odchudzicsie
Już się nie mogę doczekać i mam nadzieję, że pomysł zostanie zrealizowany. Już widzę te hordy małych kujawiaczków, krakowiaczków, łowiczanek,
Rękawicę już chcą podjąć Kaszuby. - Stajemy do walki - zapewnia Janina Kwiecień, starosta powiatu kartuskiego. - Ogłosiliśmy już konkurs na szkolne stroje, ale nie został jeszcze rozstrzygnięty - mówi. Jak wyobraża sobie regionalny mundurek? - Na szczęście pracują nad nim projektanci. Myślę o jakichś elementach kaszubskiego haftu w stroju - zdradza. W konkursowe szranki chętnie stanie też powiat łowicki. Podobnie jak na Kaszubach na temat wyglądu tamtejszych mundurków trwa jeszcze dyskusja, ale jedno jest pewne - elementy regionalne powinny się na nich pojawić. - Może trochę kolorowych pasów albo fragment wzoru na kształt łowickiej wycinanki - zastanawia się Eugeniusz Bobrowski, łowicki wicestarosta.
http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3917059.html
:lol2: :thumbup:
Czuję, że od Września będę miał kupę śmiechu każdego poranka, ciekawe tylko co zrobią we Wrocławiu, przebiorą was za krasnale?
Kartuzy znajdują się w województwie Pomorskiem, w północno-wschodniej części Pomorza. Miasto liczy ok.16000 mieszkańców. Ze względu na położenie, w centrum regionu kaszubskiego, Kartuzy często są nazywane Sercem Kaszub.
Historia Kartuz
Początek historii miasta jak również jego nazwa, ściśle związana jest ze sprowadzeniem na te ziemie zakonu Kartuzów, który został założony w 1084 r. przez Brunona z Kolonii w dolinie La Chartreuse k. Grenoble we Francji. Fundatorem klasztoru Kartuzów na Kaszubach był w 1382 r. szlachcic kaszubski Jan z Rusocina (Różęcina).
W krótkim czasie Kartuzi skupili ogromny majątek: (1474r.) posiadali liczne wioski (m.in. Gdynię), nieruchomości w Gdańsku oraz 6700 ha ziemi sięgającej aż po Żuławy.
W początkach XIX wieku Kartuzy stały się siedzibą powiatu z landratem (starostą) na czele.
W marcu 1923 roku Kartuzy uzyskały prawa miejskie, a w lipcu 1923 roku miastu nadano herb: "(...) Tarczę w niebieskim polu głowa czarnego gryfa ze srebrnym dziobem i czerwonym ozorem, bez korony, nad głową siedem gwiazd srebrnych w układzie zakonu Kartuzów (...)" według projektu Aleksandra Majkowskiego.
Oto rynek w Kartuzach, część północna wraz z neogotyckim kościołem św.Kazimierza. Na ostatnim zdjęciu
widać odchodzącą od rynku ulicę w kierunku dworca PKP i PKS.
A tu niewątpliwa ciekawostka - druk urzędowy wydrukowany przez drukarnię "Gazety Kartuskiej" w Kartuzach, jakim posługiwała się elektrownia w Rutkach. Jak widzimy siedziba biura elektrowni mieściła się w Kartuzach w budynku starostwa. I kolejne uzupełnienie o nowe dane:
W dniu 1 sierpnia 1927 roku w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na energię elektryczną (związanym m.in. z budową Gdyni) kartuski Sejmik Powiatowy na posiedzeniu powziął uchwałę o rozbudowie rutkowskiej elektrowni i zaciągnięciu na ten cel pożyczki w kwocie 688 000 zł z Banku Gospodarstwa Krajowego. Rozbudowy dokonano w latach 1928-30, co umożliwiło dostarczenie energii elektrycznej 6 liniami wysokiego napięcia o mocy 8 i 15 kW na odcinku 170 km do Gdyni, Kościerzyny oraz na powiaty morski i kartuski. W owym czasie kierownikiem elektrowni był Taczanowski.
I kolejny smaczek ....
W starostwie powiatowym w Wejherowie zrodził się pomysł reaktywowania działającej niegdyś na trasie Wejherowo-Gniewino-Choczewo-Lębork linii kolejowej. Jest szansa, aby na ten cel pozyskać środki z Unii Europejskiej –pisze Dziennik Bałtycki. Trasą tą w latach 50. i 60. ubiegłego wieku kursowała kilka razy dziennie popularnie zwana „ciuchcia“z wagonami osobowymi, a także pociągi towarowe, którymi wożono drewno, węgiel i inne towary. Dla niektórych miejscowości powiatu wejherowskiego pociągi te stanowiły jedyne połączenie z Wejherowem, a zatem i z Trójmiastem. Na początku lat 80. linię tę rozbudowano i uruchomiono Szybką Kolej Miejską, by umożliwić dojazd tysiącom pracowników na budowę elektrowni jądrowej w Żarnowcu, ale inwestycji tej zaniechano, więc zdemontowano urządzenia kolejowe na tej trasie i praktycznie linia ta przestała istnieć. Nie zadbano jednak o należyte połączenia dla mieszkańców wielu leżących przy linii kolejowej miejscowości, z większymi aglomeracjami. Miało to też swój wydźwięk gospodarczy. To m.in. brak dogodnych połączeń kolejowych spowodował brak zainteresowania ze strony inwestorów, których miała przyciągnąć utworzona na terenie byłej budowy Specjalna Strefa Ekonomiczna. Wiele planowanych tu inwestycji nie doszło do skutku, m.in. budowa elektrowni gazowej. - Przywrócenie na tej linii kolejowej ruchu pociągów znacznie ożywiłoby gospodarkę na tych terenach - mówi Józef Reszke, starosta wejherowski. - Dałoby też szansę dogodnego dojazdu do szkół i na studia młodzieży z terenów wiejskich. Niedawno byłem w Niemczech, na wyspie Uznam. Tam właśnie reaktywowano starą linię kolejową, wprowadzając autobusy szynowe. To się sprawdza. Przede wszystkim trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że w ten sposób oszczędzilibyśmy nasze drogi, które są w złym stanie, chronilibyśmy środowisko. Wydawałoby się, że w Niemczech ludzie będą niechętnie przesiadać się do pociągów, a jednak tak się stało i wiele osób wybiera podróż koleją. W starostwie odbyło się spotkanie z włodarzami gmin powiatu wejherowskiego, na którym wstępnie przedstawiono ten pomysł. - Jesteśmy zainteresowani tematem - mówi Dariusz Rytczak, wicewójt gm. Gniewino. - Trzeba jednak dobrze zapoznać się z materiałami, przeanalizować je i przedyskutować jeszcze wiele spraw. - Mam zamiar działać wspólnie ze starostą kartuskim i lęborskim - mówi Józef Reszke. - Może udałoby się również reaktywować linię Lębork-Kartuzy. Jeszcze pod koniec lat 80. Kartuzy były normalnie funkcjonującym, trzykierunkowym węzłem kolejowym, z połączeniami lokalnymi do Lęborka, Pruszcza Gd. i Somonina. Połączenia z Kartuz do Pruszcza Gd. zostały zlikwidowane w 1994 r., zaś Kartuzy-Lębork w 2000 r. W wyniku likwidacji linii kolejowej na odcinku Kartuzy-Lębork jedyne połączenie z tymi miastami stracili mieszkańcy powiatu wejherowskiego, m.in. z Niepoczołowic, Kętrzyna czy Rozłazina. W niektórych z tych miejscowości nie ma też regularnych linii PKS. Obecnie linia z Kartuz w kierunku Lęborka w kilku miejscach została już zdewastowana.
Źródło: Dziennik Bałtycki 10.01.2007
Archeolodzy ostrzegają - czy rezerwat w Węsiorach jest zagrożony
Dodał: kaszuby 2010-05-18 09:13
Archeolodzy biją na alarm - mogło dojść do zniszczenia skarbów sprzed 2,5 tysiąca lat! Ziemia nad Jeziorem Długie w Węsiorach, skrywająca stare cmentarzysko kurhanowe z epoki żelaza, została zryta przez nowych właścicieli.
- Ziemię nad jeziorem od miejscowego gospodarza kupił zamożny inwestor spod Chmielna - opowiada jeden z mieszkańców. - Podzielił ją na kilkanaście działek, a prace ziemne zaczęły się już zimą. Nowi właściciele wykopali już co najmniej 11 szamb, pociągnęli prąd nad jeziorem, jeszcze do piątku stały tam domki na kółkach. W piątek gruchnęła wieść, że zjawią się tu archeolodzy oraz pracownicy nadzoru budowlanego. I domki szybko zniknęły.
Kazimierz Kamiński, opiekujący się kamiennymi kręgami w Węsiorach, jest oburzony.
- Nie jest łatwo na takim terenie cokolwiek zrobić bez poinformowania wojewódzkiego konserwatora zabytków - mówi. - Nie wierzę, by zgodę na inwestycję mogła wydać gmina. To perełka archeologiczna!
Wokół cmentarzyska z epoki żelaza rozciąga się obszar, na którym domki letniskowe postawiono już w latach 70. XX wieku. - Zawiadomiliśmy władze gminy o nielegalnych pracach ziemnych na obszarze chronionym - zapewnia jeden z właścicieli domków, pan Karol. - Nie zareagowali. Za to, na szczęście, pojawili się tu przed majowym weekendem przedstawiciele Muzeum Archeologicznego. Obejrzeli zdewastowany teren koło jeziora, obiecali interwencję. Pokazałem im przy okazji pewien stary, znajdujący się przy ogrodzeniu obiekt.
Okazało się, że to grób skrzynkowy z wczesnej epoki żelaza. Odkryto dwie wyjątkowo cenne popielnice, w jednej z nich znaleziono szczątki kości. Popielnice trafiły już w ręce konserwatorów w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku.
Jak dowiedzieliśmy się wczoraj (nieoficjalnie) w Urzędzie Gminy w Sulęczynie nie zostały wydane żadne decyzje o wydzieleniu działek budowlanych nad Jeziorem Długim w Węsiorach.
- To teren Gowidlińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu - wyjaśniono nam w urzędzie - więc zanim by doszło do budowy, gmina musiałaby wydać decyzje o wydzieleniu działek, a to z racji obszaru chronionego jest niemożliwe.
O samowolce na cmentarzysku wie już Marian Kwapiński, pomorski wojewódzki konserwator zabytków, który zapowiedział wszczęcie kroków administracyjnych i wyciągnięcie surowych konsekwencji.
- Wszelkie działania na tym terenie były bezprawne - informuje Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora. - Bez naszej zgody nawet rowu nie można tam wykopać, nie można też było dzielić terenu na działki. Jeśli doszło do zniszczenia zabytków, sprawą zajmie się prokurator - dodaje.
- Coraz częściej kupujący działki zapominają sprawdzić uregulowania prawne - mówi Kazimierz Kamiński. - Kilka lat temu był podobny przypadek. Dziś nowy właściciel może teraz tylko tam namiot rozbijać, bo ma zakaz jakichkolwiek inwestycji.
Wczoraj Węsiory odwiedziła komisja nadzoru budowlanego ze Starostwa Powiatowego w Kartuzach. Ustalenia komisji nie są jeszcze znane. W razie stwierdzenia naruszenia prawa nadzór budowlany może ukarać sprawcę wysokim mandatem.
Dorota Abramowicz, Alicja Zielińska
HISTORIA CHMIELNA
Archeolodzy datują początki osady chmieleńskiej na okres między VII a IX wiekiem.
Wieś po raz pierwszy jest wzmiankowana w przywileju Mściwoja I z 1220 roku nadającym ją cystersom oliwskim. Jak informuje dokument z 1283 roku Chmielno było kasztelanią obejmującą około 70 wiosek i podlegającą Gdańskowi.
W okresie krzyżackim kasztelania chmieleńska została przeniesiona do Miechucina, a następnie do Mirachowa, które stało się siedzibą starostwa do utworzenia powiatu w Kartuzach; w Chmielnie pozostał tylko Urząd Krzyżacki. Od początku XIV wieku wieś związana była z klasztorem norbertanek w Żukowie, aż do konfiskaty jego dóbr przez zaborcę pruskiego w 1772 roku.
W XIX wieku Chmielno uczestniczyło w ruchach wolnościowych, w 1848 roku działało we wsi Koło Ligi Narodowej Polskiej. W 1863 roku mieszkańcy Chmielna współdziałali z ruchem powstańczym, co upamiętnia Żelazny Krzyż wystawiony w 1888 roku przez miejscowego kowala, działacza powstańczego - Feliksa Gilmeistra.
W II połowie XIX wieku w obronie polskości chmielanie rozwijali działalność kulturalną i gospodarczą organizując pierwsze Czytelnie Ludowe oraz w 1897 - pierwszy na Kaszubach Bank Ludowy.
W latach 1906 - 1907 odnotowano udział dzieci w strajku szkolnym. W latach 1919 - 1920 postawą mieszkańców wobec Grenzschutzu wioska nad trzema jeziorami zyskała sobie miano Republiki Chmielno.
W okresie międzywojennym nadal w Chmielnie działały liczne organizacje o charakterze patriotycznym. Z okazji poświęcenia sztandarów dwóch z nich: Towarzystwa b. Powstańców i Wojaków oraz Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej odwiedził wieś prezydent - Stanisław Wojciechowski.
Lata okupacji pociągnęły za sobą liczne ofiary, wielu mieszkańców wsi zostało zamordowanych przez hitlerowców, zginęło w obozach koncentracyjnych, było wysiedlonych lub wywłaszczonych. Wyzwolenie przez wojska radzieckie nastąpiło 10 marca 1945 roku.
Na terenie wsi zachowały się liczne przykłady historycznej zabudowy. W pierwszym rzędzie wymienić trzeba kościół parafialny wzniesiony w 1845r. na miejscu poprzedniego uchodzącego za jeden z najstarszych na tym terenie. Kościół otoczony jest dawnym cmentarzem przykościelnym, na którym zachowała się część nagrobków z żeliwnymi krzyżami. Ponadto występują tu liczne budynki mieszkalne, rozproszone i wymieszane ze współczesną zabudową. Najstarszym obiektem jest dom wzniesiony w konstrukcji szkieletowej, kryty dwuspadowym dachem, pokrytym strzechą. Reprezentowane są także inne typy budynków mieszkalnych: z podniesioną ścianka kolankową z erklem z elewacjami w czerwonej cegle lub tynkowanymi. Przy głównej drodze znajdują się też budynki w typie architektury miejskiej. Wśród budynków użyteczności publicznej wymienić trzeba szkołę wzniesioną w ostatniej ćwierci XIX wieku według typowego projektu.
Źródło - Kartuzy Info
Tak wygląda Chmielno z dalekiej perspektywy. Po drodze jezioro Kłodno.
http://www.powiat.malbork...t_from=&ucat=1&
Komputery w Starostwie Powiatowym w Malborku dostępne dla interesantów
Na drugim piętrze Starostwa Powiatowego w Malborku zainstalowane zostały 3 stanowiska komputerowe, z których mogą korzystać wszyscy interesanci odwiedzający nasz urząd. Zapewniony jest też dostęp do internetu. Zestawy komputerowe zostały zakupione ze środków Unii Europejskiej oraz ze środków budżetu państwa w ramach Zintegrowanego Programu operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR).
W latach 2005 – 2007 Starostwo Powiatowe w Malborku jako Partner uczestniczyło w Projekcie „Kształcenie rolników w zakresie nowych technologii”. Na terenie naszego powiatu był on pilotowany przez Wydział Środowiska i Rolnictwa.
Uczestniczyli w nim mieszkańcy wsi: rolnicy i ich domownicy z powiatów Gdańskiego, Kartuskiego, Malborskiego, Starogardzkiego, Sztumskiego, Tczewskiego i Wejherowskiego. Z naszego powiatu łącznie, w dwóch edycjach przeszkolono 41 osób. Roczne szkolenie dotyczyło takich przedmiotów jak agroturystyka, aeroenergetyka, agrobiznes, ekonomia
i zarządzanie, ochrona środowiska, polityka przedsiębiorczości, prawo, informatyka (nauka obsługi komputera), pozyskiwanie środków finansowych, public relations. Zakończyło się egzaminami i uzyskaniem zaświadczeń o ukończeniu szkolenia podwyższającego kwalifikacje rolników. Projekt przyczynił się również do integracji odmiennej kulturowo ludności Pomorza.
Zgodnie z umową partnerską zawartą z Pomorska Radą Federacji Stowarzyszeń Naukowo – Technicznych Naczelnej Organizacji Technicznej w Gdańsku po zakończeniu projektu Starostwo otrzymało 3 zestawy komputerowe w celu utworzenia platformy informatycznej. Baza platformy informatycznej ma działać non profit i służyć w pierwszej kolejności absolwentom szkolenia, rolnikom prowadzącym dodatkową działalność zbliżoną do rolnictwa. Obecnie ze stanowisk mogą korzystać wszyscy zainteresowani interesanci odwiedzający nasz urząd.
W ramach tego przedsięwzięcia planuje się również w najbliższym czasie testowe uruchomienie pierwszego hotspotu czyli publicznego punktu bezprzewodowego dostępu do Internetu, którego będą mogli używać właściciele przenośnych komputerów, wyposażonych w karty WLAN. Korzystanie z tej usługi jest bardzo łatwe, gdyż w większości przypadków wystarczy, że znajdziemy się po prostu w zasięgu takiego hotspotu, a nasza karta WLAN automatycznie wyszuka dla nas sieć. Radiowy dostęp do internetu swoim zasięgiem ma objąć budynek starostwa oraz parking znajdujący się z tyłu urzędu.
Przygotowała: Boguslawa Luterek
Naczelnik Wydziału Środowiska i Rolnictwa oraz Piotr Sypniewski - Informatyk Urzędu