odchudzicsie
Prawda to jad ? Jak się czuli ludzie, którzy za Kuronia nadstawiali łba, a na których wypiął się po roku 1989 ? Jak czuli się ludzie, którzy czytają i słuchają, że "okrągły stół" był przygotowywany od 1985 roku ? Syn Kuronia - co innego może mówić o ojcu, który jednak zadbał o to, żeby go zabezpieczyć. Przecież on nie ma pojęcia o gotowaniu, a te wszystkie programy kulinarne to kolejny pic ! Dlaczego "szlachetni rycerze" pierwsze swe kroki po 1989 roku skierowali do archiwum MSW ? Pierwszą ofiarą dzikiej lustracji padł Dariusz Fikus o którym Michnik rozpuścił pogłoski poparte jego nazwiskiem, a Fikus się zapił ! Czy dama Labuda. Piękne i szlachetne idee wobec wszystkich, ale nie prokuratora, który nie dał mężowi przepustki gdy była internowana. W jednym trzeba przyznać mistrzostwo Michnikowi i Kuroniowi - naprodukowali pożytecznych sobie idiotów, oj naprodukowali... wielkie nazwiska ? Już wczoraj w "Ringu" / program R.Ziemkiewicza / padło kilka wielkich nazwisk. Taki Szczypiorski - cała rodzina kablowała / nawet na siebie / czy Kazimierz Koźniewski - ekspert SB. To dopiero początek ujawniania prawdy. Nienawiścią i jadem posługiwali się niestety twoi wielcy, ale w zupełnie małych celach...
Czyżby się ruszyło w "powildsteinowej" fali.? Akurat ten temat był wałkowany już wielokrotnie
W poniedziałek 12 "Errata do biografii" o 23,25 za Bronka było pół godziny wcześniej
Kazimierz Koźniewski
Melchior Wańkowicz, pseud. Jerzy Łużyc (ur. 10 stycznia 1892 w Kałużycach na
Mińszczyźnie, zm. 10 września 1974 w Warszawie) – polski pisarz, dziennikarz, reportażysta i publicysta.
Założyciel i współwłaściciel wydawnictwa "Rój". W latach 1939-1958 na emigracji, 1943-1946 jako korespondent wojenny brał udział m.in. w walkach o Monte Cassino.
W latach 1949-1959 w USA, wrócił potem do kraju. W związku z Listem 34 w r. 1964 aresztowany pod zarzutem współpracy z RWE, spędził pięć tygodni w więzieniu. W procesie przeciwko niemu zeznawał Kazimierz Koźniewski, niegdyś narzeczony córki Wańkowicza wieloletni przyjaciel domu, przez 45 lat współpracujący ze Służbą Bezpieczeństwa. Wańkowicz otrzymał wyrok dwóch lat więzienia. Władze liczyły na prośbę Wańkowicza o ułaskawienie, ten jednak stawił się do odbywania kary. W konsekwencji najpierw wstrzymano wykonanie wyroku , a później zawieszono wykonanie kary.
Niekwestionowany mistrz reportażu, jedna z największych indywidualności polskiej literatury XX wieku
Paczka zawiera :
Wańkowicz Melchior - De Profundis Polacy i Ameryka
Wańkowicz Melchior - Królik i oceany
Wańkowicz Melchior - Kundlizm - Dzieje rodziny Korzeniewskich
Wańkowicz Melchior - Na tropach Smętka
Wańkowicz Melchior - Strzępy epopei
Wańkowicz Melchior - Tędy i owędy
Wańkowicz Melchior - Wrzesien żagwiący
Wańkowicz Melchior - Ziele na kraterze
SPOTKANIA. Wybór reportaży o Warmii i Mazurach z lat 1945—1949. Wstęp i opracowanie Joanna Szydłowska i Jan Chłosta, Olsztyn 1999.
Fragmenty: Zwiedzajcie Warmię, obywatele! Na warmińskim szlaku wodnym http://www.marienburg.pl/...p?p=94759#94759 i Przez kraj ruin i piękna
(o Malborku) http://www.marienburg.pl/...p?p=94757#94757
Spis treści:
Wstęp......................... 5
J.P., Szlakiem ziemi mazurskiej: Wystruć Karszyn—Licbark...... 13
Eugenia Kocwa, Na Mazurach................. 16
Wanda Melccr, Wyprawa na Odzyskane Ziemie...........
Wojciech Smaga, Smętek grasuje na Mazurach...........
Ludwik Kohutck, Mazury po prostu............... 40
Ludwik Łakomy, Kraj niemych................ 45
Zbigniew Przygórski, Na fałszywych trapach............ 50
Jan Zagościński, Olsztyńskie wrażenia.............. 6]
Jan Zagościński, U repatriantów z Wileńszczyzny..........
Mariusz Margał, Kraj, który wola o pomoc............. 68
Maria Jarochowska, O Warnijo, o Warnijo!............ 78
Stefan Sulima, Spotkanie ze Szczytnem.............. 88
Stefan Sulima, Wdowa po bojowniku............... 95
Roman Kwiatkowski, Miasto budzące się z letargu.......... 102
Marek Antoni WasilewskI, ;Va Mazurach............. 104
Zbigniew Przygórski, Prusy Wschodnie przestały istnieć........ 111
Leon Sobociński, Pod kątem widzenia pierzyny........... 120
Eugeniusz Paukszta, Jedna nasza dola.............. 122
Alojzy St. Matyniak, Kętrzyn miasto przyszłości na Mazurach..... 125
Szczęsny Zapolski, Światła i cienie na ziemi warmijsko-mazurskiej .... 130
Stanisław Stomma, S.O.S. nie tylko dla Warmii........... 134
Aleksander Rymkiewicz, Autor na pustyni............. 140
Wanda Kragen, Przez kraj ruin i piękna............. 147
Jerzy Putrament, Ruciany i Węgorzewo.............. 155
Kazimierz Kożniewski, Kwiaty w ogrodzie Jasińskich......... 166
Włodzimierz Wnuk, Kraj tysiąca jezior i możliwości.......... 171
Franciszek Fenikowski, Wołanie z wyspy umarłych.......... 177
Paweł Jasieniea, Purpura filozofów............... 1K1
Eugeniusz Paukszta, Analfabetyzm, kancjonał i „Mury Jerycha"..... 188
Bolesław Kużmiński, Zwiedzajcie Warmię, obywatele! Na warmińskim szlaku
wodnym....................... 194
Noty biograficzne..................... 199
"Raz w roku w Skiroławkach" to powieść, można dziś powiedzieć "kultowa". W latach osiemdziesiątych wydano (i sprzedano!) ponad 200 000 nakładu. W bibliotekach trzeba było zapisywać się w kolejce, żeby ją wypożyczyć. Do dobrego tonu należało znać tę powieść. I to nie tylko wśród tzw. inteligencji. Zacztytwała sie nią młodzież, gospodynie domowe i technokraci. Po prostu "wypadało". Szczególnie, że źle o Nienackim i jego "Skiroławkach" pisały ówczesne "tuby propagandowe": Jan Rem (znany powszechnie jako Jerzy Urban), Ryszard Marek Groński, Daniel Passent czy Kazimierz Koźniewski. O Nienackim było głośno, krytyka w wielkonakładowych tygodnikach była doskonałą darmową reklamą, chociaż poziom tej krytyki był żenujący.
Natomiast sama treść powieści, a szczególnie przypisywana jej "pornograficzność" nie była niczym nowym. Sceny erotyczne włączali do swych powieści najwięksi pisarze. Podobne gromy jak na Nienackiego padały pod adresem uznanego pisarza, jakim niewątpliwie był Stefan Żeromski po wydaniu w 1908 r powwieści "Dzieje grzechu". Krytykowali go m in. Orzeszkowa i Reymont, uważając go za erotomana, mówiono o "dewiacji znakomitego talentu", a wśród czytelników powieść cieszyła się ogromną popularnością.
"Drastyczne" sceny opisywane w "Skiroławkach", tak zażarcie krytykowane, są bardzo delikatne w porównaniu np. z powieściami jednego z najwiekszych pisarzy amerykańskich Artura Millera, czy Manueli Gretkowskiej. Naturalistyczna "pornograficzność" jej twórczości nie przeszkadza nawet w kandydowaniu do parlamentu. Czasy się zmieniły?
W sumie warto przeczytać "Skiroławki" zarówno ze względu na jej formę, w tamtym czasie nowatorską, jak i na treść, która się nie zdezaktualizowała prawie wcale. Chociaż moim zdaniem powieść ta była przereklamowana. Zawsze wolałewm od niej "Uwodziciela" i "Wielki las". Ale to inne historie...
(..)Także nasz sposób widzenia "Solidarności" zmienia się pod wpływem tego, co wydobyto z archiwów. Bez wątpienia była ona kontrolowana w znacznie większym stopniu, niż się kiedyś wydawało. Można nawet dojść do skrajnie pesymistycznego wniosku, że nie była ona ruchem w pełni autonomicznym - samorządnym i niezależnym. Gdyby jednak "Solidarność" była całkowicie kontrolowana, stan wojenny nie byłby potrzebny. Wielkość tego ruchu polega na tym, że nie udało się go opanować metodami policyjnymi. Paradoksalnie to stan wojenny staje się niezbitym dowodem jej autentyczności.
(..)
Przez lata całe robiono wszystko, aby tego typu informacje nie przedostały się do opinii publicznej. Także teraz każdej kolejnej sprawie towarzyszy fala oburzenia na "dziką lustrację", zwłaszcza gdy idzie o tak zwane autorytety, w miarę żywe i czynne. Nikt się specjalnie nie przejął ujawnieniem agenturalnej przeszłości Kazimierza Koźniewskiego.
(..)
Na szczęście nie da się już zatrzymać procesu ujawniania i badania ciemnych stron przeszłości, a przynajmniej nie da się tego uczynić samym już tylko krzykiem i oburzeniem. A jest to dopiero początek. Wkrótce będziemy musieli pożegnać się na zawsze z paroma innymi "autorytetami". Trzeba będzie zdemontować niektóre tablice, odebrać pewne ordery.
(..)
Pytanie, jak doszło do ugody z komunistami, którą tak przecież kiedyś chwalono jako podstawę III RP, jest jednym z najważniejszych i najbardziej intrygującym pytań historii najnowszej. Trudno jest więc zrozumieć atak na IPN i na "Arcana", niewątpliwie czołowe pismo dziś zajmujące się problemami historii współczesnej, niezależnie od tego, jak oceniamy artykuł "Życia Warszawy".
Jacek Kuroń był jedną z najbardziej znaczących postaci politycznych w powojennej historii Polski. Ale Jacek Kuroń nie był świętym, był także politykiem, którego działalność podlega ocenom historycznym i politycznym. O wielkości historycznych postaci świadczą także kontrowersje, jakie wywołują. Powinno się zatem umożliwić Polakom jak najlepsze poznanie jego życia i działalności. Biografia Jacka Kuronia powinna być badana i analizowana z różnych stron, a pisane przez niego teksty powszechnie dostępne - z całego okresu jego działalności, a nie tylko te, które napisał czy podyktował w ostatnim okresie swego życia. O poziomie intelektualnym Polski, o stanie debaty dobitnie świadczy fakt, że w księgarniach więcej jest jednak książek Macieja niż Jacka Kuronia, że dotąd nie powstała ani jedna naukowa monografia mu poświęcona.
(..)