odchudzicsie
Katedry
polnocy Francji byly opisane przez Herberta w "Barbarzyncach w ogrodzie".
Niedawno widzialem katedre w Kolonii, znam tez dobrze katedre wroclawska,z
zewnatrz ogladalem katedre w Amiens. Rodzina jezdzila na wycieczke do katedry w
Chartres.
Zadziwia ogrom, wysokosc (157 m katedra w Kolonii). Pewnie chodzilo to by "nikt
nie byl wyzszy niz Pan" albo moze, zeby do nieba bylo blizej. Budowa zabierala
dziesiatki lat, ba, kilka wiekow niekiedy.
Wojny oszczedzaly katedry, chociaz zalezalo od walczacych. Kapuscinski opisuje
jak zoldacy sowieccy strzelali po pijanamu z dziala do bezbronnej katedry w
Pinsku. I coz wiecej o tych barbarzyncach mozna powiedziec? Chyba tylko to, ze
jeszcze ostatnia powodz we Wroclawiu w 1997 roku. Kiedy owczesna wladza nic nie
byla w stanie pomoc i wroclawiacy sami obronili Ostrow Tumski z kosciolami i
katedra.
Bo katedry to wlasnie symbole i naszej kultury i historii.
PF
Ależ ja myslę
Droga Joanno
W jakich pieczarach? Takie rzeczy jak katedry w Chartres czy Amiens, oratorium
"Mesjasz" czy obrazy Caravaggia powstały w mniejszym lub większym czasie przed
Rewolucją, i są wyrazem tego co tak bardzo WRF chciała zniszczyć a co w znacznej
mierze zbudowało kulture europejską. Jak widać chociażby po tych przytoczonych
obiektach, nie trzeba było zadnej WRF żeby człowiek wznieść się mógł na
absolutne wyżyny. Barbarzyństwo rewolucjonistów chciało to pogrzebać, nie udało
im się choć mase zniszczyli. Wolność, Równość, Braterstwo - ale dla wybranych.
Wszystkich innych czekała gilotyna.
Ja tylko napisałam oczywistą prawdę, fakt powszechnie znany. Moge jeszcze
napisać kilka rzeczy o WRF, które nie sa zapewne wygodne dla jej fanów.
Trudno.
Gość portalu: folkatka napisał(a):
> Droga Joanno
> W jakich pieczarach? Takie rzeczy jak katedry w Chartres czy
Amiens, oratorium
> "Mesjasz" czy obrazy Caravaggia powstały w mniejszym lub większym
czasie przed
> Rewolucją,
Dzięki Folkatko. Od dawna marzyłem o filmie Dereka
Jarmana "Caravaggio", ale oczywiście nie pamiętałem co to ja chcę
zobaczyć. Przeczytałem Twojego posta i pstryk! oświeciło mnie :-)))
A co do katedr - pamiętaj, że ci co je wznosili, niekoniecznie
biegali do nich na nabożeństwa. Pewnie dlatego kościół nie lubi
masonerii ;-)))
Swego czasu mialem przyjemnosc zwiedzac Amiens. Znajduje sie tam najwieksza
katedra gotycka we Francji. Na placu przed katedra ustawione sa lampy o bardzo
nowoczesnym, minimalistycznym ksztalcie - smukle prostopadlosciany (gorna czesc
jest ze szkla i z niej rozchodzi sie swiatlo). Zauwazylem je dopiero po kilku
godzinach. I o to chodzi. Nie pojechalem tam podziwiac lamp a ogladac fasade
katedry. Mojej uwagi nie rozpraszaly zadne proby nasladowania starych lawek,
lamp itd.
Nie jestem przekonany czy dawne slupy ogloszeniowe, czy lawki byly na prawde
ozdoba ulicy i czy sa praktyczne w dzisiejszych czasach.
J.
Warszawa powinna mieć w końcu centrum z prawdziwego zdarzenia. To jest miejsce
na wieżowce. Gdyby taki a zył wśredniowieczu pewnie nigdy nie powstałyby
wielkie katedry gotyku, czy gotyckie ratusze. Zbyt przerażałyby ich swoimi
rozmiarami. Wyobraźmy sobie teraz gandawę, Amiens, Antwerpie, Bruggię, Paryż i
wiele innych miast (chociazby Gdańsk) bez gotyckich zabytków. Pusto i głupio.
Kiedyś nie budowano wysoko bynajmniej nie z powodów urbaninistycznych, ale
technologicznych. gdy znikły ograniczenia budowle zaczeły rosnąć w górę. jakże
charakterystyczne, ze przeciwnicy wieżowców najchetniej uczyniliby z Warszawy
skansen.
pozdr
Byłoby pięknie mieć w szczecinie taki zabytek jak katedra w Amiens-perła
światowego gotyku!
Lecz rzeczywistość jest inna.Tan nasza jast poprostu koszmarem gotyku.
Jest poprostu brzydka-a porównywanie jej z gotykiem we Francji jest niestosowne.
To chyba to myślenie ,że u nas w szczecinie wszystko jest piękne-nawet
oczywista brzydota.
Słyszałem kiedyś,że sam Szczecin jak Paryż jest prawie taki sam tylko mniejszy-
około 40 razy.Że miasto zbudowano jak w Paryżu,że układ miasta ten sam,ze parki
i zabytki podobne.Takie myślenie szkodziło i nadal szkodzi naszemu miastu!
Może w porównaniu ze Szczecinem...tak to potega intelektualna i gospodarcza.
To piękne miasto pełne zabytków światowej klasy ,a nie jak u nas w Szczecinie-
gdzie brzydką gotycka budowle uznaje się za cud architektury i w dodatku
porównuje sie nią z katedrą w Amiens,czy Reims,lub z Bazyliką Mariacką w
Gdańsku!
Przestanmy myslec tak po szczecińsku-to blaga!
tamaris 28.06.2004 09:43 + odpowiedz
Bardzo trudne pytanie. Od lat fascynowały mnie położenie, złożona budowla i
historia Mont Saint Michel.Nie zawiodłam się. Ponadto Cudowne katedry Amiens,
Rouen, Rennes, Strasbourg. Nieprawdopodobna tkanina o długości 70 m sprzed
tysiąca lat eksponowana w Bayeux. Haftowały ją mniszki pokazując historię
podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę. W powrotnej drodze wizyta w
Nancy.Piękne miasto głównie dzięki królowi Stanisławowi Lesczyńskiemu - ma tam
swój pomnik. A przejeżdżającym przez Nancy szczególnie polecam muzeum secesji.
Rewelacja. Ogromne wrażenie robią plaże (teraz Cmentarze) desantu. No i
spokojna o słodkim klimacie wieś normandzka, gdzie po całodniowyhch wycieczkach
można było odpocząć przy calvadosie.
tamaris 12.07.2004 11:14 + odpowiedz
byłam w Normandii tydzień w czerwcu. Jest wiele do zwiedzania, oczywiście
zależy od zainteresowań. Ja polecam katedrę w Rouen, Mont Saint Michel, tkanina
haftowana przez mniszki w Bayeux, plaże historycznego desantu, np. Omaha gdzie
znajduje się cmentarz amerykański, kurorty nadmorskie -Dauville, Trouville i
Honfleur. Ja przygotowywałam program zwiedzania mi.innymi przy pomocy
www.normandy-tourism.org .Są tam informacje o godzinach otwarcia, cenach
biletów wstępu. Gdyby po drodze znalazło się Amiens, tam katedra robi ogromne
wrażenie. Piękne jest Nancy. Wielu wspaniałych wrażeń.
katedra, wokół ktorej w dorożce jeździła Emma Bovary w wiadomym celu!! czy to
było Amiens?
Francja nie bez powodu jest najczęściej zwiedzanym krajem na świecie. Jeżeli
jesteś w Paryżu to polecam:
1. wszystkie znane zabytki (Tour Eiffel, Musee du Louve, Musee d'Orsay
etc.)-żeby je wszystkie zobaczyć, nie stać w kolejkach po bilety i nie wydać
wiele należy kupić kartę Carte Musees et Monuments, którą można wykupić na 1, 3
lub 5 dni. Przypuszczam jednak, że większość z wielkich zabytków Paryża widziałas.
2. Mniej znane atrakcje Paryża: Muzeum Lalek (śmieszne i niecodzienne), targ
afrykański, na którym można dostać warzywa i owoce z Afryki oraz wiele
nielagalnych towarów również , inne. Najlepiej zapytaj w Office du tourisme o
nietypowe atrakcje.
3. W okolicach:
-może Chantilly? jest tam pałac z pięknym francuskim ogrodem, oraz wioska, w
której wyrabiano slynną Creme Chantilly (bita śmietana), można też poleciem
balonem.
-może Fontenay? Niestety jest w drugą stronę i jeszcze dalej, ale naprawdę warto
-a może po prostu Disneyland? Tylko to nie będzie raczej tania wycieczka.
4. A może dalsze wycieczki po północy i centrum Francji? Tutaj muszę się zgodzić
z moją poprzedniczką: Le Mont Saint-Michel. Dla mnie najpiękniejsza rzecz jaką w
życiu widziałam. Oprócz Le Mont Saint-Michel polecam też wiele innych zabytków:
katedry w Amiens, Bourges, Beauvais, Strasbourg (wogóle całą Alzację polecam),
Reims, zamki nad Loarą, oraz wszystkie małe, czarujące miejscowości, w których
dzieje się wszystko i nic
pozdrawiam serdecznie
www.voila.edu.pl
Czeski Krumlov - absolutna rewelacja. Na pewno w ścisłej czołówce europejskiej.
Czarodziejski klimat i jednolity, środkowoeuropejski charakter zabudowy
miejskiej. Do tego zamek przy którym Wawel może się schować. W środku
miasteczka katedra wystrzela w góre na absurdalną wysokość (jest postawiona na
skale). Po sezonie pustawo, miasteczko żyje spokojnie, tu i ówdzie suszy sie
pranie, rdzewieje stara skoda, wałęsa się kot albo odpada tynk - samo życie.
Na szczęście nie zostało zamienione w perfekcyjny turystyczny skansen, jak
wiele miasteczek np. w Niemczech.
Kutna Hora - starówka b.ładna, ale to co naprawdę zachwyca to katedra. 2
stopniowe przypory otaczają kolczastym pierścieniem nawy i chór, fenomenalny
rząd gargulców na przyporach chóru. Śmiało można ją postawić w tej samej klasie
co katedry w Amiens czy Reims (w końcu architekci byli ci sami). NIESTETY
AKTUALNIE KATEDRA JEST W REMONCIE – cały chór jest zastawiony przez
rusztowania. Dlatego poszliśmy do ossarium. Gdyby to było zrobione w
średniowieczu albo bezpośrednio po którejś zarazie z 17 w., to może dałoby się
jeszcze jakoś zrozumieć. Ale datowanie dzieła na 1870 r. (epoka szybkiego
rozwoju kolei żelaznej, rekordy prędkości parowców, testy szczepionek na
wścieklizne) budzi absolutną konsternacje. Tak to się uwieczniło dwóch
psycholi: jeden 'artysta' który skonstruował m.in. żyrandol z ludzkich
piszczeli, miednic i żuchw, drugi to jego 'mecenas' który takie dzieło zamówił
i opłacił.
Slavonice – jeśli wyjdziesz poza rząd kamieniczek wokół rynku, to zobaczysz
klimat prawie wsiowy. Byliśmy tam w niedzielę w południe, mieliśmy wrażenie że
wszyscy mieszkańcy jeszcze śpią albo gdzieś wczoraj pojechali. Samochód
przejeżdża przez rynek raz na 10 minut. Cisza, że słychać szczekanie psa pare
kamienic dalej. Ale kamieniczki wokół rynku są nieziemskie, ich zdobienia
przypominają komiks. Musze tam kiedyś wrócić, jak nie będzie tak zimno.
alex.4 napisał:
> Warszawa powinna mieć w końcu centrum z prawdziwego zdarzenia. To jest
miejsce
> na wieżowce. Gdyby taki a zył wśredniowieczu pewnie nigdy nie powstałyby
> wielkie katedry gotyku, czy gotyckie ratusze. Zbyt przerażałyby ich swoimi
> rozmiarami. Wyobraźmy sobie teraz gandawę, Amiens, Antwerpie, Bruggię, Paryż
i
> wiele innych miast (chociazby Gdańsk) bez gotyckich zabytków. Pusto i głupio.
Alex.4 niestety mylisz się
centrum z prawdziwego zdarzenia oznacza niską, wyrównaną zabudowę z zaledwie
kilkoma dominantami, taK jak w miastach średniowiecznych
sęk w tym, że wieżowce nie przerażają swoimi rozmiarami, lecz nie pasują do
pozostałej zabudowy
dlatego właśnie powinny się znajdować w enklawach, małych grupach, a nie być
rozrzucone po całym centrum i zasłaniać w ten sposób inne, historyczne często
budowle
> Kiedyś nie budowano wysoko bynajmniej nie z powodów urbaninistycznych, ale
> technologicznych. gdy znikły ograniczenia budowle zaczeły rosnąć w górę.
jakże
> charakterystyczne, ze przeciwnicy wieżowców najchetniej uczyniliby z Warszawy
> skansen.
nieprawda, o budowie wieżowców decydowały uwarunkowania ekonomiczne przed
technologicznymi
po co Wam wieżowce w mieście o tak dużej powierzchni?
nie ma sensownego powodu ich budowy, one tylko psują krajobraz i odstają swym
rozmiarem od reszty przestrzeni miejskiej
gdyby nowo wznoszone budowle w Warszawie miały po 50-60, a nie ponad 100
metrów, nie byłoby problemu
to wszystko raz jeszcze utwierdza mnie w przekonaniu o braku poczucia
wewnętrznej tożsamości w stolicy, braku wizji rozwoju waszego miasta
ja na szczęście nie muszę w Warszawie mieszkać i tego oglądać.........
z wyrazami głębokiego współczucia
pozdrawiam