odchudzicsie
Zeznania Godlewskiego, który dzisiaj ma się stawić przed warszawskim sądem okręgowym na kolejnej rozprawie ws. śmierci generała, były dla prokuratorów jednymi z ważniejszych tropów w spisku na życie Marka Papały. W relacji detektywa po raz pierwszy pojawił się racjonalne wytłumaczenie, dlaczego zdecydowano się na zamordowanie byłego szefa policji.
Generał miał się bowiem dowiedzieć, że jego dobry znajomy Edward Mazur ma powiązania z półświatkiem. Czy powiedział o tym komuś ze specsłużb, kto zadecydował, że Papała stał się zagrożeniem dla ciemnych interesów? Czy też dzięki tym informacjom generał znalazł dowody wiążące polską mafię z peerelowskim służbami i biznesem? Te pytania pozostają bez odpowiedzi.
Pojawia się Edward Mazur
Jerzy Godlewski zeznał, że na przełomie 1997/98 r. spotkał się z generałem Markiem Papałą w jednym z warszawskich hoteli. Spotkanie zostało umówione dzięki wstawiennictwu jednego z sędziów z Gliwic. Detektyw chciał przekazać generałowi dokumenty związane z przemytem do Polski z USA kradzionych samochodów. Sprawa dotyczyła również przemytu narkotyków.
"Powiedziałem Papale, ze brak zainteresowania sprawa ze strony policji, może wynikać ma z faktu, ze wiele wysoko postawionych osób korzysta z tego procederu. (…) Powiedziałem, że jedną z osób zamieszanych w przestępstwa jest Nikodem Skotarczak. Wymieniłem także nazwisko Edwarda Mazura, który wedle mojej wiedzy uczestniczył w przemycie narkotyków i samochodów razem ze Skotarczakiem" – czytamy w zeznaniach Jerzego Godlewskiego.
Godlewski miał powiedzieć Papale, ze swoją wiedzę opiera na informacjach od FBI i niemieckiej policji a także od samego "Nikosia", którego znał od 10 lat. – Kiedy wymieniłem nazwisko Mazura, ten pytał wyłącznie tylko o niego. Dziwiłem się, że Papała o to pyta. Powiedziałem Papale, że Mazur to dla mnie taki sam przestępca jak "Nikoś". Generał spytał czy mam na to dowody. Odrzekłem, że tak – opowiadał Godlewski prokuratorom.
Zabójcza wiedza
Wedle detektywa, przedstawił on generałowi dokumenty, które miał przy sobie. Jednak jak się okazało informacje dotyczyły tylko przekrętu z samochodami, które trafiały do Polski jako mienienie przesiedleńcze. Nie wspominano w nich o Mazurze. O brak tego nazwiska Papała dopytywał detektywa a ten powiedział, że wiedza o udziale biznesmena w przestępstwie ma wynikać z jego informacji.
Generał miał zabrać ze sobą dokumenty przekazane przez detektywa. Nie wiadomo, co się z nimi później stało. Godlewski twierdzi, że po spotkaniu nikt z policji już się z nim nie skontaktował. W czerwcu 1998 r. gen. Papała został zamordowany przed swoim domem. -W mojej ocenie do śmierci Papały przyczyniły się informacje, które mu przekazałem. Musiały być dla niego dużym zaskoczeniem – stwierdził Godlewski w czasie przesłuchania.
Pytany, dlaczego przez 10 lat milczał i nie zgłosił się do prokuratury czy policji, detektyw odpowiedział: nie informowałem policji o tym, bo w kraju rozpętano krucjatę przeciwko mnie. Jak twierdzi, także współpracujący z nim niemieccy policjanci sugerowali aby dał sobie spokój z tą sprawą. Teraz po latach, pytany przez tvp.info o tak długie milczenie detektyw odpowiada: - obowiązywała mnie tajemnica.
Znajomi z Hamburga
Jak twierdzi Godlewski, w 1986 lub 1987 poznał Nikodema Skotarczaka w Hamburgu. Tam rozkwitł gangsterski talent, późniejszego bossa pomorskiego półświatka. W mieście tym, gdzie Godlewski zaczynał karierę jako detektyw poznał także Edwarda Mazura.
Latem 1997 r. podczas pobytu w Trójmieście spotkał się z Nikodemem Skotarczakiem. – "Nikoś" miał pretensję do mnie, ponieważ w przeszłości niemiecka policja zamknęła go, jak twierdził przeze mnie, w więzieniu. Zacząłem blefować, że chcę go zabrać w bagażniku do Niemiec i wtedy Nikodem powiedział, że jestem w porządku – zeznawał Godlewski.
Z jego relacji wynika, że w pewnej chwili gangster zaproponował mu pracę w swojej organizacji. Za milion dolarów, detektyw miał pilnować interesów "Nikosia" w świecie. – Chwalił się znajomością z Mazurem. Mówił, że niedługo wykupią pół Warszawy z pałacem Kultury włącznie. Dla mnie wtedy to ni był ktoś znany – mówił Godlewski.
Operacja kompromitacja
Niewykluczone, że przed warszawskim sądem Godlewski opowie także o kontaktach Edwarda Mazura z innym prywatnym detektywem, który, jego zdaniem, miał przygotowywać operację zdyskredytowania Zbigniewa Ziobry. Rzekomo akcja, oparta na materiałach kompromitujących, miała służyć odrzuceniu jego kandydatury na szefa resortu sprawiedliwości, a także zaniechaniu ewentualnej procedury ekstradycyjnej Mazura do kraju.
Jak dotąd żadna prokuratura nie znalazła dowodów aby taka akcja miała miejsce, nie wiadomo jednak czy informacje o niej nie są w aktach głównych śledztwa w sprawie zabójstwa gen. Papały, które teraz prowadzi łódzka prokuratura apelacyjna. Edward Mazur miał być zdaniem śledczych zleceniodawcą zabójstwa gen. Marka Papały. Świadkowie twierdzą, że do spisku należeli także Nikodem Skotarczak ps. Nikoś, Kazimierz Hedberg ps. Kartofel oraz Ryszard Bogucki i Andrzej Z. ps. Słowik.
Jerzy Godlewski to prywatny detektyw, który m.in. w latach 90 na zlecenie niemieckiej policji szukał w Polsce kradzionych samochodów. Pojawił się w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały dopiero przed dwoma laty. Godlewski znany jest ze swojej wojny z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Obaj panowie składali na siebie doniesienia. W ciągu ostatnich 10 lat Godlewskiego oczyszczono z zarzutów z zarzutów i podejrzeń.