odchudzicsie
Odnośnie budżetu MON: parę rzeczy jest pomylonych, np. wg. rozpiski szczegółowej, to projekt Karpaty kosztował by 1700 miliardów, chyba ktoś wszędzie o 3 zera za dużo nawalił. A tu na koniec podsumowanie, że niby 3 miliardy. Bez sensu. Projekt Rozwoju Wojskowości uważam za zbędny, bo plan 5-letni rozwoju przemysłu już się tym zajmie. Lepiej przeznaczyć te pieniądze do dyspozycji Sztabu Generalnego
Następnie, proponuję olać program budowania pałacyku MSZ. To marnowanie publicznych pieniędzy na zbytki w momencie, kiedy mamy inne wydatki na głowie.
Dalej, program rozwoju przemysłu to zaledwie 3 miliardy rocznie (wg. ustawy). Czyli 2 miliardy mniej, niż szacuje się w budżecie.
Na koniec pragnę zauważyć, iż powinniśmy zaoszczędzić jakieś choćby 5 miliardów (a docelowo 10) żeby móc jednak wypłacać tą obiecaną pomoc socjalną. W razie czego, małe zadłużenie budżetu to jeszcze nie jest tragedia, ale deficyt nie powinien przekroczyć 5 miliardów. Chociaż, może uda nam się wypuścić warte te 5 miliardów obligacje SP.
znalazłem kilka map,opisy zamieścilem przy skanach;ciekawe gdyby tam gdzie znajdował sie młyn wodny Robak tak trochę poszperać z wykrywaczem metali,to co ciekawego by sie tam odkryło :mrgreen:na mapie drogowej zaznaczono niebieską kropką stacje benzynową w Przedborzu która należała do sieci stacji należących do sp naftowej "Karpaty"
Spóźniłem się, więc jeno dodam, że Synarewa z "cudownym" źródełkiem
Pozdrawiam :)
ja też wiedziałem co to za kapliczka chyba :D blisko kapliczki śp Sierżant bazował? (Marek Bendnarz) przenocował mnie 3 noce pod koniec grudnia 2003 :D
blisko jest fajna chatka :D - drewniana z czynnym kominkeim. ostatnio jak tam byłem V2006 to ~20osób przenocowało w środku. większość na strychu. - i nie mam na myśli tej zrujnowanej stodoły an rozdrożu przy mostku :P
Jak to śpSierżant powiadał - Matka Boża Królowa Karpat w kaplicy znalazła swój dom..
Dot.: Jakiej muzyki słuchacie?
Cytat:
Napisane przez edytcia
"XIII stoleti" - czeski metal (wiem - brzmi to śmiesznie), dla mnie rewelacja!! Mam na kompie więc mogę przesłac jakby ktoś chciał :D
też bardzo lubie XIII stoleti :) i nie tylko, że zabawnie brzmią po czesku ;) , ale też dlatego, że mają taki wampirzo-transylwandzki klimat.moje ulubione: RĹŻźe a kĹĂź, Elizabeth(o Elżbiecie Batory), Macbeth, Vampires, Vitr Z Karpat.
"Kdo znĂĄ rĹŻźe a kĹĂź
ZemÄ spĂĄlenĂĄ je deśtÄm vĂ˝prav kĹĂźovĂ˝ch
Dva jezdci v jednom sedle o konÄ se dÄlĂ
RĹŻźe u cesty vadnou, k obloze stoupĂĄ dĂ˝m
Na spĂĄleniśti dÄjin zĹŻstal vyvrĂĄcenĂ˝ kĹĂź
TajemstvĂ alchymie do verśĹŻ ukrytĂŠ
MagickĂŠ kruhy ĹĂĄdu, vśe dĂĄvno zapomenutĂŠ
RytĂĹi v bĂlĂŠm rouchu, ve znaku rĹŻźe a kĹĂź
ObĹady v temnotÄ chrĂĄmĹŻ a vğà kamennĂ˝ch"
Przekazuję opis na jaki trafiłem czytając kronikę szkolną SP Godowa gmina Strzyżów zbierając materiały do opracowanej przez teścia rodzinnej monografii.
„...Po kilku dniach musiano naukę przerwać, ponieważ powstał nagle silny ruch armii rosyjskiej rozbitej w puch pod Gorlicami i cofającej się w zamieszaniu i z pośpiechem.
Dnia 9-go maja 1915 roku rozbitki armii nieprzyjacielskiej obsadziły cały pas wzgórz, leżący naprzeciw szkoły na prawym brzegu rzeki Stobnicy i cały przysiółek gminy Olczyny. Urządzono okopy, przygotowano się do stawienia oporu. Groza zawisła nad mieszkańcami gminy. Poznali wszyscy, że lada chwila zawrze bój, tem bardziej, że koło wieczora ukazały się pod lasem patrole sprzymierzonej armii pruskiej a w niedalekiej gminie Lutczy gżały już armaty. Grozę tę podsyciło wojsko rosyjskie przechwalaniem się, że na wzgórzach obsadzonych urządzą dla armii sprzymierzonej Karpaty .... za Karpaty.
O świcie 10 maja zbudził mieszkańców gminy rechot karabinów maszynowych i ręcznych. Około godziny 5-ej rano ozwały się działa armii pruskiej, ustawione na Brzeżance, odpowiedziały im działa rosyjskie, ukryte za wzgórzem naprzeciw szkoły. Ludzie w popłochu chowają się po piwnicach. Ustał wszelki ruch w gminie. Słychać tylko grzmot armat, gwizd kul, rechot karabinów i huk pękających szrapneli i granatów. Muzyce tej piekielnej towarzyszy po stajniach ryk wystraszonego a tęskniącego na paszę bydła a po domach i piwnicach wzdychania, szlochania i słowa modlitwy. Godziny, minuty nawet stają się wiecznością.
Około południa powiększają grozę wzniecone tu i tam pożary. Po południu huk i trzask potężnieją- wzgórza okrywają się jednym tumanem dymu i kurzawy, zasypane gradem żelaza, ołowiu i ognia. Nagle ryk wściekły urywa się ... słychać tylko rechot karabinów maszynowych i ręcznych. Po stokach wzgórza pną się szeregi wojska pruskiego do ataku. Zdobyli je za pierwszym impetem. W ręce zwycięzców dostało się wielu do niewoli, zabrano całe stosy broni i amunicyi.
Równocześnie budzi się wioska do życia, powstaje zgiełk, ruch. Ten i ów porzuca bezpieczną kryjówkę, wychodzi na podwórze, drogę. Śmielsi i odważniejsi spieszą oglądać okopy nieprzyjacielskie, zobaczyć skutki walki. Mało kto zwraca już uwagę na niedaleki huk dział, który głosi, że w gminach sąsiednich walka wre dalej. Grzmot dział nie straszy już nikogo, zdaje się, że nikt go nawet nie słyszy. Ogólna radość, że nieszczęście, jakie wisiało nad gminą, minęło, nie dozwala skupić myśli uważniej. Wieczorem ustaje huk dział i w oddali. Zwyciężony nieprzyjaciel na całej linii cofnął się pospiechem i w popłochu”.