takie rozwiązanie, bowiem w wielu szkołach pedagodzy boją sie chodzić na lekcję.
    Ponadto takie propozycje jak monitoring wejść do szkoły, przywrócenie gabinetów lekarskich, przyspieszenie czasu oczekiwania na wyniki z matur czy wprowadzenie nauki języka obcego od pierwszej klasy na pewno znajdzie przychylność nauczycieli, rodziców, a pewnie i uczniów.



    W celu wyrównania sznans szerokopojete państwo winno zabierać nowrodki rodzicom i edukować je aż do osiągnięcia dojrzałości szkolnej. A później zamknąć w internatach. A na sam koniec w kołchozach. Nie byłoby równych i równiejszych.



    O ile nie mam nic przeciwko obniżeniu wieku szkolnego o tyle sposób przeprowadzenia reformy stoi mi gulą i wisi kamieniem. Imho o wiele bardziej zasadne byłoby wprowadzenie obowiazku przedszkolnego. Nawet od lat czterech. Na 3-4 godziny dziennie. Wciskanie sześciolatków do szkolnych ławek nie ma najmniejszego sensu. Może 5% nauczycieli bedzie na tyle kompetentna i miała takie warunki by uczyć dzieci podstaw funkcjonowania. Mówię o dzieciach z rodzin dysfunkcyjnych, bo te z rodzin zdrowych raczej wiedzą, że mocz oddaje się do sedesu a nie talerza kolegi. Oraż, że usmarkany nos mozna, a nawet nalezy, obetrzec. Niechby nawet i mankietem. Oraz, że nadmiaru masła nie wyciera się w karty podręcznika. W szkole takie dzieci natychmiast zostają wykluczone z grupy. A one po prostu nie wiedzą jak należy się zachować. Bo nikt ich tego nie nauczył. Szkoła zaś nie jst od tego, by uczyc podstaw funkcjonowania w społeczenstwie. Przynajmniej polska szkoła. W takiej formule w jakiej funkcjonuje obecnie.



    :(jestem dobrym nauczycielem , ale mam problem z dyr. - kazał mi chodzić przymusowo na uroczystości miejskie na 11 list . i 3 maja. wiem że za to powinna być albo kasa , albo wolny dzień - byłam na tych uroczystościach 9-krotnie i nie dostałam nic , kiedy dzisiaj przedstawiłam dyr. art.43c z Karty Nauczyciela , to on stwierdził , że i tak ma prawo mnie wysłać na te obchody , a zapłaci mi za to pół godziny - proszę o pomoc prawną , jak mam się bronić? czy dyr. może mnie zmusić do pracy w święta? co na to prawo?



    Widzę, że zupełnie inaczej to wygląda niż u nas.
    W mojej szkole zebrania są co 2 miesiące, czyli wypada 5 w roku . Pierwsze we wrześniu jest głównie organizacyjne, omówienie wszystkich planów na najbliższy rok, podanie kwoty ubezpieczenia, zapoznanie i przypomnienie regulaminów, systemu oceniania itp.
    Następne w listopadzie dotyczy postępów dzieci w nauce, rodzice dostają od każdego nauczyciela uczącego jego dziecko kartę osiągnięć. Inaczej ona wygląda u klas I-III, a inaczej u klas IV-VI. Jak zeskanuję w wolnej chwili to wam pokażę. Oprócz tego omawia się wszystko co się nazbierało przez 2 miesiące.
    Następne w styczniu to podsumowujące I semestr. Marzec-kwiecien znowu informujące o postępach w II semestrze i ostatnie podsumowujące cały rok szkolny.
    Takie jedno zebranie trwa od 1 do 2 godzin (czasami dłużej jak jest np. jakieś spotkanie z kimś z zewnątrz) Nie wiem jak u was, ale u nas nie wszyscy rodzice przychodzą na zebrania.
    W tych miesiącach gdy nie ma zebrań są konsultacje. Nauczyciele czekają na rodziców przez godzinę, ale jak jest potzreba to i dłużej. Niestety zauważyłam, że mało rodziców korzysta z tych konsultacji i na ogół przychodzą Ci z których dziećmi nie ma problemów . Nauczyciel może też wezwać na takie konsultacje rodzica z którym chce się widzieć, ale nie zawsze przychodzą



    Olewam niższe stopnie nauczania i od razu ustosunkuje się do akademickiego (politechnika).
    Studenci to głąby. W większości (jakiś 6/10) przyszli na studia po tytuł (albo mama kazała bo jak nie to do pracy wyśle, bo się nudzi, bo coś...) i "daj pan 3" ze wszystkiego. Grunt to zdać. Nawet jest takie powiedzonko - "jak się student uprze, to się nie nauczy".

    Nie chodzi tu o to, ze ktoś jest głupi - po prostu nie ma chęci uczenia się, poszerzania swoich horyzontów, poznawania i sprawdzania. Czasem można powiedzieć, ze woda wrze w 50* i grupa gorliwie zanotuje. Było tutaj o aktywizacji i wciąganiu ludzi do zajęć - to wszystko fajnie wygląda gdy się o tym pisze i robi pokazówkę dla innych, normalnie na większość pytań odpowiada ściana ciszy. Niestety, upowszechnienie studiowania wprowadziło bylejakość i będzie tylko gorzej, bo każdy student to kasa dla uczelni, a tam gdzie idą pieniądze odchodzą standardy.
    Żeby nie generalizować zdarzają się wyjątki - ludzie, którym nie zależy na ocenach ale na NAUCZENIU i ZROZUMIENIU zjawisk i wzorów. Ludzie, którzy oddają prace po terminie bo znaleźli błąd. Ale niestety to mniejszość mocna stłamszona przez hordę przeciętniaków.

    Cały ten bajzel zaczyna się już w podstawówce i ciągnie aż do końca. Bo nikt nie rozlicza szkol z JAKOŚCI kształcenia ale z wyników egzaminów czy to gimnazjalnych czy maturalnych. A do tego wszystkiego dochodzi Karta Nauczyciela z durnymi zapisami czyniącymi z kiepskich nauczycieli święte krowy nie do zwolnienia ze szkoły.



    Witam może ktoś pomoże mi rozwiązać problem związany z interpretacją art 61 karty nauczyciela mówiącego, że zasiłek na zagospodarowanie podlega zwrotowi jeżeli nauczyciel nie przepracuje w szkole trzech lat i teraz pytanie czy jest tu mowa o szkole, w której nauczyciel otrzymał stopień nauczyciel kontraktowego czy o szkole wogóle? czy mogę zamienić pracę w szkole , w której otrzymałam zasiłek na pracę w innej szkole bez przymusu dokonywania zwrotu zasiłku? z góry dziękuję za pomoc




    Nauczyciele nie znają swoich praw bo nie mają czasu aby studiować prawo oświatowe.
    Poza tym-kto, by się w tym połapał jak przepisy zmieniają się jak w kalejdoskopie, a dyrektorzy o nich nie informują swoich pracowników

    Nieznajomość prawa szkodzi.
    Nie ma potrzeby gruntownego studiowania całego prawa oświatowego i wszystkich zmieniających się przepisów. Wystarczy zapoznać się z Kartą Nauczyciela, aby mieć orientację dotyczącą swoich praw. Nie jest to aż tak bardzo obszerny dokument, żeby jego nieznajomość brakiem czasu tłumaczyć.
    Dobrze jest również przeczytać Ustawę o Systemie Oświaty i rozporządzenie o ocenianiu.
    Nie trzeba się tego uczyć na pamięć, ale ogólne w nich rozeznanie to już nawet kandydat na nauczyciela kontraktowego posiadać powinien.



    pomysł jest taki żeby ułatwić wymianę czarami

    i teraz to jak worzyć karty czarów: otóż w gildii pojawiła by się opcja (tylko przy czarach w gildii nie przy tych nauczonych) "wypisz kartę czaru" klikało by się na nią kosztowało by to 200pu od karty lub np. 10k kryształów bo pisali by to wasyle i po 1h karta była by napisana i umieszczona w oddzielnych slotach w ekwipunku

    co wy na to

    Edit: post edytowałem wycofuję pomysł na sprzedaż tych kart były by one jedynie pomocą w wymianie czarami i np. jak sama Pani Ruda mi podpowiedziała (przez przypadek) oprócz kowala sojuszowego mógłby być też mag albo inaczej nauczyciel który podsyłał by innym czary jeśli by je miał zawsze jakaś funkcja w sojuszu



    U c h w a ł a Nr 366/05
    Zarządu Powiatu Krotoszyńskiego
    z dnia 12 lipca 2005 roku.

    w sprawie powołania komisji egzaminacyjnej dla pani Alicji Stachurskiej, nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego w Krotoszynie, ubiegającej się o awans na stopień nauczyciela mianowanego.

    Na podstawie art. 32, ust. 1 Ustawy z dnia 5 czerwca 1998 roku o samorządzie powiatowym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1592 z późniejszymi zmianami) oraz art. 9g ust. 2 w związku z art. 91d pkt 2 Ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2003 r. Nr 118 poz. 1112 ze zmianami) uchwala się, co następuje:


    § 1

    Powołuje się Komisję Egzaminacyjną do przeprowadzenia postępowania egzaminacyjnego dla pani Alicji Stachurskiej, nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego w Krotoszynie, ubiegającej się o stopień awansu zawodowego nauczyciel mianowany, w składzie:
    1. Przedstawiciel organu prowadzącego szkołę - przewodniczący Komisji Egzaminacyjnej:
    pani Barbara Jakubek – inspektor Wydziału Edukacji, Kultury i Promocji Starostwa Powiatowego w Krotoszynie.
    2. Przedstawiciel organu sprawującego nadzór pedagogiczny:
    pan Sławomir Sobczyk- starszy wizytator Kuratorium Oświaty w Poznaniu Delegatura w Kaliszu.
    3. Dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Krotoszynie:
    pani Katarzyna Kordus-Kaźmierczak.
    4. Eksperci:
    a) pani Małgorzata Kasper,
    b) pani Maria Ciesielska-Ciupek.

    § 2

    Wykonanie uchwały powierza się Staroście Krotoszyńskiemu.

    § 3

    Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.



    Uchwała nr 537/06
    Zarządu Powiatu Krotoszyńskiego
    z dnia 11 lipca 2006 r.

    w sprawie powołania komisji egzaminacyjnej dla pana Mariusza Dąbrowskiego, nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego w Koźminie Wlkp., ubiegającego się o awans na stopień nauczyciela mianowanego.



    Na podstawie art. 32 ust. 1 Ustawy z dnia 5 czerwca 1998 roku o samorządzie powiatowym (Dz.U. z 2001 r. Nr 142 poz. 1592 z późniejszymi zmianami) oraz art. 9g ust. 2 w związku z art. 91 d pkt 2 Ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2003 r. Nr 118 poz. 1112 ze zmianami) uchwala się, co następuje:

    § 1
    Powołuje się Komisję Egzaminacyjną do przeprowadzenia postępowania egzaminacyjnego dla pana Mariusza Dąbrowskiego, nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego w Koźminie Wlkp., ubiegającego się o stopień awansu zawodowego nauczyciel mianowany, w składzie:
    1. Przedstawiciel organu prowadzącego szkołę - przewodniczący Komisji
    Egzaminacyjnej :
    pani Barbara Jakubek - naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Promocji Starostwa Powiatowego w Krotoszynie.
    2. Przedstawiciel organu sprawującego nadzór pedagogiczny:
    pan Sławomir Wilak - wizytator Kuratorium Oświaty w Poznaniu Oddział Zamiejscowy w Kaliszu.
    3. Dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Koźminie Wlkp
    pan Kazimierz Wałęsa.
    4. Eksperci:
    a) pan Krzysztof Grobelny
    b) pani Jolanta Siwak.


    § 2

    Wykonanie uchwały powierza się Staroście Krotoszyńskiemu.

    § 3

    Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.



    Odnosnie kapelanów - w wielu wypadkach są umieszczani na siłę i wbrew woli funkcjonariuszy (SG, policja), a ich apanaże orzewyzszaja pobory zwykłych oficerów na podobnych stanowiskach. Szkoda, ze nie dodałeś, ile ci kapelani w MSW zarabiają.

    Utrzymamnie wszelkich (!) spraw (pomieszczenia, media itd.) zwiazanych z posługami kapelanów nie obciąża KK, ale budżet.

    O pierwotnych deklaracjach uczenia religii KK szybko zapomniał i zażadał płacenia księżom jak nauczycielom. A który z nauczycieli dorabia w KK? Moze katecheci jak wykładowcy kursów przedłamłżeńskich... Kazdy ksiądz pracujący w szkole ma w niej DODATKOWY dochód opłacany z budżetu (pomijam lekceważący stosunek niektórych księży: nieprzychodzenie na lekcje, unikanie rad pedagogicznych, niepełnienie dyżurów na przerwach itp., ale kase biorą jak inni nauczyciele - czyli ich kosztem!). O naciskaniu na nauczycieli by pełnili (gratis!) dyżury podczas rekolekcji - nie wspominam.

    Dla mnie konkordat jest jest korzystny jedynie dla strony koscielnej i stworzył podwaliny pod kształtowanie państwa wyznaniowego, szczególnie w sensie ekonomicznym.
    Korzystanie przez księży z przywilejów Karty nauczyciela jest naduzyciem i sposobem na dofinansowywanie (wbrew uprzednim nieszczerym deklaracjom) KK. Osobna sprawa - obłudne i tylnymi drzwiami wprowadzenie religii do szkól. Korzyści zadnych (miała byc lepsza młodzież, mniej agresji w szkołach itp.) - koszty przeogromne.

    Stwierdzenie typu : " /.../jeszcze bardziej w kontekście zupełnie bezproduktywnie wydatkowanych środków-np:przyznawanie sobie przez urzędników nagród i premii./.../ w wielu wypadkach jest uzasadnione, ale nijak sie ma do kwot czerpanych przez KK z budżetu.

    Misza - nie przekonałeś mnie. Dla mnie Twe argumenty sa podobnie propagandowe, jak przytoczone przeze mnie - dla Ciebie.
    Z Twej wypowiedzi, ze KK dostaje jeszcze za mało i powinien dostać duzow wiecej. Poza tym nie wiem, w którym miejscu sa Twoje opinie, a gdzie jest cos wklejone.

    nadal jestem przekonany, iż polityka państwa wobec nie tyle wyznań, co wobec KK jest w duzym stopniu winna marnego losu nie tylko naszej oświaty, ale i całej budżetówki. Gdybym był tylko ja jedynym zapiekłym antyklerykałem ( a takim sie nie czuje, bo doceniam wartość społeczną tego, co określiłbym mianem potrzeby humanizmu religijnego), to pal licho. Jednak coraz głosniejszy staje sie krytyczny vox populi wobec instytucji i finansów KK. Do tego coraz bardziej puste koscioły. Przypadek? Wszelkie krytyczne głosy pod adresem KK są głosami rozwydrzonych, nienteligentnych adwersarzy?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •