Indeks odchudzicsiekażdy inny wszyscy równi rozprawka kampania europejskaKażdy jest Odysem co wraca do swej ItakiKażdy może zostać Świętym Mikołajemkażdy facet to pijak i złodziej Cytatkażdy dąży do lepszego świata wypracowaniekażdy z nas powinien poszuka swojego grałaKażdy facet to świnia RealKażdy katolik powinien wiedziećKażdy swoje dziesięć minut maKażdy oddech Twój teledysk
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • necian.htw.pl
  •  

    odchudzicsie

    Witam zdałam sobie sprawe, że mam mało czasu na nauke o mikrokontrolerach AVR, i prosze o pomoc, jestem studentą politechniki, mam na imie Edyta:) i dlatego mam wielki problem, jednak licze na waszą pomoc, w tym roku mam się bronić , ide do pracy i temat pracy magisterskiej nie jest nawet minimalnie związany z tym czym bedę się zajmować, jednak decyzja została podjęta i moj temat do obrony brzmi . Ocena przydatnośći mikrokontrolerów AVR do regulacji wielkośći analogowych (nie mam pojęcia od czego mam nawet zacząć, co powiennam przeczytac, aby mieć jakies pojecie na ten temat, prosze o rade, co kryje się pod tym tematem, może polecicie jakąś literature, strony) .Ogólnie nawet nie mam pojęcia jak wygląda praca magisterska, jak to wszystko ma wyglądać.

    Z góry dziękuje za wszelką pomoc.



    indygo.m, kinga, paula710, :cmok:

    [ Dodano: Pon Gru 10, 2007 21:44 ]
    Wkońcu do Was dotarłam, zeszły tydzień miałam tak szalony i intensywny, że masakra....w poniedziałek miałam rozmowę w sprawie pracy (zostałam przyjęta, zaczynam 4 stycznia :jupi: ) już jestem na wypowiedzeniu w dotychczasowej pracy no a w czwartek miałam obronę parcy magisterskiej: zdałam na 5! Na szczęście ten tydzień już minął i w końu dochodzę do siebie po tym stresie!!!




    zostałam przyjęta, zaczynam 4 stycznia
    czwartek miałam obronę parcy magisterskiej: zdałam na 5!
    ale super wieści!!!

    :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

    GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    :jupi:



    Był tutaj jakiś czas temu topik o tym, że dziewczyna pobierała alimenty po obronie pracy magisterskiej. Ojciec założył sprawę o zniesienie obowiązku alimentacyjnego - wygrał, i zdaje się jeszcze musiała ona zwrócić te pobrane "nienależnie" alimenty.

    Mam więc pytanie: czy zanim ojca komornik zlicytuje, ew. sąd pośle do więzienia - istnieje możliwość, że najpierw pochyli się nad sprawą i dojdzie do wniosku, że studiując zaocznie może się sama utrzymywać? W związku z czym długu być nie powinno?




      ja bedac w ciazy robilam 1 rok uzupelniajacych magisterskich, Wojtek urodzil sie miedzy egzaminami, wszystkie zdalam, a 2 rok robie z Tomaszkiem pod sercem i biegajacym Wojtusiem, 5 lipca mam obrone pracy magisterskiej
    jak widac daje rade choc juz jestem bardzo zmeczona i ciesze sie ze to koniec tej meki
    Emilia, Wojtuś i Tomaszek



    Dot.: Praca magisterska - dyskusja
      Ja niby znam pytania na obronę,ale koleżanka która sie już obroniła miała powiedziane (od promotora) ze spyta sie o okres dorosłości ,a spytał sie o adolescencje. Więc z tymi pytaniami to tez tak jest średnio na jeża:/ Bronie sie 20 czerwca.Do piątku musiałam oddać w twardej i miękkiej oprawię pracę,inaczej bym nie mogła sie bronić w tym terminie.Podobno to obowiązkowe( na mojej uczelni) by 2 tygodnie przed obrona zdać wszystko(indeks,zdjęcia,o biegówkę,prace mgr.).
    Jak ja bym chciała żeby było juz po wszystkim...
    Wszystkim życzę łatwych pytań oraz samych miłych wspomnień z obrony!
    Pozdrawiam



    Wstałem dziś o 4:20. O 4:45 spotkałem się z Olą koło LO. Następnie dotarliśmy na dworzec, gdzie czekał już na nas pociąg wyjeżdżający z Braniewa o 5:18...

    Tak zaczyna się fascynująca przygoda - "Filozof w olsztyńskich uczelniach"

    Pojechałem do Olsztyna z Olą, która składała papiery na studia w Olsztynie... Zaczęliśmy od pedagogiki... Pojechaliśmy na Kortowo, ale okazało się, że ci, którzy chcą studiować w Braniewie, muszą się stawić na Głowackiego Tam dowiedzieliśmy się, że Ola źle wypełniła papiery i musiała to robić jeszcze raz Kiedy czekałem na nią, zauważyłem, że wszyscy wokół myślą, że ja też składam papiery Pytali mnie o to i owo, ale na szczęście wiedza ta była ogólnodostępna i wisiała tuż przed nimi

    Potem pojechaliśmy na teologię. Tam poszło znacznie szybciej, bo pani rektor nie była miła i Ola nie miała ochoty obcować z nia więcej, niż to było konieczne

    Mieliśmy trzy godziny czasu wolnego. Połaziliśmy po dewocjonaliach (moja inicjatywa) i po sklepach odzieżowych (inicjatywa Oli). Dobrze, że nie musieliśmy za tymi ciuchami długo chodzić - Ola dosyć szybko wybrała sobie bluzkę

    Warto tu wspomnieć, że przy tym krążeniu po mieście często korzystaliśmy z usług komunikacji miejskiej i za każdym razem pojawiały się dwa probelmy: do którego autobusu wsiąść i na którym przystanku wysiąść

    W drodze na dworzec spotkaliśmy koleżankę Oli z jej licealnej klasy; jechaliśmy tym samym pociągiem.

    A najlepsza historia, jaka się dziś wydarzyła: Spotkałem się z moją przyjaciółką Karoliną, której tak dawno nie widziałem! Akurat czekała na obronę pracy magisterskiej i zdała na 5 Bardzo się cieszę

    Pozdrawia Filozof



    Praca doktorska premiera Kaczyńskiego odnaleziona

    "Polityka" odnalazła doktorat premiera Jarosława Kaczyńskiego. Po ponad 30 latach od publicznej obrony znów dostępna jest jego praca. Poszukiwano jej od lat, spekulując nawet, czy aby taka na pewno powstała.


    Tygodnik od pewnego czasu zapowiadał, że wytropi pracę doktorską dzisiejszego premiera. Praca leżała na strychu budynku Wydziału Prawa i Administracji UW. Teraz zostanie fachowo opracowana i oddana uniwersyteckiemu archiwum.

    Jarosław Kaczyński studia u kończył w 1971 r. W książce "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" przyznaje, że dzięki protekcji męża przyjaciółki mamy (posła ZSL i wiceministra oświaty) został asystentem w resortowym Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. Wspomina, że przyjęto go tam źle i namawiano, by wstąpił choćby do ZSL.

    Promotorem pracy doktorskiej premiera był prof. Stanisław Ehrlich (1907–1997), osoba bardzo wtedy wpływowa i szanowana w środowisku prawniczym - pisze "Polityka".

    Jarosław Kaczyński pisał u Ehrlicha pracę magisterską, a później chodził na prowadzone przez niego nieformalne seminarium doktorskie w towarzystwie m.in. Macieja Łętowskiego, Bogusława Wołoszańskiego, Sławomira Popowskiego i Wojciecha Sadurskiego.

    Egzaminy doktorskie zdał z teorii państwa i prawa oraz filozofii marksistowskiej (oba na "bardzo dobrze"), a 8 grudnia 1976 r. obronił pracę doktorską "Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą". Recenzowali ją profesorowie: Ryszard Malinowski, Michał Pietrzak i Wiesław Skrzydło. Uzyskała pomyślne recenzje i wszyscy członkowie Rady Naukowej Instytutu Nauki o Państwie i Prawie na WPiA UW obecni na jej obronie opowiedzieli się za nadaniem magistrowi Kaczyńskiemu stopnia doktora nauk prawnych.

    Także prof. Stanisław Gebethner, który jednak zaznacza, że po tylu latach nic z tej obrony nie pamięta. Prof. Pietrzak przyznaje, że wtedy trudno było znaleźć recenzentów prac z prawa administracyjnego. Prośbie Ehrlicha uległ, bo recenzowanie jest jednym z obowiązków uczonego. Z kolei prof. Skrzydło mówi, że Ehrlich miał taką pozycję, że "nie wypadało odmówić".

    Obaj profesorowie nie dysponują kopiami swoich recenzji, ale pamiętają, że samej pracy do obszernych zaliczyć nie można. Praca liczy 265 stron, z których 36 zajmują przypisy, bibliografia (121 pozycji, wśród nich nawet artykuł Jerzego Urbana "Feudałowie i wasale" z "Polityki") i wykaz przywoływanych aktów prawnych. Ma tylko trzy rozdziały.

    źródło:wp.pl

    No i zguba się znalazła...



    UWAGA STUDENCI I ROKU

    Ustawa z dnia 13 września 2002 roku o zmianie Ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej wprowadziła nowe regulacje prawne, które umożliwiają studentom-ochotnikom odbycie służby wojskowej (uregulowanie stosunku do służby wojskowej) w trakcie studiów.

    PRZYSPOSOBIENIE OBRONNE STUDENTÓW
    Studenci i studentki, którzy rozpoczęli studia 1 października 2004 roku i zaliczyli I rok wyższych studiów zawodowych lub jednolitych studiów magisterskich mogą odbyć na swój wniosek przysposobienie obronne w drugim roku studiów, tj. w roku akademickim 2005/2006:

    studenci wyższych studiów zawodowych - w semestrze zimowym
    studenci jednolitych studiów magisterskich - w semestrze letnim
    Wnioski o zakwalifikowanie do odbycia przysposobienia obronnego studentów należy złożyć w Dziekanacie w terminie:

    do 31 października 2005 roku - studenci wyższych studiów zawodowych
    do 31 marca 2006 roku - studenci jednolitych studiów magisterskich
    (wnioski w Dziekanacie).

    Przysposobienie obronne jest nieobowiązkowym programem nauki objętym planem studiów, prowadzone jest w systemie samokształcenia i konsultacji.
    Przysposobienie obronne kończy się egzaminem w formie testu. Egzamin oraz egzamin poprawkowy powinien być przeprowadzony:

    dla studentów wyższych studiów zawodowych - do 31 marca 2006
    dla studentów jednolitych studiów magisterskich - do 30 września 2006.
    Nieprzystąpienie lub niezdanie egzaminu z przysposobienia obronnego nie ma wpływu na zaliczenie semestru (roku studiów).

    PRZESZKOLENIE WOJSKOWE STUDENTÓW
    Studenci, którzy zdali egzamin z przysposobienia obronnego, mogą w ciągu miesiąca od dnia zdania egzaminu złożyć wniosek do właściwego wojskowego komendanta uzupełnień o powołanie do odbycia przeszkolenia wojskowego.

    Przeszkolenie wojskowe studentów odbywa się w jednostkach wojskowych, trwa do 6 tygodni i kończy się egzaminem.

    Studenci będący poborowymi mogą odbyć przeszkolenie wojskowe

    po zaliczeniu II roku wyższych studiów zawodowych
    po zaliczeniu III roku jednolitych studiów magisterskich.
    Więcej informacji:

    na stronach internetowych:
    www.menis.gov.pl, www.mon.gov.pl, www.wojsko-polskie.pl/wortal

    w Dziale Dydaktyki i Spraw Studenckich
    p.205, I piętro, Rektorat tel.: 257-71-19

    w gablocie Działu Dydaktyki i Spraw Studenckich- Rektorat, parter.

    <wydaje mi sie ze pomieszali semestry ze w zimowym maja magisterskie a w letnim zaoczne>



    Gwiazdy seriali, była miss świata i córka prezydenta. To patent na program przyciągający miliony widzów
    Można nie orientować się w polityce, nie wiedzieć, czy zawiązała się koalicja rządząca. Można nie znać aktualnej tabeli piłkarskich wyników i pogody na jutro. Ale chyba niewiele jest w Polsce osób, które nie wiedziałyby, co właśnie wydarzyło się w „Tańcu z gwiazdami”, czyli w programowym przeboju stacji TVN. Zresztą nie trzeba nawet włączać telewizora. O ostatnich porażkach i sukcesach bohaterów tego tanecznego show krzyczą wszystkie tabloidy, rozmawiają sąsiedzi z naprzeciwka i panie ze spożywczego. Słowem – trudno nie być w temacie.

    Gdzie tkwi tajemnica sukcesu programu? W banalnie prostych zasadach przyprawionych muzyką, ruchem, kolorami, emocjami, odrobiną podglądactwa i delikatnego erotyzmu. Do tego dziesięć znanych z telewizji gwiazd i gwiazdeczek, którym partnerują zawodowi tancerze. Pary rywalizują o miano najlepszej, ich wysiłki ocenia profesjonalne jury wspomagane SMS-ami widzów. Na najlepszych czeka Kryształowa Kula. Ale nie tylko. Nagrodą jest olbrzymia popularność, a za nią warto wylewać siódme poty.


    "Taniec z gwiazdami"/ fot. TVN

    I pewnie dlatego gwiazdy nie narzekają. W niedzielę każda para losuje melodię, w poniedziałek zaczynają się prace nad choreografią, by w następną niedzielę zaprezentować efekt tych wysiłków w studiu. Żeby zdążyć, trzeba ćwiczyć po cztery, pięć godzin dziennie. W takim układzie życie prywatne i własna kariera schodzą na dalszy plan. Na przykład znany z serialu „M jak miłość” Rafał Mroczek, a teraz uczestnik trzeciej edycji programu, pracę na planie serialu i ćwiczenie tanecznych kroczków musiał pogodzić z sesją egzaminacyjną na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. – Wychodziłem z domu o 7.00, wracałem o 24.00 – wspomina. Podobnie inny aktor, Rafał Cieszyński. W swoim macierzystym teatrze był od 10.00 do 14.00 i od 16.00 do 20.00, a między próbami i po ich zakończeniu ćwiczył w szkole tańca. (...)

    Jednak wszystkie te wysiłki nie poszły na marne. Pierwsze odcinki trzeciej edycji „Tańca z gwiazdami” oglądało średnio 7 milionów widzów. A w Wielkanoc, gdy inne stacje wytoczyły swoje najcięższe działa, program i tak przyciągał przed telewizory niemal 5,5 milionów Polaków. Tak dobrych rezultatów nie miały dwie poprzednie edycje (z wyjątkiem finału drugiej edycji, kiedy to zmierzyły się Katarzyna Cichopek z Małgorzatą Foremniak. Obejrzała go rekordowa liczba prawie 8 mln widzów). I właśnie w imię oglądalności autorzy programu gotowi są zrobić wszystko. Tygodniami na przykład namawiali do udziału Aleksandrę Kwaśniewską, córkę byłego prezydenta. Panna Ola decyzję uzależniała od obrony pracy magisterskiej. Zdała na piątkę, więc powiedziała „tak” stacji TVN. Ale jeszcze przed uroczystym ogłoszeniem tego na konferencji prasowej o decyzji wiedziały już wszystkie media. Ponoć wygadał się krawiec z firmy szyjącej kostiumy. A mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła...


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •