odchudzicsie
Dyrektor łódzkiej opery odwołany
Krzysztof Kowalewicz
2008-01-09, ostatnia aktualizacja 2008-01-09 18:54
Wojciech Skupieński, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego, zostanie odwołany. - Być może sprawa trafi do prokuratury - dowiedziała się "Gazeta" po kontroli finansowej w łódzkiej operze.
Wczoraj zarząd województwa jednomyślnie przegłosował odwołanie dyrektora naczelnego. - Uwagi kontrolerów na temat zarządzania teatrem i gospodarowania środkami publicznymi skłaniają nas do zmiany na tym stanowisku - mówi marszałek Włodzimierz Fisiak, któremu podlega opera. Raport z wynikami kontroli ma kilkaset stron.
Jakie są zarzuty? Chodzi o przyznawanie nagród sprzecznie z regulaminem i nieprzestrzeganie ustawy o zamówieniach publicznych. Wątpliwości budzą także finanse remontu opery.
To kolejna zmiana na stanowiskach w kulturze podległej marszałkowi. W grudniu z funkcją pożegnała się Małgorzata Kowalska, dyrektor departamentu kultury, prywatnie żona Kazimierza Kowalskiego - obecnego dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego. Przez cały okres urzędowania podkreślała, że nie nadzoruje męża. Bezpośrednio podlega jej tylko Wojciech Skupieński, a temu dopiero Kazimierz Kowalski.
Poprzedni marszałek Stanisław Witaszczyk nie widział niczego niestosownego w zależnościach służbowych i jednocześnie rodzinnych. Nowy marszałek Włodzimierz Fisiak zdecydował się na uporządkowanie sytuacji. - Uważam, że takie relacje, gdzie ktoś z rodziny ma kierować czy nadzorować placówki, w których odpowiedzialne funkcje pełnią inni członkowie rodziny, są złe - mówi Fisiak.
Czy odwołany ze stanowiska zostanie również Kazimierz Kowalski? Marszałek: - Nie chciałbym o tym mówić. Co będzie dalej, pokażą kolejne dni.
Dyrektor Kowalski dowiedział się o dymisji szefa naczelnego opery od dziennikarzy. Był zaskoczony. - Dyrektor naczelny jest na zwolnieniu. Wraca za dwa tygodnie - powiedział. - Wiem, że w teatrze była kontrola finansowa, ale jej wyniki to sprawa naczelnego. "Gazeta": Pan nie obawia się żadnych zarzutów? Kowalski: - Co to ma znaczyć?! Raczej nie. Proszę mnie w ten sposób nie pytać i nie atakować! Wzburzony Kowalski nie chciał dalej rozmawiać.
Wojciech Skupieński zaczął pełnić obowiązki dyrektora naczelnego w marcu 2004 r. Wcześniej przez cztery lata był szefem działu kadr w tej operze. Skupieński miał być tylko tymczasowym dyrektorem. Jednak ku zaskoczeniu zespołu teatru po pięciu miesiącach został pełnoprawnym szefem Teatru Wielkiego.
- Odwołanie dyrektora naczelnego to dobra wiadomość dla tego teatru, chociaż jest mi smutno, że znów pojawiamy się w kontekście nieprawidłowości finansowych - mówi tenor Krzysztof Bednarek z łódzkiej opery. Przypomnijmy, że w 2003 r. prokuratura okręgowa postawiła poprzedniemu dyrektorowi teatru Marcinowi Krzyżanowskiemu zarzut oszustwa, przywłaszczenia mienia, fałszowania faktur i dokumentów księgowych na szkodę teatru. Według szacunków opera straciła przez Krzyżanowskiego ponad milion złotych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Państwowe media próbują rozpalić na Białorusi szpiegomańską histerię, szczując społeczeństwo na Polskę i miejscową Polonię. Warszawa nie wie, jak na to reagować
- Nasza zachodnia sąsiadka stała się swego rodzaju centrum działalności antybiałoruskiej - mówił widzom I programu telewizyjnego Jurij Prokopow, autor nadanego we wtorek wieczorem reportażu "Agent 590". Grozy tym słowom przydawać miał obraz wykrzywionego białego orła z dwiema złowróżbnymi czarnymi gwiazdami na skrzydłach.
Szpiegować i szkodzić "błękitnookiej", jak lubi nazywać swój kraj prezydent Aleksander Łukaszenko uważający Białoruś za ofiarę zakusów brutalnych sąsiadów, próbują w zasadzie wszyscy Polacy. Jak przekonywał Prokopow działalnością szpiegowską zajmowali się wydaleni w dwóch ostatnich latach z Białorusi polscy dyplomaci Andrzej Olborski, Andrzej Buczak i Marek Bućko oraz attachĂŠ ambasady w Mińsku płk Kazimierz Witaszczyk.
Szpiegują też polskie organizacje pozarządowe, fundacje, które pod pozorem wspomagania demokracji werbują studentów białoruskich, a kandydatów na agentów szukają gorliwie polskie służby specjalne. Widzowie obejrzeli sylwetkę młodego człowieka zapewniającego sztucznie zmienionym głosem, że jest uczącym się w Polsce studentem, którego próbował zwerbować agent ABW.
- Tę robotę szczodrze finansuje strona amerykańska - zapewniał Prokopow, wyjaśniając, że to Waszyngton "przydzielił Polsce specjalną rolę w opracowanym przez USA scenariuszu obalenia białoruskiej władzy".
Pod koniec reportażu telewidzowie ujrzeli też tytułowego "Agenta 590", czyli Tadeusza Gawina, znanego działacza polonijnego, a w latach 1988-2000 prezesa Związku Polaków na Białorusi. Prokopow nie przedstawił żadnych dowodów winy Gawina. Pokazał tylko jego dom i zapewnił, że gdyby nawet Gawin "ukradł wszystkie składki związkowe wpłacane na rzecz ZPB, to na taki dom nie mógłby sobie pozwolić".
Wtorkowa napaść to epizod w całej serii ataków, które codziennie przypuszczają państwowe media. W poniedziałek rzecznik białoruskiego KGB Walerij Nadtoczajew zapewnił agencję Interfax, że polskie służby specjalne próbują zdestabilizować sytuację w kraju i werbują obywateli Białorusi.
Z kolei w środę dziennik "Respublika" piórem Jewgienija Rostikowa zapewnił, że Polska, wykonując zlecenie Departamentu Stanu USA, próbuje "zniszczyć fundamenty ustroju Białorusi i doprowadzić do zmiany władzy w naszym kraju". Od Rostikowa dostało się i naszym dyplomatom i organizacjom pozarządowym. Oberwała też korespondentka TVP Agnieszka Romaszewska, której jesienią nie wpuszczono na Białoruś, choć (o czym "Respublika" nie napisała) miała ważną wizę i akredytację. Próba przedostania się "tej dameczki" na terytorium Białorusi to - zdaniem Jewgienija Rostikowa - prowokacja polskich służb.
Paweł Dobrowolski, rzecznik MSZ określił wtorkowy reportaż I programu telewizji jako "żenujący", w stylu propagandy "dawnych czasów, które na Białorusi jeszcze się chyba nie skończyły". Jego zdaniem straszenie społeczeństwa wrogami, szpiegomania to dla władz Białorusi element kampanii przed zapowiedzianymi na 19 marca wyborami prezydenckimi. Według niego Warszawa nie jest jednak gotowa "ostro zareagować" na oskarżenia padające z Mińska.
Reagują natomiast działacze Polonii białoruskiej. Andrzej Poczobut, dziennikarz polonijny z Grodna wysłał do Prokuratury Generalnej pismo z żądaniem wszczęcia postępowania karnego przeciw Prokopowowi i I programowi. Jego zdaniem dziennikarz i redakcja złamali prawo, pokazując karykaturę polskiego godła z czarnymi gwiazdami na skrzydłach.
Wniesienie sprawy z powództwa cywilnego przeciw autorowi programu "Agent 590" zapowiedział też Gawin, który chce dowieść, że Prokopow dopuścił się wobec niego oszczerstwa.
- Warszawa nie może zareagować i to ostro na ataki ze strony Mińska - uważa białoruski działacz opozycyjny, który prosił o anonimowość (według nowego prawa białoruskiego za wypowiedź dla zagranicznej gazety mógłby być skazany na więzienie). - To jasne, że nikt nie opublikuje sprostowań Polaków w państwowej gazecie czy telewizji. Jak najszybciej powinniście uruchomić nadające na Białoruś stacje radiowe i telewizyjne. I wtedy sami będziecie mogli powiedzieć Białorusinom, że propaganda Łukaszenki kłamie.
-------------------------------------------------------------------------------------
Źle się dzieje. Powinniśmy szybciej uruchomić to radio dla Białorusi.
Ryanair zaczął latać
Ponad 3 tys. łodzian przywitało w niedzielę pierwszego boeinga 737-800.
Zaczęło się w sobotę uroczystym otwarciem terminala. Był premier Marek Belka, wojewoda Stefan Krajewski, marszałek Stanisław Witaszczyk i trzej prezydenci Łodzi, z Jerzym Kropiwnickim na czele. - Nasz terminal jest dużo ładniejszy niż etiuda w Warszawie - komentowali goście.
Jeszcze większe emocje czekały nas w niedzielę. Było tak:
6.30 - Na Lublinku zaczyna się ruch. Kręcą się jedynie pracownicy lotniska oraz służby mundurowe. Pierwsi pasażerowie pojawią się za godzinę.
7.30 - Przyjeżdżają patrole policji. Część będzie pilnowała porządku pod terminalem (pieszy patrol), pozostali - na motorach - dbają o sprawne przejazdy.
7.43 - Pod sam terminal podjeżdża nowiutki autobus MPK linii L. Przyjeżdżają nim m.in. członkowie Klubu Miłośników Starych Tramwajów, którzy chcieli obejrzeć... nie samolot, ale właśnie ten nowy autobus.
8.00 - Zaczyna się odprawa. - Byliśmy gotowi kwadrans wcześniej - mówi Marta Sebastiańska, która kontroluje dokumenty. Pierwsi pasażerowie ustawiają się kolejce. Dominik oraz Krzysiek, Marta, Karolina, Martyna, Maciek, Paweł i Daria zarezerwowali już sobie noclegi w schroniskach młodzieżowych i planują kilkudniowe zwiedzanie. Lecą z Łodzi po raz pierwszy, ale planują kolejne podróże oczywiście z Lublinka. Wymarzone cele to Wiedeń, Frankfurt, Kijów, ktoś nieśmiało wspomina o USA.
8.30 - Pod terminal podjeżdżają taksówki. Pan Kazimierz, kierowca, już wcześniej zajął miejsce na postoju i czeka na Anglików. Wita gromkim: Hello, need a taxi? Przyznaje, że wszyscy jego koledzy z postoju już od paru dni przyswajają angielskie słówka. W płatnościami też nie będzie problemu: Dolary, euro, funty, przyjmę zapłatę w każdej walucie - zapewnia.
8.35 - Strzelają szampany. Z okazji pierwszego lotu "Gazeta" przywiozła 98 butelek. Częstowaliśmy pasażerów i odprowadzające je rodziny. Łodzianie chętnie stukają się kieliszkami. - Za kolejne połączenia z Lublinka! - wznoszą toasty.
Marta Mokrosińska z Łodzi i jej koleżanka Martyna Kozłowska z Warszawy czekają do odprawy. - Opłacało mi się przyjechać do Łodzi, by stąd polecieć do Londynu tanim Ryanairem - opowiada Martyna. A Marta jest dumna, że w Łodzi w końcu coś się udało. Tym bardziej, że dzięki takiej podróży Martyna spędziła wieczór na Piotrkowskiej. - Było super - opowiada.
9.12 - Odlatujący pasażerowie udzielają licznych wywiadów. Kolejka idzie sprawnie, mimo, że niemal wszyscy mają nadbagaż, za który muszą zapłacić. A w torbach głównie ubrania, jedzenie (kiełbasa) i książki o papieżu. W obsłudze pomagają pracownicy lotniska z Wrocławia. W specjalnym koszu ląduje kilka scyzoryków i pilniczków - rzeczy, których pasażerowie nie mogą zabrać na pokład samolotu.
9.15 - Poruszenie na Lotnisku - z wieży dotarła informacja, że samolot przyleci wcześniej. Ma lądować już za pięć minut.
9.20 - Jest! Nowoczesny boeing 737-800 pojawia się nad Lublinkiem. Łodzianie witają go brawami, robią zdjęcia. Część osób stoi wzdłuż pasa, inni obserwują z tarasu widokowego. - Taki dostojny - komentują. A głośny? - Bzyk i już - opowiadają. - Więcej hałasu robią latające nad głowami awionetki.
9.30 - 189 pasażerów wysiada z samolotu. Większość to łodzianie, ale jest kilkudziesięciu Anglików. Samolot przyleciał pełen. - I tak już powinno być codziennie - mówi Leszek Krawczyk,, prezes lotniska. - Bilety naprawdę dobrze się sprzedają.
10 - Wszyscy widzowie wychodzą przed terminal. Stad dobrze widać cały pas. Za chwilę samolot wystartuje do Londynu. Trzy tysiące ludzi czeka w napięciu.
10.10 - Ale poszedł! - komentują z zachwytem. Jedni bija brawo, inni machają.
GW
Klub parlamentarny Przymierze Konserwatywne (Sejm RP).
Przewodniczący: Janusz Dobrosz
109 posłów
Allach (22 mandaty)
1. Janusz Dobrosz
2. Maciej Eckardt
3. Krzysztof Zagozda
4. Wierzejski Wojciech
5. Krzysztof Bosak
6. Marek Kotlinowski
7. Jan Jarota
8. Roman Giertych
9. Jan Engelgard
10. Piotr Farfał
11. Andrzej Mańka
12. Gabriela Masłowska
13. Anna Jabłońska-Siarkowska
14. Marcin Kubiński
15. Daniel Pawłowiec
16. Marek Kawa
17. Elżbieta Ratajczak
18. Andrzej Federowicz
19. Halina Murias
20. Edward Ośko
21. Przemysław Piast
22. Marian Banaś
23. Artur Zawisza (vsl 23 mandaty)
24. Artur Górski
25. Piotr Ślusarczyk
26. Witold Hatka
27. Anna Sobecka
28. Przemysław Andrejuk
29. Ewa Sowińska
30. Arnold Marsin
31. Leszek Murzyn
32. Edward Ciągło
33. Bogusław Sobczak
34. Witold Bałażak
35. Bogusław Kowalski
36. Szymon Pawłowski
37. Zygmunt Wrzodak
38. Rafał Wiechecki
39. Robert Strąk
40. Radosław Parada
41. Mariusz Affek
42. Marian Daszyk
43. Antoni Sosnowski
44. Janusz Kołodziej
45. Stanisław Zadora
46. Józef Zych (KoT 32 mandaty)
47. Jan Bury (syn Józefa)
48. Janusz Nawrocki
49. Bronisław Dutka
50. Eugeniusz Grzeszczak
51. Stanisław Kalemba
52. Jan Kamiński
53. Mieczysław Kasprzak
54. Zbigniew Sosnowski
55. Eugeniusz Kłopotek
56. Adam Krzyśków
57. Jan Łopata
58. Mieczysław Łuczak
59. Mirosław Maliszewski
60. Marian Rogóż
61. Andrzej Pałys
62. Mirosław Pawlak
63. Waldemar Pawlak
64. Janusz Piechociński
65. Jan Znyk
66. Andrzej Grzyb
67. Stanisław Rakoczy
68. Marek Sawicki
69. Józef Racki
70. Tadeusz Sławecki
71. Aleksander Sopliński
72. Franciszek Stefaniuk
73. Stanisław Witaszczyk
74. Wiesław Woda
75. Kazimierz Ćwierz
76. Stanisław Żelichowski
77. Piotr Walkowiak
78. Jarosław Kalinowski (Faustyn 32 mandaty)
79. Kazimierz Ziemba
80. Grzegorz Durski
81. Ryszarda Bekier
82. Marian Ormaniec
83. Ryszard Wójcik
84. Maria Brzezińska
85. Adam Dobroński
86. Józef Mioduszewski
87. Edmund Borawski
88. Józef Szczepańczyk
89. Leszek Bugaj
90. Stanisław Kochanowski
91. Mirosław Molski
92. Krzysztof Kluczniok
93. Augustyn Konieczny
94. Feliks Grzywocz
95. Józef Szajna
96. Mirosław Karapyta
97. Grażyna Leja
98. Henryk Kisielewski
99. Józef Lewandowski
100. Ryszard Napierała
101. Józef Kała
102. Józef Hołyński
103. Barbara Kosińska-Geres
104. Ludwik Węgrzyn
105. Zygmunt Wilk
106. Stanisław Dulias
107. Tadeusz Samborski
108. Zofia Rak
109. Zbigniew Witaszek
Klub parlamentarny Przymierze Konserwatywne (Senat RP).
4 senatorów
Allach (1 mandat)
1. Piotr Andrzejewski
vsl (1 mandat)
2. Przemysław Alexandrowicz
KoT (2 mandaty)
3. Lesław Podkański
4. Aleksander Bentkowski