odchudzicsie
General - nie pamietam nazwiska - nakazal spawanie prototypowej rakiety,
ktora miala posluzyc do radzieckiego lotu na Ksiezyc. Spawanie, w momencie,
stala ona na wyrzutni i gdy zbiorniki byly pelne.
Eksplozja zmiotla stol startowy, droge dojazdowa i - radziecka specyfika -
bunkier dowodzenia, ktory mial byc odporny na takie eksplozje. Zginelo 200
ludzi.
Troche to inaczej wygladalo, wedlug materialow wystawy w Smithsonian Institute w
Washington DC, oraz programu "Nova" telewizji publicznej (PBS):
Marszalek Mitrofan Niedielin byl dowoca wojsk rakietowych ZSRR i poniekad
konkurentem Siergieja Korolowa, ktory byl cywilem. Priorytetem Niedieliewa byla
rakieta _balistyczna_ (nie kosmiczna i nie ksiezycowa). Priorytety Korolowa
lezaly w rakietach kosmicznych, choc jego pierwsze rakiety tez byly typu
balistycznego. Niedieliew jako wojskowy byl gora nad Korolewem, az do czasu
owej wielkiej eksplozji.
Owego dnia bylo goraco, wiec Niedieliew kazal sobie wystawic krzeslo na zewnatrz
bukra dowodzenia; zreszta bylo jeszcze daleko do startu. I wtedy wlasnie,
podczas jakejs drobnej naprawy zatankowanej juz rakiety (nie wiem, czy bylo to
istotnie spawanie), p...nelo.
Po tej katastrofie Korolew dostal zielone swiatlo dla swojego programu, ktory
zaowocowal w ciagu paru lat spektakularnymi sukcesami. Tu w kazdym razie (USA)
nikt ich nie podwaza.
Jurek K.
Bendin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
:-) to nie ta katastrofa!
"Twoja" (IMHO, bo nic o nim nie slyszalem) zdarzyla sie przed lotem
Sputnika. "Moja" to okres wyscigu na Ksiezyc, czyli pozne lata 60-te.
Ta "moja", w ktorej zginal marszalek Niedielin, istotnie zdarzyla sie w latach
50-tych. Tych "twoich" byly nawet dwie, a zdarzyly sie obie w roku 1969,
jedna po drugiej. Wtedy to Sowieci testowali swoja rakiete ksiezycowa,
znana na Zachodzie jako "Nova". Rakieta ta byla wielkosci porownywalnej z
Saturnem V, ale pierwsza wybuchla na wyrzutni, a druga w minute po odpaleniu.
O ile wierzyc wspomnianej poprzednio ekspozycji Smithsonian Institution, w tych
katastrofach nikt nie zginal. Byl to jednak koniec sowieckich planow podboju
Ksiezyca. Korolew juz wtedy nie zyl - zmarl w 1965 lub 66, a jego nastepcom
czegos zabraklo - geniuszu czy czegos innego.
Program PBS pokazywal tez zachowany kadlub trzeciej rakiety "Nova", sluzacy dzis
jako chlew dla swin.
Jurek
"Grzegorz Chyla" <cza@friko2.onet.plwrote:
Michal Moroz <mirsta@utanet.atwrote in message
| [a tak a propos - czy kto? sie ju? pokusi3 o policzenie i
| porównanie ilu zgine3o Am. i R. w katastrofach?]
| ZSSR:
| awaria spadochronu Sojuza 1 : zginal Komarow
| potem bylo jeszcze trzech kosmonautow po dehermetyzacji
| Sojuza ktory odcumowal od Saljuta pierwszego
Ja bym do tej smutnej statystyki dodał jeszcze generała
Nedelina i tych, co zgineli razem z nim (ponad 100 osob).
Niedielin (i cala ta setka) zginal w wyniku wybuchu wojskowej
rakiety balistycznej R-16, z kosmosem nie mialo to nic wspolnego
(katastrofa wydarzyla sie jeszcze przed lotem Gagarina).
-- Borys Dąbrowski
* * * URANOS: Klub Kosmicznej Ekspansji Cywilizacji * * *
http://www.uranos.org.pl/ ura@uranos.org.pl
Oj, ile to juz ich bylo ... "katastrofa Niedielina", Polius ... a tu
wspolczesnie progresywna misja wojskowa ASTRO tez cierpi (cierpiala):
---
[...] important milestone came later than originally planned due to problems
last month with ASTRO's attitude control system. The satellite's pitch
momentum wheel was installed differently than the craft's software expected,
according to Walker.
"This meant that when ASTRO's software commanded the pitch wheel to move and
point the spacecraft in a particular direction, the wheel's commanded motion
was opposite that which was intended by the software command," Walker said.
http://spaceflightnow.com/news/n0704/03orbitalexpress/
---
"Filip Kurzyk" <skwasz@mutanty.plwrote:
Czy RD-170 to te co taka prawie legenda jest z nimi zwiazana, ze przez xx
lat lezaly gdzies w hangarze dopoki ich Hamerykanie nie "odkryli" i
docenili?
Niezupelnie, RD-170 byly projektu Gluszki i sluzyly Energii,
natomiast te dlugi czas utajnione to NK-33 mlodego protegowanego
Korolowa - Kezniecowa. Pierwotnie sluzyly nieudanej N-1. Korolow
nie chcial stosowac silnikow Gluszki, gdyz byl przeciwny materialom
przechowywalnym - w tym przypadku hydrazynie spalanej w kwasie azotowem
(stal sie glownym przeciwnikiem "sztanskiego jadu" po chyba najwiekszej
katastrofie w astronautyce rosyjskiej, kiedy to R-16 wybuchla na wyrzutni
i zginelo ponad sto osob - w tym wiceminister obrony Niedielin).
Dlatego szukal innego projektanta niz Gluszki - znalazl Kuzniecowa.
Nietesty w trakcie prac nad N-1 zmarlo sie Korolowowi, nastepca
Miszyn nie dal rady jednak sam zakonczyc sukcesem prac nad N-1, kolejne
jej probne stary byly ciagle nieudane. Zdenerwowany Kreml zamknal
projekt, rakiety pocieto a projekt zatajono. Tysiace ludzi
zaangazowanych przez lata w projekt poszlo na bruk bez slowa wyjasnienia.
Natomiast NK-33 odzyly dopiero po roku 1991, kiedy zaintesowal sie nimi
(AFAIR) amerykanski Aerojet. Przez pewien czas konkurowaly z RD-180, tym samym
na terenie juz USA odzyl ponownie (na swoj sposob) stary zatarg
miedzy Korolowem a Gluszka :-)
Niezupelnie, RD-170 byly projektu Gluszki i sluzyly Energii,
natomiast te dlugi czas utajnione to NK-33 mlodego protegowanego
Korolowa - Kezniecowa. Pierwotnie sluzyly nieudanej N-1. Korolow
nie chcial stosowac silnikow Gluszki, gdyz byl przeciwny materialom
przechowywalnym - w tym przypadku hydrazynie spalanej w kwasie azotowem
(stal sie glownym przeciwnikiem "sztanskiego jadu" po chyba najwiekszej
katastrofie w astronautyce rosyjskiej, kiedy to R-16 wybuchla na wyrzutni
i zginelo ponad sto osob - w tym wiceminister obrony Niedielin).
Dlatego szukal innego projektanta niz Gluszki - znalazl Kuzniecowa.
Nietesty w trakcie prac nad N-1 zmarlo sie Korolowowi, nastepca
Miszyn nie dal rady jednak sam zakonczyc sukcesem prac nad N-1, kolejne
jej probne stary byly ciagle nieudane. Zdenerwowany Kreml zamknal
projekt, rakiety pocieto a projekt zatajono. Tysiace ludzi
zaangazowanych przez lata w projekt poszlo na bruk bez slowa wyjasnienia.
Natomiast NK-33 odzyly dopiero po roku 1991, kiedy zaintesowal sie nimi
(AFAIR) amerykanski Aerojet. Przez pewien czas konkurowaly z RD-180, tym
samym
na terenie juz USA odzyl ponownie (na swoj sposob) stary zatarg
miedzy Korolowem a Gluszka :-)
Aha. Cos z tego kojarzylem, ale nie mialem jasnosci. Dzieki za wyczerpujaca
odpowiedz. :)
czegos tu brakuje...
... a mianowicie nieudanych startow radziecko-rosyjskich:
24 pazdziernika 1960: tzw. katastrofa Niedielina z co najmniej 126
ofiarami smiertelnymi
3 lipca 1969: N-1 upadla na stanowisko startowe wkrotce po starcie i
zniszczyla je niemal doszczetnie
5 kwietnia 1975: Sojuz 18-1, znawcom nie trzeba wyjasniac
26 wrzesnia 1983: Sojuz T-10-1, jak wyzej
... i jeszcze paru innych, chinskich, brazylijskich itd.
Chodzi o "katastrofę Niedelina" z 1960 roku - największą w dziejach
katastrofę rakietową. Zginęło tam około 130 osób, w tym wielu
konstruktorów i jeden marszałek wojsk rakietowych (Niedielin). Wiemy
o tym ze żródeł rosyjskich - a nie wywiadu USA. W Stanach takie
eksplozje nigdy nie miały miejsca - jeśli sądzisz, że mogły zostać
utajnione, masz problemy z percepcją rzeczywistości. (Ale zawsze
możesz się pocieszyć, że w USA Murzynów biją).
Pan Andrzej K. Brandt napisał:
Borys Dąbrowski <bor@zeus.polsl.gliwice.plwrote:
[...o rakiecie N-1]
| Wystrzelono cztery rakiety tego typu, zadna nie doleciala
| na orbite. W jednej z prob zginelo ponad 90 osob,
| mowiac krotko, rakieta nie dziala najlepiej.
Gwoli ścisłości ta wielka katastrofa miała miejsce przy
próbie startowej jakiejś rakiety wojskowej. Niestety, nie
mam pod ręką literatury żeby podać szczegóły...
Sprawdzilem i faktycznie, nie chodzilo o rakiete N-1, ale
o miedzykontynentalna rakiete R-16. Podczas odliczania
do probnego startu wystapily jakies usterki, ktore opoznily
odpalenie. Wzgledy bezpieczenstwa wymagaly, by przed
poslaniem technikow na wyrzutnie z rakiety wypompowano
paliwo, ale poniewaz calej operacji przygladal sie gosc
z Moskwy - marszalek Mitrofan Niedielin - zrezygnowano
z wypompowania, by start mogl sie odbyc mozliwie szybko.
Pracujacy przy usuwaniu awarii technicy uzywali lutownic
w poblizu zbiornikow napelnionych latwopalna substancja,
a z dolu przygladal sie im marszalek. Zrozumiale, ze
spieszyli sie jak mogli, w efekcie blednie polaczyli jeden
kabel, odpowiadajacy za odpalenie pierwszego stopnia
rakiety. Kiedy w koncu wydano rozkaz uruchomienia
silnikow, zamiast do pierwszego, dotarl on do drugiego
stopnia rakiety. Plomienie uderzyly w pierwszy stopien
i spowodowaly jego eksplozje. Zar od eksplozji byl taki,
ze zaczela sie palic zrobiona z asfaltu plyta wyrzutni.
Podczas startu stalo na niej ponad 100 osob, w tym
marszalek Niedielin. Jego cialo zidentyfikowano pozniej
po orderach, ktore okazaly sie zaroodporne.
Reszta informacji o N-1 sie zgadza, odpalono cztery,
wszystkie proby byly nieudane.
-- Borys Dąbrowski
* * * URANOS: Klub Kosmicznej Ekspansji Cywilizacji * * *
http://www.uranos.eu.org/ ura@uranos.eu.org
Zalezy jak liczyc. Ja liczylem po ilosci dysz. Chociaz formalnie nie mam
racji to wydaje mi się, wiekszy sens IMHO ma porownnie liczby komor spalania
niz samego silnika.
nikt w przemysle rakietowym nie liczy po ilosci komor.z prostego powodu.
komora nie zawiera elementow ruchomych.jest elementem silnika o bardzo duzej niezawodnosci.to co sie liczy,to ilosc turbsprezarek i turbopomp.to one sie psuja i to one bardzo duzo kosztuja.
No wlasnie mam pytanie? Dlaczego Rosjanie nie opracowali czegos podobnego do
silnikow Saturna tzn o podobnej mocy? Klopoty technologiczne?
I dlaczego nawet wspolczesny silnik RD-180 przy porownywalnej mocy do F1 ma
4 komory spalania zamiast jednej? Czy to juz byl swiadomy wybor bo np lepsza
skalowalnosc/stabilnosc/niezawodnosc czy dalej pewne zacofanie ?
opracowali.Gluszko opracowal silnik o ciagu okolo 600 ton.problem polegal na
tym,ze silnik ten uzywal paliwa UDMH/N2O4 (tak jak np. proton i tytan2.)
to paliwo jest silnie toksycze.Korolew,ktory mial uraz po katastrofie ss16,
(Niedielin),stanowczo odmowil uzywania silnikow z tym paliwem.
przestal wspolpracowac z Gluszka,i zwrocil sie do Kuzniecowa.
powodow jest wiele:
/historyczne--silniki r7 (to rakieta wynoszaca wostoki| sojuzy) maja 4 dysze.
jest to bardzo dobra konstrukcja,latajaca do dzisiaj--prawie pol wieku!
po co zmieniac cos co dziala?
/produkcyjne--lepiej wyprodukowac 4 razy dluzsza serie mniejszych komor--
ekonomia skali,mniejsze i lepiej wykorzystywane stanowiska do testowania,
mniejsze komory sa prostsze w produkcji,wiec tansze....
/rzeczywiscie skalowalnosc--rd 180 lata w wersji 1,2 i 4 komorowej...
/niezawodnosc wynika z ilosci przetestowanych w locie egzemplarzy komor...
rzeczywiscie,w przeszlosci Gluszko miewal problemy ze stabilnoscia spalania.
ale rd180 zostal opracowany w latach 80tych.moim zdaniem byl to swiadomy wybor.
nawiasem mowiac,silnik jest lepszy od F1--ma wiekszy o okolo 15% impuls wlasciwy
,moze byc uzywany 10 razy itp...to jest po prostu nowoczesny silnik...
| .facet byl szefem_projektantem-cos a la korolow.
To chyba byl Korolow
szefow-projektantow bylo kilku.
Korolow--R7,N1 i mnostwo pojazdow i satelitow
Gluszko--wiekszosc rosyjskich silnikow rakietowych,rakieta energia
Kuzniecow--silniki,takze do samolotow
nie pamietam nazwisk wiec
facet od protona (lata do dzis)...
facet od wiekszosci rakiet wojskowych(ale takze cyclon,ponad 100 startow,98% niezawodnosci...)
faktem jest ze Korolow mial najwiecej wladzy....
| to tak jakby zastosowac zamiast silnika Ferrari baterie silnikow od
Syreny.
| becwal.
To o mnie czy o Panu ktory to porownanie podal (notabene troche go
przekrecilem) ? :)
czasami strzelam a pytam pozniej...:-).sorry.ale gosciu troszke przesadzil.
Aha. Chodzilo mi oczywiscie o rakiete Saturn nie Apollo
becwalow....ruscy przynajmniej zrezygnowali z dziadowstwa szybciej....bo
musieli....
Sama koncepcja promu kosmicznego jest bardzo sensowna bo teoretycznie
powinna dac duze oszczednosci. Ale tylko wtedy gdyby przyjac zalozenie, ze
_calosc_ wraca na ziemie a nie jest tak jak w przypadku koncepcji
amerykanskiej gdzie prom jest podczepiany pod rakiete ktora i tak sie traci
po wyniesieniu promu na orbite. Nie jest to moze dzielo "nawiedzonych
becwalow" ale o wielkim sukcesie tez nie mozna mowic.
to co jest calkowicie tracone w promie amerykanskim,to tylko zbiornik zewnetrzny.
w rosyjskim takze silniki ,ktore sa pod nim umocowane,zamiast w samym promie.
moim zdaniem rosyjski byl lepszy,bo prom moznaby oddac na zlom,i hop--
mamy fajna rakiete do ciezkich ladunkow....
a bostery ruskiego promu lataja jako ukrainskie rakiety zenit.
pozdrowka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl