Indeks odchudzicsiekarty rejestracji elektronicznej grykkl VAG elektrodaKARTKI ŚWIĄTECZNE elektronicznekarta Elektroniczna Rybnikkarki elektroniczne wielkanocnekarty Visa elektronKartki elektroniczne animowanekartki elektroniczne Wielkanockarki z życzeniami elektronicnekkartki elektroniczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylkahaha.xlx.pl
  •  

    odchudzicsie

    Ech, dawno na żadnym forum nie byłem :P Dobrze znowu coś ciekawego przeczytać :D:D

    Wracając jednak do tematu. Ciężka sprawa. Trzeba wziąć pod uwagę, że w sumie to każdy z nas płaci codziennie cenę za swoją niewiedzę. I nie chodzi mi tylko o przepłacenie za batonik w supermarkecie, bo w hipermarkecie xxx jest taniej.

    Ojciec mojego kolegi kupował czas jakiś temu samochód. Wybór padł na Citroena C4 . Jego ojciec jest człowiekiem który na prawdę potrafi dobrze negocjować, więc upust doszedł chyba do 17000zł!!!! (samochód został kupiony za jakieś 70tys.). Oczywiście Citroen często daje upusty, ale powiedźcie mi jak ma się czuć osoba która kupiła go za pełną cenę?? Co najgorsze nie można mieć w sumie pretensji do sprzedawcy, bo przecież nie będzie nas zmuszał do upustu... Albo np. budowanie domu. Jak ktoś nie ma czasu, to albo kupuje, albo np. zapisuje się do spółdzielni. Później okazuje się, że gdyby wszystko sam załatwiał, przypilnował robotników, kupił kafelki w innym mieście, to wyszłoby o połowę taniej... To samo jest z wszelkiej maści elektroniką.

    Czas jakiś temu mój ojciec przechodząc koło jednego ze sklepów w Krakowie na ulicy Karmelickiej wszedł i zaczął sobie oglądać LCDki. Zatrzymał się przy jednym z nich, żeby sobie obraz zobaczyć (40", Full HD, cena - 10000zł), więc od razu podszedł do niego sprzedawca i zaczyna zachwalać sprzęt. Po chwili mówi mojemu ojcu, że dla niego i tylko dla niego może zrobić upust do 8500zł. Oczywiście mój ojciec podziękował (8,5k za TV...), ale podał mi model, żebym sprawdził w necie. I co?? Na skąpcu znalazłem ten sam TV na ulicy Długiej (10 minut na nogach od Karmelickiej, albo 2-3 tramwajem) za 7200zł.

    Ale najbardziej mnie zmiażdżyło jak ostatnio kumpel kupował kamerę. Znalazł ją w sklepie internetowym w Krakowie za 1800zł. Poszedł, kupił. Ale w tym samym sklepie cena wisi 2300zł. Jeśli przyjdziesz i powiesz, że zamawiałeś przez neta, to masz od razu taniej. To jest dopiero chamstwo!! Pominę fakt, że ostatnio w pewnym sklepie nie dla idiotów ta kamera była na "supermegawielkiej promocji" za "jedyne" 1900zł....

    Oczywiście dawniej bardzo ciężko było rozeznać się w cenach. Można było skoczyć do 2-4 sklepów. Ale dziś nie ma usprawiedliwienia dla przepłacania. No chyba, że nie korzysta się z internetu.

    Z drugiej strony. Trzeba wziąć pod uwagę też, że sprzedawca musi jakoś zarobić. Przecież wiadomo, że taki sprzedawca w małym miasteczku nie będzie zamawiał 100 sztuk procesora, gdy sprzedaje miesięcznie 10... Często On zamawia podzespoły w sklepie internetowym w którym Wy bezpośrednio kupujecie. Na dodatek musi jeszcze doliczyć koszty przesyłki.

    Nie wiem, jak dokładnie działają sklepy, ale wydaje mi się, że nie mogą zwrócić sprzętu "bo im się nie sprzedał". Co byście zrobili na miejscu takiego sprzedawcy, jeśli nie sprzedałyby wam się przez powiedzmy 12 miesięcy procesor który kupiliście za 800zł, a teraz jest wart 500zł?? Taki sprzedawca to nie instytucja charytatywna. W mieście taka osoba może sobie równoważyć to, że troszkę straciła na jakiejś części sprzedając setki innych. W małych miastach często nie ma takiej możliwości. Oczywiście nie mówię o przegięciach i chamskim wciskaniu ludziom starych części za ceny z kosmosu.

    Jeśli chodzi o wiedzę ludzi w sklepach komputerowych. Oczywiście wymagam, żeby się na tym znali, ale bez przesady. Śmianie się ze sprzedawcy, bo nie wiedział, że jakaś karta ma standardowo 40 Mhz więcej od innej... To jest taki biznes, że jeśli się tym nie pasjonuje (czytaj nie siedzi się na forach po pracy), to dość szybko się wypada. Albo w ogóle się nie wchodzi. Dlatego nie zawsze rozumiem dlaczego niektórzy zachowują się, jakby oczekiwali od sprzedawcy w sklepie komputerowym, żeby za swoją pensję (nie wiem ile zarabiają sprzedawcy w takich sklepach, ale obstawiam na ok. 1500zł) byli całkowicie poświęceni swojej pracy, także w swoim czasie wolnym.


    ...Jak ktoś sie nie zna na samochodach raczej nie pujdzie sam kupić samochodu dlaczego więc tak jest z kompiterami? ...

    I tu byś się zdziwił :P Obawiam się, że duża większość osób które kupują samochód kieruje się radami znajomych ("bo taki ładny"), czy też dealerów.

    Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, to respect :P Mały przerywnik :
    Czy wiecie, że Mitsubishi Lancer Evo IX (to samo które w Polsce kosztuje "jedyne" 160tys zł) w USA kosztuje ok. 33tys $ (co daje jakieś 100tys zł). Nic tylko prosić wujków i ciotki, żeby przysłali jedno jako prezent :P

    Ja widzę inny dość duży problem. Podam przykład. Mój ojciec chciał kupić sobie czas jakiś temu notebooka. Oczywiście nie znam się na tym zbytnio, nie mówiąc już o nim, więc poszukałem troszkę na forum. Komp został kupiony przez neta, ale gdy chciałem go zobaczyć "na realu", to gdzie się udałem?? Oczywiście do sklepu w którym cena była 20% wyższa niż w necie. To samo robi się z wszystkim. Idzie się do sklepu za rogiem, ogląda TV, a później kupuje w necie. Czy to jest fair?

    Co więc ma zrobić przeciętna osoba? Oczywiście zlecić to osobie która się na tym zna. Ale niektórzy tylko twierdzą, że się znają. Albo, co gorsza im się wydaje, że się znają. Z doświadczenia wiem, że studenci informatyki o tym jaka jest dobra grafika, czy procesor wiedzą niewiele. Bo oni się zajmują programowaniem, czy architekturą kompów i nie zawsze mają czas, żeby nadążyć za nowinkami (znana mi jest przypowieść o studencie po Informatyce na AGH, który 2 lata temu zgłosił się do dziadka mojego znajomego w celu zatrudnienia się u niego i gdy ten w ramach rozmowy kwalifikacyjnej pokazał mu aparat cyfrowy i poprosił o zmianę daty, okazało się, że koleś nie wiedział co to jest aparat cyfrowy...).

    Może profesjonalne gazety?? Hmmm... ale które są profesjonalne?? Mam znajomego który prowadzi sklep i opowiadał mi historię, o tym jak kiedyś przyjechał do nich jakiś pan sprzedawać "superhipermegamc karty graficzne". Oczywiście był to najgorszy shit jaki był na rynku, więc znajomy odmówił kupna. Na to ten pan powiedział, żeby jednak kupił, bo oni sobie załatwili w pewnym czasopiśmie, że karta wygra test... n/c...

    Wniosek?? FORUM RULEEEZZZ :D (i to wszystko musieliście czytać, tylko po to, żeby na końcu okazało się, że w sumie nie napisałem nic oryginalnego :P)

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •