odchudzicsie
Spotykamy się o 19.40 pod kasami w Heliosie.Przygotować kase
Bilety zwykłe 16 zł/szt :
Ostan - 2 szt - 32 zł
Kwiat - 2 szt - 32 zł
Róża - 1 szt - 16 zł
Mok - 1 szt - 16 zł
Kozioł - 1 szt - 16 zł
Bubu - 1 szt - 16 zł
Maja - 1 szt - 16 zł
Bilety Karta Nokii 14 zł /szt:
Yoshi & Wojti - 2 szt - 28 zł
Basia & Turbiś - 2 szt - 28 zł
Kuba & Agnes - 2 szt - 28 zł
Szóstka & Dziewięć - 2 szt - 28 zł
Jeśli ktoś jeszcze chce to pisać
Haaalooo Basia!!!!! i Kacper tyż 1 szt.
Jeśli w autobusie komunikacji miejskiej uszczypniesz za tyłek kobietę, to:
- z prawdopodobieństwem 9% odwróci się i da ci po pysku,
- z prawdopodobieństwem 65% odwróci się i spyta: "och****eś?",
- z prawdopodobieństwem 25% nie zareaguje,
- z prawdopodobieństwem 1 % zostanie twoją żoną.
Krótko mówiąc - prawdopodobieństwo niewielkie, jednak lepiej nie ryzykować.
Rozmawia dwóch kumpli:
- Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
- No to na pewno jest szczęśliwa?
- A tam. Wściekła chodzi. Za każdym razem, jak twarz otworzy, dociera do niej, że nie ma się czego przyczepić.
Kat do skazanego:
- Jakie jest pańskie ostatnie życzenie?
- Chciałbym się napić szampana, ale pod jednym warunkiem, wybiorę sobie rocznik.
- Zgoda. Jaki to ma być rocznik?
- 2038.
Pani na lekcji polskiego poleciła dzieciom napisać wypracowanie o zimie. Jak
to w dowcipach o Jasiu bywa najpierw swoim dziełem chwali się Kasia -
dostaje 6, potem Basia - też 6, Kazio - 6, w końcu przyszła kolej Jasia.
Młodzieniec czyta:
- Zapada zmierzch, w ostatnich promieniach słońca lśni
tafla zamarzniętego jeziora.
Pani lekko podniecona:
- Ach, Jasiu, jak ślicznie!! Czytaj dalej!
- Na horyzoncie majaczy niewyraźna linia lasu.
Pani już w ekstazie:
- Jasiu! Cudownie, rośnie nam młody literat!!
Jasiu kontynuuje:
- Na środku jeziora pieprzą się dwa wilki.
Pani wpada w panikę:
- Och! Niedobrze, Jasiu, niedobrze....
Na co Jasiu:
- No, niedobrze, bo im się łapy rozjeżdżają.
Ta Basia to nas z torbami puści. :wink:
Wie w zimie to inwestorzy jeszcze maja pieniądze . :lol:
Ci co spłacają kredyt to nie mają.
W dodatku Ł. z moją kartą pojechał :-? :roll: :(
Ale coś wykombinuję :wink:
Jak sie jest przy kasie to zawsze mozna coś wykombinować. :wink:
Witam:) Drogi Piotrze. Połączyły was wspólne marzenia o życiu o szczęściu jednak to wszystko nie było od początku budowane na solidnych podstawach. Ty w tej chwili stoisz na rozdrożu jednocześnie chcesz być z Basia za chwilę masz wahania jednak bardzo zależy Ci na Basi. Jesteś numerologiczną ósemką w drugim roku osobistym i Twoim zadaniem w tym roku jest właśnie zmierzenie i poznanie swojej wrażliwości uczuć 2010 roku najważniejsze sprawy i wydarzenia dotyczyć będą twoich związków z innymi ludźmi. Przekonasz się, że nie jesteś na świecie sam, zależysz także od cudzych decyzji. Basia natomiast jest 9 w trzecim roku osobistym a to oznacza ze nadszedł dla Basi okres przełomu i otwarcia na nowe sprawy Oznacza to, że czeka ją rok pełen pozytywnych zmian Staniesz się odważniejsza poczuje, że nadszedł czas realizowania ambitnych pomysłów. Stad jej upór.Z układu kart wynika ze Basia jest w tej chwili bardzo zraniona stad jej blokady. Bardzo ciężko będzie Ci ja przekonać i spotkacie się ale będzie to rozmowa bardzo trudna która przysporzy wam wiele łez. Ona uważa ze jesteś bardzo niepoważny, nierozsądny. Myślę ze czary nic nie pomogą po prostu coś się wypaliło i czym szybciej się z tym pogodzisz to będzie dla Ciebie lepsze
Kary jakie rozłożyłam to 7 kielichów, 2 pałeczek, 4 mieczy, 9 monet w opozycji, paź kielichów,3 pałeczek rydwan, 5 kielichów zamykająca ten układ.
Jeśli pogodzisz się z rozstaniem czeka Cie po 7 miesiącach nowa znajomość ktoś z przeznaczenia osoba po rozstaniu z Twojej przeszłości ( 9kielichów, 6 kielichów)
pozdrawiam
Ewa( liv222)
basia jasne że masz prawo mieć własne zdanie ... wierze też że i w karcie lekarz potwierdził i wpisał ci pierwsze ruchy które pisałaś już w 9-10tc czułaś.
Ja mam zdanie podobne do agak i kilku innych dziewczyn i nie chodzi tu o zazdrość jak to napisałaś droga basiu. Ja sama kilka razy czułam pyknięcia w brzuszku nawet jak Maciek raz przyłożył głowe już myślałam że to było naprawdę mocne. Jednak wydaje mi się że to tylko nadzieja rozum mówi co innego trzeba jeszcze poczekać. Z wieloma opiniami lekarzy się spotkałam którzy opierają się nie tylko na wiedzy książkowej ale i na praktyce że zanim płód nie osiągnie ok 10 cm ( dł siedzeniowo- ciemieniowa ) czyli długość. całkowita ok 13 cm, fizycznie jest nie możliwe aby poczuć ruchy , ponieważ są tłumione przez pęcherz plodowy , wody płodowe, macicę , mięśnie brzucha, tłuszcz i dopiero skóra . Biorąc pod uwagę że w 12tc moj maluch miał 6cm to jednak nie było to i czekam na konkrety. Dzidziuś waży ok 18-25g i mierzy od 7,5-9cm pod koniec 14tc.
PROPONUJE ZMIENIĆ TEMAT
abarka witaj i jak ? Naładowane akumulatory ?
No no no , a myślałam ostatnio że będę ostatnia z tymi zakupami, bo jak zaczynałam kupować ciszki, to większość czerwcówiątek było już po , zaczynały pranie i prasowanie.
Chicałam też większość rzeczy pokupić , ale okazało się że na wózek w wybranym kolorze musiałam czekać miesiąc, i pewnie bym nie zdążyła przed podwyżką Vatu, gdybym sama nie zaczęła go szukać po innych sklepach ma to być czerwony Kart z Bebe Conforta(po używaniu sprzedam i kupię dzidzi uzywane auto!!!!!),ciuchów mi juz raczej nie brakuje ale jakaś wanienka, kocyki, pościel, aaaaa właśnie ile pieluch kupujecie tetrowych i flanelowych??? Kosmetyki dla maleństwa też zakupujecie???
Pozdrawiamy, Basia i czerwcowa Julcia
Dot.: Problemy z pasierbem.
Cytat:
Napisane przez Hultaj
(Wiadomość 20357774)
no właśnie sęk w tym, że może i kawałek prawdy, bywają dzieci wredne zlośliwe z natury, tak jak i bywają wredni złośliwi z natury dorośli (odpukać), a przecież to taki dorosły to i myślący już i w ogole, prawdaż; nie wiem, co za jakieś głupie załozenie;), że dzieciaczki to zawsze słodycz, wstążki we włosach i beztroskie turlanie piłki. ;) Zwierzę ma osobowośc, a co dopiero człowiek, nawet i (bardzo) mały. :rolleyes:
E tam, znam głupowate i wredne dzieci ale jakie mają byc, jak mamunia i tatuś też głupowaci i wredni?i to też wychowanie a nie geny, dzieci przykład maja w domu to jak maja byc inne :D
Z takich dzieci często wyrastają wredni dorośli i tak to się kręci.
Człowiek nie rodzi się biała kartą, zgoda, ale to raczej jest kwestia: raduś jest powolny a basia szybka a nie: radus jest grzeczny od urodzenia a basi pierwszym słowem było kufa.
Witam!!!
Chciałbym Was wszystkich przestrzec przed nieuczciwą firmą komputerową z Krakowa. Otóż pewnego pięknego poranka postanowiłem sprawić sobie odrobinę luksusu kupując Winfasta A400GT, korzystając z Allegro. Transakcja przebiegła bez problemów i po dwóch dniach nowy nabytek wylądował w moim kompie (Oczywiście kartę odkupiłem z aktualną gwarancją w firmie PC Projekt. Kraków). Niestety sielanka nie trwała długo i po miesiącu użytkowania karta wydała ostatnie jęki, po czym skonała. Długo się nie zastanawiając dnia 09.12.05 spakowałem kartę i odesłałem do firmy PC Projekt Kraków. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że otworzyłem „Puszkę Pandory”. Dnia 12.12.05 zadzwoniłem, żeby upewnić się, że przesyłka dotarła. Bardzo miła Pani potwierdziła mi otrzymanie przesyłki oraz poinformowała mnie, że czas oczekiwania wynosić będzie około 2 do 3 tygodni. Minęły święta, a po nich sylwester na początku stycznia postanowiłem zadzwonić zorientować się co w mojej sprawie piszczy. Znowu odebrała miła Pani tylko, że tym razem przełączyła mnie do miłego Pana, który poinformował, ze karta prawdopodobnie będzie naprawiona i że mam przedzwonić w piątek bo postara się przyspieszyć całą sprawę. Zadzwoniłem więc w piątek udzielono mi informacji, że karta zostanie wysłana do mnie w poniedziałek. W poniedziałek postanowiłem się upewnić, czy aby na pewno karta do mnie wyjedzie. Pani Basia potwierdziła mi, że dzisiaj nastąpi do mnie wysyłka naprawionej karty. Obiecała mi także, że puści mi na maila numer listu przewozowego. Zgadnijcie co się stało??? Cztery razy musiałem dzwonić do PC Projekt po taki drobiazg jak list przewozowy. W końcu otrzymałem ten czarodziejski numerek, ale na drugi dzień okazało się, że taki numer w ogóle nie istnieje w ewidencji GLS. Po prostu paranoja!!!! Okazało się, że karta została wysłana do mnie dopiero w czwartek i zgadnijcie co było dalej?? Rozpakowałem paczkę a tu zamiast Winfasta A400Gt używana karta Aususa 6800Gt. Myślałem, że mnie krew zaleje, wkurzyło mnie to, że nie otrzymałem żadnej informacji na temat wymiany. Mało tego, wziąłem tego rupiecia do domu i okazało się, że nie działa. To są po prostu jaja!!!! Napisałem więc stosowne pismo i odesłałem rupiecia do PC Projekt. Skontaktowałem się z nimi ponownie Pan Tomasz odpowiedział mi, że mam dzwonić za dwa dni. Więc zadzwoniłem dzisiaj a tutaj Pani Basia ściemnia mnie, że nic nie wiadomo odnośnie mojej karty i że serwis chce naprawiać mojego Winfasta!!! Dla mnie to już jest przegięcie i myślę, że spotkam się osobiście z Panem Tomaszem w sądzie. Nie pisze tego, żeby się wielce żalić, ale pisze to po to, żeby przestrzec Was przed tą firmą. Jeżeli nie chcecie mieć kłopotów z wyegzekwowaniem gwarancji to nie kupujcie w PC Projekt!!!!
Z OPOWIADAŃ ŻOŁNIERZY - ciąg dalszy.
Na dziedzińcu koszarowym zbierają się w szybkim tempie kompania za kompanią. "Duch świety"stał już na dziedzińcu i obserwował bystro gromadzące się zastępy pułku. Koniec końcem oprócz kapitana wyszliśmy cało z tej nocnej zbiórki.
- A cóż - kapitan "odwalił?
- Kapitan nie odwalił, tylko jego klacz "baśka".
- Jakto?
- Ano, służący kapitana polubił "baśkę" ogromnie, znosił jej różne smakołyki, a przedewszystkim cukier, który bardzo lubiła. Baśka miała swoje chimery, które on zawsze cukrem łagodził. Nie ruszyła więc wtedy z miejsca w nocy, bo cukru nie dostała. Kapitan walił "baśkę" szpicrutą, kłuł ostrogami, a ona łeb zadarła i kręciła się w kółko, grzmocąc kopytami.
- Przeklęte bydlę - wrzeszczał kapitan, pieniąc się z gniewu, apot kroplisty spływał mu z czoła. Kompania widząc to, wybuchnęła śmiechem, co kapitana do ostateczności doprowadziło. Zsiadł, skoczył jak pantera przed front i nasrożywszy się krzyknął:
- I z czego się wy śmiejecie?
Kopania zamarła ze strachu. Stała jak posągi przed kościołem Sw. Piotra. w krytycznej chwili nadbiegł służący - w lot pojął grożną sytuacyę - podsunął się bokiem ku "baśce", wpakował jej szybko do pyska garść cukru, jak ladunek do armaty i poprowadzil ja przed front.
- A ty gdzie łazisz? - ryknął kapitan na służącego.
- Panie kapitanie, melduję posłusznie, poszedłem stajnię zamknąć.
- No, patrz tylko, żebym ja ciebie nie zamknął. Dosiadł "baśki" i zapytał:
- Dlaczego to bydlę nie chce dziś ruszyć z miejsca?
- Nie wiem, panie kapitanieale ona już pójdzie - odrzekł służący.
- Doppelreihen abfallen... rechts um! Kompagnie marsch! - zabrzmiał głos komendy i szeregi ruszyły w pochód. Kapitan, jadąc na czele, przywołał służącego, chcąc się dowiedzieć, dlaczego "baśka" strajkowała.
- Nie wiem - odparł krótko, bojąc się widocznie "piorunów" kapitana. "Duch Swięty" tymczasem niecierpliwił się, patrząc na zegarek. Kiedy zoczył nadciągającą kompanię, wspiął konia i ruszył kłusem naprzeciw.
- Naturalnie, dziesiąta kompania ma zawsze opóźnienie. Panie kapitanie, tego dłużej nie ścierpię! Za karę odbędzie dziś kompania ćwiczenie w pełnym rynsztunku wojennym od godziny 2 - 6 po południu. Na wizytację sam przyjadę na Błonia. Żołnierzy przejął dreszcz strachu na tę zapowiedż.
- Odwalone! - szeptał jeden do drugiego.
- Przeklęte bydlę ta "baśka", damy jej papryki - urągali inni. Po krótkich, koncentracyjnych obrotach - ruszyliśmy z miejsca. "Duch święty" na czele pułku. Noc ciemna, wicher dął - zanosiło się na ulewny deszcz. z bitego traktu zeszliśmy w jakieś piekielne dziury, tłukliśmy się i poitrącali nawzajem, aż dotarliśmy polami na wzgórza Wieliczki. ułk zatrzymał się na szerokiej polanie. Pułkownik Łyczkowski zgromadził koło siebie oficerów, przy lampkach elektrycznych wskazywał im na karcie domniemane pozycye "nieprzyjaciela", pouczał ich o zadaniu pułku, objaśniał dokładnie cel ćwiczenia i sposoby wyparcia "nieprzyjaciela" z zajętych pozycyj. Następnie cicho, bez szmeru, odmaszerowały poszczególne bataliony na wyznaczone miejsca.
... ciąg dalszy za chwilę.