odchudzicsie
" />
">potwierdzam - zbędnie wydane 500 zł 2 lata temu prawie.
masakra.
To chyba promocja była
Odpisali mi
Ja napisałem:
"Witam.
Mam pytanie odnośnie możliwości przystąpienia do kursu.
Znalazłem taki opis:
âŸKurs odbywać się będzie w siedzibie CPP Metanoia przy ul. Kobylińskiego 21a w Płocku. Są to dwa spotkania w godz. 16.00âÂÂ19.00. Przychodząc na kurs pierwszego dnia należy przynieść ze sobą zdjęcie (max. 30x40mm), opinię ks. Proboszcza oraz wpłacić 100 zł. Uczestnicy otrzymują legitymację ze zdjęciem. Prosimy Czcigodnych Księży Proboszczów o przekazanie tej informacji w ogłoszeniach parafialnych.âÂÂ
O jaką opinię i o jakiego konkretnie Proboszcza chodzi?
Jestem ateistą i nie przynależę do żadnego kościoła, nie mniej jednak zawodowo wykonuję zawód fotografa ślubnego od wielu lat. Czy to oznacza, że nie zostanę dopuszczony do tego kursu, aby âŸlegalnieâ móc fotografować ceremonie ślubne?
Pozdrawiam
XXX"
A taką odpowiedź otrzymałem:
"Panie XXX
Oczywiście trudno o opinię ks. Proboszcza w Pana sytuacji, tym niemniej aby móc, jak Pan to określił "legalnie" fotografować w świątyni katolickiej, taki kurs odbyć.
Zapraszam w listopadzie , a tymczasem życzę dobrej nocy
ks. XX XXX"
Czyli, że co?
Wymagania-wymaganiami, a sprawiedliwośc i tak będzie po naszej stronie
" />Od komercjalizacji świąt nie da się uciec, taka prawda że jest to z każdej strony. Dla mnie to jest czas spędzony z rodziną, przyjaciółmi, dawanie sobie prezentów co uważam jest fajnym zwyczajem. Nie wierzę w Boga, traktuje te święta jako tradycje i nie mają dla mnie wymiaru duchowego. Za to bawi mnie jak nagle w święta w większości narodu budzi się katolicki duch, wszyscy się modlą, od fałszywych życzeń aż mdli, skończą się święta i będzie znów tak samo, aż do następnych.
A suknię ślubną dobiorę ze względu na to jaki kolor mi będzie pasował, a nie czy znaczy niewinność.
Właśnie w tej chwili, gdy usiadłem do komputera, ks. Ireneusz modli się za wszystkich bez wyjatku parafian w Bazylice św. Piotra w Rzymie, w święty dzień apostołów Piotra i Pawła. Wczoraj, w dzień imienin naszego kapłana wysłałem Mu sms-a z życzeniami, w odpowiedzi otrzymałem zapewnienie o pamięci o nas wszystkich w swoich modlitwach.
Moje konkluzje po odczytaniu tematu "parafianki" z pewnością będą subiektywne (innych przecież człowiek mieć nie może). Od niemal 25 lat pełnię w naszej świątyni posługę muzyka kościelnego i robię to z ochotą nie licząc co z tego będę miał (materialnie), a piszę o tym nie dlatego, żeby się dowartościować. Osoba niezależna materialnie, do których ośmielam się zaliczać, nie musi poświęcać prywatnego czasu na jego wypełnienie w chwili kiedy na przykład inni świętują ze swą rodziną. Skąd ten przydługi wstęp do meritum? Otóż skoro w Tyńcu mieszkam od niemowlęcia, mam szczególne prawo do wypowiadania się na tematy panujacych tu klimatów. Chcę w tym miejscu, przywołując w pamięci kolejnych księży proboszczów,z całą stanowczością stwierdzić, iż tynieccy parafianie otrzymali szczególny dar od Boga w osobach pełniących posługę duszpasterską przez kolejne dziesięciolecia. Co się zaś tyczy ks. Ireneusza, nie znam osobiście tak stonowanego w swojej postawie i słowach kapłana jeśli chodzi ludzkie zachowania w kwestiach społecznych, politycznych, wyznaniowych itp. Nie zdarzyło Mu się wypowiadać z "ambony" na temat preferencji wyborczych, za co co niektórzy parafianie mają Mu za złe. Za to jest bardzo stanowczy jeśli chodzi o naszą wiarę i Kościól jako wspólnotę Katolicką.
Czasem bywa trudny do zrozumienia i "bez kontaktu z interesantem", ale podłoża tego zachowania są różne, wynikajace najczęściej właśnie z instrumentalnego traktowania przez niektórych wiary i wątpliwej ich przynależności do Kościoła.
Grając w naszym kościele przez te lata, obserwuję znaczny wzrost uczestników różnych uroczystości kościelnych, szczegónie np. na Gorzkich żalach, czy Drodze krzyżowej. Dlaczego?, myślę, że z powodu wyjatkowego rozmodlenia księdza. Na msze fatimskie przyjeżdżają regularnie ludzie z innych parafii, w tym z Wrocławia. Odprawiane msze św. ślubne czy pogrzebowe mają wyjatkowy klimat, o czym wieść niesie. Żeby bliżej poznać naszego duszpasterza, wystarczy udać się z Nim na pielgrzymkę. Kto z wiernych wie, że nasz ksiądz proboszcz pomaga finansowo ubogim, nie koniecznie z naszej parafii? Kto jest zorientowany w finansach parafii? Gdy brakuje pieniędzy na większe wydatki kościelne, Ks. proboszcz zamiast prosić parafian, pożycza pieniądze od kolegów, a potem jakoś oddaje. Czy ktoś słyszał o zbiórce na organy? Od roku gram na innym instrumencie zakupionym za własne pieniądze ks. Ireneusza.
Aby urozmaicić kościelne uroczystości ks. proboszcz zaprasza na nie coraz to różnych księży, w tym ks. biskupa Andrzeja Siemieniewskiego, który nigdy Mu nie odmawia.
Ksiądz Ireneusz był starostą na roku, darzony jest szacunkiem i uznaniem, zapraszany na odprawianie rekolekcji itp. Cóż więcej potrzeba? Potrzeba Mu, jak każdemu człowiekowi; szacunku, sprawiedliwej oceny i podziękowania za służbę w trudnych czasach.
"Parafiance" życzyć można i z pewnością trzeba większej więzi z Kościołem (niezależnie w której parafii), codziennie chwili wyciszenia i rozmowy z sobą oraz z Bogiem.