odchudzicsie
" />W cieplutkie dni takie jak ten, można spotkać chociażby przy Balatonie w Trzebinii nieprzejezdną drogę a po obu jej stronach oraz na parkingach samochody z całego Śląska oraz Małopolski. I tu rodzi się pytanie (pomijając nieprzejezdną drogę), czy pomimo zakazu kąpania z powodu zanieczyszczenia, jest on rzeczywiście przestrzegany? Bo wątpie by rodzinka czy grupka małolatów jadąca zza Krakowa czy Katowic widząc zakaz tak po prostu sobie odpuściła. Bo i co na tym Balatonie poza wodą jest? Słońce to można mieć nawet u siebie na balkonie i nie trzeba w tym celu przejeżdżać całego województwa a i nie oszukujmy się - Balaton ma ogromny potencjał, tyle że niewykorzystany. Za pare lat zostanie z tego tylko kałuża coraz mniej chętnie odwiedzana przez ludzi.
Co do wycieczek pod adresem gminy Raków - fajnie się gnoi jak nie wie za co?
Chańczę z gminą Raków łączy tylko i wyłącznie to, że akwen znajduje się na jej terenie. Zalewem i terenem go okalającym zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Zalew Chańcza nie leży wyłącznie na terenie gminy Raków. Zapora i część plaży jest na terenie Gminy Staszów.
Co do pozostałej części wypowiedzi, to nasuwa mi się jeden zasadniczy wniosek. Chańcza jest zbiornikiem retencyjnym nieprawnie wykorzystywanym jako kąpielisko, dlatego na dziko jest zagospodarowywana.
Jadę sobie osobowym relacji Wrocław-Zielona Góra, i między W. Kuźnikami a W. Praczami pociąg jedzie sobie wzdłuż kąpieliska, tam jest taka plaża, dużo ludzi w letnie weekendy się tam zbiera. Jechałem, a starszy pan (około 70) - nudysta na plaży pokazuje swoje klejnoty. Nie wiem czy wtedy załatwiał potrzebę, ale wzbudził ogólne zniechęcenie w przedziale.
[ Dodano: Pon Lis 17, 2008 16:44 ]
Jechałem jeszcze Hetmanem ze Stalowej Woli do Wrocławia, i dalej osobówką do Brzegu Dolnego. Pamiętam że pociąg był opóźniony 100 minut. (Za Zwierzyńcem SUCE wylała się ropa) Był to wtedy pociąg nocny i miał spore rezerwy. W Krakowie 90 min, w Katowicach 60, Opole 40 min. A we Wrocławiu mieliśmy 20 min przesiadki na osobówkę do Głogowa. Zgłaszam konduktorowi, aby osobówka poczekała, ale "nie ma szans" Jednak, gdy wtaczamy się na peron 5-ty wrocławskiego dworca, z megafonów : "Pociąg osobowy do Głogowa odjedzie z toru 1-go. Co ciekawe było to 20 min po jego planowym odjeździe. Biegniemy więc z torbami z 5-go peronu, na 1-szy. Jest kibel - siadamy. 30 minut stoimy - co się dzieje ? pytamy ? "sprężarka wysiadła" proszę wysiąść bo i tak nie pojedziemy. Na szczęście jechała jednostka z Poznania, i od razu zaprzęgnięto ją na kurs do Głogowa. Co ciekawe wtedy pojechała na Brochów, na część towarową - zmiana czoła - i obwodnicą towarową na Muchobór.
Z tego co tam widzę: a często tamtedy jeżdże na rowerze zjeżdżając wzdłuz kolei piaskowej z góry w lesie, to cos tam się rozrasta, jakby władze miasta na sile produkowaly tam dodatkowy parking. Z tego co pamiętam podczas cyklu imprez StrongMan Pół miasta było po prostu zatkane. Caly "las" zamknięto, został tylko drobny wyjazd oczywiście zatkany... Przez obszar lasu nie szło przejsć tyle bylo tam ludzi, musiałem iśc rpzez tory na Promenade po drugiej stronie linii Katowice Kraków..
Kapielisko Supna jest dość wiekowe, i raczej zrobiony tam parking odpowiada na ilość Wartburgów jaka jeździła po naszych drogach w latach 70-tych.
Reklamę tegoż przedsiębwzięcia widac w wielu miejscach nie tylko Mysłowic. Przez to pewnie znowu myslowice się zapchają.
Tak sobie pomyślałem, że fajnie by było gdyby w Gliwicach był ogólnie dostępny bezprzewodowo internet.O ile wiem to chyba w okolicach kąpieliska leśnego coś takiego funkcjonuje no i rynek w Krakowie.
Gdyby "pokryć" całe miasto to by było Coś. Wyczytałem gdzieś w GW, że dotacje unijne mają być wykorzystane między innymi na szersze udostępnienie netu więc może częściowo coś by się udało na taką inwestycję uskubać.
" />Ja lubię Warszawę, choć czasem mnie denerwuje, a niektóre fragmenty miasta są wyjątkowo brzydkie (np. syfiasty Plac Defilad z budami). Myslę, że Warszawa stanie się naprawdę ładna, gdy zostanie zagospodarowany obszar wokół Pałacu Kultury, odrestaurowane Krakowskie Przedmieście oraz Plac Piłsudskiego.
A co lubię? Poza Starówką, Traktem Królewskim (zwł. Aleje Ujazdowskie, Łazienki i okolice) lubię parki, niektóre drapacze chmur, Górny Mokotów, Saską Kępę, Grochów. Zwaszcza Saska Kępa jest nie dość odkrytą perełką.
Lubię pozostałości przedwojennej nowoczesnej Warszawy.
Ludzie są oczywiście różni, ale wielu znajomych mówi, że pomimo częstego chamstwa ludzie w Warszawie są duzo bardziej otwarci niż np. w Poznaniu czy Krakowie.
W Warszawie brak mi trochę typowych dla Budapesztu dobrze zagospodarowanych terenów rekreacyjnych (wspaniałe baseny i kapieliska) oraz (poza terenami leśnymi) atrakcyjnych terenów turystycznych w bliskiej okolicy. Tego zazdoszczę Trójmiastu, Krakowowi, nawet Poznań i Wroclaw mają tu przewagę.
Z miast polskich lubię jeszcze bardzo w szczególności (choć nie tak jak Wawę) Wrocław, Trójmiasto oraz Toruń. Też Kraków - choć nieco mniej. Inne też, ale już nie tak.
Ale tak poważnie, to ulubione moje polskie (w jakimś sensie) miasta to (za Mackiewiczem) Wilno, Ryga i Lwów.
I tak naprawdę, to (jeśli chodzi o tereny dawnej RP) dobrze bym się czuł poza Warszawą chyba tylko w Wilnie.
Zacznijmy od tego, że w tym kraju jest wszystko na odwrót sport, infrastruktura, gospodarka wszystko! Problem tkwi w mentalności wiekszości Polaków każdy myśli o tym żeby najpierw jemu było dobrze i mało kto myśli przyszłościowo. Wiadomo, że basen na warszawskiej AWF nie rozwiąże problemu, ale od czegoś trzeba zacząć. Dzisiaj W-wa jutro Sz-n, Kraków i Oświęcim, za tydzień baseny przy uczelniach, za miesiąc kolejne przy szkołach. Co do kadry trenerskiej to na to nie mam koncepcji ale wiem, że tu też należało by rozwiązać jakos ten problem ... Oby tylko basen przy AWF W-wa nie okazał się zwykłym basenem do treningów a obiektem na najwyższym poziomie, takim na którym można by rozgrywać MŚ czy ME wkońcu za prawie 100mln zł to chyba słupki będą ze złota ; ) W Szczecinie też obiecują zadaszyć i odremontować nasz "długi basen" zamontować fajne trybuny etc. ale jak to się mówi obiecanki-macanki i obawiam się, że dopiero wnuki moich wnuków doczekają się ciekawego kąpieliska. A piłka nożna za bardzo skomercjalizowany sport i ma zbyt dużą siłę przebicia, zawsze będzie popularny. U nas wkraju to trzbea było by buldożerem przejechać i zacząć wszystko od nowa ; )
" />
">2. Torun - slabo znam, ale wydaje mi sie GIT.Tu mieszkam (prawie) więc się wypowiem...
Kina systematycznie padają i w sumie poza niedawno (ze dwa lata) powstałym multipleksem, zostały chyba ze trzy... Jest również teart im. Wilama Horzycy, spektakle są całkiem interesujące (ale to wg gustu).
Oprócz tego jest Baj pomorski, gdzi ewystawiane są sztuki dla dzieci.
Ścieżek rowerowych nie ma jakoś bardzo wielu, ale troche jest i ich przybywa... zresztą Toruń jest na tyle niewielki, ze na przejażdżkę rowerową na pewno należy wybrać się za miasto
Co do czystości elewacji to sie nie przyglądałem ale chyba nie ma tragedii? Przyjedziesz to ocenisz...
Parki... no w sumie z tym tez problemu nie ma... jak tak pomyślę to chyba z całego Torunia blisko do jakichś ławek pod drzewami przy trawie (jeśli to jest park )
Kąpieliska są... Kiedyś się lepiej orientowałem... Chyba niebawem zostanie otwarty nowy obiekt po południowej stronie wisły... tak mi się wydaje...
A teraz to, co w Toruniu najlepsze:
WSZĘDZIE DOJEDZIESZ W 10 MINUT To miasto jest na tyle małe, że można wszędzie szybko dojechać i chyba niczego nie brakuje...
EDIT
chociaż nie, pomyłka... nie dojedziesz w 10 minut za most, bo mosty mamy 2, w tym jeden w sumie poza miastem... z przejazdem na drugą stronę Wisły jest problem w godzinach szczytu... Dlatego jeśli bedizesz szukał mieszkania, to na pewno po północej stronie Wisły
Choć ja osobiście baaardoz chciałbym zamieszkać w Krakowie i jak tylko będę miał taką możliwość to na pewno się zdecyduję...
A Wrocław jest wiecznie rozkopany
tez wysłalem maila do Prezydenta Uszoka w tej sprawie"
Witam,
Panie Prezydencie ostatnimi czasy docierają do mnie, jako mieszkańca miasta, niezwykle niepokojące sygnały, dotyczące postawy władz wobec przesiębiorców planujących zainwestować w Katowicach. Nie będzie tajemnicą, jeśli napiszę, że nasze miasto w porównaniu z innymi ośrodkami wypada niezwykle blado pod tym względem. Z miastami takimi jak Kraków czy Wrocław, niestety nie możemy się już równać. Co zakakujące jednak, w momencie, gdy pojawia się sie możliwość budowy, przez prywatnego inwestora, (Holdimex) biurowca klasy A miasto wycofuję sie z wcześniejszych planów rozciągnięcia KSSE na obszar tej inwestycji. Trudno nie zauważyć, że utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej byłoby dodatkowym impulsem dla inwestora, jak i dla potencjalnych najemców, wśród których jak można było przeczytać, pojawiała się tak znana marka jak Siemens.
Czy na prawdę w Katowicach mamy nadmiar powierzchni biurowych? Czy na prawdę możemy pogardzić takim pracodawcą jak Siemens? W mojej skromnej opinii wydaję mi się, że nie możemy sobie na to pozwolić.
Na tym mógłbym w zasadzie zakończyć, jednak jak się dowiedziałem z dzisiejszego artykułu w Gazecie Wyborczej "Katowice tracą inwestycję za pół miliarda". Miałem nadzieję, choć to może niewłaściwe określenie, że ponownie mowa jest o biurowej inwestycji Holdimexu. Jak się okazało jednak Katowice stać na to, żeby powiedzieć "nie" kolejnemu inwestorowi. Tym razem chodziło o niemiecką firmę PlanungsbÄźro Kott, która chciała wybudować w Katowicach czterogwiazdkowy hotel i kompleks basenów. Co więcej chciała to uczynić za własne pieniądze (136 mln euro!). Postawa władz miasta jest dla mnie tym większym zaskoczeniem, że katowiczanie od lat narzekają na brak kąpielisk w mieście, tymczasem gdy, pojawia się możliwość budowy takiego obiektu mówimy nie...
W związku z powyższym, prosiłbym o ustosunkowanie się do mojego pisma, w trybie przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego. (art 241 - 247 KPA)
z poważniem