odchudzicsie
Ale oprocz noblistow i politykow sa jeszcze mniej znane postacie, ktore rowniez
zasluguja na jakies ladne ulice. I tak np. dzialalnosci Richarda Pludemanna i
Karla Klimma zawdzieczamy typowy wizerunek wroclawskiej szkoly z czerwonej cegly
- typ budynku nie do pomylenia z czymkolwiek innym. Max Berg to oczywiscie Hala
Ludowa i ulica Wystawowa, ktora swoja nazwa przypomina o Wystawie tzw 'Ziem
Odzyskanych' moglaby smialo zmienic imie - w koncu stamtad jest na Hale
najlepszy widok. Rowniez swiatowej slawy kompozytorzy klasyczni zasluguja na
wieksza uwage. Nie oszukujmy sie: kto potrafi wymienic jakikolwiek utwor np.
Szymanowskiego? A z Mozartem i Beethovenem juz takich trudnosci nie ma. I
dlatego uwazam, ze powinnismy sie powaznie zastanowic z nazewnictwem ulic, zeby
nie obudzic sie jak jedno z polskich miasteczek, gdzie na rondzie Ducha Swietego
krzyzuja sie ulice Jana Pawla II i Ojca Swietego.
pięknie, tylko czemu
1. grafikę F.B. Wernera z - Topographia oder Prodomus Delineati Silesiae ...
[1740-1758] Rękopis w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, nr inw.
R 551.rysunek 125x166 mm podpisujesz "zaginiony obraz olejny", tak dla
uzupełnienia druga wersja tego rysunku znajduje się również w BU: Topographia
seu Compendium Silesiae Pars II ..., [1762-1768], nr inw. IV F 113b (t. 2).
2. szkołę przy Nowowiejskiej projektował PlĂźdemann ale Szkoła Rzemiosła
Budowlanego i Wyższa Szkoła Budowy Maszyny (ob. Politechnika) to dzieło Karla
Klimma
Gość portalu: efkowy napisał(a):
> pięknie, tylko czemu
> 1. grafikę F.B. Wernera z - Topographia oder Prodomus Delineati Silesiae ...
> [1740-1758] Rękopis w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, nr inw.
>
> R 551.rysunek 125x166 mm podpisujesz "zaginiony obraz olejny", tak dla
> uzupełnienia druga wersja tego rysunku znajduje się również w BU: Topographia
> seu Compendium Silesiae Pars II ..., [1762-1768], nr inw. IV F 113b (t. 2).
> 2. szkołę przy Nowowiejskiej projektował PlĂźdemann ale Szkoła Rzemiosła
> Budowlanego i Wyższa Szkoła Budowy Maszyny (ob. Politechnika) to dzieło Karla
> Klimma
Masz rację!
Odnosnie pierwszego punktu nieposiadalem tak szczegółowych jak ty informacji ale
natychmiast je poprawiam , natomiast odnosnie polibudy do tu pluddemann zgodnie z
projektem był obok klimma współtwórcą co też oczywiscie zxaznacze i poprawie -
dzieki za zainteresowanie
pozdrawiam i dziekuje za pomoc
bonczek
wieza cisnien nadchodzi
Zdążyć przed Nowym Rokiem
Wtorek, 10 sierpnia 2004r.
Być może już w tegorocznego sylwestra wieża ciśnień przy Sudeckiej znów odżyje.
A właśnie w ostatni dzień 2004 roku budowla będzie obchodziła setne urodziny.
Wieża powstała na przełomie 1904 i 1905. Zaprojektował ją ówczesny architekt
miejski - Karl Klimm. Mimo iż miała pełnić prozaiczne funkcje - wtłaczać wodę
do miejskich wodociągów - jej architektura jest niebanalna. Kojarzy się ona ze
średniowiecznymi budowlami. Po II wojnie światowej wieża powoli popadała w
ruinę. Dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych rozpoczęło się mozolne
przywracanie jej dawnego blasku.
Zniknął zbiornik
Dziś - mimo iż prace jeszcze nie zostały zakończone - wieża znów robi wrażenie.
Odnowiona została elewacja, dach, wymieniono okna. Przebudowano też wnętrze - w
miejscu dawnego zbiornika wody, który znajdował się kilkadziesiąt metrów nad
ziemią powstało siedem kondygnacji. Dzięki temu w wieży jest 2 tys. 100 metrów
powierzchni użytkowej. Jej dolna część być może ożyje już w sylwestra. Wtedy
otwarte miałyby być restauracje na czterech dolnych poziomach budowli.
- Bardzo chcielibyśmy zdążyć, zwłaszcza, że wieża została oddana do użytku
właśnie na przełomie 1904 i 1905 roku - podkreśla Ewa Morisson ze Stephan
Elektronik Investment, firmy, która w 1995 roku kupiła od miasta budowlę przy
ulicy Sudeckiej.
Wieża znów wodna
Na parterze ma powstać bistro, do którego będzie się wpadać w porze lunchu. Na
pierwszym piętrze - sale przeznaczone na zorganizowane posiłki dla turystów, a
piętro wyżej znajdzie się właściwa restauracja. Trzecie piętro - czyli dach
dolnej części wieży - zamieni się w częściowo przeszklony ogródek piwny.
Złocisty napój pity w cieniu ośmiu potężnych filarów na pewno będzie miał
niezapomniany smak.
Kilkanaście metrów wyżej ma natomiast powstać centrum spa.
- Chcemy by można było tam skorzystać ze wszystkich zabiegów odnowy
biologicznej, związanych z wodą - wyjaśnia Ewa Morisson. - Takiego miejsca
jeszcze nie ma jeszcze we Wrocławiu, a wiemy, że jest na nie zapotrzebowanie
Poza tym dawna wieża ciśnień znów pełniłaby funkcje związane z wodą. Jednak
zanim to nastąpi, miną zapewne trzy, cztery lata.
- Renowacja wieży to bardzo żmudny, skomplikowany i kosztowny proces. Kosztował
już około osiem milionów złotych - dodaje Ewa Morisson.
Pieniądze wyłożył Helmut Stephan, Niemiec urodzony na Dolnym Śląsku. Stephan
handlował elektroniką i dlatego często przyjeżdżał do Polski. I właśnie podczas
jednej z takich podróży wpadł na pomysł, by kupić i odnowić wieżę przy ul.
Sudeckiej.
Nimfa wróci na Trytrona
O tym, że nie jest to proste świadczy problem na przykład z tarasem widokowym
na szczycie budynku. Przed wojną spragnionych pięknego widoku dowoziła na górę
winda umieszczona w małej, bocznej wieżyczce. Teraz jest podobnie - nowa winda
już działa i dojeżdża na samą górę. Strażacy nie chcą się jednak zgodzić na
otwarcie tam punktu widokowego, argumentując, że na taras powinny prowadzić
także schody.
- A tam po prostu nie ma miejsca, żeby je zbudować. Tymczasem niemieckie
przepisy sprzed wojny zezwalały na platformę widokową bez schodów - mówi Ewa
Morisson.
Odtwarzana jest za to figura Nimfy na Trytonie znajdująca się przy studni przy
wschodniej ścianie wieży. Jej górną część - popiersie nagiej kobiety -
zniszczyli w latach osiemdziesiątych wandale.
Dawid Kocik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
to kto idzie na browara do ogródka w wiezy? :)
wieża cisnien
Uwierzył w wieżę
Data: 2005-05-23
Autor: Iwona Czarnacka
Jej remont trwał 10 lat i kosztował ponad 10 milionów złotych. Dzięki niemu
Wieża Ciśnień ma odżyć na nowo
Wieża Ciśnień z ul. Sudeckiej nie będzie już zaopatrywała wrocławian w wodę,
ale teraz ma ich karmić. To pomysł jej właściciela - Helmuta Stephana, Niemca
mieszkającego nad Jeziorem Bodeńskim. To on zainwestował w wieżę większość z 10
milionów złotych kosztów. Co go skłoniło do tej inwestycji? - We Wrocławiu
mieściła się jedna z jego firm. W drodze do pracy codziennie przejeżdżał koło
wieży. Pewnego dnia jeden z jego pracowników powiedział mu, że obiekt jest na
sprzedaż - opowiada Monika Widera, menedżer Wieży Ciśnień. - Postanowił go
kupić. Obiekt kosztował 350 tysięcy złotych z 50-procentową zniżką, której
udzieliło miasto.
Kompleks miał być otwarty już w zeszłym roku. Ale dość długo trwały formalności
kredytowe, bo na dokończenie budowy inwestor postanowił zaciągnąć kredyt.
- Trudno było przekonać banki, że działalność gastronomiczna może przynosić
zyski także poza okolicami Rynku - mówi Ewa Morisson, prokurentka firmy
Stephan Elektronik Investment. Z inwestycją jest związana od początku. -
Chcemy, żeby ten projekt się udał także ze względu na naszego szefa. On
uwierzył, że warto inwestować w naszym kraju - tłumaczy.
Helmut Stephan niechętnie mówi o swojej inwestycji i odmawia rozmowy z
dziennikarzami. Pieniądze zarobił na produkcji podzespołów elektronicznych.
Jest założycielem spółki Stephan Elektronik, która powstała pod koniec lat 60.
w Niemczech. W krótkim czasie otworzyła swój oddział w Szwajcarii. Na początku
lat 90. Stephan wykupił od państwa polskiego budynki ELWRO przy ul.
Ostrowskiego i rozpoczął tam produkcję. W 2000 roku spółka odsprzedała swój
majątek wraz z rynkiem klientów fińskiej spółce Elcoteq. Obecnie Stephan
Elektronik działa wyłącznie w Niemczech. Spółka zajmuje się głównie wynajmem
nieruchomości biurowych i fabrycznych. Jeszcze w czasie funkcjonowania Stephan
Elektronik na rynku wrocławskim zarejestrowano Stephan Elektronik Investment,
która powstała wyłącznie w celu zakupu Wieży Ciśnień.
Jest i nimfa
Otwarcie wieży planowane jest na wakacje. Pierwsze udostępnione kondygnacje są
przeznaczone na gastronomię. Na parterze wieży będzie bistro otwarte już od
rana. - Jest pomyślane jako miejsca dla wszystkich - zapowiada Monika Widera.
Na pierwszym i drugim piętrze będą restauracje. W tej z drugiego piętra mają
być organizowane imprezy okolicznościowe. Na pierwszym piętrze będzie można po
prostu dobrze zjeść. Nad restauracjami na tarasie powstanie letni ogródek.
Szefem kuchni Wieży Ciśnień został wrocławski kucharz Jacek Kempa.
- Stawiamy na bardzo dobrą kuchnię, ale to nie znaczy, że ceny będą wysokie -
mówi Monika Widera. - Bardzo ważne jest dla nas, by to miejsce było dostępne
dla ludzi o przeciętnych dochodach.
Właściciele wieży chcą z niej uczynić miejsce ekskluzywne. Dlatego zadbali o
najmniejsze detale. Nie będzie tam tanich i łatwych rozwiązań, choć wnętrza
utrzymane zostaną w surowym stylu. Będzie dużo drewna, kamienia i miedzi. Jest
to uzasadnione także z tego powodu, że wieża to dawny obiekt przemysłowy.
Zbudowana z czerwonej cegły, jest jednym z pierwszych w Europie obiektów
budownictwa wodociągowego o konstrukcji ażurowej.
O tym, że obiekt był związany z wodą, przypomina rzeźba zdobiąca dolną
kondygnację. W płytkiej niszy została umieszczona studnia z postacią trytona,
czyli morskiego bóstwa, na którego grzbiecie siedzi nimfa wodna.
Jeszcze siedem pięter
Dolne kondygnacje to jednak zaledwie niewielka część wieży. Cały obiekt to
jeszcze 7 pięter w miejscu, gdzie wcześniej był zbiornik na wodę. Ta
powierzchnia ma być zagospodarowana w dalszej kolejności. Projekt
architektoniczny przewidywał powstanie tam m.in. basenu i nowoczesnego
kompleksu fitness. - Na pewno nie będzie basenu - mówi stanowczo Ewa Morisson. -
Mamy pomysł na te siedem pięter, ale to na razie tajemnica.
Zagospodarownie dawnego zbiornika wodnego to dopiero trzeci etap inwestycji.
Zaraz po otwarciu restauracji na mostku na szczycie wieży rozpoczną się
przygotowania do otwarcia platformy widokowej. Z wysokości ponad 40 metrów
można obejrzeć prawie cały Wrocław. Widok ma być jedną z ważniejszych atrakcji
Wieży Ciśnień.
Historia Wieży Ciśnień
1903 - powstał projekt Wieży Ciśnień autorstwa architekta Karla Klimma
(zaprojektował m.in. most Zwierzyniecki i szkoły przy ul. Prusa i Dawida);
1904/1905 - budowa obiektu. Ze względu na swoją wysokość (62 m) pełnił on
funkcję nie tylko zbiornika wody, ale także wieży widokowej. W dostawionej od
południa okrągłej wieżyczce mieściła się elektryczna winda wwożąca chętnych na
galeryjkę widokową na wysokość 43 m;
1908 - wieszaną na szczycie wieży czerwoną flagą informowano turystów o
szczególnie dobrym w tym dniu widoku na Sudety;
1945 - wieża cudem ocalała w czasie wojny. Zniszczeniu uległ jedynie widokowy
pomost, po wojnie uzupełniony podobnym. W czasie walk o miasto w 1945 r. była
punktem dowodzenia;
1985 - wieża nadal służyła jeszcze jako zbiornik wody dla południowej części
Wrocławia
1995 - wieżę kupiła spółka Stephan Elektronik Investment zarządzana przez
Helmuta Stephana.
biznes wrocławski