odchudzicsie
A co do tańszych trunków niż Metaxa, czyli wracając do tematu to piłem Lipę z miodem w Krakowie, ale to nie jest jednak to samo, co piłem w Kazimierzu Dolnym. Zdarzyło mi się to na festiwalu filmowym dwa i trzy lata temu. Wszak mieszkam nieopodal Kazimierza, wiec przejechanie sie tam dla mnie nie stanowi żadnego problemu w wakacje. Tutejsza (czyt. Krakowska lipa z miodem jest nieco gorsza od już wspomnianej, kupionej w Kazimierzu D. Tamtą wspominam z łezką w oku, gdyż nie była to zwykła lipa z miodem, tylko lipa pita w moim starym towarzystwie, które baaardzo miło zawsze wspominam, ach te czasy... . Smak, okoliczności i... Kazimierz Dolny - to jest to!
16.Kazimierz Dolny
17.Kazimierz...krakowski
18.Dolina Pięciu Stawów Polskich
A z drugiej strony, jeśli nie mieliście możliwości wypić kawy w Kafeterii na ulicy Krakowskiej w Kazimierzu Dolnym, to najpierw stańcie tamże przed ścianą płaczu (menu) i jak sadzę wyjdziecie zadowoleni. Dodam, że nie tylko po wypiciu kawy, ale także, ze względu na okoliczność picia tejże, w tym miejscu i w takim klimacie
Dot.: Kazimierz Dolny :))))
Kiedy jadę do Kazimierza, czuję się jakbym wróciła do domu. Pierwszy raz byłam w KD jak miałam chyba 17 lat. Teraz mam 31 i nie było roku w którym bym tam nie była choc raz. Nawet nie jestem w stanie powiedziec ile razy tam byłam! Moją ulubiną jadłodajnią jest Grill u Michalaka na Nadrzecznej. Mój TŻ jeździ do KD od dziecka i pamięta jak u Michalaka były konie na których jeździł. Generalnie Kazimierz w ciągu ostatnich lat bardzo się zmienił. Nie ma już domów, które kiedyś były np. zamiast zielonego domku w wąwozie Malachowskiego powstaje luksusowe SPA. W długie weekendy wogóle nie da się wytrzymac w KD,jedna wielka rewia mody Warszawki, dlatego wolę przyjechac jak nic się nie dzieje. Tym których przerażają tłumy, radzę ucieczkę do wąwozów, bo jak się okazuje, gdy na rynku tłum szaleje wąwozy świecą pustkami!( no bo jak tu w szpilkach po wąwozach chodzic !)Szczególnie polecam wąwóz Korzeniowy Dół.Trochę dalej, ale warto.
Dla fanów sportów polecam zabranie roweru lub wypożyczenie go na miejscu.
Dla smakoszy herbaty polecam herbaciarnię na Krakowskiej.
Dla miłośników widoków górę Trzech Krzyży i spacer aż za Męcmierz do wiatraka.
Kazimierz polecam też wszystkim miłośnikom koni, bo nie ma jak galop po tych pięknych wąwozach ( konie na Słonecznej w Zajeździe Piastowskim).
Ech Qrcze rozpisałam się i już tęsknie!:rolleyes:
Kolejne śląskie (urzędnicze) kłamstwo i obłuda !
Wszyscy wiedzą, że mamy w Polsce także dwu członowe nazwy województw, ale nie wszyscy już znają herby wszystkich województw. Herby województw ( nie tylko warmińsko-mazurskiego i kujawsko pomorskiego) są
bardzo często właśnie herbami które stanowią kompilację symboli i historii ziem wchodzących w skład danego województwa.
Dla przykładu herb województwa świętokrzyskiego, podzielony na cztery pola jest opisany następująco:
W pierwszym polu tarczy znajduje się herb benedyktynów łysogórskich – podwójny złoty krzyż na błękitnym polu. Jego wyższe ramię jest krótsze od dolnego. Podwójny krzyż nosi nazwę arcybiskupiego lub patriarchalnego. Nazywany jest także karawaką. Symbol ten pochodzi z Bizancjum. Do Europy krzyże te trafiły w postaci relikwiarzy, z których większość powstała w XII w. za panowania cesarza Manuela I Komnena. Do Polski relikwiarz świętokrzyski trafił prawdopodobnie z Węgier, skąd przywiózł go król Stefan V w 1270 r. Na początku XIV w. relikwiarz został przekazany przez Władysława Łokietka opactwu na Łysej Górze.
W czerwonym drugim polu znajduje się biały orzeł, zwrócony w prawo – herb dawnej ziemi krakowskiej, ale również herb państwa polskiego i niektórych miast królewskich, w tym Sandomierza.
W polu trzecim umieszczony jest herb województwa sandomierskiego. Jest to tarcza dwudzielna w słup. W jej prawym polu znajduje się osiem czerwono-srebrnych pasów, a w błękitnym polu lewym dziewięć złotych sześcioramiennych gwiazd. Gwiazdy ustawione są w trzech rzędach, po trzy. Herb ziemi sandomierskiej powstał prawdopodobnie w latach 1355-1370 i był wzorowany na herbie węgierskiej dynastii Andegawenów. W 1355 r. król Kazimierz Wielki podpisał w obecności m.in. dostojników ziemi sandomierskiej układ w sprawie sukcesji tronu w Polsce.
Liczba gwiazd w herbie była prawdopodobnie odbiciem liczby powiatów. Z opisu chorągwi z bitwy grunwaldzkiej Jana Długosza wynika, że początkowo gwiazd było siedem – tyle ile wówczas powiatów. Dziewięć gwiazd w późniejszym okresie mogło symbolizować dziewięć powiatów sądowych, na które dzieliła się ziemia sandomierska: sandomierski, chęciński, opatowski, pilzneński, radomski, stężycki, szydłowsko-stopnicki, tarnowski i wiślicki.
Jak widać (przykładów jest więcej) gdzie indziej się dało ! Tymczasem nam narzucono prosty, jednoznaczny i "czysty rasowo" herb górnośląski...